Jump to content
Dogomania

Amanita

Members
  • Posts

    987
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Amanita

  1. 27 stycznia o 11.20 moja Azunia odeszła za Tęczowy Most. Usunięty z pęcherza guz był złośliwy. Zaatakował po raz drugi. Pojawiły się też przerzuty - guzy na brzuszku, w pachwinie. Aza długo była w dobrej formie. Naiwnie wierzyłam, że siłą woli, na przekór wszystkiemu, będzie ze mną jeszcze długo. Pogorszenie nastąpiło w grudniu. Aza przestała trzymać mocz i, co najgorsze, przestała przybiegać pod drzwi, kiedy wracaliśmy do domu. Na początek dostała leki przeciwbólowe, ale ponieważ nie widziałam żadnej poprawy, weterynarz przepisał steryd. I było lepiej - znowu kudłaty pyszczuch uśmiechał się na spacerach, znowu falująca szczota witała nas przy drzwiach. Wydawało mi się, że guz w pachwinie znacznie się zmniejszył. A potem nagle przyszło załamanie. Zauważyłam, że Aza ma problemy z wypróżnianiem. Niestety nie było to zatwardzenie, bo w wielkich mękach robiła maleńkie, ale miękkie kupki. Weterynarz stwierdził, że prawdopodobnie jeden z guzów powoduje ucisk. Potem w moczu zaczęły się pojawiać kawałki rozpadającego się guza. Przestała jeść i nie chciała już wychodzić na spacery. Wiedziałam, że nie mogę pozwolić jej dłużej cierpieć. W ten ostatni dzień, zaprowadziłam juniora do przedszkola, a kiedy wróciłam, nawet nie podniosła głowy z legowiska. 24 lutego obchodziłybyśmy naszą 9 rocznicę - "Urodziny Azy". Nie sądziłam, że już ich nie doczeka. Zostały wspomnienia, zdjęcia i koszmarna pustka, która boli tak, że żadnymi słowami nie można jej opisać. Aza nie cierpi, już jej nie boli, ale tak bardzo, bardzo za nią tęsknię. Tęsknię za tym pyszczuchem, za tymi chudymi łapkami i mokrym nochalem, za uszami w kształcie listków. Najbardziej boli świadomość, że w tym życiu już więcej jej nie przytulę i nie pójdziemy na wspólny spacer. Wracam do domu i czeka tylko cisza. Jakiś koszmar. Czekam na nią w snach. Przyszła do mnie dopiero dwa razy. Zawsze jest zdrowa, zawsze idziemy na spacer. Szukam jej sierści na fotelu, pod meblami. Wpadam w panikę, gdy mi się wydaje, że zapominam jej zapach. Otwieram lodówkę i słucham, czy przybiegnie. Nie przybiega. Była kudłaczem idealnym. Cichutka i oddana. Moja bajkowa psina, kudłata lalka, rozczochrana owieczka. Zabrałam ją z azylu pod wpływem impulsu, nie widząc jej nawet na żywo. To było prawdziwe zakochanie od pierwszego wejrzenia. Potrzebowałam Jej, a ona mnie. Za krótko ze mną była... Junior stwierdził, że Mysia nas widzi. Czasami macha gdzieś w stronę nieba i posyła buziaczki, twierdząc, że to dla Azy. Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz jest, serwują dużo dobrego żarcia - tak dużo, że Mycha nie ma czasu za nami tęsknić. Dziękuję dziewczyny za to, że ją wypatrzyłyście w tym azylu i że założyłyście ten wątek. Dzięki Wam miałam zaszczyt spędzić prawie 9 lat swojego życia z najwspanialszym psem na świecie.
