Jump to content
Dogomania

cocolada

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

cocolada's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witajcie, miałam chwilowy problem z Internetem wiec nic nie pisałam. Bardzo chciałam miec psa tej rasy i nadarzyła sie okazja, kupiliśmy z Mezem mieszkanie, ja mam 2 mce przerwy od pracy czyli warunki sie pojawily optymalne. Moja Ciocia przyjazni się z hodowcami psów, od ktorych kupiłam szczenię. Szczeniakow bylo 4 i szybko zostały porezerwowane. Miały byc do odbioru tydzien później w 8 tygodniu, ale akurat byliśmy u Cioci, a pieski ukończyły 7 tygodni i po konsultacji z weterynarzem oraz hodowcami postanowiliśmy wziąć psiaka. Dalo nam to tez możliwość wyboru z calego miotu. Byc może decyzja byla zbyt wczesna, ale sunia wydaje sie byc otwarta na swiat, szybko sie oswoila z nowym domem, nie wyglada na zagubiona. Oczywiście (co widac po moich postach) doświadczenia prawie wcale nie mam w wychowaniu psa, jedynie duzo roznych rzeczy czytalam i staralam sie zbierac info. Niestety gubie się teraz w natloku informacji i chyba za szybko i za duzo chciałabym na raz. Nie jestem cierpliwa, ale sie uczę :-) jestem Panikara i dlatego te schizy z kwarantanna i sposobami żywienia. Ogolnie jednak musze Wam powiedzieć, ze zmieniam nastawienie i to pomaga. Przede wszystkim nie latam nerwowo za Małą z recznikami i srodkiem do czyszczenia. Powiem wiecej - olalam maty, gazety itp. Kwarantanna kwarantanną, ale sam weterynarz kazał mi do niej podejść z lekkim przymrużeniem oka. Przed blokiem mamy takie male placyki wysypane kamyczkami i kawalki trawnika. Inne zwierzaki przewaznie je olewaja i ida z właścicielami do oddalonego o 150m parku więc raczej brak tam siuskow czy obcych kup. Oczywiście pewnosci nie mam, ale weterynarz powiedział, ze po pierwsze jedno szczepienie juz bylo a po drugie zarazić psa moge wlasnymi butami po powrocie do domu wiec sterylnie i tak go nie wychowam. Po trzecie zbytnia sterylnosc psu nie wyjdzie na dobre bo raz socjaluzacja a dwa slaba odporność. Tak wiec Szczylek chodzi sobie pod klatke na trawniczek i kamyczki, czy jej najwyraźniej podpasowalo, bo chetnie sie tam zalatwia. Wpadki domowe są, ale zdecydowanie mniej i wynikaja z faktu, ze czasem zajme sie domem i nie zdążę - przewaznie po zabawie, kiedy Mala bawi sie 15 min i nagle przerywa i sik. Ale to wlascuwie dzieje sie raz gora dwa w ciagu calej doby. Bylysmy tez u weta na odrobaczeniu i lekarz powiedział, ze psiak jest bardzo otwarty i ciekawy, nie bala sie niczego i zareagowała bardzo pozytywnie co tak mlodym pieskom nie zdarza sie czesto. Z innych postępów to musze powiedzieć, ze spacerujemy na smyczy o tyle bez problemu, ze ani obroża, ktora nosi juz ciągle, ani smycz jej już nie przeszkadza. Czasem nie chce iść do przodu tylko siada sobie i patrzy, ale jak chodziła luzem to tez nie zawsze za mna szla tylko siadala i patrzyla za mna. Luzuje wtedy smycz by nie szarpac i czekam az podejdzie- nagradzam Dziada i idziemy dalej. Daleko jej do wzoroweho chodzenua przy nodze, ale tez nie ciągnie. Na razie pozwalam jej prowadzić, ale coraz częściej przejmuje dowodzenje i chwale kiefy idzie kolo nogi- coraz częściej! :-) niestety pojawil sie problem gryzienia co przeszkadza przy chodzeniu na smyczy- Westie idzie kolo nogi i vi chwila probuje ja atakować. Staram sie to ignoriwac utrzymujac ja za pomoca smyczy na takiej odległości by nie miała możliwości gryzienia. Wyglada to śmiesznie bo Mala sie wyrywa do stop i probuje przeskoczyc sama siebie. Nie wiem czy nie lepiej byłoby wtedy stanac i utrzymujac dystans na smyczy piczekac az sie uspokoi, bo nie przerywajac spaceru byc moze ja prowokuje, nogi dalen