Jump to content
Dogomania

Dagllezja

Members
  • Posts

    52
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dagllezja

  1. A co do samego miejsca.. przeeecudowne. Lasy jak zaczarowane, bujna roslinnosci, omaszale kamienie, glazy wygladajace tak, jakby pospadaly z nieba i powbijaly sie w ziemie - jeden tu, drugi tam.. Przeprawa lodzia (jak najbardziej z pieskami) na jednym ze szlakow, rzeka pomiedzy skalami, gdzie unosila sie mgla - wygladalo jak w basni! Niezwykle miejsca tam mozna zobaczyc! A co do polskich gorek to probowalam poczytac, ale jakos ciezko mi bylo przebrnac przez caly watek, tym bardziej, ze ludzie pisali o rozniastych miejscach. Moglabys mi krotko przedstawic sprawe?
  2. Brrr.. kiedy zabralam sie za szukanie zapiskow zwiazanych z planowniem urlopu w Czechach, poczulam, ze cos lazi po moich plecach pod bluzka.. zgadnijcie co to bylo..kleszcz!!! A tfu! Nie moge sie otrzasnac do tej pory! Chyba ja zaczne te obroze przeciwkleszczowa sama zakladac. Albo sie zakrople. Ale do rzeczy:) Notatki musialam wyrzucic niechcacy przy ostatnich porzadkach, ale z tego, co pamietam pare dobrych inforamcji znajdziesz, jak wyguglujesz sobie: "poradnik dla podrozujacych po Czechach." Moze tam nawet bylo jak i czym dojechac z Polski w czeskie gory? My akurat mamy inna baze wypadowa. Miejscowosc, w ktorej sie zatrzymalismy (jesli mi sie nic nie pokrecilo) to byla Vysoka Lipa. Pojechalismy pod namioty, a ukochany obiecywal, ze bedziemy spac pod rozgwiezdzonym niebem, poza namiotem ;), ale nic z tego, prawie co noc burza z piorunami. Jak na moj pierwszy wypad namiotowy, to hardcorowo bylo, heheh.. W dzien za to prawie zawsze bylo ladnie i praktycznie od rana do wieczora wloczylismy sie z psiakami po okolicy, po gorach. Przewaznie byly bez smyczy, jak wyglada to od strony prawa, nie wiem, przyznaje sie. Nikt nas nie upomnial, Czesi powtarzali: "krasny, krasny..", a poza tym czesto inne psiaki tez biegaly wolne. A atmosfera na szlakach cudna. Zdarzaly sie szlaki, gdzie bylo troche ludzi, zdarzaly sie niemal puste. Napewno nawet na szlakach popularnych nie jest tak tloczno jak na Kasprowym czy Giewoncie w Tatrach. Jesli chodzi o zywnosc co cenowo podobnie jak w Polsce. Tylko slepow niet. A raczej daleko.. ale to zalezy od miejsca. Namiot zostawal oczywiscie. Bylismy tam dwa tygodnie i wrocilismy z namiotem, hehe.. Wydawalo sie tam bezpiecznie. Wiadomo, ze nie zostawialismy w namiocie swoich skarbow :) Lazienki byly fatalne. Do schludnych nie nalezaly, ale moze ogolnie tak wyglada sprawa na campingach? Nie wiem, pierwszy raz bylam. Mozna tam bylo jeszcze wynajac domek campingowy - maluski, stary, taka budka z lozkami w srodku :) ale co trzeba wiecej dla tych, ktorzy potrzebuja jedynie miec dach nad glowa w nocy, a rankiem w droge?! Mozna bylo jeszcze wynajac pokoj w ich hoteliku, ale nie wiem jak one wygladaja. Jak masz jakies pytania to smialo.
  3. [quote name='Patmol'] Można bezpiecznie zostawić namiot? czy nosiliście namioty ze sobą? [/QUOTE] Oj, nie..mielismy ogromny namiot, "dwupokojowy" (jeden pokoj dla nas, a drugi dla naszych dwoch kudlatych, choc noce byly takie chlodne, ze Luna spala dwa razy u mnie w nogach w spiworze, hehhe..) Teraz ide na spacer z moimi kochanymi, ale jesli jestes zainteresowana, to po powrocie odgrzebie wiadomosci (co, gdzie i za ile) i Ci przekaze. Tym bardziej, ze tak nam sie spodobalo, ze w tym roku wybieramy sie znowu.