  2. Hej! Fluidy i dobre myśli zadziałały - dziękuję Wam bardzo. Aza jest już po operacji. Udało się badziew usunąć. Niestety, nie był to kamień ani cysta, a guzek, dość spory. Został wysłany do zbadania i za jakieś 3 tygodnie powinien być wynik. Staram się być dobrej myśli. Azunia czuje się dobrze. Chce jeść, macha szczotką. Mnie przybyło jakieś 10 lat i milion siwych włosów, ale trzymam się jakoś. Gdybyście dały radę, to w wolnych chwilach pomyślcie o Kudłatej ciepło, żeby zaczarować ten ostatni wynik. Pozdrawiam Was wszystkich!
  3. Dzięki dziewczyny za wsparcie. [B]Jotpeg[/B] - tej myśli się trzymam, że to jakaś cysta, może torbiel, polip - coś niegroźnego i że po operacji będzie jak dawniej. [B]Aniu [/B]- może Zuza trafia na bardzo dorodne myszy;) A tak poważnie, to zdrówka dużo jej życzymy. Aza pewnie już by się toczyła, a nie chodziła, gdyby nie problemy z trzustką. Straszny z niej żebrak. Niby osiem lat prawie minęło, jak u mnie jest, a ona nadal potrafi zrobić minę pt. "Jestem biednym pieseczkiem ze schroniska, nakarm mnie, proszę."
  4. Dziękujemy za kciuki i słowa wsparcia. Kciuków, proszę, jeszcze nie puszczajcie. Po wykonaniu rtg nadal nie ma jednoznacznej odpowiedzi, co to za badziew się w Azulowym pęcherzu zagnieździł. To może być polip, jakaś narośl czy kamień, który na zdjęciu rtg nie cieniuje. Za tydzień we wtorek o ósmej rano Azusia będzie miała operację. Wyniki krwi ma idealne, je, bawi się i cieszy jak zawsze. Sama zaczęłam wierzyć, że wszystko będzie dobrze, bo nie może być inaczej. Ja nie widzę po Azie upływających lat. Dobra, trochę posiwiała, ale poza tym... to wciąż i niezmiennie szczeniak;) Powiedziałam jej, że ma sobie jaj nie robić i ma być zdrowa. Pomachała szczotą, więc chyba zrozumiała. Trzymajcie za nią, proszę, kciuki za tydzień:modla:
  5. Nie było nas tutaj lata świetlne... Potrzebujemy na następne dni Waszych kciuków, pozytywnych fluidów i wszystkiego tego, co ma moc uzdrawiania. Mycha ma guza w pęcherzu moczowym:-( Zaczęło się od posikiwania w domu, potem pojawiła się krew w moczu. Byłam pewna, że to zapalenie pęcherza. Niestety USG skutecznie pozbawiło mnie tej pewności. Coś w jej pęcherzu siedzi, coś niejednoznacznego - jest to albo kamień, który wczepił się w błonę pęcherza albo nowotwór, do którego przyczepiły się małe kamyki. Miała dzisiaj pobieraną krew - sprawdzamy, czy ewentualna operacja wchodzi w grę. W piątek jedziemy na RTG, które powinno powiedzieć coś więcej. Azusia czuje się dobrze - jest wesoła, ma apetyt, tylko musimy częściej wychodzić na spacery. Za to ja kiepsko sobie radzę. Nie mogę spać ani jeść. Strasznie się boję tego, co przyniosą kolejne dni. Napiszcie mi, że wszystko dobrze się skończy...
