Jump to content
Dogomania

Jadwinia

Members
  • Posts

    147
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Jadwinia

  1. Drobiazg, uodporniliśmy się 35 lat temu - mieliśmy suczkę bokserkę z nieżytem jelit. Poza tym mam Pomocnika. Bella już ma się dobrze, wieczorem dała się wreszcie namówić na krótki spacer, rano przyjęła przeciwbóla i zwiedziła ogród - chyba jej się jej podoba. Pomocnik musiał zapiąć smycz by skłonić ja do powrotu do kojca. Właśnie dzwonił Pomocnik[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/wink333.gif[/IMG], kolejny - dłuższy - spacer z Bellą, wszystko OK,
  2. Melduję posłusznie, że Bella ma się dobrze, właśnie zrobiła siusiu i poszła spać olewając hotelowych gości, co ponoć nie jest w jej stylu.
  3. mogę pomóc, potrzebuję więcej info, no właśnie, z jakiego terenu jest ta Pani - to punkt wyjścia.
  4. Kochani, wszystkim Wam życzę szczęśliwego i zdrowego Nowego Roku. Zapewniam o życzliwej Pamięci i dziękuję za wszystkie starania o najcudowniejszych przyjaciół.
  5. Rozmawiałam z P. Asią, ten rudy maluch, który koczował pod domem jej rodziców ma DT, Pani Asiu dzięki, kamień z serca.
  6. Dzień dobry, ostatnio mam bardzo mało czasu by zaglądać do piesków. Z radością przeczytałam informacje o Tarze. Pewnie jest już po operacji, może Pani napisać słówko jak poszło, wszystko OK? Pozdrowienia dla Pani i głaski dla psiaków.
  7. Becia, no zatkało mnię, buda cudna, :multi:, wielkie podziękowania dla młodej pary i dużo zdrówka na całe życie. Becia wielka sprawa z tą puszką, to Twoja pamięć i staranie na wielu frontach, wszystko by psiakom było lepiej, Tobie wielkie dzięki:multi: :evil_lol:
  8. Iza, z radością przeczytałam, poradziłaś sobie!! byłam pewna, że będzie dobrze. Pracuj dalej, głaski dla sierściuszków
  9. Beciu, jeszcze jedno, nie uważam Teriego za psa agresywnego, absolutnie. To charakterny samiec - tak dalej samiec - kastracja byla pół mies. temu, inteligentny psotnik, baczny obserwator, no i marzy się przywództwo w stadzie. Poza tym troche przerosły go ciągłe zmiany. W kwestii kastarcji nie uogólniam jeno pokazuje jej rózne strony, a te pozyzytywne zachowania niestety widziałam bodaj tylko raz. Ale jaka radość w sercu, że stoimy Izo za Wami murem i trzymamy kciuki.
  10. Wiem, że cięzko Ci to zaakceptować, ale to jest pies. Ciebie, Beciu, poznał jako starą znajomą ze schroniska, gdzie przez długi czas tkwił w pewnym schemacie. Ostatnie dni były w jego życiu dość szczególne i reaguje na to tak jak potrafi. To my powinniśmy skorygować to zachowanie. Człowiek w sytuacji stresu, zagrożenia, też reaguje czasem tzw. złym nastrojem, albo wręcz wybuchnie. Tu jest podobnie. Iza nie jest nowicjuszką psich tematów. A przypomnij sobie pierwszą adopcję...pies musi mieć czas by zaakceptować nowe otoczenie, mieszkanie w bloku stawarza ograniczenia, zbytnia bliskość może powodować niepewność a nawet lęk. W ogrodzie ma się gdzie wycofać , u brata miał spory kawał ogrodu i czas by - kiedy on zechce podejśc do nowego człowieka. Teraz, kiedy już ugryzł, warknął i zobaczył, że to działa, trzeba mu ustawić stado i będzie OK. Ja wierzę, ze dla Was w schronie był super, ale tam nie wymaga sie od psa zbyt wiele, wejście do kojca i co jesczce?. W domu jest tysiąc powodów by pokazać charakter. Kurier też mówił mi, że to piesek z tzw. średnim kontaktem, sporo ostatnio przeszedł i przede wszystkim to spowodowało, że trochę nerwowo reaguje na rzeczywistość. Pierwsza odopcja, gdzie warknął - potwierdza niejako, że kolejny raz spróbował tej samej metody. Osobiscie nie widze nic złego w tym, ze człowiek zabezpiecza się przed ew. ugryzieniem bo nie ulega kwestii, że coś z tym trzeba zrobić - dla dobra wszystkich. Przyjedziesz do mnie?
