Jump to content
Dogomania

Dark Lord

Members
  • Posts

    882
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dark Lord

  1. Oj, z jabłkami to nie będzie za fajnie szczególnie gdy będzie ich dużo na drzewie a potem będą spadać.Nie chodzi tu o to czy będzie się tego bał bo wątpię, raczej będzie miał bałagan w kojcu gdy leżące zaczną gnić i będzie się chodzić po kojcu jak na rolkach.Chyba, że będzie się je na bierząco zbierać, moja Nora jest uwiązana przy jabłonce właśnie i trzeba to potem zbierać bo paskudzi się miejsce wokół psa przez owoce.Poza tym kojec dla Lorka wygląda imponująco :thumbs: będzie miał jak w raju.
  2. No a co, trzeba samemu sobie radzić, a czasem się zrobi lepiej niż tzw. fachowiec, ja wykończyłam łazienkę a w skład tego wchodziło nakładanie gładzi szpachlowej potem jej wyrównywanie, gruntowanie, malowanie.Efekt jest znakomity:razz:, Murko, jak fachowcy się migają to skrzykniemy się na dogo i przyjedziemy skończyć wybieg dla Lorka, wkońcu kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi.:cool3:
  3. Piękne psisko z niego, taki miśkowaty, super, że się tak szybko oswaja.
  4. Oby Lori się nie przegrzał za bardzo, ja mam, już dość upałów, chodzę nieprzytomna wciąż.Za lipiec wpłacę na Loriego pod koniec miesiąca, w poniedziałek wyjeżdżam na tygodniowe wakacje.
  5. Dziękuję za życzenia, a nie wiem co u Sabci, ale mam nadzieję, że wszystko w porządku, ostatnio dzwoniłam do pani jakoś przed świętami wielkanocnymi, Sabcia zakochana w pani, trochę ponoć za mocno przytyła, ale cóż, no i złodziejka z niej, bo czasem podkrada jakieś smakołyki, ale za to rozśmieszyło mnie jak pani opowiadała, że przyniosła jej worek, w którym pani trzyma resztki starego chleba i położyła jej pod nogi i pewnie chciała powiedzieć: a to, to sama sobie zjedz:evil_lol:Mądrala, wie co dobre a co nie.
  6. Super, miło się czyta takie wieści, oswajanie Lorka idzie szybciej niż się spodziewałam, a myślałam na początku, że to latami potrwa, ale jak widać przy dobrym podejściu w mig z Loriego będą psy:cool1:, bo przecież nie ludzie.
  7. Czy w Schronie nadal potrzebni są wolontariusze do wyprowadzania psów?Mogłabym przyjeżdżać w piątki po południu gdzieś od 14.00.A czy schron nadal jest na Skarbowców?Na jakiej ulicy jest ten nowy schron bo nie pamiętam:oops:
  8. A ta babka ma jeszcze jakieś psy?Niestety może być tak, że jak jej się zabierze wszystkie to znów jakieś będzie miała, synek przytacha skądś, ech walka z wiatrakami.A szczeniorka szkoda, tym bardziej jak do Duni podobny, sfilcuje się i zmarnieje a to dziecko przecież jeszcze.
  9. Coś podobnego, pies, który panicznie bał się człowieka teraz pozwala na długaśne głaski po całym grzbiecie.Odwalacie kawał dobrej roboty, brawo.:klacz:
  10. Niestety, byłam tak zajęta, że nie było kiedy zrobić a chciałam, Gabcia wypiękniała, przyjechała do mnie wykąpana, z obciętymi pazurkami, cymes.Następnym razem obiecuję zdjęcia.
  11. Gabcia była znowu u mnie przez tydzień, bo pani poleciała gdzieś za granicę, w dzień była uwiązana na lince na dworze jako, że my teraz głównie na dworze przebywamy i na ogrodzie pracujemy, Nora tej jest teraz w dzień przy budzie.Było lepiej niż zimą, Gabi się trochę zmieniła, już nas znała i chyba nabrała zaufania, polubiłam tę kudłatą zarazę a ona chyba mnie też:cool3:.Zmieniłam nastawienie do psa to pies zmienił też nastawienie do mnie.Myślę, że teraz gdy pani gdzieś będzie na dłużej wyjeżdżać to może ją u nas zostawiać, ale trzeba będzie jeszcze spróbować przyzwyczająć ją do Nory i kota jeżeli to będzie np. miesiąc a nie tylko kilka dni.
