Jump to content
Dogomania

krulindra

Members
  • Posts

    18
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by krulindra

  1. No dokładnie, choć niektórzy próbują mi wpierać, że to na pewno jest chart. To ja wtedy sobie myślę, że chyba charta nie widzieli ;-) Wczoraj miała okazję poganiać z wyżlicą niemiecką i od razu było widać że psiaki doskonale się czują w swoim towarzystwie. Nie było mocnych na te dwie sprinterki :)
  2. A co powiecie o tych dwóch chudzielcach? To są siostry :) [attachment=16409:IMG_4541.jpg] [attachment=16410:IMG_0437.JPG] [attachment=16411:IMG_0416.JPG] [attachment=16412:IMG_0412.JPG] [attachment=16413:IMG_0408.JPG]
  3. Myślę, że na tym można dyskusję spokojnie zakończyć, gdyż obecna jej forma nie prowadzi już do niczego sensownego. Przypuszczam, iż jest to pierwszy i ostatni temat, jaki rozpoczęłam tu na forum. Niemniej jednak bardzo dziękuję za Wasze opinie. Wydaje mi się, iż najpierw spróbuje z gwizdkiem (bo przecież nie zaszkodzi), jeśli to nie pomoże to spróbuje z OE. Niestety to forum jest tak duże, że zawsze znajdzie się tu jakiś tzw. "hejter", który potrafi zepsuć całą dyskusję. Każdy wie o kim mowa ;)
  4. No w końcu jakieś konkrety :) czyli rozumiem, że gwizdek to tylko kolejny wymysł kogoś tam. A czy ktoś może doradzić jak ćwiczyć z psem odwołanie od zapachu? Dzisiaj próbowałam zdziałać coś na lince, ale z marnym skutkiem.
  5. No właśnie dlatego zapytałam, czy w praktyce wygląda to tak wspaniale i cudownie jak opisują to na różnych stronach internetowych. Szukam w takim razie forum o psach myśliwskich i osób, które mają doświadczenie z gwizdkami, obrożami, itp.
  6. Brezyl, a masz jakieś doświadczenie z gwizdkami wysokotonowymi? Nie można napisać, że np. Twoim zdaniem to nie zadziała, ponieważ... ?? Albo, że Twoja znajoma/ znajomy tego używał i nie dało żadnych efektów, bo... ?? Zdecydowanie bardziej wolę merytoryczne uwagi niż wyśmiewanie kogoś.
  7. Piszą, że przywołanie awaryjne powinno być u psa odruchem bezwarunkowym i że takim przywołaniem działamy w pewnym sensie na mięśnie psa, oczywiście pod warunkiem, że zostało ono prawidłowo wyćwiczone. Podają po kolei etapy nauki, piszą żeby broń boże żadnego nie omijać. Po takim nauczeniu przywołania awaryjnego pies powinien do nas wrócić bezwarunkowo, bez "zastanawiania się". Np. tutaj http://www.olimpia.net.pl/uploads/5/5/0/4/5504163/artyku_-_przywoanie_awaryjne_z_uyciem_gwizdka.pdf
  8. A co sądzicie o przywołaniu awaryjnym przy użyciu gwizdka wysokotonowego tak jak pisze Dogmat? Trochę o tym poczytałam i wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem. Czy ktoś z Was ma doświadczenie z takim gwizdkiem? Czy rzeczywiście solidna nauka krok po kroku może dać taki efekt jak to opisują na różnych stronach internetowych?
  9. Jowita, czy znalazłaś gdzieś tę książkę? Bo ja szukam i szukam i nie mogę znaleźć.
  10. Szczerze mówiąc to nie wiem czy obroże były dobrze używane. Po pierwsze nie znam się na tym, po drugie za bardzo nie przyglądałam się wtedy jak ich używają. Podpatrzę co nieco teraz na spacerze i zapytam o pracę w polu z psem. Ewentualnie popytam czy polecają kogoś do pracy z psem myśliwskim, bo szczerze nie wiem czy u mnie w mieście ktoś się tym zajmuje. Dzięki :)
  11. Pod koniec kwietnia wybieramy się na spacer socjalizacyjny organizowany przez ludzi, którzy prowadzą hotel, szkolenie i pielęgnację psów. Już raz byliśmy na takim dogtrekkingu i z tego co pamiętam niektóre ich psy też miały założone takie obroże. Porozmawiam z nimi w takim razie na temat tej obroży i myślę, że powinni nami pokierować. Chociaż rzeczywiście, cena takiej obroży odstrasza. Beatrx i Furie, a czy Wy macie jakieś doświadczenie z OE?