  4. Dziekuje za info. Dzisiaj poczytam sobie o tym na forum. Nawet nie zagladalam do niego, bo w tamtym roku sprawdzalam przepisy przed urlopem i bylam przekonana, ze w polskich gorach nie sa one przyjazne pieskom :) Nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo, bo pojechalismy pod namioty do Czech, do krainy co nazywa sie Czeska Szwajcaria. Booooosko! Polecam kazdemu, kto chcialby na luzie spedzic wakacje z psiakiem wsrod malowniczych gor!
  5. [quote name='Patmol']a jak się rozkręci bardziej -to w wakacje weź ją w Sudety mojemu psu Sudety się bardzo podobaja[/QUOTE] Patmol, a kiedy byliscie w Sudetach? I z psem bez problemu wszedzie mozna chodzic?
  6. Uhm, wlasnie po przeczytaniu calego tego watku zaczelam szukac info o tym srodku w internecie. Dzieki. Tak mi sie cos wlasnie kojarzy, ze czosnek dla psow jest niewskazany.. Tak mnie ta chemia przeraza, ze raz po raz mam nadzieje znalezc jakis naturalny srodek. Ale zaden naturalny nie bedzie tak zabojczy na to paskudztwo..
  7. Czy Luposan mozna kupic tylko w sklepie internetowym czy normalnie tez dostane?
  8. Misha23, piesek siusia tylko, gdy wychodzi Twoja mama, chodzi za nia jak cien, weterynarz wylkuczyl chorobe - wniosek nasuwa sie jeden, ze ma to zrodlo w rozlace psa z Twoja mama. Ale to juz wiesz napewno :) W takim wypadku nalezaloby pracowac nad relacjami psa i Twojej mamy. Loter, gdy ona wychodzi moze czuje sie bardzo niepewnie albo teskni. Pracowac z psem mozna w kazdym wieku, jednak wyobrazam sobie, ze z seniorem moze to byc trudniejsze. A moze zalezy od psa? Jak pies przyjmie nagle zmiany? Decyzja nalezy do Was czy sprobowac. Moge Ci napisac, jak mozna postepowac, zeby te relacje uzdrowic, ale jak to sie ma do starszego psa - nie wiem, bo z takimi nigdy nie pracowalam. Jak pies przyjmie nagle zmiany? Ale z tego co sie orientuje to jest tu watek o starszych psiakach. Moze tam znajdziesz pomoc?
  9. [quote name='misha23'] Pies generalnie właściwie od zawsze zachowuje się dziwnie - nie cierpi spacerów, całe dnie tylko leży i chodzi za moją mamą jak cień. (...) Największym jednak problemem jest sikanie pod nieobecność mamy. Zawsze robi to, kiedy nie ma jej w domu i zawsze w pobliżu drzwi wyjściowych. [/QUOTE] Hej Misha23 :) Zgadzam sie z Toba, ze do konca normalne to to nie jest, jesli tak bylo zawsze. I tak jak piszesz, pewnie ma to zwiazek z prcesem socjalizacji. A psiak od jakiegos czasu siusia pod nieobecnosc mamy czy rowniez tak bylo zawsze? Jesli od jakiegos czasu to czy wykluczyliscie u weterynarza dolegliwosci, schorzenia? No i czy ma zapewnione wytarczajaco czeste wyjscia? Pozdrawiam.
  10. [quote name='odleosia'] Też myślałam o tej smyczy ale nie jestem pewna czy Leon by nie uciekł, co prawda okolica w miarę spokojna ale jakiś ruch jest, obawiam się ze mógłby wpaść pod samochód. [/QUOTE] Masz racje, jak ulica blisko, to rozwazniej na smyczy. Powodzenia w dzialaniu. Napisz czasem czy sa efekty. :)
  11. Chcialabym dodac jeszscze cos od siebie. Wszystkie te metody - ok. Jednak zadna z nich nie zadzila, kiedy probuje sie wszystkiego na raz, bo nie daje sie szansy szczeniakowi na zrozumienie o co chodzi. Ponadto sa szczeniaki, ktore zrozumieja, ale sa uparte i potrzebuja czasu na przyswojenie pewnych rzeczy :)) A, i jedna wazna rzecz! To nic, ze szczeniak piszczy, kiedy probuje cos na Tobie wymusic. Teraz masz najlepszy czas, zeby pokazac mu, ze to nie przynosi absolutnie zadnego rezultatu! Przetrzymaj to, w przeciwnym razie moze rozwinac sie psi terrorysta :diabloti: i bedzie tak chodzil i piszczal i uwieszal sie na Twoich nogawkach hehe.. Moja Luna, kiedy uczylam jej zostawania samej, to tak zawodzila za drzwiami, ze serce mieklo... Oczywiscie zadna krzywda nie dziala jej sie, chciala poprostu dolaczyc do nas. Wytrwalismy ten emocjonalny szantaz, trwalo to dosc krotko, bo nigdy jej nie pomoglo i od tamtej pory (od kiedy byla 2-3 miesiecznym szczeniakiem) nigdy nie probowala tego sposobu.
