Jump to content
Dogomania

maartuusia

Members
  • Posts

    291
  • Joined

  • Last visited

About maartuusia

  • Birthday 01/25/1983

Contact Methods

  • AIM
    1183302

Converted

  • Location
    Płochocin

maartuusia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. No właśnie, ale czy znane są Wam przypadki leczenia jej na terenie naszego kraju? Ludzie w końcu podróżują ze swoimi psami po całym świecie i na pewno były jakieś osobniki które wróciły do kraju z filariami w organizmie - właśnie o nie pytam.
  2. Zancie to choróbsko? Kogoś kto leczył na nie swojego psa? Z jakim skutkiem? Bardzo proszę o wszelkie informacje na ten temat.
  3. Smutno cały czas, teraz kiedy jestem w domu na każdym kroku przypomina mi się Luneczka, jej zabawne pomysły i wygłupy z Marianem. Maniek też przeżył rozstanie z Lunką, początkowo wogóle nie chciał z nami gadać, jakgdyby nas obwiniał to, że jej już nie ma :-(, zmienił się trochę domaga się teraz więcej uwagi, czasem próbuje tak mi zajść drogę żebym nie mogła dostać się do domu tylko została z nim na podwórku, częściej zabieramy go do domu wieczorem. Ostatnio pojawiły się w okolicy dwa szczeniaki, jeden mieszka za płotem, Marian babrdzo się z nimi zaprzyjaźnił. Lunka spoczęła w ogrodzie obok dwóch innych naszych psów, często do niej zaglądam i opowiadam co się u nas dzieje. Strasznie żałuję, że była w naszym domu tak krótko, jeszcze tylu rzeczy nie zdążyłyśmy się o sobie wzajemnie dowiedzieć. Była wyjątkowym psem, zresztą nie tylko ja tak twierdzę, wiele osób mówi, że drugiego takiego nigdy nie znajdziemy.
  4. Rzeczywiście piękne :-(:-(:-(, Figuniu dziękuję, więcej nie dam rady narazie napisać :-(:-(:-(:-(.
  5. [quote name='MagYa^^'][CENTER][IMG]http://img211.imageshack.us/img211/6738/lunkamz2.jpg[/IMG][/CENTER] [/quote] Dziękuję za słowa otuchy, niestety i tak nie mogę się pozbierać, nie tylko ja zresztą, nasza biedna Dziewczynka :-(:-(:-(.
  6. Kochani, nie wiem jak to napisać, mam tragiczną wiadomość, nasza Kochana Dziewczynka odeszła wczoraj za Tęczowy Most :-(:-(:-(. Lunka nie przeżyła zabiegu sterylizacji, malutkie serduszko nie wytrzymało. Jestem załamana, nie mogę dojść do siebie po tym co się stało. Była taka pełna życia, coraz lepiej nam się układało, już była naprawdę nasza, tak bardzo cieszyła się kiedy wracałam do domu, niedawno zaczęła sama przychodzić na mizianie, tak bardzo zaprzyjaźniła się z Marianem, kiedy przychodziłam z miską żadne z nich nie zaczynało jeść zanim nie zawołalo drugiego. To straszne, nie potrafię się z tym pogodzić, tak bardzo chciałam jej dać wymarzony dom... Przepraszam Was wszystkich...:-(
  7. Miesiąc czasu wątek leży odłogiem. Jesteśmy już praktycznie po cieczce, zaczeła się tak naprawdę ok 15 lipca, wczesniej to był jednak fałszywy alarm. Sunia krwawiła tak jak potrzeba i oczywiście w ubiegłym tygodniu było urwanie głowy z psami z okolicy. Zabagatelizowałam jak się okazuje zjawisko cieczki, bo nie spodziewałam się takich cyrków, Luna dupsko do siatki wypinała do każdego psa a schodziły się ich całe stada, nawet Marian, prawie rok po kastracji próbował się do niej dobierać (sic!) a ona go jeszcze zachęcała, sąsiadka widziała psa wspinającego się po naszym płocie, mówię Wam dom wariatów. Dziękuję Bogu, że już się kończy, możecie mysleć, że jestem panią wygodnicką, ale to była jej ostatnia