sie ruszaja. Ogolnie jest Ok. Walczymy tylko z gryzieniem stop i rąk, a jest ciężko bo niewiele pomaga. Westie jest przeuparta i pelna energii. Na razie nie uczymy sie zadnych komend, bo skupilam sie na oswojeniu jej z nami oraz na nauce czystosci i przybieganiu na zawołanie, ale i to chyba zaczne zmieniac przy pomocy klikera. Mala spi też w klatce i byc moze nie uwielbia jej ponad wszystko, bo najbardziej lubi odpoczywac na mojej stopie, ale sama tam wchodzi i grzecznie śpi, znosi tez tam swoje zdobycze a wiec gryzaki i kartoniki po papierze toaletowym :P ku jej niezadowoleniu nie zmieściły sie jej tam kapcie calej rodziny :D. Czasem w ciagu dnia probuje ja tam odstawic i zamknac, bo próbuje popracować i nie moge sie jej przygladac wtedy i wtedy btwa, ze wskoczy, ale po zamknięciu drzwiczek zaczyna sie glisne niezadowolenie- olewam to i aktualnie bywa to rzadkością i trwa maks 10 min a później Szczylek sie kladzie i spi. Oczywiście zamykam ja w dzien raz na 2h lub góra dwa razy jesli muszę wyjsc- zawsze po powrocie do domu zastaje ja wylyzowana i śpiąca. Otwieram wtedy klatke, glasiam, czestuje smaczkuem i idziemy na siku z fajnym spacerkiem. Poki co problem to gryzienie nog i rak, warczenie na rękę kiedy probuje ja podniesc podczas zabawy oraz ataki na w/w z nienacka i z duza sila. Mysle też nad szkoleniem co do nauki komend. Nie robilam na razie nic, moze doradzicie od czego zaczac i czy 8 tygodni to dobry czas? Jakies porady, doswiadczenia? Ps. Duzo tez podróżujemy, co Westi e bardzo lubi. Samochodu sie nie boi, cala droge spi i cieszy die z eksploracji nowych miejsc. Uwielbia poznawać tez nowych ludzi i przepada za dziećmi- malo nie odfrunie ;) Byliśmy z nia pod hipermarketem, u moich rodzicow, u dziadków i u tesciow. Zapoznalam ja tez z golebiami i dwoma znanymi psami. Wszystko ostrożnie rzecz jasna. Nie boi sie tez odkurzacza ani roznych trzaskow i dziwnych sprzętów. Codziennie staram sie pokazac jej cos nowego.
  2. Westy czesto mają alergie pokarmowe, ale jogurt i miesko wołowe, drobiowe moga jesc, a takze ryz i warzywa np marchewkę. Moze wiec sprobuje. Isabelle 7 tygodni juz ma skończone. Z tego co sie orientowalam to psy tej rasy wydaje się miedzy 7-8 tygodniem. Zostala 2 razy odrobaczona w 3 tygodniu i w 5tym, zaszczepiona w 6 tym na parwo, kaszel, nosowke i zakazne zap. watroby. Ide do weta bo musze ja odrobaczyc przed szczrpieniem w 9 tygodniu. Potem mam zrobic szczepienie 12 tygodnia i 15 tego na wscieklizne. Nie wiem vzy naciskam na nia... staram sie czesto klasc na matę, ale nie krzycze do niej, nawet nic za wiele nie mowie. Daje jej czas na wachanie i chodzenie po macie. Siadam z boku i czekam. Niestety najczęściej ona pokreci sie i na macie usypia. Teraz np siedze i pisze z komorki, Westie lezy z boku na macie od 15 mini nic, a jadla, pila i bawila sie. Od 19:30 nie sikala. Usunęła. Jak ja zostawie to sie obudzi i zesika na srodku korytarza, jak ja odniose na legowisko to boje sie ze mimo obserwacji nie zdążę jej złapać zanim sie zsika, bo robi to cicho i szybko. Nie rzucam się też na nią jak tylko wydaje mi sie, ze powinno byc siku. Podchodze pomalu i delikatnie mowie idziemy siku i biorę na ręce zeby zamieść na matę lub po jedzeniu i zabawie wolam ja zeby sama przyszla na matę. Ladnie słucha i przybiega, ale sikac nie chce. Probowalam z klatką, pozyczylam od znajomych, pomalu sie oswaja, ale boi sie nadal wiec poki co nie ma szans na zostawienie jej tam i zamknięcie. Wchodzi do środka zwabiona zabawką lub jedzeniem- wtedy chwalę i glaszcze ale zaraz chce wyjść, a nic na sile. Na razie bilans jest taki na 10 sikow jefen na macie reszta w różnych miejscach korzustajac z nieuwagi mojej czy Męża.