  12. [quote name='misia93'] Żadne te "drzewka", zawracania, smakołyki... nic! Bo jak tu stanąć w miejscu gdy pies ciągnie jak lokomotywa? albo nagle zawrócić gdy zobaczy coś ciekawego no nie ma siły :shake: a jeszcze smakołyki w ogóle nie działają (na labradora!!!!!!!!). [/QUOTE] "Drzewko" dziala skutecznie, jesli stosujesz je z chorobliwa wrecz konsekwencja. Gdy rano je stosujesz, a wieczorem odpuszczasz sobie to pies dalej bedzie ciagnal, bo jesli wlasciciel nie traktuje tego jako zelaznej zasady, to pies tym bardziej. A jak bylo z Wami? Wiec jesli jestes w trakcie nauki ta metoda, to lepiej zrezygnowac z prowadzenia psa na smyczy dluzszy odcinek, a wybrac trase krotsza, po ktorej mozna puscic pieska luzem. Inaczej mozna zameczyc i siebie i psa :) Labrador, ktory nie reaguje na smakolyki? To albo zaczarowany jakis egzemplarz albo dostaje w domu kielbaski i wszystkie pysznosci swiata, wiec na dworze moze juz sobie odpuscic... :)) Ile ma Twoj labek?
  13. Witaj na forum :) [quote name='Johny176'] Razem śpią w przedsionku, Tina jest w szoku że pojawił się inny pies i co gorsze to starsza suczka dominuje. Robi co chce i chodzi gdzie chce. Dwa razy juz pogryzła Tinę i biedna boi sie wychodzić ze swego koszyka oraz cała się trzęsie podczas gdy druga jest całkowicie spokojna przy drugiej bo ja zdominowała. Jak tylko Nala się zbliży do Tiny to odrazu Tina zaczyna warczeć a Nala zaczyna ją atakować. [/QUOTE] Jesli Nala pogryzla juz Tine, to ta nie przestanie sie trzasc i warczec na jej widok, nawet jesli rozpoczniesz intensyne "budowanie autorytetu przewodnika," o czym wspomnial Evodish. To jest jak najbardzej niezbedne i zgadzam sie z nim, ale potrzeba na to troche czasu i poki co, jesli masz warunki powinienes rozdzielic poslania dwoch suczek, zeby Tina mogla poczuc sie bezpieczniej (przy czym jesli mozesz to powinienes Tiny legowisko zostawic tam, gdzie bylo do tej pory). Co do zastosowania kamer.. Sposob na wskros profesjonalny, ale watpie, zeby kazdy, kto ma podobny problem decydowal sie na to. O ile bedziesz mogl miec nad nimi kontrole, kiedy beda w poblizu, to gdy je zostawisz same, nie bedziesz miec pewnosci czy nie zdarzy sie cos przykrego (a kamery tylko rejestruja a nie ingeruja). Kamery pozwola Ci obejrzec co sie dzialo, ale to samo bedziesz mogl wywnioskowac po zachowaniu obu suk - czy nastepuje poprawa. A psy powinny wiedziec przede wszystkim, tak jak mowil Evodish, ze to Ty jestes szefem. Pokazuj Nali, kiedy jestes niezadowolony z jej zachowania, a kiedy jestes. Tina byla pierwsza, nie moze wobec tego znacznie tracic na obecnosci nowego psa, inaczej trudno jej go bedzie zaakceptowac. Nala chce dominowac, teraz trudno powiedziec cos jednoznacznie, jak sie do tej jej dominacji odnosic, bo moze okazac sie, ze Tina sie jej podporzadkuje i bedzie jej z tym dobrze :) Takie problemy trzeba obserwowac i na biezaco rozwiazywac. Proponuje Ci pewne cwiczenie. Nie zajmie ono duzo czasu, ale moze przyniesc niezle rezultaty. Mozesz je razem karmic, na poczatku nawet nie bezposrednio z misek, ale z reki, jedzeniem, ktore normalnie do tych misek dostaja. I tak najpierw jedna, a pozniej druga. Zaa poprawnie wykonana komende, jaka chcesz: siad czy lezec czy jeszczce inna. Pilnuj, zeby nie bylo spiec. Jesli beda - strofuj te, ktora zaczepia i omijaj jej kolejke. To tak mniej wiecej. Jesli Ci sie ten sposob spodobal i bedziesz miec pytania to pytaj :)
  14. Bo chodzi o to, ze moze byc cos akurat na tej jednej trasie co ja "straszy." Dlatego proponowalam Ci dotarcie tam samochodem, a powrot na lapkach, bo piesek ta trase pokonuje i to w swoim upragnionym kierunku, czyli do domku.