  12. Ale z niego piękny olbrzym, to kawał psa jest nie jakieś chucherko:cool3:.Biedak, może po paru razach się przekona, że głaskanie to nic złego.
  13. Murko, Wesołych Świąt i obyśmy wciąż słyszeli takie radosne nowiny o Lorku:p
  14. Ale widać, że tułów mu trochę zarósł, biedny, tyle się wycierpi przez choróbsko.
  15. No właśnie, zauważyłam też dzisiaj, że pani sama ją nakręca na szczekanie, wariowanie, bo lubi jak pies szczeka:roll:.No cóż, niektórzy lubią mieć terrorystów w domu, ja muszę mieć psa opanowanego, spokojnego, który nie dziamgoli non stop, że ogłuchnąć można:eviltong:
  16. No właśnie, zauważyłam też dzisiaj, że pani sama ją nakręca na szczekanie, wariowanie, bo lubi jak pies szczeka:roll:.No cóż, niektórzy lubią mieć terrorystów w domu, ja muszę mieć psa opanowanego, spokojnego, który nie dziamgoli non stop, że ogłuchnąć można:eviltong:
  17. No cóż, inaczej pewnie zachowuje się pies bezdomny, dopiero co porzucony i wzięty na nowo przez innych ludzi a inaczej gdy jest już u kogoś trzy miesiące, zadomowił się a tu nagle znowu zmienia otoczenie i ludzi, w dodatku na takich, którzy nie traktują psa jak dziecko tylko jak...psa:eviltong:,do tego ma konkurentkę zazdrosną w postaci Nory i kota.Jakoś od początku nie polubiłyśmy się z Gabi z wzajemnością, byłam zła na nią że mi Norę pogryzła aż do krwi i cały czas te relacje były napięte, efekt był taki, że wolała bardziej mojego ojca niż mnie mimo, że ja się nią najwięcej zajmowałam, no i doszło też do pogryzień mnie w wyniku tych napiętych relacji.A tak swoją drogą to ile panie miały Gabi u siebie zanim trafiła do pańci z Wrocławia?Chyba nie za długo, w ciągu paru dni nie pozna się psa dobrze, w ciągu miesiąca już tak.No cóż, to było ciekawe doświadczenie, czegoś mnie nauczyło na przyszłość, gdy trafi się kiedyś znowu jakiś agresor to trochę już wiedzy mam jak postępować:p.Gdy pani przyjechała poznała ją od razu, powitanie było bardzo wylewne i po tym Gabi miała nas w głębokim poważaniu:lol:, na koniec przed odjazdem zrobiła na trawniku wielką kupę:cool3:.
  18. Pani nareszcie przyjeżdża jutro, całe szczęście bo mam już dosyć tej terrorystki, dziś mnie ugryzła gdy próbowałam jej zapiąć smycz i wyprowadzić na ganek.Pies nieprzewidywalny, raz się tuli do człowieka, raz ugryźć potrafi.Ona podobna z charakteru do Czupurki tylko na szczęście michy nie pilnuje, za to potrafi pilnować innych rzeczy, człowieka też.Ciekawe, że kot się tak ośmielił, że dziś wszedł parę razy do kuchni jak była tam Gabi uwiązana, pewnie się przyzwyczaił bo ona gdzieś tak po miesiącu do nowego psa się przyzwyczaja.Gabi się na niego nie rzucała i nagradzałam ją za to, ale nie dopuściłam do bliższych kontaktów, jutro wyjeżdża i tak, po co ryzykować.Wydawało mi się, że mnie już trochę zaakceptowała, bo nawet trochę mnie słucha i coś tam po ręku lizała, a tu masz, ugryźć zaraza potrafi.Może zagrożona się poczuła czy co, cholera wie, nie lubię takich nieprzewidywalnych psów, w dodatku dużych.
  19. No właśnie, swoje są najlepsze, najkochańsze itd.;)Ciekawa jestem czy Gabi nie zapomniała pani po takim czasie i jak zareaguje, może ją obszczeka:lol:, wkońcu do nas się przyzwyczaiła tak czy inaczej i do nowego otoczenia, zobaczymy.
×
×
  • Create New...