  3. Aha! A czy zamiast klatki moze byc wysoki wyściełany karton z wyciętym "okienkiem"? Bo mam taki a Westie sie go nie boi, po jakims czasie skamle tylko bo chce wyjść.
  4. Dzieki ! Toyota chyba masz rację, mimo iz staram sie nie okazywac nerwowości to rzeczywiscie sie spinam. Jestem po prostu niecierpliwa, coz i ja mam sie czego uczyc. Postaram mniej sie przejmowac wpadkami Westie i uzbroic w cierpliwość. Poza tym dzis kilka razy sie udalo a właśnie wykorzystalam patent z zostawieniem zapachu. Podłogi szoruje od razu. Choc nie zauważyłam, by miala jakies swoje miejsce ulubione, zalatwia sie gdzie popadnie. Rosiczko do chwalenia dolozylam juz nagrode. Tylko ze wpajano mi ze Westie nie moze jesc jeszcze zadnych smakołyków z zoologicznego, bo jest za mala, a jako west highland terrierka musi miec okreslona dietę wiec nie wszystko wolno jej jesc. Mam ja 4 dzien do tej pory nie jadla nic poza karmą i hodowca mowil by nic innego nie dawac wiec boje sie innych smakołyków. Co do wiezi to bawimy sie kilka razy dziennie: zabawkami, w bieganie i wołanie a od wczoraj zapoznalam ja z klikerem i ćwiczymy przywołanie. Duzo sie tulimy i glaszczemy po zabawie i Mala czesto zasypia mi na stopie lub kolanach. Staram sie zeby uznała mnie za kogos ważnego i pokochala. Dzis pojawił mi sie za to problem z kupą, jak zrobi to natychmiast rzuca sie na nią by ja zjeść. Musze natychmiast ja odciągnąć. Dzis zrobila kupkę na mate i chcialam jej dac smakołyk ale nawet nie mialam szans siegnac po niego bo Mala rzuciła się na odchody jak dosłownie jeszcze dobrze nie spadly. Nie mówiąc o tym, ze nagrodą którą mialam w rece nie była zainteresowana w ogole. Nie wiedzialam tez jak sie zachować, bo nie chcialam zwracac jej uwage ze zle robi zeby tego nie skojarzyla z mata. Pochwycilam wiec ja bez dania nagrody i odciagnelam od kupy. Jutro ide do weterynarza by sie zapoznać i umowic Westie na szczepienie to porozmawiam z nim o tym czy moge Malej dac cos innego niz karme.