  11. Renatko, warczenie się powtórzyło, to nie był incydent, ja myślę, że Iza musi sie czuć pewnie by ustawić hierarchię, a tu widać, ze nie ma tej pewności, i wcale się nie dziwę.Warczenie nie może "trwać" bo to utrwala psa w świadomości, że to jest metoda, "kiedy warczę dają mi spokój", "ugryzłem i wycofała się, a więc działa!!"" itp. Kaganiec ma byc pomocny na początku, potem, kiedy zrobimy psu jasność nie będzie potrzeby, to mądry psiak i szybko załapie o co chodzi. Ja zrobiłabym tak: jeśłi zawarczy kłade go na boku i trzymam póki się nie uspokoi, potem puszczam, w kagańcu jest po prostu bezpiecznie, spacyfikować psa łatwiej kiedy nie może ugryżć i nie dzieję się psu krzywda.
  12. Cześć Iza, w pełni zgadzam się z Tobą w kwestii rozpoznania zachowań Pratchetta. Jeśli dodać do tego fakt, że ostatnio wiele się w jego życiu się działo z pewnością nie masz łatwej sytuacji. Widziałam go kilka razy podczas pobytu u brata, oczywiście był kochany - jako pies i rozpiesczcany przez rodzinę brata jako biedny Teruś, który dwa lata spędził w schronie. Tymczasem on wykorzytał ich postawę i zdominował towarzystwo. Dostawał smakołyki za nic, albo co gorsze za to, że wspiął się na brzuch bratanicy "on taki słodki i chce ciasteczko". A w schronie było tak samo, widziałam go kilka razy i za każdym razem ta wspinaczka. Przytulisko to specyficzne miejsce, monotonność życia, brak domu z jego specyfiką utrwaliło w Praczecie pewne nawyki. Jeśli chodzi o kastrację, to zrobiona w tym wieku niweluje wyłącznie popęd rozrodu, nie tępi ew. agresji, dominacji, za to niestety może być przyczyną lęków. Dlatego w Skandynawii słyszeć nie chcą o kastracji psów, suczki nie maja problemów z psychiką po sterylce. To nie jest moja radosna twórczość, to naukowe teorie, które moim zdaniem są zasadne. Miałam w hotelu kilka psów, które w różnym wieku zostały wykastrowane i sami widzieliśmy jak zmienia się zachowanie psa, lękliwośc, zmutek, osowiałość.. Zgadzam się, że kastracja wykonana między 1-1,5 roku, u psa który jest dominujący, agresywny może przynieść efekt w postaci obniżenia ego, ale nie musi. Amerykanie sterylizują psy w wieku 3-4-5 mies, to barbarzyństwo, ale chodzi im o pozostawienie u psa psychiki szczeniaka, młodego psa, zapominają, że w tym wieku pies kształtuje się także fizycznie i sterylizacja hamuje ten rozwój. Słowem nie jest to wszystko takie proste. Jeśli mogę coś radzić. Kupiłabym plastikowy ( nie szmaciany w którym pies nie może swobodnie oddychać) - wygodny - kaganiec i powoli przyzwyczajała Praczeta do niego. Mając Go w kagańcu będziesz mogła spokojnie, bez lęku, który sam wraca do Ciebie bo Cię ugryzł, egzekwować od niego poprawne zachowanie i ustawić hierarchię w Waszym stadzie. Potem kaganiec nie będzie potrzebny, ale teraz mozesz go użyć by bezwzględnie, spokojnie i konsekwentnie wymagać. Masz intuicję i wiedzę i jestem spokojna, że sobie poradzisz. W pełni popieram szkolenie, to bezpieczeństwo psa, Twoje i oczywiście bardzo ważny element budowania hierarchii. Ja tez byłam pogryziona i wiem jak ciężko " w środku" pozbyć się takiego lęku. Na razie pozdrawiam serdecznie i jeśli zechcesz zapytać o szczegóły dzwoń lub pisz.
