Ojoj... Sporo czasu mnie nie było i widzę, że przegapiłam niezłą dyskusję. Myślałam, że na czwartej odpowiedzi się skończyło, bo więcej powiadomień mi nie przychodziło na pocztę.
Ale dosyć tłumaczenia się. Jeśli kogoś w ogóle interesuje ciąg dalszy, to odpowiem na zadane mi w zeszłym roku pytania.
[quote name='Beatrx']wyprowadź się. masz prace, jesteś dorosła to znajdź sobie mieszkanie czy dom i wtedy kupisz sobie psa. a póki mieszkasz pod wspólnym dachem z rodzicami to musisz się liczyć z ich zdaniem, nawet jeśli "argument" brzmi 'bo nie'.[/QUOTE]
za najniższą krajową to ja mieszkania sobie niestety nie kupię, a nawet nie wynajmę :(
[quote name='inna877']ha mam taką samąsytuację. wyprowadzam się w ciągu najbliższych 2lat... no ale psiaka chciałam od dawna, poprzedni odszedł rok temu. mama ok tata NIE. no niestety ja robię tak że stawiam przed faktem dokonanym, przynosze do domu i juz. tak bylo z kotem. z poprzednim psem czy innymi zwierzakami. zazwyczajj kilka dni awantur( tak jak teraz :p ) a potem tata sam się zajmuje kocha tuli i w ogole. kot to teraz jego oczko w głowie a pamiętam jak kazał go oddać i krzyczał na mnie z 2 tyg... :p inaczej przez całe zycie nie miała bym zadnego zwierzaka.[/QUOTE]
Kiedyś jak jeszcze chodziłam do gimnazjum to tak zrobiłam. Koledze z klasy oszczeniła się staffka, więc kupiłam od niego szczeniaka i przyprowadziłam do domu (rano). Wieczorem matka wzięła go pod pachę i poszła go oddać. I tyle się nacieszyłam staffikiem...
[quote name='zaba14']Odpuść na trochę, zajmij się owczarkiem, bierzesz psa na spacer? Zacznij... może zacznij uczyć go różnych komend? a po jakimś czasie sama się zastanowisz czy chcesz mieć drugiego psa? Jeśli tak, i będziesz sądzić ze dasz radę sobie z 2 psami to wtedy zacznij znów rozmawiać z mamą, a jeśli ta będzie uparta to nic nie pozostaje jak poczekać z marzeniem do wyprowadzki... psiaka jednego masz, więc warto i jemu poświęcić uwagę.
Ja wyprowadziłam się z domu jak skończyłam 19 lat ;) po 3 latach kupiłam swojego wymarzonego staffika i teraz chciałabym jeszcze jednego, ale zaczynam myśleć może jak Twoja mama... utrzymanie psa kosztuje, gdy są wyjazdy jest problem... jeden pies to nic.. dwa to już gorzej ;)[/QUOTE]
Spokojnie, z owczarkiem wychodzę czasem na spacer (tylko ja, bo nikt inny w rodzinie się do tego nie kwapi), ale nie za często, bo nie mam czasu codzień. Wbrew pozorom nie jest głupi jak na typowo kojcowego psa. Słucha się i potrafi być grzeczny. Co nieco też umie. Nie wiem w jakim jesteś teraz wieku, ale 19 lat i wyprowadzka to aż nie chce mi się wierzyć... Zazdroszczę, musiałaś mieć farta albo dobre warunki.
[QUOTE=makot'a;19413551]Moim zdaniem zachowujesz się trochę dziecinnie, jak na 25-letnią osobę... ale może to tylko wrażenie.
[/QUOTE]
Wstyd mi za to, że jestem tak postrzegana, ale co mam zrobić? Moja matka nigdy mi na nic nie pozwalała. Nawet w liceum nie mogłam u koleżanki na noc zostać, bo "DALEKO NIE MIESZKACIE OD SIEBIE, WIĘC W CIĄGU DNIA MOŻECIE SIĘ WIDYWAĆ" - takie były jej argumenty. Można więc sobie wyobrazić, że nie miałam przez to zbyt wielu znajomych. Nic mi nie było wolno, tylko same obowiązki i obowiązki. Przynajmniej tyle pamiętam z okresu nastoletniego. Na dyskoteki też, jeśli już to tylko ze starszą siostrą... Matka po prostu nie pozwoliła mi dorosnąć. Czuje się jak zdziczałe zwierzę wypuszczone z klatki. Chcąc nie chcąc stałam się samotniczką. Nie umiem się odnaleźć wśród ludzi. Zawsze do teraz muszę robić to co matka chce i nie mam prawie nic do powiedzenia. Uwierzcie mi, gdybym dysponowała większą gotówką, to już by mnie w tym domu nie było.
Pozdrawiam wszystkich