Jump to content
Dogomania

matkawariatka

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

matkawariatka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. tak, ale przerażają mnie krakowskie koszty szkolenia, treningów, zresztą okoliczne ceny to też jakiś kosmos- 800 zł za kilka spotkań....
  2. Znalazłam już kilka ośrodków szkoleniowych :) a mieszkam w małej miejscowości pomiędzy Brzeskiem a Tarnowem. Do Krakowa mam ok. 60 km
  3. Dziękuję za porady. Od kilku dni szukam psich specjalistów, znalazłam w swojej okolicy kilku ale ich ceny mnie przerażają. 800 zł za kurs- nie ma szans. Niestety jestem zmuszona nadal próbować zdziałać coś sama co mnie przeraża, ale "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz". Imbira rozpieszczałam do szczeniaka i rzeczywiście nie traktowałam go jak psa tylko członka rodziny to teraz muszę sobie z nim poradzić. W każdym bądź razie jeszcze raz bardzo dziękuję i polecam się na przyszłość :)
  4. Czytałam przeróżne poradniki, strony internetowe i wg nich próbowałam wychować psa. Pies kiedy jest w domu i kiedy go wołam reaguje, natomiast jak znajdzie się już na zewnątrz wariuje i nikogo nie słucha. Kiedy próbuje gryźć inne, domowe psy lub kota "tłumaczę" mu żeby przestał i go odciągam, staram się nie krzyczeć. Jak był młodszy "karcenie" polegało na lekkim "klapnięciu" go w tyłek pantoflem czy też gazetą (tak mi doradzano) i odruchowym ruchem pogrożenia palcem. Kiedy zaczyna mnie gryźć spokojnie próbuję mówić do niego, kiedy nic nie skutkuje i staje się coraz bardziej natarczywy jedyną opcją jest złapanie go za szyje (inaczej wbija zęby gdzie tylko może) i np chwilowe zamknięcie do momentu w którym się nie uspokoi. "Stratę pieniędzy" miałam na myśli w sensie poprawy jego zachowania, oczywiście pod innymi względami jest to dobre dla psa, zdaję sobie z tego sprawę. Jeśli chodzi o zabawę to przybiera ona różne formy, często kładzie się na plecach i chce żeby go głaskać, więc tak dotykam go podczas zabawy. Niestety nie jest to uszczypnięcie, po jednym ugryzieniu została nawet blizna, w dodatku nad górną wargą. Jak wspomniałam wcześniej za ugryzienie karany jest chwilowym odseparowaniem. Boję się że dużym błędem z mojej strony i reszty domowników było zamykanie go w osobnym miejscu w momencie, w którym pojawiali się goście.
  5. Witam, zwracam się z prośbą o pomoc bo wyczerpałam już wszystkie pomysły. Sprawa przedstawia się następująco: mam psiaka, który 26. 10 skończy dwa lata. Pies to nietypowy pekińczyk- bez rodowodu. Mniej więcej po pół roku z cudownego pieszczocha zrobił się z niego straszny agresor. W marcu br. zdecydowałam się na zabieg kastracji z nadzieją (tyle osób zachwalało, mówiło, że potrafi czynić cuda z psiakami), że mój ukochany pupil ulegnie cudownej przemianie i nie będzie miał ochoty na pożarcie wszystkiego co się rusza. Niestety nie przyniósł on skutku, straciłam pieniądze, a piesek przeżył kilka dni w bólu. Imbir- bo tak się wabi w dalszym ciągu nie znosi obcych, szczeka, rzuca się i ma ochotę wszystkich pozagryzać. Dla nas- domowników jest cudowny do momentu. w którym coś nie strzeli mu do głowy. Potrafi się ze mną bawić a za chwilę ugryźć. Pogryzł mnie już kilka razy. Pieskowi nie brakuje ruchu, spacerów bo mieszkamy na wsi. Być może trochę za bardzo go rozpieściłam ale to w dalszym ciągu nie usprawiedliwia takiej agresji. Mam także dwa inne psy, które tylko szczekają, właściwie boją się zbliżyć do obcych, różnica jest tylko taka, że Imbir mieszka z nami w domu a pozostałe dwa psiaki na dworze. Przechodząc do sedna- jak poradzić sobie z taką agresją? Co robić? Czy jest jeszcze jakaś szansa na to, że Imbir pozwoli obcym osobą spokojnie, bez obaw o własne życie, wejść do domu? Jak podchodzić do takiego psa? Jak zmienić jego zachowanie? Z góry dziękuję za jakiekolwiek sugestie :) na zdjęciu Imbir w wersji "na wyjście" :D
×
×
  • Create New...