  6. Witajcie! Znowu się pod długiej przerwie meldujemy;) U nas wszystko w porządku. Mieliśmy trochę problemów zdrowotnych, ale chyba wreszcie wyszliśmy na prostą. Wszystko zaczęło się od brzydkich kup u Juniora:roll: Później brzydkie, luźne kupy zaczęła miewać co jakiś czas Aza. Zaczęłam swoje pielgrzymki do lekarki, później pielgrzymki po laboratoriach z kupalem Juniora. Nic nam się nie ujawniało. Wmówiłam sobie, że to pewnie lamblie i postawiłam sobie za cel udowodnić wszystkim, że tak jest. Nie będę opisywać tej historii, bo długa jest i nudna. Napiszę tylko, że lamblie nam nie wyszły. Uznałam, że faktycznie chyba ich nie mamy. Juniorowi kupska unormowały się po prawie pół roku męczarni ot tak, bez niczego. Ale Azie nie. Co jakiś czas zdarzało się jej zrobić luźnego, żółtego kupala. Skoro nie lamblie, to pewnie trzustka. Zrobiliśmy badania - wyszła podwyższona amylaza. Zrobiliśmy jakiś dodatkowy test z krwi - faktycznie Azula ma chorą trzustkę. Nie ma jednak tragedii. Nie musi nawet brać leków. Musi być za to na diecie:roll: Przez pierwsze dwa miesiąc jadła Royala low fat. Oj, ciężko było. Schudła. Patrzyła na mnie tak pt. "Nie kochasz mnie już, bo dajesz mi takie świństwo do jedzenia". Że Royal strasznie drogi, to zaczęłam szukać informacji o tańszych karmach. Znalazłam. Od jakichś trzech tygodni Aza je karmę Josery dla seniorów - to karma light. I póki co sprawdza się. Aza zjada ją ze smakiem, zdecydowanie lepiej wygląda (figurę ma jak młódka, a jaką ma talię:cool3:), sierść ma ładniejszą i łupież praktycznie zniknął. Czasami, żeby wiedziała, że bardzo ją kocham:p, gotuję jej pierś z kurczaka (samą, bo niestety podana z ryżem i marchewką, kończy się, nie wiadomo czemu, znowu luźnym kupskiem:-(). A poza tą kupową historią Azula czuje się świetnie; ma dużo energii, nadal jest bardzo grzeczna. W stosunku do innych psów nie jest już taka przyjazna jak kiedyś. Ma wrogów i wroginie;) Ostatnio pokochała spaniele. Zaprzyjaźniła się z jednym i od tej pory na inne też już się nie rzuca. Byliśmy w tym roku nad morzem - wyszalała się na plaży, podziwiała widoki. Z Juniorem się przyjaźnią, ale muszę powiedzieć, że największym przyjacielem Juniora jest jednak Hugo (pies mojej siostry). Wiadomo, faceci:p Teraz czekamy na jesień - długie spacery, brykanie w liściach i takie tam;) Pozdrawiamy wszystkich gorąco! A tu - Azulka na plaży się wyleguje;) [IMG]http://obrazki.elektroda.pl/2352818000_1315831131.jpg[/IMG] Czułości:p [IMG]http://obrazki.elektroda.pl/2944266800_1315833306.jpg[/IMG]
  7. Piękna jest:loveu: Przypomina mi moją Azulę. Nawet charakterki podobne;) Na pewno Gabi świetnie się sprawdzi w roli kanapowca:) Trzymam mocno kciuki za dobry dom dla kudłatej.
  8. Marchewko, gratulujemy powiększenia stadka:multi::-) Piękne te Twoje kudłacze:loveu: I w życiu nie uwierzę, że Minia może uczyć Lucjana najgorszego. Psica z taką niewinną minką:loveu: Nigdy w życiu:lookarou: :diabloti::lol: Pozdrawiamy Was gorąco!
  9. Trochę późno:oops:, ale wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!!!Dużo zdrówka i spełnienia marzeń - tych domowych i pracowych, tych zwyczajnych i tych dziwnych, tych dużych i tych małych, tych odważnych i nieśmiałych!:buzi::cunao: A oto Azula;) Jako Calineczka, co to na kwiatku leży i rozmyśla;) (tak w ogóle to ta kwiatkowa poducha jest własnością juniora - siedzi na niej i "czyta" książki;), ale Aza wyczaiła, ze jest miękko, więc korzysta). [IMG]http://img203.imageshack.us/img203/7152/calineczka.jpg[/IMG] Z rana, taka trochę nieuczesana:lol: [IMG]http://img843.imageshack.us/img843/2002/hehehebp.jpg[/IMG] Tak junior przynosi jej piłki i chce, żeby Aza je aportowała. Nic nie pomaga tłumaczenie, że piłka jest trochę jakby za duża;) [IMG]http://img695.imageshack.us/img695/492/rozmowyq.jpg[/IMG] Portret zimowy [IMG]http://img46.imageshack.us/img46/8671/azaportretzimowy.jpg[/IMG] Na razie tyle. Wybaczcie marną jakoś tych zdjęć, ale aparat już starawy mamy, a i Aza na jego widok robi obrażoną minę.
