Jump to content
Dogomania

Benjiwaw

Members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Benjiwaw's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

1

Reputation

  1. Powiem wam, ze jest niebo aktualnie. Oprócz tego, ze widać ze go mniej boli to jest posłuszny !!! wet podczas wizyty kazał mi go sprowadzić do poziomu i „pokazać kto rządzi” bo mówił ze widać - boli to swoją droga, ale tez ze szacunku brak. Final jest taki, ze kołnierz zmieniłam mu bez problemu sama, posmarowałam ranę gencjana sama- zjadł mi z ręki + zero warczenia. Mam nadzieje ze tak zostanie - chociaż już widać poprawę !! Jestem w każdym razie dobrej myśli ! Kamień z serca ! Jeszcze jedno co mogę powiedzieć to to, ze nie polecam robienia tego typu zabiegów w fundacjach. Tak- są cudowne, pomagają zwierzakom, ale nie wiem czy to idzie w parze z jakością. Pan Tomasz powiedział ze dawno tak „spartolonej roboty” nie widział. szkoda tylko nerwów psa i swoich i lepiej dorzucić te kilka zł i mieć porządnie zrobiony zabieg. a apropos agresji w domu - u mnie było to samo,tylko na spacerze był w miarę grzeczny i dał się dotykać.
  2. Dostał dziś w dupe jeden plus mam mu podawać z woda lub jedzeniem / kolejny mocniejszy antybiotyk + painkiller+Smarować - masakra. ja mieszkam sama- jestem drobnej postury i każde podejście do niego, łapanie za pysk i podawanie leków to dla mnie mega stres.
  3. Był wet - okazało się ze spaprana operacja - stan zapalny wychodzi aż na nogi - stad agresja. Najgorsze jest to ze tamta pani doktor powiedziała ze to zwykła opuchlizna jak byłam u niej 4 dni temu, a to podobno już hardkorowo zasięglo ropa. plus mam nakaz bycia „panią” - za kołnierz w dół i smarować złośliwca.
  4. Btw - w moim przypadku kołnierz nie zadziałał - pies znalazł sposób żeby wylizywać ranę - mimo ze dobierany i przymierzany z weterynarzem. A kubraczek, który dostał zaraz po zabiegu - zjadł :) swoja droga chętnie bym mu go zdjęła bo jeszcze bardziej podraznil nim ranę, ale nie da się dotknąć. trzymam kciuki❤️
  5. U mnie to samo. Z tym, ze trwa to już tydzień od kastracji. Właśnie czekam na pana doktora, żeby go zbadał.
  6. Wow dzięki za oświecenie, że zwierzęta nie mają uczuć i im obca nienawiść ;) (to była przenośnia) Ale tak, jutro mamy wizytę. Wysyłałam jej zdjęcie - podobno nie jest tak źle, ale idziemy to zbadać. Dzięki za odpowiedzi!
  7. Środki przeciwbólowe dostawał aż do wczoraj. Antybiotyk również miał przedłużony przez fakt wylizywania rany. Weterynarz twierdzi, ze "ten typ tak ma", ale ja nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem. Każdy z moich psów to była ostoja (powiedzmy) spokoju, a tym bardziej ZERO agresji do właściciela szczególnie. Nie do końca więc rozumiem czasem jego zachowanie. Dziś był na spacerze tylko raz, tylko raz jadł i pił bo warczy i nie da się nic zrobić. Wyszłam po zakupy dosłownie na 2 m i okupuje teraz moją sypialnie do której nie może wchodzić i oczywiście warczy. Nie chcę go męczyć i bardziej denerwować więc po prostu to olałam, ale zaczyna mnie ta sytuacja przerażać.
  8. Nie mogłam nigdzie znaleźć podobnego tematu - lub jego rozwinięcia na forum, więc tworzę nowy. Mój 1,5 letni - adoptowany cocker spaniel w poniedziałek (dziś niedziela) miał zabieg kastracji. Niestety od tamtej pory dziwnie się zachowuje. Zaczęło się od tego, że żadna metoda uchronienia go od wylizywania nie poskutkowała. Na początku miał kubraczek, który podczas mojej krótkiej nie obecności zjadł. Potem zainwestowałam w dobrany przez weterynarza kołnierz - akrobata wie jak się przekręcić żeby się do rany dostać lub ją nim (!!) podrapać. Dodatkowo, od tamtej pory stał się wobec mnie agresywny. Nie da się do niego podejść bo warczy i pokazuje zęby. Z jedzeniem i piciem też nie jest wspaniale, nie wspominając o tym, że kiedyś smycz powodowała u niego napływ radości, a teraz nie da się nawet do niej podpiąć. Spacery więc są w pewien sposób przeze mnie wymuszane. Pies za każdym razem się bardzo trzęsie gdy podchodzę, dlatego od kilku dni postanowiłam go "olewać", żeby dać mu więcej spokoju. Rana jest mocno napuchnięta - ale to w zasadzie tyle co zdążyłam zauważyć- oczywiście z "przyczajki". Czy ktoś z Was miał podobną sytuację ?
  9. Czesc moj pies miał kastrację w poniedziałek (dziś jest nd) - jest adoptowany i od początku lubił pokazywać dominację z tego powodu wet polecił mi, żeby celem zmniejszenia jego agresji, go wykastrowala szczerze powiem, że nie wiem czy bym się drugi raz na to zdecydowała. Zaczne od tego, ze miał na początku kubraczek, który oczywiście rozszarpał jak mnie nie było w domu godzinę. Zainwestowałam wiec w kołnierz - akrobata wie jak się wyginać żeby wylizywać. Postanowiłam wiec założyć jeszcze do tego kubrak. Znowu wygryzł (nie wiem jak). dodatkowo pies, który dla mnie był najukochańszy zawsze wesoły, głodomor, kochał spacery - zmienił się nie do poznania. Śpi cały czas nie za bardzo chce jeść - to samo z piciem. Ja nie mogę go nawet dotknąć bo warczy. Pokazywał zeby. Lista jest długa. Zachowuje się generalnie jakby był obrażony lub miał depresje. w internecie jest b.malo informacji o tym, ze niektóre psy ciężko przechodzą takie operacje. Niestety widocznie mój pies należy do tego małego odsetka. Na razie polecono mi żebym mu dała spokój i ciszę póki się sam nie wygoi i uspokoi. ja oczywiście przeżywam to mocno razem z nim - mimo ze mam wrażenie ze mnie nienawidzi. we wtorek mamy umówiona wizytę behawiorysty, mam nadzieje ze coś zaradzi
×
×
  • Create New...