Jump to content
Dogomania

annibal

Members
  • Posts

    28
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by annibal

  1. Hotel nazwałam Good Team - dobra drużyna, mając na myśli drużynę PIES-CZŁOWIEK :) Posiadamy 11 zadaszonych, drewnianych kojców dla psów z ocieplanymi budami. Na codzień przebywa tutaj ok 8 rottweilerów Pomorskiej Fundacji Rottka. Właściwie dla nich moje kojce zostały zbudowane (mieszkam na miejscu), ponieważ opieka żadnego z hoteli, w których przebywały fundacyjne rottweilery nie była taka, jakiej dla nich chcieliśmy. Kojce ocieplone są plandekami i ustawione w taki sposób, że wewnątrz "psiego" podwórka nie wieje wiatr. Na noc kojce można całkiem zasłonić ruchomymi zasłonami z plandek, by nie wiał wiatr i nie padał do środka śnieg. Jednakże kojce zawsze pozostaną kojcami - nie znajdują sie w pomieszczeniu wewnętrznym, dlatego niechętnie w porze zimowej przyjmuję psy bez podszerstka. Do dyspozycji psów nasza ogrodzona działka o wielkości 1500 metrów. Tutaj codziennie po kolei każdy z podopiecznych może biegać luzem, tutaj bawimy się z nimi. Drugie wyjście, to wyjście na spacer - hotel znajduje sie na żuławach, więc pola po horyzont - możemy iść i iść. Oczywiście na długiej 10 cio metrowej lince. Nie puszczamy psów bez linki poza naszą ogrodzoną posesją. Mamy doświadczenie z psami, których inni obawiają się, powiem więcej - pasjonuje nas praca z nimi. Dzięki naszej pracy wiele z rottweilerów, które wydawały się nieadopcyjne z powodu "agresji", znalazło domy i nie doszło do tej pory do żadnego pogryzienia. Psy trudne, czy obawiające sie kontaktu z człowiekiem dochodzą u nas do siebie, umieszczający psa w naszym hotelu może liczyc na rzetelne opisy charakteru i zachowań psa, oraz postępów podopiecznego. Na forum Pomorskiej Fundacji Rottka dostępne są opisy podopiecznych mojego autorstwa, mój nick tutaj i tam jest ten sam - annibal. Wystawiam faktury vat. Opiekujemy się również psami po zabiegach, wnikliwie je obserwujemy i nie zaniedbujemy psich potrzeb - indywidualnie każdy pies otrzymuje od nas taką opiekę, jakiej wymaga. Mój numer telefonu 600 679 240 mail [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Nie mam strony internetowej, bo nie reklamowałam się do tej pory, jeśli ktoś ma ochotę na zdjęcia - są na forum Pomorskiej Fundacji Rottka, mogę oczywiście także wysłać mailem. Pozdrawiam - Marta Pogorzelska :)
  2. Dzięki za informację! Jakby co, dawajcie znać jeśli trzeba będzie szukać nowego domu dla suki, zaraz wystawimy ją na naszą stronę i zaczniemy szukać domu. Niestety zawsze w takich sytuacjach najgorsze jest to, że jeśli zabierze się jednego psa, zaraz na jego miejsce trafi kolejny i jego los będzie dokładnie taki sam :/ Dlatego warto uświadomić ludzi jak powinno się postępować, a potem trochę ich cisnąć, żeby wiedzieli że są pod jakąś kontrolą, ale dać szansę.. Czasem to się udaje, czasem nie, zobaczymy. Jakby co mój mail [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] i tel 600 679 240 Nie jestem często na dogomanii, więc jakby co, piszcie zaraz na maila i podsyłajcie linka :)
  3. Fafonka,niestety nie może wziąć suni.Pani Gabrysia z tego co wiem tez nie.Szukajmy wiec pilnie domu dla niej.
  4. Poszukujemy wolontariuszy z okolic Raciborza.W tamtejszym schronisku znajduja sie 2 rottweilery.Czy ktoś mógłby przejść się do schroniska ,zrobić zdjęcia ,podpytać się czegoś na temat tych psów,ewent.wziąć je na spacer jesli byłaby taka możliwość.Psy zamieszczone są na stronce Pomorskiej Fundacji ROTTKA ,ale niestety mamy słabe zdjęcia i niewiele informacji na ich temat.:-(
  5. Wstawiam Pepsi, Torę i Timo na stronę. Mamy jeden dom tymczasowy w Łodzi jeśli się zgodzi wziąć Pepsi byłoby super, Kasia zaczyna pracować nad tym ;) W poniedziałek dzwonię do Raciborza w sprawie tych dwóch spróbuję się dowiedzieć więcej.