  13. Agula, To Twoja troska i desperacja pociągnęły mnie i Renatę, którą okazuje sie znam od paru lat z kontaktów słuzbowych. Renata, dzownił gośc od labka do hoteliku - załatwione -, a nie wiedziałam, kochana, że to Ty masz takie wielkie serce i chciałaś te gromadke wziąć do siebie. kochana jesteś i tyle.
  14. Majuska, wielki gest z fryzurą dla Ziny, ale pod warunkiem, że z upustem a nie za darmo. daj - przez te. - namiary na domek dla Terusia,
  15. Figa, gratulacje, no spora odpowiedzialność i wielka radość, mniemam, że jesteś dość młoda więc całe życie pełne radości z maluszkami i sierściuszkami. Kochaj mądrze!!!!!!!!!!!!:multi:
  16. Hej, Teri ma zdjęty kołnierz, czuje sie świetnie, zaczyna u brata stróżować, to znaczy czuje się jak u siebie. Szyjka 45 cm klatka 65 cm I choć to chłop - brat - mierzył to chyba jest ok bo dokładnie mówiłam gdzie. Ja nie wyłażę z ogrodu bo wybieguję hotelowe bestie.
  17. Wiem Beciu, że to te [B]Laski[/B] :razz: robią ogłoszonka, od kiedy jestem na dogo (moment wzięcia Pysi-Kali) zawsze widzę Figę i Karolcię. [B]Obie[/B] odwalają mróweczkową robotę i dzięki [B]Nim[/B] u nas jest mnóstwo adopcji:multi: Wielki uszanowanie dla tych [B]Dam[/B].
  18. Figa, miło, że śledzisz losy tego Milusia, 28 rano Teri wyjeżdża do nowego domu. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwy, gorzej z moja rodziną zza płotu, pokochali go - któz by go nie pokochał - i trochę będzie bolało. Majuska, połoniny piękne - jak zwykle - , ale zmieniają się nasze możliwości fizyczne, daliśmy radę, ale w opłakanym stylu, starość... Nie wzięłam do pracy okularów, kiepsko widzę, przeprszam za literówki
  19. Jestem, Teri całymi dniami wraz Violetką i Ziną w ogrodzie. Cała rodzina brata go rozpieszcza i jest w nim zakochana - za bardzo!!, Jutro zdejmą mu kołnierz, będzie mu przyjemniej. Majuska nie wiem tylko kiedy pojechać do Justynki zdjąć szwy, 28 rano przed wyjazdem? - to będzie 9-10 doba. Kurier potwierdzony, jutro zmierzę Teriego, a może miła Pani, która go bierze powinna kupić wyprawkę mając go przy sobie? Tera idę na bazarek zobaczyć , nie wiem czy po Bieszczadach mocno powalczę.
  20. z przyjemnościa zrobię to jutro, w samo pyszczydło, rano jadę, może uda mi się namówić brata na zarejestrowanie się na dogo, będzie Was informaował na bieżaco, jeśli nie zdążę, to będziemy mieć kontakt telefoniczny, zawsze jesteście mile widziane u nas i u niego, pa lecę na bazarro
  21. Sprawdziłam Bazarro i jestem. Becia nic mu nie pęknie bo to jest spacer pod kontrolą brata i leżakowanie pod drzewkiem, a suczki swoimi drogami chadzają - choć szału nie ma i też polegują w cieniu, upał, duszno, a z Terim to mają taki "układ" , "możesz być - nam nie przeszkadzasz miejsca dość 17 arów.!!
  22. Dlatego mam nadzieję, że on już nie wróci do schronu i do czasu adopcji bedzie u Tomaszka. Lecę zobaczyć czy ktoś mnię nie przebił na bazarro:mad:
×
×
  • Create New...