Jump to content
Dogomania

tanitka

Members
  • Posts

    11490
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by tanitka

  1. Kinnia tego zobacz https://www.facebook.com/groups/1032549703429158/permalink/1035810646436397/
  2. Wszystkie psy wyjmowane z kojcy do robienia zdjęć są przestraszone bo cała reszta towarzystwa po prostu szczeka. Jest jeden wielki hałas. Krabik tez był przestraszony, nie chciał wyjść z kojca, potem chciał do niego szybko wrócić. Jako model był kiepski bo był spięty i cały sztywny ze strachu. Przy tym wszystkim nie wykazał zadnej agresji. Mieszka w kojcu z kilkoma dużymi psami i nic nie wskazywało żeby dochodziło tam do awantur. jest bardzo brudny, wycofany ale nie dziki ani groźny. Tyle mogę o nim powiedzieć.
  3. dziewczyny ja Kraba poznałam przy robieniu tych zdjęć. choć same wiecie jak bardzo psy zmieniają się poza kratami schronisk to myślę, ze dla niego święty spokój nawet w zewnętrznym kojcu to byłoby już bardzo dużo.
  4. zakopał się w swoje kocyki i odszedł kochany
  5. Kubuniu, takim kochanym psiaczkiem byłeś, ale jesteś wciąż w naszych sercach.
  6. dziś w zaduszki braci mniejszych, wciąż wspominamy i wciąż tęsknimy :(
  7. dziś zwierzakowe zaduszki - pomyślcie dziś ciepło o naszej Śnieżce, niech tam czeka gdzies na nas na górze .....
  8. minął tydzień. smutek i żal nie mniejszy.byłam dziś u Śnieżki. piękne złote liście przykryły ją kołderką......... :(
  9. To tylko pies, tak mówisz... Tylko pies A ja Ci powiem Że pies to czasem więcej Jest niż człowiek On nie ma duszy, mówisz... Popatrz jeszcze raz Psia dusza większa jest od Psa I kiedy się uśmiechasz do Niej Ona się huśta na ogonie A kiedy się pożegnać trzeba I psi czas iść do psiego Nieba To niedaleko pies wyrusza Przecież przy Tobie jest Psie niebo Z Tobą zostaje jego Dusza... wklejam ten wiersz, bo nic nie mogę napisać, bo nie widzę już nic z powódu morza wylanych łez, nie czuję, jestem wrakiem człowieka,,,,,, Nie wiem jakie miała zycie, nie wiem dlaczego pół roku temu została tak okrutnie porzucona........ przez 4 miesiace była kochana i wiedziała o tym. Bardzo mnie kochala, byłam jej panią. Tak bardzo się cieszyła na mój widok , na moje przyjście do domu......Była cudownym psem.... Przyjechala z daleka by dziś leżeć w mazowieckiej piaszczystej ziemi. Pochowałam ją z mamą, na polanie pod trzema brzozami w podwarszawskim lesie. Kiedy kładłyśmy ją do ziemi zaczął padać ulewny deszcz, padał dopóki ziemia całkiem sie nad nią nie zamknęła. Niebo płakało, my płakałayśmy.........
  10. dziewczyny, trudno mi pisać bo łzy wszystko mi zamazują. Śnieżka, nasza kochana srebrna księżniczka żyje, ale to już jest straszne życie. Ona nie rozumie co się dzieje, dlaczego boli i patrzy tymi kochanymi oczami jakby prosiła o pomoc.......dlaczego, dlaczego boli pyta patrząc na nas??? Płaczemy , bo serce rozerwane na milion kawałków, chce się wyć z bezsilności. Ona cierpi i nic już nie pomaga, nawet w objęciach moich nie znajduje już ukojenia. Tak mi przykro.....
  11. jakoś się trzyma malutka, ale jest bardzo słaba. Przeciwzapalne zastrzyki marnie działały więc przeszłyśmy na sterydy. To jest ostatnia szansa. Neurologiczne objawy sie nasilają, Śnieżka jest splatana, jęczy, stęka, nie może spać. Boli ją kręgosłup i stawy. Przykro mi bardzo, bo ona taka kochana przylepka jest.... :(
  12. Śnieżka nie chodzi, kręgosłup wygięty w łuk, nóżki tylne nie chcą nosić, główka się trzęsie :(. Wymaga 24 godz. opieki, wynoszenei na dwór bo chce utrzymać czystość choć i to czasem się nie udaje. Jeszcze sie nie poddajemy, choć jest znów bardzo ciężko. Dostaje silny lek przeciwbólowy i przeciwzapalny w zastrzykach, trzeba wierzyć, ze nasza kochana znów się podzwignie. Czy chcecie filmik, choc smutny to widok?
  13. kochani jest niebardzo. Śnieżka słabnie z dnia na dzień. :(
  14. Oj działo się działo i niestety bardzo źle. Otóż dokładnie dwa tygodnie temu Snieżka miała skręt żołądka. Byłą z nią w domu moja mama która niemalze natychmiast taksówką zawiozła ja do weta. Brzuch rósł w oczach, wet musiał wbić w brzuch wenflon żeby uszło powietrze które rozsadzało ją od wewnątrz. Potem długa i ciężka operacja - same wiecie- wiek, narkoza........ ale operacja sie udała, pacjent przeżył. Niestety kolejny tydzień był koszmarem. Śnieżka tylko leżała. Nie wstawała, nie mogła nawet samodzielnie przewrócić się na posłaniu, robiła pod siebie, nie jadła, nie piła...... myśleliśmy że to już koniec, ze nie da rady. A jednak, po ok 9 dniach Śnieżka zaczęła do nas wracać, najpierw pokarm z ręki, potem samodzielne ruchy na posłaniu, próby siedzenia, potem chodzenia, aż do dziś kiedy można powiedzieć że w 80% wróciła do swej poprzedniej formy. Jaką ona ma wolę życia. Pada i powstaje jak Feniks z popiołów.
  15. Pozdrawiamy i polecamy odcinek "wyżli emeryci idą na spacer do lasu" [URL]http://youtu.be/H0H5LX6IcYs[/URL]
  16. przepraszam, ale wyjazdy i spadające na głowę kłopoty spowodowały , ze Was zaniedbałyśmy. U Śnieżki-Basi wszystko dobrze. Chciałam nagrac Wam jak szczeka na całą okolicę z tarasu,ale najpierw aparatu nie mogłam znaleźć, potem okazało się, że baterii w nich nie ma. Tak więc, pierwsze 2 sekundy filmu to szczekajaca Śnieżka na tarasie- proszę uruchomić wyobraźnię ;). [url]https://www.youtube.com/watch?v=vQVyXdVw8bw&feature=youtu.be[/url]
×
×
  • Create New...