cieczka, więcej takiego stresu nie zniosę, byliśmy u weterynarza, powiedział, że jej tusza pozwala na bezpieczne wykonanie zabiegu sterylizacji, więc jak tylko powrócimy z mężem z urlopu Lunka zostanie wysterylizowana. Troszkę przytyła znowu ostatnio bo dwa tygodnie karmił ją mój ojciec, ale teraz walczymy znów o jak najlepsza wagę. Fotek nie mam chwilowo żadnych, ale może to i lepiej, remont trwa w najlepsze, psy wygladają jakby to one robiły ten remont, niedługo koniec, więc jak już będą wykąpane, pachnące i co najważniejsze spowrotem białe zamieszczę zdjęcia.
  8. Nie no płot normalny, tzn siatka ogrodzeniowa, brama i furtka (w ilości podwójnej bo nasza i rodziców) ale wszystko pod kontrolą, na podmurówce, zero dziur - wiecie miałam husky, płot musiał być w 100% nieprzepuszczalny, nauczona również doświadczeniami z Badylem furtki zamknięte zawsze i dwa razy sprawdzone czy oby na pewno. Nie jesatem na 100% nadal pewna czy to cieczka bo plam więcej nie znalazłam, znalazłam za to obok ich wyjścia z domu profile aluminiowe o ostrych końcach. Oglądanie Lunki tez nic nie daje bo czysta jakaś, ale tak sobie myślę, że może ten okres krwawienia już przeszła i ja nie zauważyłam, cholercia, ładna ze mnie pani. Z obserwacji wynika, że jest bardziej przytulna w stosunku do nas, to może mieć jakiś związek z cieczką?
  9. Maniuś oczywiście wykastrowany, więc bezpieczny. Lunkę tez chcieliśmy od razu poddac sterylce, ale weterynarz się sprzeciwił przede wszystkim ze względu na tuszę a po drugie dlatego, że nikt nie miał do końca pewności kiedy była poprzednia cieczka, dlatego narazie czekaliśmy. Zuzia w sumie nie opowiedziała się kategorycznie za sterylizacją, więc decyzja jeszcze nie w sumie podjęta, pod koniec lata będziemy konsultowac się z ortopedą w sprawie kolejnej operacji Mariana, jeżeli będzie wskazana wtedy też pewnie wysterylizujemy Lunkę, wolę mieć dwóch rekonwalescentów na raz niż na raty. Boję się strasznie tej jej ewentualnej chęci do zalotów, na spacery oczywiście tylko i wyłącznie na smyczy, ale ja to takie bajki słyszałam na temat zajścia w ciążę przez płot, że mam okropnego stracha. Suczka sasiadów miesiąc temu urodziła szczeniaki a oni nawet nie wiedzą jak to się stało, że w ciążę zaszła (dostawała jakieś proszki + pilnowanie), moja mama już przecież chciała szczeniaka od nich brać. W każdym razie ja MUSZĘ upilnowac Lunkę co do tego nie ma dwóch zdań. Na kilkunastokrokowe bieganie przed naszym płotem podczas wstawiania samochodu na posesję tez nie mogę już pozwalać, chociaż obydwa sierściuchy zawsze starają się wykorzystać okazję.
  10. Lunka chyba dostała cieczki, ludzie ja zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia co się robi z sunią z cieczką, przez całe życie wszystkie psy u mnie były psami. Tzn nie jestem pewna czy to cieczka, wczoraj zamykałam drzi wejściowe przed pójściem spać, standardowo wyszłam jeszcze pogłaskać psy i na schodach przed domem zobaczyłam czerwone plamki, sprawdziłam, krew, najpierw obejrzałam wstręciuchy, one zawsze wszedzie wlezą a na budowie o ostre przedmioty nietrudno, ale łapy całe, pyski nie poobijane, uszy w komplecie, wziełam ręcznik papierowy i zaczełam sprawdzać Lunkę w miejscu z którego wg mnie powinno nastąpić krwawienie, ręcznik czysty, ale może to nie krwawi cały czas, czy krwawi? Mama mówiła, że widziała dwa obce psy