  6. Dziewczyny, jeśli nie znajdzie się właściciel, mój sąsiad poszukuje suczki ONki, obiecałam mu że znajdę dla niego takową, ale opornie mi to idzie, bo ja bardziej rottweilery ;) Mieszkamy w okolicy Pruszcza Gdańskiego, to poszukiwanie trwa już ponad miesiąc, a on wytrwale czeka aż najdę mu fajnego psa ;) To bardzo fajny człowiek. Mój numer telefonu 603 985 759 i mail (prywatny) [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] odezwijecie się proszę :) Pozdrawiam :)
  7. Cytuję z naszego forum - pisze KASIA "Mamy wyniki, to CHŁONIAK [IMG]http://www.rottka.pl/forum/images/smiles/sad2.gif[/IMG] . Nstąpiłą już częściowa remisja, jest szansa, nie całkowita, ale dość duża, na zupełna remisję przy dalszym leczeniu suni. Musimy podjąć decyzję, tak powiedział doktor, ale tu chyba nie ma o czym debatować, jesli szanse sa tak wielkie, nie mozna jej skazac na śmierć! Problem tkwi w tym, ze w przyszłym tygodniu musimy ją gdzieś zabrać, aby kontynuować leczenie, dbać o nią i kochać. Musimy tez znaleźć na to środki. To cudowna sunia, sęk w tym, ze powinna pozostać w Trójmiescie, aby nadal być pod opieką onkologa prowadzącego, domek tymczasowy lub stały, najlepiej, aby był tutaj. Jeśli znalazłby sie domek stały, my postaralibysmy się pomóc w leczeniu finansowo do czasu pełnej remisji. Proszę, błagam, pomóżmy razem Sarze [IMG]http://www.rottka.pl/forum/images/smiles/crybaby.gif[/IMG] . Poniedzieli jadę do gabinetu weta na rozmowę co dalej, i wytyczenie drogi leczenia." POMÓŻCIE!!!
  8. [IMG]http://images8.fotosik.pl/440/67f7ab59b1d05693med.jpg[/IMG] [IMG]http://images8.fotosik.pl/440/cdbfb6dace4f5ee7med.jpg[/IMG] Tak jeszcze do niedawna wyglądała Sara... Sara jest na granicy życia i śmierci... Wszystko było dobrze aż do sterylizacji. Tutaj jednak nikt nie zawinił, ta ingerencja w jej organizm spowodowała błyskawiczny rozwój choroby, niestety nie znamy jeszcze ostatecznej diagnozy. Suka po sterylizacji nie wracała do pełni sił, była bardzo osowiała, apatyczna, oko nabiegło jej krwią. Zostały wykonane badania krwi, okazało się że krzepliwość jest bardzo słaba, potem stopniowo powiększyły się wszystkie węzły chłonne, bardzo mało czerwonych ciałek krwi, wstępna diagnoza białaczaka... Z Sarą było coraz gorzej, słaniała się, dzyszała, wet orzekł że może umrzeć w każdej chwili. Natychmiast została zawieziona do psiego onkologa, w międzyczasie jej wyniki konsultowane były u trzech lekarzy weterynarii. U onkologa biopsja węzłów chłonnych i czekamy na diagnozę. Sara niestety zaczęła TRACIĆ również WZROK... Jej stan jest tragiczny. Ale żyje. Dostała leki, które mogą spowodować remisję choroby, dobrze na nie zareagowała, jej stan odrobinę się poprawił. Dopóki nie otrzymamy wyników badań z Warszawy, nie możemy podjąć decyzji. Nie wiemy czy choroba jest uleczalna, czy nie i pies będzie się męczył. Nie wiemy jakie ma szanse na normalne życie. Nie wiemy nic, pozostaje nam tylko czekać. BARDZO PROSIMY O POMOC FINANSOWĄ!!! W tej chwili koszty jej leczenia, badań to już setki złotych... PROSIMY O POMOC, KAŻDA ZŁOTÓWKA JEST NAM W TEJ CHCWILI POTRZEBNA... Taki opis zrobiłam dla Sary, kiedy była jeszcze w pełni sił, to nie do uwierzenia, jak szybko wszystko się dla niej zmieniło... Przedstawiam przepiękną laleczkę do adopcji To Sara, ma 5 lat. Jest to pies, który sypia w łóżku, jak widać na zdjęciach :) Wychowany z dzieckiem, mieszkaniowy, nigdy nie sprawiał kłopotów wychowawczych. Uwielbia przebywać z człowiekiem, włazić, przytulać się, wciskać, nawet miny robić rozbrajające - też widać na zdjęciach. Psy jedne lubi, innych nie lubi. Jak to rottweiler, ma swoje sympatie i antypatie. Suczka może mieszkać w mieszkaniu, albo w domu z ogrodem, na noc jednak w domu :) - do kojca jej nie wydamy, ona uwielbia