  15. Ludi, a ta laka kolo domu - to jest na tej samej trasie, co ten park, do ktorego chcesz ja zabierac, czy inaczej tam sie idzie?
  16. [quote name='Ludi'] Apogeum tego uciekania do domu osiągnęła wczoraj, ale wytłumaczyłam to sobie faktem, że dostała tabletkę na odrobaczenie - prawdopodobnie bolał ją trochę brzuch. Powiem też, że z okazji wypadania mleczaków jest praktycznie ciągle podenerwowana, chce coś pogryźć, zjeść, szarpać. Nie przechodzi tego zbyt łatwo. Tak się zastanawiam, może to mieć jakiś związek? [/QUOTE] Nie, to nie ma z tym zwiazku. Wszystkie szczeniaki przechodza zabkowanie i odrobaczanie, ale mimo na spacerki chodza chetnie.
  17. Hej, Ludi. Przy okazji innego watku (leki adoptowanego Leonka) poruszylas temat ksiazki. Ja zaproponowalam inna, wedlug mnie bardziej odpowiednia, jesli chodzi o zleknione psiaczki, mianowicie "Moj pies sie nie boi" Nicole Wilde. Polecam i Tobie, wiele na niej skorzystasz. A napisz prosze, czy rytual wychodzenia na dwor jest zawsze taki sam? Taka sama smycz, obroza itd. Czy inne osoby wychodza z Luna (ja tez mam Lune :) ) i jakie sa wtedy jej reakcje? Czy moze byc to zwiazane z psamie na podworku? Czy jest tam jakis wyjatkowo zlekniony lub agresywny pies? Natomiast co do doraznego rozwiazania to mam dla Ciebie pewne... Skoro ona tak chetnie jezdzi autem, to przejedzcie z nia kawalek nieopodal domu i robcie spacer powrotny w kierunku domku, zeby poznala te trase, ktora bedziesz chodzic z nia na dluzszy spacer. Co ty na to? Ach, jeszscze jedna porada. Mozesz sprawdzic jak Luna zachowuje sie, kiedy ja zostawisz za "bezpieczna linia," a sama ja przekroczysz. Mozesz udawac, ze bawisz sie jej ulubiona zabawka, albo rozrzucic wokol siebie jej ulubione smakolyki. Ale chodzi tu przede wszystkim o to, zeby sprawdzic co zrobi, kiedy ty bedziesz troche dalej.
  18. Oj, jak bedziesz CHCIALA to pytaj, a ja do Ciebie wczesniej w poscie, jak do chlopa! Heehehe... Powodzenia i radosci zycze :)
  19. Kurcze, pisze post za postem, ale poruszamy pare watkow na raz i w jednym nie da rady ogarnac :eviltong:. Kwestia zabawy. Zapewne nikt z Leonkiem nie bawil sie i on nie zna tych zabaw. Nauczyc pieska mozna wielu rzeczy. Jak wspomnialam zabawa moze byc jedna z nagrod, ale pod warunkiem, ze piesek zna juz przyjemnosc zabawy, a teraz poki co, bylaby to kolejna rzecz do nauczenia, wiec mija sie to z celem. Mozna to zostawic na pozniej. Teraz mozesz bawic sie z nim w to co potrafi i lubi :) Kwestia leku przed ludzmi. To, co robisz jest bardzo dobre. Tylko kwestia tego czy bliscy i znajomi sie dostosuja, zeby nie zaczepiac psa i poczekac, az sam zdecyduje sie podejsc (tym bardziej, ze napisalas, ze chce! to swietnie!), od tego zalezy powodzenie akcji :) Teraz najwazniejsze, zeby oswoila sie Wami. Poczula, ze jest Wasza :) Tobie sie juz udalo. Maz, faktycznie przez czestsza nieobecnoc nieco pozniej oswoi dzika. A jakie relacje z psiakiem ma Twoja corka?
