Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'nieuczciwość'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 2 results

  1. Witam wszystkich! Chciałam poruszyć nowy temat, odnośnie funkcjonowania schronisk i ich stosunku - nie do zwierząt - ale do ludzi. Jak się traktuje potencjalnych nowych właścicieli psów! Jestem niedoszłą właścicielką pieska ze schroniska. Właśnie jutro miałam go stamtąd odebrać, ale .... już go nie ma! Został wydany komuś innemu. Te całe bajdurzenie i opisy zwierząt wyciskające łzy z oczu, tkliwe i wzruszające, wydają mi się teraz zwykłym, cynicznym braniem na litość, naiwniaków takich jak ja, którzy chcą pomóc psom i schroniskom. Teraz uważam, że przybytki te nie działają uczciwie, ani nie mają na celu dobra zwierząt, tylko prywatny zysk. Przecież Schroniska i Fundacje z tego właśnie żyją! Przy okazji żerując na litościwych odruchach ludzi. :diabloti: Byłam zainteresowana adopcją pieska ze schroniska na Śląsku. W tym celu wielokrotnie kontaktowałam się z wolontariuszką opiekującą się psem oraz ze schroniskiem. Przyjechałam też zobaczyć i poznać pieska, którego znałam tylko ze zdjęć; wyjść z nim na spacer. Kiedy zadeklarowałam się z adopcją i umówiłam ze schroniskiem na początek stycznia tego roku, okazało się, że pies został wydany tuż przed Świętami! Odkładnie dzień przed. Pewnie jako "prezent" świąteczny. Najlepsze jest to, że nikt nie wie gdzie i komu. Wcześniej nikt poza mną nie zgłaszał zainteresowania tym pieskiem, więc jest to dla mnie tym bardziej dziwne. Górnolotne hasła pomocy zwierzętom, chęci znalezienia im dobrego domu itd., zasady adopcji mówiące m.in. że nie wydaje się zwierząt na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy", albo kto da więcej, to bajka. A w rzeczywistości jeśli tylko ktoś pojawi się w schronisku i gotowy jest zapłacić parę złotych (w tym schronisku pobiera się dość wysokie opłaty za psy i koty), to schronisko wydaje go pierwszemu lepszemu, który się zgłosi. Ale gdzie tu jakaś uczciwość, po co te wszystkie górnolotne slogany? Gdzie zwykłe, przyzwoite zachowanie się polegające na poinformowaniu o decyzji schroniska, o wydaniu psa komuś innemu. Jestem tym bardziej rozczarowana, a chwilami nawet załamana, iż sama zadeklarowałam się z pomocą temu schronisku w postaci różnych potrzebnych im przedmiotów. Co za naiwność z mojej strony! Dane słowo traktowałam poważnie, przecież nie jesteśmy dziećmi w piaskownicy. Przygotowałam też niezbędne akcesoria dla "mojego" psa, karmę, różne gadżety, itd. Nie wiem co o tym myśleć, i co w ogóle myśleć o fundacjach, które pod pozorem pomocy zwierzętom robią chyba na tym niezły interes. Wolontariusze tam pracujący to zaangażowani, młodzi i oddani zwierzętom ludzie, czego nie można już powiedzieć o osobach kierujących tymi przybytkami, ani fundacjami. Totalnie brak tam komunikacji na linii wolontariusz - schronisko - i tzw. zarząd fundacji. Totalny chaos, bałagan i brak jasnych zasad funkcjonowania. Brak poszanowania wobec nowych właścicieli, wobec ich uczuć. Bo przecież przygarnięcie psa to nie kupienie sobie nowej torebki. Człowiek, aby to zrobić angażuje się nie tylko materialnie, ale i emocjonalnie, co jest chyba oczywiste. Po raz drugi więc przeżyłam przykrość związaną z utratą upatrzonego psa.
  2. Przestrzegam właścicieli psów przed leczeniem w nieprofesjonalnych gabinetach weterynaryjnych jak ten GABINET ROSOMAK ŁÓDŹ, bez możliwości postawienia szybkiej diagnozy i diagnostyki laboratoryjnej. TU można wycisnąć psu tyłek, obciąć paznokcie. Ale UWAGA kamień zębowy zdejmuje się bez uprzedniego badania krwi. W moim przypadku doprowadziło to do tragicznego finału. Pies, jak się później okazało z ciężką mocznicą, został poddany narkozie i ekstrakcji zęba. Następnie był leczony na zapalenie przewodu pokarmowego, a mocznik miał 250 i kreatyninę 8, tylko wyniki badań dotarły do mnie z tyg. opóźnieniem już po jego śmierci. Nie usłyszałam tego co powinnam: kobieto szukaj pomocy gdzie indziej, tam gdzie jest możliwość monitorowania, badań laboratoryjnych. Tu nie ma możliwości leczenia. Badajcie swoje zwierzątka profilaktycznie w odpowiedzialnych gabinetach, z dobrą diagnostyką laboratoryjną, nie podejmujcie pochopnych decyzji nawet o drobnych zabiegach bez przeprowadzenia podstawowych badań krwi. Trauma jaka pozostaje, żal do siebie samego nie cofnie już czasu. ŻADEN PIES NA ŚWIECIE NIE ODCHODZI CAŁKIEM. GDY Z CZŁOWIEKIEM WYMIENIĄ SIĘ DUSZY KAWAŁKIEM TO JEJ PRZYBYWA.
×
×
  • Create New...