  10. Dzień dobry wieczór:) Tylko szybciutko zamelduję, że u nas wsio O.K. Strasznie zagubiona jestem teraz na dogo - teraz też piszę w jakimś dziwnym oknie, ale mam nadzieję, że uda mi się wiadomość wysłać (???). Azunia ma się dobrze. Posiwiała troszkę i ma problemy z oczkami, ale to wciąż ta sama Aza - wiecznie głodny dziczek, który wciska mi swój kudłaty pyszczek pod rękę i domaga się miziania:) Z juniorem dogadują się, póki co, rewelacyjnie. Hubert przechrzcił Azulę na Ajzi, dokarmia ją, czym tylko może i przynosi jej piłki do legowiska:) Aza bywa trochę zazdrosna, ale jest bardzo cierpliwa;) Ostatnio Hubert przewrócił się na spacerze i zamontowany w kombinezon, nie mógł powstać, zaczął płakać i Azula pobiegła mu na pomoc. Takiego mam dzielnego psa!:) Teraz z tą jej dzielnością i obronnością bywa różnie, bo Aza panicznie boi się wystrzałów, także byle jakoś przetrwać do 1 stycznia, a później do wiosny (kurczę, chyba się starzeję, bo mnie śnieg już w ogóle nie cieszy). Zdjęcia dodam, jak tylko coś zgram na kompa i sobie przypomnę, jak się je tutaj dodawało;) Tymczasem pozdrawiamy wszystkich gorąco i życzymy udanego Sylwestra!!!:)
  11. Wszystkiego najlepszego z okazji Czwartej Rocznicy:sweetCyb:Minia faktycznie nic się nie zmieniła. Wciąż tak samo piękna i, jakby to powiedziała moja sąsiadka, świcąca :loveu: A Gajeczka cudna:loveu: Szczęściary dwie, trafiły do superdomku:multi: Pozdrawiamy Cię gorąco, Marchewko;) i przesyłamy głaski dla dziewczynek i dla zazdrosnego Bruńcia również;)
  12. Piękne, wakacyjne wspomnienia. Noras nic się nie zmienia. Pszczółeczka nasza kochana:loveu: Współczujemy przeżyć. Biedny Norek i jego pupka. Nas już jakiś czas temu zaatakował coś a'la dog kanaryjski:-( Całe szczęście, był na smyczy. Azalka miała trochę pokiereszowane boki, a ja kolano. Też się trzęsłam później dobre dwie godziny. Jotpeg, ucałuj, proszę, Złotego w pyszczek od ciotki Amanity;)
  13. Dobry wieczór;) Melduję się po dłuższej przerwie. U nas wszystko O.K. Azalka i junior są najlepszymi przyjaciółmi. Dzielą się wszystkim - jedzeniem, zabawkami, a nawet legowiskiem;) Aza nic się nie zmieniła - nadal jest najgrzeczniejszym psem na świecie, no i apetyt ma - wciąż taki sam, niezmiennie wielki:p Dodaję zdjęcie - junior w legowisku Azulca, czyta jej bajeczki przed snem;) Pozdrawiamy! [IMG]http://img62.imageshack.us/img62/2663/azajunior.jpg[/IMG]
  14. Dziękujemy ciociu Jotpeg:loveu: Aza na początku w ogóle nie widziała juniora - tak, jakby nie istniał. Teraz widzę, że coraz częściej gdzieś go tam powącha, liźnie w rączkę. No i pieluchy juniora pachną tak wspaniale...:cool1: Wróżę im wybuch miłości w najbliższym czasie, bo Guziczek zbliża się do etapu, kiedy to będzie jadł chrupki i biszkopciki:cool1: Się Azul na pewno załapie;) Pozdrawiamy gorąco!!!