  20. [quote name='baskad'] mimo ze na polu jakieś 100 m dalej sarny sunęły;)( wcześniej przytrzymany za obrożę ale po chwili puszczony [/QUOTE] bosze, ale we wspaniale miejsce przeprowadziliscie sie!! to juz sie nie dziwie, ze psiaka w las ciagnie, sama bym nie wytrzymala, hehhe.. I tak, dobrze podsumowane: konsekwencja i cierpliwosc. I z tymi sarnami niezle Wam poszlo jesli psisko zostalo. Powodzenia zycze, pochwal sie za jakis czas sukcesem, a jesli bedziesz chcial to pytaj, jak bede wiedziala, to pomoge. :)
  21. Co do jedzonka, to chodzi o to, by co innego mial w posilku, a co innego na nagrode, wiec wszystko super. Ach, jeszcze kwestia, ktora poruszyla trafnie Ludi, zeby cos poczytac. To by bylo dobre, bo przy najszczerszych checiach trudno na forum bedzie przekazac tyle ile znajdziesz w odpowiedniej ksiazce. A jesli lubisz czytac to bede mogla zaproponowac jeszcze cos :) Dawaj znac w trakcie Waszych lekcji czy sa jakies postepy czy trudnosci :)
  22. [quote name='odleosia']Dokładnie wygląda to tak, że pozwalam podejść temu psu aby się zapoznały, niestety w 99% przypadków ten drugi zaczyna nagle ujadać na Leosia, wtedy Leon odskakuje i zaczyna się szarpać. W takim przypadku interweniuję stając pomiędzy nimi. [/QUOTE] Czy probowalas dac przywitac sie Leonowi, spuszczajac go ze smyczy? Czesto psy sie czuja swobodniej, gdy na niej nie sa przy spotkaniu z kolegami, bo w razie niebezbieczenstwa moga np. odskoczyc, odbiec. Sprobuj, najwyzej schowa sie ze Ciebie. Nastepna sprawa - co sie dzieje, ze psiaki na niego ujadaja? Czy on wysyla sygnaly w jakis sposob prowokujace je? Jest tez jak najbardziej mozliwe, ze inny pies wyczuwajac niepewnosc innego, podwyzszony poziom adrenaliny - zareaguje agresja. Ale wydaje sie malo prawdopodone, zeby tak reagowal KAZDY. A moze spotykacie pare, ciagle tych samych "wscieklizn"? A moze nauczyl sie, ze kazde spotkanie z psim kolega wymaga Twojej interwencji? Tym bardziej, ze psiaki z podworka uczy sie ignorowac. Najpierw sprobowalabym powitan "luzem," bez smyczy. Napisz co sie wydarzylo i bedziemy dalej myslec. Moze sasiad albo znajomy ma normalnego, socjalizowanego psa? Takie spotkania tez by pomogly.
  23. Moj drugi pies to suczka jack russell trier. To iscie mysliwski pies. Mala od szczeniaka, gdy tylko wychodzilismy na spacer dawala nura w krzaki, nory itd. Ma bardzo rozwiniety instynkt mysliwski. Pracowalismy nad jej posluszenstwem odkad do nas przybyla i teraz mozemy sie pochwalisc, ze przywolujemy ja, gdy akruat wystartowala za ptakiem czy zajacem. Ze nie ucieka. Nie pisze tego, by sie przechwalac, tylko po to, zeby dodac otuchy, ze mozna :) Mozna nauczyc psiaka przychodzenia do nogi, nawet gdy cos "pysznego" zweszy. Nalezy "tylko" obrac dobry plan dzialania i konsekwentnie dzialac :) Masz, jak widze, zdrowe, wesole i zywe psiaki. Nic, tylko wykorzystywac ich potencjal i miec z tego razem radosc!
  24. [quote name='odleosia'] Wygląda to tak, że staję pomiędzy nim a tym drugim psem i czekam aż tamten odejdzie [/QUOTE] Mysle, ze tu Leon nie bedzie mial szansy na zmierzenie sie ze swoim lekiem. Oczywiscie, pokazujesz mu, ze go bronisz, ale jednoczesnie, pokazujesz, ze te rozszsczekane kudnle sa zawsze dla niego zagrozeniem. Trudno mi teraz cos poradzic, bo nie wiem jak to wyglada dokladnie. Co takiego dzieje sie, ze psiaki szczekaja na Twojego. Wszystkie? Czy tylko na Twojego psa czy na wszystkie? Sa tez rozne sygnaly, ktore pies wysyla, przygladajac sie im, mozna wiecej wywnioskowac. Najpierw nalezaloby to ustalic, zeby cos poradzic :))
×
×
  • Create New...