  12. Ćwiczenia powtarzamy, ale nie codziennie, tylko tak dwa, trzy razy w tygodniu. Niepodejmowanie jedzenia z ziemi, hmm.. z tym jest trochę gorzej, ale to też ćwiczymy. Obroża elektryczna to dla mnie ostateczność i na pewno sama bym się nigdy za to nie wzięła.
  13. Latam za psem jak głupia, bo nie wiem co mam zrobić, dlatego pytam na forum. Proste. Poza tym wydaje mi się, że kurs z zakresu PT stanowi dobrą podstawę do dalszej pracy z psem, więc nie rozumiem po co kpić z takiego kursu. Widzę teraz dwie główne opinie na forum - wg jednych wystarczy samodzielna praca z psem, wg innych należy udać się do specjalisty. Spróbuję najpierw sama, a jak to nie pomoże to pomyślę o tym drugim.
  14. Oczywiście, że jest psia szkółka, nawet niedawno skończyłyśmy w niej zajęcia (tak jak napisałam na początku). Zajęcia odbywały się w sobotę i niedzielę i trwały 1 godz. i 15 minut plus 15 minut biegania z pozostałymi psiakami, i tak przez 2 miesiące. Dwie godziny raczej by mój psiak nie wytrzymał, już po godzinie był wyczerpany. Trenerka od ponad dwudziestu lat zajmuje się psami, poza tym prawie na każdym szkoleniu pokazywała ćwiczenia na swoim psie, stąd wnioskuję, iż jest naprawdę dobra w tym co robi. Wydaje mi się, że dwa miesiące pracy z psem w grupie z innymi psiakami to naprawdę za mało żeby móc zapanować nad instynktami psa. Dlatego ćwiczymy teraz same, ale dzięki szkoleniu wiemy jak. Każdy pies jest inny, jeden jest bardziej nakręcony na środowisko, inny w ogóle, więc naprawdę nie ma co oczekiwać, że po dwóch miesiącach szkolenia pies będzie super posłuszny i problem z głowy. U nas jest duża poprawa w porównaniu z tym co było, pies jest bardziej posłuszny, opanowany, zaczyna ładnie chodzić na smyczy (co było też naszą zmorą), zostały tylko te pogonie.. Chciałam poznać opinię innych osób, którzy mają podobny problem i dowiedzieć się jak sobie z nim radzić. Dzięki Jowita za motywację i wskazanie innych, oprócz tych które znam, metod pracy z psem.
  15. Ach, niestety znowu miałyśmy nieprzyjemną akcję w parku na osiedlu. Po zabawie z psiakami moja sunia postanowiła oblecieć wszystkie krzaki w parku. Żadne przywołania nie skutkowały, znowu był ten amok w oczach, brak jakiejkolwiek reakcji. Najgorsze jest to, że w parku czuje się chyba tak pewnie, że nie przeszkadzało jej, że straciła mnie z pola widzenia i to na dosyć długo. Dopiero jak zajęła się wyjadaniem jakiegoś starego jedzenia to mogłam do niej podejść w miarę blisko i skusić ją jedzeniem. Czy ktoś może mi podpowiedzieć co w takiej sytuacji robić? Czy biegać jak wariat za psem po parku czy może odpuścić i poczekać aż pies się trochę "wyszaleje", skoro przywołania nie skutkują? Staram się nie przejmować i ćwiczymy dalej, znalazłam nawet fajny teren do ćwiczeń, bo ogrodzony, a niedługo ma u nas powstać park dla psów, więc stamtąd nie będzie miała jak uciec. Będę wdzięczna za wskazówki. Pozdrawiam
  16. A czy możesz podać przykłady w jaki sposób budować więź z psem? Z góry dziękuję
