Jump to content
Dogomania

Uciekający pies a nowy kolega


Kromm

Recommended Posts

Witam, jestem tu nowa, liczę na Waszą pomoc i z góry za nią dziękuję :-) Obawiam się, że mam ten sam problem, co wiele piszących tu osób. Mój Golden obecnie ma 4 lata, gdy był mały chodził na spacery na smyczy, ale w dogodnych miejscach był puszczany luzem, zawsze się pilnował i przychodził na wołanie. W wieku 3 lat to się jednak zmieniło. Pies wtedy pierwszy raz uciekł na spacerze, goniłam go w pobliżu ruchliwej ulicy, prawie dostałam zawału z nerwów i lęku o niego. Generalnie pies jest kochany i bezproblemowy. Mieszkam w domu z dużą działką, po której może latać do woli, wychodzimy na spacery (teraz już tylko na długiej lince), spacery są długie z elementami biegu, naprawdę jesteśmy po nich padnięci, nigdy nie jest zamykany ani w kojcu ani w domu. Nie krzyczymy na niego, nie bijemy, nie ma w sumie powodów do narzekania na psa, bo oprócz ucieczek i totalnej głuchoty na wołanie w takich sytuacjach, pies inne polecenia wykonuje. Nie byłam z nim na szkoleniu, wszystkiego uczyłam go sama. Zawsze miałam psy, najczęściej dwa, tyle, że to były suczki i jakoś nie miały takich pomysłów na uciekanie. Na naszym terenie pies przychodzi bez problemu na wołanie. Wszystko zmienia się o 180 stopni z chwilą otwarcia bramy. Pies totalnie mnie olewa, idzie w długą i nie ogląda się nawet za siebie. Próbowałam go szkolić na długiej lince zmieniając jej długość i zawsze przychodził, choć jestem pewna, że po jej odpięciu poszedłby w długą, więc boję się zaryzykować. Na lince zwraca na mnie uwagę i chętnie ze mną biega, ja natomiast włażę z nim wszędzie nawet w jakieś chaszcze, gdzie coś ciekawie pachnie. Wszystko jest dobrze dopóki nie zobaczy jakiegoś ptaka, kota albo czegoś innego, na co można zapolować, wtedy jest mi ciężko go powstrzymać przed rzuceniem się w pogoń. Zazwyczaj staję i każę mu usiąść, stoję tak do uspokojenia psa i ruszam potem w odwrotnym kierunku, niestety czasem pies jest tak podniecony, że musimy udać się do domu. Chciałabym spróbować go jednak spuszczać, ale za bardzo się o niego boję dopóki nie będę miała 200% pewności, że nie zwieje, póki co się na to nie zanosi. Na dworze puszczony luzem, nie chce się ze mną bawić (w ogóle nie za bardzo lubi się bawić nawet u nas w ogrodzie, raz poleci za piłką, ale z takim brakiem entuzjazmu, że czasem w połowie rezygnuje z zabawy). Nie przyciągają go też smakołyki w spaceru, nawet jeśli już podejdzie i weźmie, to jest tak podekscytowany, że wypluwa, albo nie bierze w ogóle.. Udało mi się nauczyć go komendy UWAGA, w domu chętnie rzuca się na smakołyki a ja za każdym razem podnosiłam smakołyk na wysokość moich oczu mówiąc UWAGA i zmuszając go, by się na mnie skupił, potem SIAD i dopiero smakołyk. Super, tylko na dworze poza posesją nie działa, no chyba, że na lince, ale jakby nie o to chodzi. Jedyne co zadziałało kiedyś w czasie ucieczki (lazłam za nim 3 km) to moja ucieczka w drugą stronę - wreszcie zwrócił na mnie uwagę po tych 3 km i się obejrzał, a ja wtedy w długą. I tak za chwilę uciekł znowu, ale po 5 minutach pozwolił do siebie podejść i zapiąć smycz. Żaden to sukces, po prostu był już zmęczony i stwierdził, że łaskawie może już wrócić do domu. Oczywiście gdy dał się zapiąć nie okazałam swojej złości, pochwaliłam go i pogłaskałam. Zawsze go chwalę, gdy przychodzi. Obecnie nie rozstaje się z obrożą z adresówką, bo kilka razy czmychnął z posesji, gdy ktoś otworzył bramę i za długo gmerał przy wchodzeniu. Generalnie wniosek jest taki, że jestem bardzo nieatrakcyjnym obiektem na spacerze luzem, a wszystko dookoła jest tysiąc razy ciekawsze, nie pomagają smakołyki ani zabawki. Szczerze to już się pogodziłam prawie z tym, że nie będę mogła nigdy spuścić z linki mojego psa. Bardzo mi przykro z tego powodu, bo to taki kochany zwierz, z całej rodziny najbardziej jest do mnie przywiązany i dużo czasu spędzamy razem. Najbardziej lubi leżeć na dworze koło mojego krzesła (byle w cieniu) albo ze mną na kanapie, gdy oglądam film lub czytam, lubi też bardzo te nasze spacery. W domu nie stwarza żadnych problemów, nie załatwia się w domu, nie skacze na gości, nie szczeka bez powodu, nie ma żadnych przejawów agresji, nie kopie dołów, niczego nie niszczy, nie zauważyłam też żadnych jego prób przejęcia dominacji w naszym stadzie – przynajmniej wobec mnie, bo syna (8 lat) traktuje jednak jak osobnika, którego czasem trzeba przywołać do porządku (gdy syn np. bawi się ze mną w jakąś dynamiczną zabawę, jak walka na miecze i trochę się zagalopuje, to pies czasem próbuje do odgonić ode mnie albo mnie zasłonić – wygląda to tak jak dorosły pies zachowałby się wobec niesfornego szczeniaka). Niestety to wszystko w domu i ogrodzie, a jak tylko wychodzimy - demon w niego wstępuje. Zastanawiałam się nad jednym rozwiązaniem - sprawieniem mu kolegi lub koleżanki. Bardziej myślę o suczce, bo do tej pory zawsze miałam suczki i żadna nie była takim uciekinierem. W takim przypadku konieczna byłaby kastracja psa, bo suczkę na pewno innej rasy będę chciała, może to też kastracja trochę by osłabiła jego skłonności do uciekania. Wydaje mi się, że coś w tym może być, bo jednym z głównych motywów tych ucieczek jest obsikiwanie każdego krzaczka i zaznaczanie swojego terytorium. Może taka przyjaciółka, która spędzałaby z nim czas, gdy mnie nie ma i razem wychodzilibyśmy na spacery, by pomogła? Z drugiej strony, może razem będą mi uciekać? Nie jest tak, że ja się psem nie zajmuję i on ucieka z nudów, po prostu widzę, że najlepiej się bawi, gdy sam eksploruje otoczenie i wtedy ani smakołyki ani zabawki nie działają. Stąd pomysł na drugiego psa, który by nie uciekał i spowodowałby może, że mój dotychczasowy pies będzie chciał zostać ze swoim stadem. Jak oceniacie ten pomysł, a może powinnam spróbować czegoś innego? Teraz jestem w impasie, bo trening na lince niby wychodzi, ale nie odważę się sprawdzić jego wyników bez linki.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...