  5. Wlasnie taki mam plan. Musi Dziad skojarzyc mate i siku.
  6. Isabelle biegac moze po calym mieszkaniu poza sypialnią i łazienką. W rzeczywistości sama nie zapuszcza sie zbyt daleko, biega po calym salonie. Za mna idzie czasem w inne miejsca. Poniewaz nie reaguje w 100% na swoje imie to nie zawsze jak ja wolam za mna idzie. Dlatego ja nosze na matę na rekach jak tylko wstanie, jakied 10-15 min po jedzeniu i piciu oraz po dluzszej zabawie. Sama niestety nie idzie w tamtym kierunku, probowalam tez ja nawolywac by przyszla sama, ale wczesniej zalatwia sie i dopiero ewentualnie przychodzi. Przyklad: Westie spi w legowisku. Budzi sie wychodzi, pije i zanim wejdzie na srodek pokoju (bo wtedy jest juz za późno) podnoszę ja i niose na mate. Tam ja klade mowiac siku, a ona zamiadt sikac to sie kładzie i zamyka oczy i tsk lezy, ze niby spi. Siedze wiec przy niej chwile i obserwuję, jak dluzsza chwile dalej nic to biore i odnoszę na legowisko-niech sobie spi. I wtedy siadam na sofie, biore książkę zeby sie pouczyc (minelo raptem 1-2min od bycia na macie) a ona cyk i wyskakuje z legowiska i trzy kroki w ktoras strone i siku. No to ja ja na goracym pidnosze mowie stsnowczo Westie nie i niose na mate. I znow to samo kladzie die i usypia. Odnosze ja do legowiska i od razu sie budzi i wtedy lata po calym pokoju, bawi sie itp. W koncu udypia mi na stopie. I zaczyna die wszystko od nowa, budzi sie, pije lub je ....
  7. Nawet nie mam sily na zabawę z nia i szkolenie. Ciagle tylko zanosze na ta matę juz mam na tym tle nerwice...wybaczcie kocham szczylka, ale bym ja dzis najchętniej ugryzla. Musialam sie pozalic.
  8. Dziękuję wszystkim. Marto właśnie dzialam tak jak hodowca poradził, wiem tez, ze psiaki miały osobne pomieszczenie, nie klatke, ktore opuszczaly na siku i kupke. Pewnie przez to Mała boi się malej klatki. Staram sie zgodnie z zaleceniami pilnować pobudek, czasu po piciu i jedzeniu i zaraz zanosic ją do toalety. Czasem ladnie sika to ja glaszcze i chwalę. Bardzo często jednak sika nagle i nie zdążę jej tam zabrać i to za kazdym razem w innym miejscu. Czesto tez pomimo, ze wiem ze powinno jej sie chcieć to ona wyczekuje aż zaniose ja z powrotem na legowisko i jak sie tylko odwroce to hyc wyskakuje i siku. Czasem tak sika, ze nawet tego nie widać. Leje po sobie bawiac siE, gdzie raptem 10-15 min wczesniej sikala. Zdarza jej sie siknac dwa razy w ciagu 5 min i gdy sprzatam jedno miejsce to leci i sika w innym. Zawsze jak ja przylapie niose na mate, zawsze jak sie jej uda to chwalę a wychodzi slabo. Dzis mi lzy w oczach stanęły, bo cala noc ne spałam, a próbując cokolwiek dzis zrobić to nie jestem w stanie bo latam za Westie. Spi dosłownie po 15 min a potem sika wszędzie i dzis jak na złość postanowiłam reagować przy kazdej sytuacji wywolujacej siku a nie zalatwila sie na macie ani raz, za to w kilkunastu miejscach w mieszkaniu. Biegam od plamy do plamy. Jak ja zanosze dzis na mate bo podejrzewam nadchodzące siku to kladzie sie na niej i zamyka oczy. Siadam obok i tak siedzimy. A jak tylko odejde to schodzi z maty i sika na podłogę. No to postanowiłam siedzieć ipatrzec na nia. No ale jesli dluzsza chwile nic sie nie dzieje to biore szczyla z powrotem na rece i do legowiska. Tam sie Mala kladzie i niby spi. A jak chwile nie patrze to już wylazi i sika na podłogę. Od tego noszenia w te i z powrotem to boje sie, ze pies zwariuje. A co do nagrod to postanowiłam nagradzać karmą z reki, a zajada sie nia ostro wiec jej musi smakowac. Tymczasem jak chcialam ich użyć jako nagrode to bez entuzjazmu. Musislam jej pod sam pyszczek podłożyć. A jak kupe zrobiła tam gdzie trzeba to zero zainteresowania nagrodą tylko kupe chciala jesc i musislam ja od niej odciagac. Wiedziałam, ze wychowanie psiaka latwe nie bedzie, ale skoro starsze dzieciaki potrafią sie tym zajac to nie spodziewalam się, ze to bedzie taki hard core. Moze ja cos robie źle ;-/