  15. Rozczuliło mnie to przedostatnie zdjęcie... Buziaki i głaski dla rannego Noraska!:loveu:
  16. Śliczna psica:loveu: A to taki biedny wypłosz był, z matową sierścią i smutnymi oczyskami.:-( Widać, że jest u Was szczęśliwa. I jeżu, to już trzy lata minęły... Marchewo, przyznaj się lepiej, że podajesz jej jakiś eliksir młodości:cool3:
  17. :roflt: Zaczęłam się śmiać przy "fruwaniu po polach", a skończyłam przy "panciowym tapczanie:evil_lol:" Jotpeg, no....wesoło macie z Norasem:roll: Tylko za tego agresora wobec "bidoków wiejskich" :mad: A co do orzechów... ponoć korzystnie wpływają na pracę mózgu:cool1: Ale czy ja wiem, czy Norasowi to coś da:confused: :cool1: Ale że liście jesienne są be, to w szoku jestem:cool1: Toż to teraz Księciunio Norosław Pierwszy...:-? Ucałuj go w pycholek ode mnie i Azuli;) P.S. Oglądamy zdjęcia:cool1: (i zawsze się wtedy wstydam, że ja tak zaniedbałam wątek Azuli:oops:)
  18. [COLOR=Black][SIZE=1]Się zeźliłam ostatnio na dogomanię, bo mi posta zeżarło, a potem nie mogłam znaleźć wątku Azuni:-( Ale już wszystko znowu działa!:multi:[/SIZE] [/COLOR][COLOR=Red][B]Dziękujemy bardzo[/B][/COLOR]:calus::loveu: (postaram się wychować juniora na prawdziwego dogomaniaka;)) List od Azuni do Lagunki: "[I]Cześć, Ja już nie pamiętam tej akcji na działce, także wyluzuj. No, daj pyska;) Na tego nowego małego nie zwracam uwagi. On w ogóle nie jest ciekawy.:cool1: Je jakieś papki, nie mówi i ślini się cały czas. Może kiedyś się z nim zaprzyjaźnię... Jak już zacznie jeść coś konkretnego:diabloti: No mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy, to pogadamy wtedy przy misce małego co nieco:cool3: Pozdrawiam Ciebie i Twoje Pańciostwo:loveu:" [/I]Aza na razie ignoruje juniora. Polizała go kilka razy, więc uznałam, że go na swój sposób zaakceptowała;) Myślę, że jeszcze go pokocha i razem będą mnie do szału doprowadzać:diabloti: Aza&Junior;) [URL="http://www.dogomania.pl/forum/%5BURL=http://img140.imageshack.us/i/azaiubapl1.jpg/%5D%5BIMG%5Dhttp://img140.imageshack.us/img140/1333/azaiubapl1.jpg%5B/IMG%5D%5B/URL%5D%20%5BURL=http://g.imageshack.us/img140/azaiubapl1.jpg/1/%5D%5BIMG%5Dhttp://img140.imageshack.us/img140/azaiubapl1.jpg/1/w640.png%5B/IMG%5D%5B/URL%5D"][/URL][URL="http://img140.imageshack.us/i/azaiubapl1.jpg/"][IMG]http://img140.imageshack.us/img140/1333/azaiubapl1.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img140/azaiubapl1.jpg/1/"][IMG]http://img140.imageshack.us/img140/azaiubapl1.jpg/1/w640.png[/IMG][/URL] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/%5BURL=http://img519.imageshack.us/i/azaihuba1.jpg/%5D%5BIMG%5Dhttp://img519.imageshack.us/img519/104/azaihuba1.jpg%5B/IMG%5D%5B/URL%5D%20%5BURL=http://g.imageshack.us/img519/azaihuba1.jpg/1/%5D%5BIMG%5Dhttp://img519.imageshack.us/img519/azaihuba1.jpg/1/w521.png%5B/IMG%5D%5B/URL%5D"][/URL][URL="http://img519.imageshack.us/i/azaihuba1.jpg/"][IMG]http://img519.imageshack.us/img519/104/azaihuba1.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img519/azaihuba1.jpg/1/"][IMG]http://img519.imageshack.us/img519/azaihuba1.jpg/1/w521.png[/IMG][/URL]
