Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'znęcanie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 4 results

  1. Nie wiem nawet,jak zacząć post na temat Azorka..Ok,ok,dużo słyszy się na temat znęcania się nad zwierzętami,ale ja po raz pierwszy zobaczyłam to zjawisko w takim wydaniu bezpośrednio na własne oczy.O Azorku dowiedziałyśmy się przez totalny przypadek,kiedy pojechałyśmy po psiaka ze zgłoszenia.Nie chcę nawet myśleć,co byłoby gdyby nie zaczął wtedy szczekać..Okazało się.ze Azot to pies,który po śmierci właściciela zabrany został przez sąsiadkę.Wszystko było dobrze do momentu,aż starsza Pani zaniemogła i opiekę nad nim przejęła córka-Azor zamknięty został wówczas w budynku gospodarczym i pozostał w nim do dzisiaj!Przez kilka lat pozbawiony był światła słonecznego,zapachu trawy,spacerów,dotyku ludzkiej ręki,towarzystwa jakiejkolwiek żywej istoty.Jego życie to kilka lat samotności i ciemności,lata spędzone we własnych odchodach,drzwi budynku otwierały się wąską szpareczką tylko po to,by właścicielka mogła wrzucić do środka coś do jedzenia.Dzisiaj Azorek został zabrany i chwilowo zamieszkał u cudownej osoby,ktora nie przeszła obojętnie wobec psiej tragedii,jednak ma ona już 6 swoich psów i całkiem pokaźne stadko kotów,dlatego Azorek musi znaleźć Kogoś,kto pokaże mu,co to znaczy DOM i KOCHAJĄCY przyjaciel.Ma ok. 8 lat,z uwagi na wieloletnie przebywanie w ciemności Azorek ma problem ze wzrokiem,za parę dni,kiedy pierwszy szok minie będziemy mogły powiedzieć o nim coś więcej.Wiem,ze znalezienie dla takiego psa domu graniczy z cudem,ale nie mam prawa odebrać mu tej szansy i nawet nie spróbować.Błagam o udostępnianie i o trzymanie kciuków.Przebywa w ok. Siedlec,tel 508061092. Aktualizacja: Już po pierwszym dniu nowego życia Azorka z całą pewnością można stwierdzić,że to bardzo fajny, pragnący dotyku i kontaktu z człowiekiem piesek..Podskakuje radośnie, kiedy się do niego podchodzi i jest bardzo spragniony jakichkolwiek pieszczot, tak, jakby chciał nadrobić stracone lata..:( Niech Ktoś się nad nim ulituje, Azorek nie musi mieszkać w domu, w jego sytuacji kochający Właściciel, ciepła buda i pełna miska będzie totalną pełnią szczęścia..
  2. Witam mam pytanie, nie znam się kompletnie na psim prawie ale chciałbym zgłosić sąsiadów mianowicie sprawa wygląda tak że ich pies jest cały dzień przywiązany do płotu, przywiązują go gdzieś około 6/7 rano a odwiazuja dopiero koło północy, pies jest przywiązany na lince która nie ma nawet metra, siedzi cały dzień na dworzu nikt mu nawet wody nie przysznosi a karmie to już nie wspomnę.. Dziś jest okropny mróz godzina 22 a on nadal przywiązany.. Chciałabym bardzo mu pomóc i moje pytanie brzmi gdzie mogę to zgłosić, jak to wygląda? Proszę o wszelkie porady w tej sprawie. Uratujmy tego psiaka
  3. [B]Jest świadek,są dowody,a prokuratura umorzyła śledztwo nie wiadomo na jakiej podstawie.Nie odbyła się nawet sprawa. Oto cytat z wątku na miau.pl [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=122060[/URL] w którym wczoraj poproszono o pomoc:[/B] "Ok 20.10 br nasz wet poinformował nas, że dzwoniła do niego kobieta z jakiegoś szpitala (początkowo myślałyśmy, że z naszego) mówiąc, że jakiś koleś zabił kota o chodnik i ona nie wie co z tym zrobić. Okazało się jednak, że nie o nasz lokalny szpital chodzi a o szpital w Rudce (niedaleko miejscowości Mrozy, 70km od Warszawy). Pojechałyśmy zrobić lokalny wywiad, po godzinie w końcu udało nam się ustalić świadka tego zdarzenia (miałam nadzieję, że może jednak to jakaś plota, no niestety). Gdy wysłuchałyśmy historii od naocznego świadka zdarzenia, jak bozie kocham, byłam gotowa zrobić gnojowi to samo, nic gorszego, dokładnie to samo. Wszystko działo się 17.10 ok. godz. 20. Świadek usłyszał niepokojące dźwięki dochodzące zza okna, gdy je otworzył zobaczył, jak zwyrodnialec uderza ok 4 miesięcznym kociakiem o chodnik, następnie robi to samo, zmieniając chodnik na ścianę bloku. Jęki w końcu milkną [URL]http://forum.miau.pl/images/smilies/icon_cry.gif[/URL] Opowieść była dłuższa, ale nie chcę sobie tego znowu przypominać, brzmiało to koszmarnie. Świadek nie zareagował. Nie komentuje tego. O sprawie oficjalnym pismem informujemy policję w Mrozach, składamy zeznania. Zeznania składa również naoczny świadek. Na bloku widoczne ślady (zapewne krwi) zostają przez nas sfotografowane. Prosimy o zebranie dowodów w postaci tych śladów. Sprawa trafia do prokuratury w Mińsku. I co? Przed samymi świętami odbieramy pismo, że sprawę umorzono!!!! Mamy świadka, znamy oprawcę (pełnoletni) z imienia, nazwiska, adresu, mamy zeznania. Wszystko podane policji jak na tacy. W sprawie pomaga nam p. Wypych z Biura Ochrony Zwierząt. Niemniej jednak myślę, że pomocne być może również "rozdmuchanie" w dobrym tego słowa znaczeniu, tej sprawy przez forumowiczów. Mamy to umorzenie, być może ktoś zechciałby na nie spojrzeć i wyjaśnić dlaczego sprawę umorzono? Jestem po prawie, ale za cholerę nie mogę tego pojąć. Kotu z YT być może można jeszcze pomóc, temu maluchowi już nie, ale są na terenie szpitala inne koty, "góra" kazała zabić okna dechami i nie dokarmiać... A oprawca nadal siedzi bezkarnie." [B]Proszę roześlijcie to,załóżcie wydarzenia na FB!Jest to idealny czas,by to nagłaśniać,żeby ludzie widzieli,że kotek z YT to nie jedyny przypadek. Tyle udało się zrobić w tak wielu sprawach,spróbujmy zrobić coś w tej! Nie ma tu brutalnego filmiku,który poruszyłby rzesze tak jak w przypadku kotka z YT,ale jest fakt i rzeczywistość. Kot został brutalnie zamordowany przez mężczyznę,który ma malutkie dziecko. Ludzie jak tak można?Pomóżcie zrobić coś w tej sprawie. Porozsyłałam po mediach,ale jak internauci nie nagłośnią to sprawę zamiotą pod dywanik,a tu kot poniósł już śmierć. To nie tylko znęcanie,ale mord ze szczególnym okrucieństwem!!![/B]
×
×
  • Create New...