  9. Dziękuję za odpowiedź. czyli zzostawić go w salonie i iść spać do sypialni, a piski ignorować? Poszłam do zoologicznego i mówię ze jakieś smaczki dla szczeniaczka potrzebuję, zapytano mnie w jakim wieku jest szczeniak i powiedziano, ze dopiero po 3 miesiącu moge wprowadzić coś innego, bo piesek będzie mial sensacje żołądkowe wcześniej i powinien tylko swoja karmę jeść. Zastanawiam się też co z moją podłogą, bo Westie pomimo wynoszenia na matę i tak sika wszedzie indziej jesli akurat nie uda mi się jej w porę zanieść. Sama na razie nawet nie probuhe zmierzać w kierunku maty. Zastanawiam się, czy nie przybliżyć jej tej maty... to dopiero drugi dzień, a ja latam niemal natychmiast z recznikami i plynem uniwersalnym w sprayu, ale mam panele i martwię się o podłogę. Czytałam tez gdzieś, że maly pies nie powinien biegać po golych panelach. Rzeczywiście Mala się po nich ślizga. Myslalam tez o klatce na noc, choc brzmi to strasznie. Mam taka niewuelja klatke gdzie mieści się jej legowisko i robilam próbę, ale Mala tak się wystraszyła, że biegając i skomlac mało sobie krzywdy nie zrobiła. Normalnie uderzala o boki klatki. Może zrobic jej zagrode i wyłożyć podkładem? I z tej zagrody zabierać na matę. Bo tak sika wszędzie korzystając z każdej najmniejszej nieuwagi. No ale znow pojawia się pytanie czy jak ja bede na rekach wynosic na matę to złapie, ze sama powinna tam iść? Mam tez wrażenie, że ona nie chce sie przy mnie załatwić, chociaz nie krzyczę ( raz może podnioslam troche głos mowiac nie), nie bije, nie stosuje kar. Bo jak jest na macie to sie kładzie i nic. A jak tylko nie patrze to ucieka i sik na podloge.
  10. Przepraszam za błędy, pisze telefonem :)
  11. Witajcie, To moja pierwsza poważna przygoda z psem i to malutkim szczeniakiem. Westie jest suczka 7tygodniowa west highland terrierka. Po odrobaczeniu i pierwszym szczepieniu. Podjęliśmy z Mężem decyzję o wzięciu szczeniaka, ja teraz nie pracuję i mam dla małej czas. Staraliśmy się przygotować do przyjścia nowego członka rodziny- czytalam poradniki, fora, rozmawialam ze znajomymi psiarzami. I cóż z tego... wydaje mi się, ze im więcej wiem tym bardziej się gubię. Proszę powiedzcie czy dobrze postepuje i co radzicie robić dalej. Mała jest ruchliwa, wesola i ciekawska, chociaz jest w sumie cicha i nie wydaje sie tęsknić. Balam się czy 7 tydzień to nie za wcześnie, ale tak mi doradził weterynarz, ze albo miedzy 7-8, albo po 12 tygodniu. Chciałam żeby mala zsocjalizowala sie z nami jako nowa rodzina i póki co wydaje się, ze dobrze sie u nas czuje. Zrobilam jej legowisko w duzej, niskiej, plastikowej miednicy wyslanej grubym kocem. Postawilam ja w salonie, gdzie psina moze przygladac sie nam na codzien. Niestety noca wychodzi z legowiska i piszczy. Nie wiem czy nie lepiej na noc przenosic ja do sypialni? Nie chce jednak by sie jej utrwalilo, ze sypialnia to jej miejsce. W przyszlosci ma byc to miejsce, do ktorego bedzie miala wstep wyjątkowo i nigdy do łóżka. Kupilam jej skorzana zabawke z trokami