pod płotem wczoraj, ale ja nawet nie wiem czy one tak od razu wyczuwają cieczkę zanim jeszcze ja się kapnę? Posłanie Lunki jest brazowe, plam nie dopatrzyłam się ale one spędzają 3/4 czasu, nawet podczas deszczu na schodach przed wejściem, jak sucho to kładę im tam kocyki jakieś ale jak pada to bez sensu. I popatrzcie, dwa nie do końca sprawne, żeby nie powidzieć chore psy i zamiast w ciepłym suchym to one wolą zimne mokre płytki. No dobra zboczyłam z tematu, w każdym razie czy cieczka jest czy jej nie ma, chcę zapytać czo mam robić czy wogóle coś mam robić, na ogólnie heeelp me, proszę.
  11. On jest taki podobny do mojego zaginionego Badylka :placz: [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images24.fotosik.pl/14/877affaad853aac0.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images24.fotosik.pl/14/0ec0f237e2ca86f9.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/"][IMG]http://img111.imageshack.us/img111/1224/tndscn2120rv2.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/"][IMG]http://img154.imageshack.us/img154/4743/tndscn2474zr0.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images24.fotosik.pl/14/fc71664541f4e58e.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/"][IMG]http://img247.imageshack.us/img247/1191/tndscn2141bb6.jpg[/IMG][/URL]
  12. Cudne te metamorfozy, aż łezka mi się w oku zakręciła. Ja też Wam mogę mojego Mariana w schronisku pokazać, bo Lunkę to każdy widział: [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img511.imageshack.us/img511/8308/1253125406fm5.jpg[/IMG][/URL] EDIT: Jego siostrzyczka prawdopodobnie była zdrowa, nawet na tym zdjęciu widac, że ona stoi a Maniek siedzi. Trafiła do swojego domku tego samego dnia co nasz Marian, zobaczyłam ją na rekach jednej pani w informacji i koniecznie chciałam ją wziąć, ale pani powiedziała, że ją zabiera i że w jej klatce został jeszcze chłopiec, poszłam tam, zobaczyłam go i wzięłam do domu.
  13. Od pewnego czasu brnę przez Garetowy wątek, polowy co prawda jeszcze nie przekroczyłam, ale podoba mi się przestrasznie :) chciałam Cię Joanno troszkę skomplementować i zachęcić do walki o wydanie Garetowych przygód drukiem bo wg mnie to świetny materiał na książkę, wiem, że teraz sukcesy święci Marley, ale w końcu chłopak o charakterystycznym imieniu Jett Garet III jr to rodzima produkcja :) więc wzięcie uważam będzie miał murowane.
  14. [quote name='Seaside']Marta o nas całkiem zapomniała :placz:[/quote] Nie, nie zapomniałam, tylko na głowie mam tyle ostatnio, nawet w pracy całe dnie spędzam na oglądaniu w internecie płytek, tapet, luksferów, drzwi i innych, nie ma nawet kiedy na dogo zajrzeć. Wczoraj mieliśmy huczną imprezę, okazało się, że nasze psy Marian i Lunka (Halinka, Halunka :)) obchodzą imieniny tego samego dnia :loveu:, psy wpierniczały mostki cielęce a my grillowaliśmy. W tym tygodniu postaram się znów wyprodukować jakieś zdjęcia, ale już trochę razi mnie ta fotograficzna monotonia, brak mi pomysłów na ciekawe fotki. Mały off: Pół żaretm pół serio: czy firmy kurierskie przewożą zwierzęta? Tak zastanowiłam się bo zamówiłam drzwi wejściowe w Jeleniej Górze i za transport zapłaciłam 95 zł, a pamiętacie ile wyszło za transport Lunki na tym samym dystansie. Może by tak jakąś umowę między dogo a dajmy na to UPS podpisać na transport naszych bid :D.
×
×
  • Create New...