kontakt z człowiekiem, powinna być traktowana jak członek rodziny, do tego jest przyzwyczajona i tego nie powinniśmy absolutnie zmieniać. Wieści z ostatniej chwili. Sara zaczęła nieśmiało jeść, doprasza się też o pieszczoty... Jest dla nas niewiarygodne, jak ze wspaniałej, radosnej suni zmieniła się w ciągu kilku dni w chore, niewidome i przedewszyskim zagubione stworzenie... POSZUKUJEMY DOMU TYMCZASOWEGO dla Sary w Gdańsku lub okolicy, z samochodem najlepiej - tutaj mamy weterynarzy którzy ją prowadzą... Tam gdzie jest obecnie, nie może dłużej zostać - przebywa w kawalerce z dwójką dorosłych i maleńkim, rocznym chłopczykiem :( Wydaje nam się że pod troskliwą opieką ciepłej osoby, "mamusi" da radę, znajdzie siłę by zwalczyć chorobę, jeśli to wogóle możliwe... Sara to wspaniały pies, prosimy o pomoc!!! [URL="http://www.rottka.pl"]www.rottka.pl[/URL]
  9. Dzwoniłam dziś do schroniska :) Czekają na naszą wolontariuszkę Agatę, która w sobotę rano ok 10.00 przyjedzie po LEGO :) Najgorsze jest to, że nie można go wykastrować tego samego dnia, także pojedzie do hotelu z jajkami, a potem będziemy się starali jeszcze raz go wieźć na kastrację. Pięknie z tymi bazarkami :loveu: Dziewczyny, jesteście kochane, nawet mordercy kotów pomagacie ;)
  10. Witajcie :) Zaraz Akacha omawia szczegóły w hotelu i szykujemy się do zabrania LEGO w ciągu najpewniej tego tygodnia. Potrzebujemy jednak pieniędzy na całą tę akcję. Deklaracji, wpłat z dopiskiem "lego" fantów na aukcje... Myślę że w hotelu pozostanie jakiś czas, trzeba będzie go poznać, rozważyć dla jakiego człowieka to jest pies, zobaczyć jak się zachowuje w innych warunkach niż schroniskowe, pozwolić mu torochę odetchnąć. Kamila, a ty mogłabyś potem odwiedzać Lego w hotelu raz na jakiś czas?
  11. taki mail dziś na mnie czekał :) "Bandzior nie bardzo reaguje na swoje imię i będziemy nazywać go Elf II.Noc minęła dobrze. Jak rano wstał mąż a ja jeszcze byłam w łóżku i usłyszał, że już nie śpię i się odzywam przybiegł z piłką i na łóżko.U nas pieski nie wchodziły do naszych łóżek i on też nie będzie wchodził, ale spokojnie wszystkiego się nauczy. Wydaje mi się, że nigdy nie widział piłeczek, bawi się nimi, przynosi, czeka żeby mu ją rzucać. Bawi się raz jedną raz drugą.Zachowuje się jak szczeniaczek.Wszędzie go pełno.Biega za mną i za mężem.Już się poruszyłam i piesek już jest, teraz poprzytulaliśmy się i piszemy dalej, a teraz już poleciał do męża. Jest już po śniadaniu i po spacerze.Po schodach ładnie schodził, na początku jak sprężyna podskakiwał, ale za chwilę ładnie już umiał schodzić. Ktoś go nauczył komendy chodz, stój, nie bardzo umie chodzić na smyczy, wyrywa się do przodu i ciąnie. Wyszliśmy wcześniej, żeby nie było jeszcze piesków, jak trochę się przyzwyczai to będzie spotykał się z koleżankami i kolegami. Nie mógł doczekać się na jedzenie, ale umie poczekać, mogę zabrać mu miskę w trakcie jedzenia, nie warczy tylko czeka.Bardzo nas pilnuje, tak jakby myślał, że za chwile może nas nie być. Nie rozumiem tej Pani, która przywiązała go na ulicy i zostawiła. Ale może i lepiej jak miała o niego niedbać to lepiej, że ma normalny dom. Chociaż Pani ze schroniska mówiła, że był bardziej zadbany niż w tej chwili. Ale wszystko wróci do normy. Najważniejsze, żeby był zdrowy.Już przylepa się pojawiła i przytula się. Jest kochanym pieskiem. Jeszcze raz dziękujemy. " Aż się serce raduje narmalnie ;)
  12. Shanti właściwy wątek Bandziorka jest tu :) to nasze forum [URL]http://www.rottka.pl/forum/viewtopic.php?p=51114&sid=648c9e139fbcc7cf95bf14cac65d5441#51114[/URL] tam gdzie pisałaś, to forum stowarzyszenia rott.pl Jestem cała w strachu, mam wielką nadzieję że się wszystko uda!!!!!!!!!!! Trzymajcie jutro (właściwie już dzisiaj) wszyscy kciuki!!!!!!!