do gryzienia oraz gryzak-kość. Mala sama daje radę wyjsc z legowiska. Karmie ja tylko suchą karmą, którą dostałam od poprzednich właścicieli - mini junior happy dog, 4 razy dziennie po garści. Wodę ma przy legowisku, wymieniana dwa razy dziennie- zrodlana ze sklepu. Mala duzo spi, troche sie bawi, je i sika i tak co 1-2h. I tu proszę o poradę. Westie sika niemal co godzinę, ma kwarantanne i nie wychodzi w ogole na zewnątrz :(mieszkamy na dużym osiedlu i nie msm dostępu do "bezpiecznego" kwaleczka ogrodu. Zrobilam jej mate do sikania w korytarzu pid drzwiami wejsciowymi i tam staram sie Małą "wylapywac" i zanosic na siku i kupkę. Po każdym przebudzeniu,po zabawie i po jedzeniu/piciu. Staram sie byc cierpliwa ale latam z nia co godzinę. Najgorsza jest noc, bo Westie nie śpi dluzej niz 2h. A ja jestem po dwoch dniach wykończona nocnym wstawaniem. Poza tym polowa siuskow i tak ląduje na podłodze, bo pomimo obserwowania i tak przegapiam kilka razy. Czasem sika dwa razy pod rząd, na macie zrobi (głaszcze ja wtedy i chwalę) i kladzie się niby spać a jak ide po papier zeby posprzątać schodzi z maty i sika na srodku pokoju. Mowie wtedy " Westie nie" i z powrotem na mate. Nie wiem tylko czy ona lapie o co mi chodzi. Poza tym czesto zanosze ja na matę i siedze tam z nia kilka minut a ona sie kładzie i śpi. No to ja wnoszę do pokoju na legowisko a ona siup z kocyka i siurka na podłogę, to ja ja cyk "nie" i na mate. I tak w kółko raz sie uda ale często nie. Czasem na moment znikne -- w łazience, na drzemke, do sklepu, do kuchni i siku na środku pokoju. A tyle co niby usunęła na legowisku. Nie daje malej nagród w postaci smakołyków, gdy sie załatwi na macie, bo powiedziano mi, ze moge je wprowadzic po 9 tygodniu. Glaszcze ja tylko i mówię dobra Westie. Myślicie, ze to wystarczy? I zastanawiam sie czy naucze ja w końcu by sama chodzila na mate jesli za kazdym razem lapie ja na rece i sama tam znoszę. Kiedy chce by sama przyszla na mate to wychodzi lipa, albo nie chce isc albo wysika sie po drodze. To jednak kawalek przez caly salon i dosc duzy korytarz. A Mala w zasadzie buszuje tylko w obrebie jednego pokoju. Poza tym nie reaguje jeszcze na swoje imię i nie przybiega na zawolanie. I tu tez moje pytanie jak utrwalić psu jego ime? Ja po prostu tak do niej mówię, dajac jej jesc wolam po imieniu- choc i tak nie przychodzi. Glaszczac mowie do niej po imieniu, chwalac itp. Bardzo nie chciałabym popełnić jakis dużych błędów, bo jako dziecko mieszkalam w domu, do ktorego trafil szczeniak. Nikt go niczego nie uczyl, nie socjaluzowal, nie raz krzyczano na niego i "dostal " za kare. Jak teraz o tym pomyślę to az mi serce ściska. Ups wyrósł na nieszczęśliwego psa, który nie potrafil chodzic na smyczy, nikogo nie sluchal i bywal agresywny. Nie chce popelnic bledu rodziców. Obydwoje z Mężem nie krzyczymy, nie bijemy małej i staramy się opiekować nia jak najlepiej, ale nie mamy doświadczenia. Ogólnie martwi mnie ta nauka czystosci i vo godzinne wdtawanie w nocy- naprawde jest to męczące, a to dopiero drugi dzień. Nie wiem tez jakich rzeczy procz czystości i reakcji na imię uczyc już teraz? Czytalam, ze wielu, ale nie chcę przesadzić, poza tym szkolenie łączy sie z nagrodami- prawie zawsze mowa o smakolykach, a Mala ponoc nie moze ich jeszcze jesc. Czym je zastąpić? Od czego zaczac w szkoleniu tak malego psiaka i jak rozplanowac takie szkolenie? No to sie rozpisalam, ale licze na Wasze wsparcie.
×
×
  • Create New...