  17. Witam ponownie, Po tygodniu ćwiczeń z psiakiem zauważam pewną poprawę. Zauważyłam, że na moją sunię świetnie działa chowanie się przed nią. Ostatnio na spacerze chowałam się za każdym razem jak się mocno oddaliła i potem starała się trzymać w miarę blisko i co najważniejsze ani razu nie poleciała za sarną. Jedyne co poszło nie tak to to, że jak już pies przybiegł do mnie to poleciał od razu dalej, nie umiałam jej jakoś zainteresować i zatrzymać na dłużej.U mnie również jest tak, że w domu jest wszystko fajne i wszystko ekstra smakuje, ale na spacerze już niekoniecznie. ZAuważyłam również, że wiele zależy od miejsca spaceru. Poszłam raz na wały, ale w miejsce gdzie nie ma żadnych pól, lasów i żadnej zwierzyny i całą drogę bawiłam się z psiakiem, rzucałam piłeczkę, frisbee, czasem jakiś patyk (wiem wiem, patyki są złe) i ćwiczyłyśmy mnóstwo komend (oczywiście nie obyło się bez kiełbaski i płucek) i naprawdę spacer zaliczam do tych bardziej udanych. Polecam przeczytać bloga Jowity, mnie podniósł na duchu i zmotywował do ćwiczeń z psiakiem. Doszłam do wniosku, iż chyba nigdy pies nie będzie tak wytrenowany, że zawsze będę miała 100 % pewności, że wróci, ale z drugiej strony, sprawy nie można olać i trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. To na pewno nie zaszkodzi, może tylko pomóc. Trudno, czasem trzeba zrobić z siebie wariata, żeby pies zwrócił na Ciebie uwagę. Zapraszam do dyskusji, może ktoś ma jeszcze jakieś inne wskazówki jak radzić sobie w takich sytuacjach, no i przede wszystkim jak stać się dla psa bardziej atrakcyjnym od środowiska :) (i to dla psa, który jest bardzo nakręcony i nastawiony na eksplorowanie otoczenia). Dziękuję za wszystkie komentarze :)
  18. Witam, Chciałabym po krótce opisać jaki mam problem z moją sunią. Jest ona 10-miesięcznym pieskiem miksem coś w typie wyżła. Ostatnio zauważyłam niepokąjące mnie objawy, tzn. kiedy pies biega luzem (zazwyczaj są to wały i przyległe do nich pola) zaczyna szaleńczo gonić za wszystkim co się rusza (ptaki, sarny). Na szczęście zawsze potem wraca do mnie (tzn. przybiega na bezpieczną odległość byle bym jej tylko nie złapała), ale widzę że pies jest w takim transie, że nie reaguje na nic. Żadne przywołania nie skutkują, Ostatnio miałam nawet pachnącą kiełbaskę żeby ją jakoś zwabić i też nic, chociaż normalnie zrobiłaby wszystko dla jedzenia (jest to pies, który zawsze jest głodny). Ona poprostu biega w amoku, tak jakby złapała trop i tylko to się dla niej liczy. Już parę razy zdarzyło mi się, że spacer z planowego jednogodzinnego zamienił się w dwugodzinny, ponieważ nie mogłam jej złapać. W lesie podobne sytuacje miały miejsce, jednak najgorzej jest na tych polach. Najgorsze jest to, że parę dni temu wywinęła mi taki numer u nas na osiedlu w parku. Spuściłam ją żeby poganiała sobie z innym pieskiem, a sunia nagle myk w krzaki i biega za ptakami. Łaziłam tak za nią chyba z godzinę, złapałam ją dopiero jak zaczęła wyjadać suchy chleb z karmnika dla ptaków. Nie zwracała w ogóle uwagi na moje przywołania, a nawet na inne psy, gdzie jeszcze niedawno byłoby to nie do pomyślenia, gdyż zawsze pierwsza wyrywała do wszystkich psów. Dodam jeszcze, iż właśnie skońćzyłyśmy szkolenie PT, pies świetnie zna podstawowe komendy, generalnie jest posłuszna o ile nie włączy jej się "to coś" (ja to nazywam amokiem). Nie wyobrażam sobie, żebym miała jej w ogóle nie spuszczać, ponieważ ona uwielbia biegać i zabawę z innymi psami i naprawdę MUSI się wyhasać, żeby wyładować energię, której ma naprawdę dużo. Komenda "do mnie" na lince jest już przećwiczona i wychodzi w miarę dobrze (normalnie na dworze), tylko tak jak wspomniałam wcześniej nic na nią nie działa, jeśli jest w amoku. A może z wiekiem jej to przejdzie? Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym problemem lub wie coś wiecej na temat jak temu zaradzić? Będę wdzięczna za wszelkie porady.
×
×
  • Create New...