  13. Czy nikt tu nie zagląda? Bandzior jedzie do nowego domu we wtorek :) RTG nie wykazało dysplazji, Państwo są zdecydowani, trzymajcie kciuki!!!
  14. Niestety, jeden Pan odpadł w przedbiegach, drugi adoptował innego psa od nas, moim zdaniem bardziej nadającego się do warunków jakie miał do zaoferowania. Pomyślałam że Bandzior powinien trafić inaczej, był w mieszkaniu, nie chciał załatwiac się w kojcu. Tearaz mam małżeństwo, które jest na niego zdecydowane. Pan to zoolog, naukowiec, kochają rottweilery, ten byłby juz trzeci. Podesłałam im kandydaturę Bandziora. Są zdecydowani, w weekend pies mógłby jechać do nowego domu. Proszę o jak najszybszy kontakt!!!!!!!!!!!!! Marta Pogorzelska Pomorska Fundacja ROTTKA 603 985 759 [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
  15. Witajcie, Pomorska Fundacja ROTTKA się kłania :) Mam dwóch zainteresowanych Bandziorem. Z tym że jeden mi trochę nie pasuje, obaj mają do mnie jutro zadzwonić, muszę się dowiedzieć jak najwięcej od nich i jeśli któryś okaże się dobrym kandydatem, sprawdzamy dom i robimy adopcję :) Trzymajcie mocno kciuki!!! Czy wiecie coś o stosunku Bandziora do dzieci? Na wszelki wypadek pytam. Pozdrawiam Marta Pogorzelska Pomorska Fundacja ROTTKA
  16. Namiary na Pomorską Fundację ROTTKA - tak jak Kasia pisała, tel do biura 58/551 10 08 lub komórki - Kasi (akachy) 606 910 935 i moja 668 813 003 jeśli znajdzie się tymczas - pomożemy. Na naszym koncie leżą już pieniądze dla niego - jeśli ktoś jest chętny, by coś dorzucić - nr. konta fundacji jest na naszej stronie [URL="http://www.rottka.pl"]www.rottka.pl[/URL] koniecznie z dopiskiem - dla Amora. Słuchajcie, ten piecho potrzebuje ciepła, duuuużo spacerów i warunków domowych!! Mięśnie mu zanikają, musi się rozruszać, jeśli zabierzemy go - kupimy preparat na stawy, który zalecił dokotor, teraz opiekunowie nie są w stanie mu go podawać... POMOCY!!!!!!!!!!! DOM TYMCZASOWY POTRZEBNY NATYCHMIAST! :((
  17. Jemu narasta tkanka na gałkę oczną i z tej tkanki właśnie wyrastają włosy - zachowuje się ona jak normalna skóra, mogą z niej rosnąć włosy. Stąd nazwa skórzaki. Sęk w tym że jest to wada genetyczna... My też zbieramy pieniądze na Rokisia i trochę już mamy :) Wszystko co wpłynęło i wpłynie na konto naszej fundacji dla Rokisia dołożymy do operacji. Jestem w kontakcie z Morią. :) OBY SIĘ UDAŁO! Marta Pogorzelska Pomorska Fundacja ROTTKA
  18. HASSAN jest super :) Kaja zadzwoniła do mnie 10 min po tym jak na niego trafiły, to mają ciotki szczęście, albo Hassan je ma ;) Już kombinuję co by tu z nim... KTO WEŹMIE HASSANKA DO DOMU TYMCZASOWEGO?? POMORSKA FUNDACJA ROTTKA POMOŻE W JEGO UTRZYMANIU!! Marta Pogorzelska Pomorska Fundacja ROTTKA
  19. Wstawię sunię na stronę [url]www.rottka.pl[/url] potrzebujemy z Agnieszką P namiary na was i więcej zdjęć
  20. Pewnie z samego rana, ok ósmej, ruszamy poprzedniego dnia, żeby być raniutko, bo odrazu potem chcemy wracać, żeby być wieczorem w Gdańsku. Wszystko niestety zależy od pogody... Teraz nie mogę jeszcze nic powiedzieć...