  19. A my pamiętamy o istnieniu cipotki;) Jak mi się potomek ustabilizuje emocjonalnie:cool1: to się wybierzemy na długi spacer - póki co marny z niego spacerowicz:oops:
  20. Jakby się kto martwił o kudłacza, to nie ma powodów;) Princessa ma się dobrze;) Nadal się kochamy (już ponad trzy lata:loveu:). Pozdrawiamy wszystkie cioteczki i czworonożnych przyjaciół:buzi: Zapomniałam, jak tu się zdjęcia wstawiało:oops::oops::oops: [IMG]http://img16.imageshack.us/img16/9273/maami.jpg[/IMG] O, udało się:multi: Kudłacz we własnej osobie:eviltong:
  21. Na ostatnim zdjęciu Norasek wygląda, jakby biegł prosto do mnie, żeby się przywitać;) Dzień dobry, Noreczku:loveu: Nic się nie zmieniasz - wciąż tak samo złoty i przystojny:loveu: Pszczółeczka kochana:loveu:
  22. Zaglądam, coby powspominać fajne czasy i :crazyeye::crazyeye::crazyeye: To już naprawdę dwa lata?! Norasku, wyglądasz, jak zawsze zresztą:cool3:, pięknie - dostojny i to oko wiecznie rozmarzone:lol: Do twarzy Ci z tą wolnością i zielonością:p:loveu: Przesyłam mizianko za uszkiem i buziole od kudłatej Azuli;)
  23. Po bardzo długim milczeniu, ale jednak... Tak mi się wzięło na wspominki starych dobrych czasów i zajrzałam do wątku Bambaryły, a tu taki wielki brak:oops: Nie napisałam, że byłam u niego z wizytą. W pewien słoneczny dzień wybrałyśmy się z Azą na spacer i odwiedziłyśmy Tedziastego. Już z daleka ujrzałam wielkoluda (albo przytył, albo zawsze był taki gruby:oops:) biegającego sobie przed domem w towarzystwie maleńkiej, delikatnej, rudowłosej suni (bardzo oryginalna z nich para;)). Zawołałam go, popatrzył na mnie tym swoim Tedziowym okiem, pomachał ogonem, a potem... zobaczył Azę i ruszył na nas jak smok z zmaiarem pożarcia mojego biednego psa:shake: Na szczęście w odpowiednim momencie pojawił się tata Edzi i powstrzymał Tedka. Edzia wyjaśniła mi, że Tedek broni w ten sposób wybranki swego serca, czyli tej malutkiej suni. Chyba zapomniał, że Aza to też kobietka:mad: W każdym razie po wypiciu kawy wyszłyśmy znowu przed dom i wtedy już wszystko było w porządku. Tedek cieszył się i do mnie, i do Azy - chyba przypomniał sobie, że kiedyś razem, jak wariaci, biegali po działce;) Potem poszliśmy na długi spacer, wytarmosiłam go i kiedy wracałam do domu, pomyślałam tylko, że tak właśnie wygląda szczęśliwy pies:loveu:
  24. Śliczna ta rzeszowska Edzia:loveu: Podobna trochę z pysia do mojej Azuli:loveu: Trzymam kciuki za małą od dawna i nie mieści mi się w głowie, że tak długo czeka na swój dom. Gdyby był potrzebny jakiś łzawy tekst o Edzi - dajcie znać - wyprodukuję;) Edku, weź się w garść i zacznij popylać na czterech łapciach!
  25. Dokładnej daty znalezienia nie znam, ale patrząc na pierwszy post, Kenzo trafił do azylu jakiś rok temu mniej więcej.
×
×
  • Create New...