  21. Jussi, kochana! My tam nie dojedziemy w poniedziałek, na wtorek,albo środę bedziemy w suwałkach. Jest taka pogoda, że boję się jechać moim seicento... Ale pies czeka na nas, z tym pseudo kierowniczyną wszystko dogadane, będziemy w kontakcie, bo miejsce tez juz czeka na psa. Nie zrezygnujemy z niej, spoko. Najważniejsze, żeby Jussi była ze mną - w ten sposób jak już pies będzie w aucie - porozmawiamy z kierownikiem, że w ten sposób wiele psów będzie mogło zanleźć domy, ale musimy współpracować. Jussi zostanie przedstawiona jako osoba kontaktująca się w tej sprawie, obiecamy mu, że nie będziemy robić na niego nagonki w necie ( on się tego napewno boi ) bo nie o to nam chodzi, chodzi nam o dobro psiaków, aby było ich jak najmniej w jego schronisku - tu mamy razem z nim wspólny interes :). Zaufajcie mi, to nie pierwszy schron, w którym załatwiam takie sprawy. Na razie nie ma sensu robić afery, zobaczymy co powie. Jeśli na niego wskoczymy - będzie zero adopcji, zero wejścia, a kontrola i interwencja nic na tą chwilę nie da. Zanim cokolwiek by się wydarzyło, wielu psów mogłoby już niebyć. Wierzcie mi, trzeba najpierw w ten sposób. Zero krytyki, najwyżej delikatnie, że jak czegoś nie ma to my zorganizujemy akcję i pomożemy, założe się ze jak się go delikatnie podejdzie, i dobrze pogada, poprostu nie będzie mógł odmówić, bo wyjdzie na durnia - a nikt nie lubi wychodzic na durnia przed miłymi, konkretnymi i publicznymi osobami. Ja jestem z fundacji, napewno nie będzie chciał zadzierać z fundacją, bo wie, że my mamy więcej możliwości na szybką i skuteczną nagonkę niż wolontariusze. Spokojnie, damy radę, najpierw trzeba mieć wejście, potem będziemy decydować co dalej. :) Ja w tym tyg. tam jadę i biorę sprawę w swoje ręce, mam nadzieję, że jak uda się podrobić grunt - będziecie trochę dalej działać?
  22. acha, i zajrzyjcie koniecznie na naszą stronę :) [url]www.rottka.pl[/url] marta wielbińska
  23. Bardzo proszę o kontakt!!! Dziewczyny, to pilne, mamy miejsce dla rottka, chcę jechać po niego, ale 400 km to daleko, jadę za kasę fundacji. Dlatego muszę wiedzieć, że nie jadę w ciemno, że rottek tam jest. Moja koleżanka z pracy jest z suwałk, pojechała do rodziców na weekend, była tam w sobotę, ale nie wpuszczono jej. Chcę się wybrać jakoś może w poniedziałek. Do tego czasu muszę mieć dokładne info. Wczoraj załatwiłam miejsce dla psiaka, tylko go odebrać... mój nr 661 359 628 mail [email][email protected][/email] dajcie znać!
  24. Zaraz wrzucam na naszą stronę [URL="http://www.rottka.pl"]www.rottka.pl[/URL] zawsze jest możliwość, że ktoś widział. Oby się znalazła!!! Pozdrawiam marta Pomorska Fundacja ROTTKA
  25. co z sunią rottką z długim ogonem? możliwe że mamy dla niej domek. proszę dajcie znać bo muszę z rana do chętnej dzwonić, jak nie to zaproponuję jej jedną z naszych pomorskich. z Kielc bliżej do Legnicy niż z Gdańska. A poza tym- ta wasza w większej potrzebie... pozdrawiam. marta wielbinska Pomorska Fundacja ROTTKA [URL="http://www.rottka.pl"]www.rottka.pl[/URL]
×
×
  • Create New...