Witam :)
Sprobuje szybciutko opisac swoj "problem".Mam 7,5 miesiecznego szkraba o imieniu Maja. Kupilam ja kiedy miala 7 tygodni i od tego czasu jestesmy nierozlaczne. Problem tkwi w tym, ze Majka nie umie lub nie chce samodzielnie bawic sie i zasypiac.
Nie pracuje, wiec swoj czas moge poswiecic na jej "wychowanie" i zajmowanie sie domem. Tyle tylko, ze czas na zajmowanie sie domem kurczy mi sie z miesiaca na miesiac :P Majka zaczela juz teroryzowac mnie, kiedy siadam to jest dla niej znak "do ataku" i musze bawic sie z nia non stop rzucajac pilki, ciagnac maskotki lub sznurki. Nie moge posiedziec spokojnie na necie, nie moge spokojnie wypic kawy, moje miejsce jest na podlodze :P Maja potrafi bawic sie calymi godzinami ale tylko z nami, sama nie potrafic zabawic sie dluzej jak 5 minut. Nie zasypia rowniez sama, musi ktos polozyc sie z nia i przytulac ja, musi czuc bliskosc drugiej osoby hehe. Zeby napisac na forum musialam z 10 razy przerywac i klasc sie obok niej :P Wczesniej bylo i tak gorzej kiedy spala, to nie moglam odejsc od niej nawet na chwile, bo automatycznie podnosila sie i szla za mna jak lunatyk :D
Kiedy nie jest w centrum zainteresowania kladzie sie lub siada i zaczyna "jeczec" zagladajac blagalnie w nasze oczy :P Szczerze mowiac moja corka ma juz dosc tego, po powrocie ze szkoly zamyka sie w swoim pokoju...a ja czekam z utesknieniem do godz.18, bo wtedy wraca moj maz z pracy i wtedy juz on bawi sie z Majka.
Podobnie jest na spacerach, kiedy Majka zmeczy sie staje na dwoch lapach zachodzac mi droge, opiera przednie lapy o moje nogi i musze brac ja na rece, bo innaczej jeczy :P Dodam tylko, ze na spacerach tylko ja musze ja dzwigac, nie da sie nikomu innemu wziac na rece, kiedy widzi mnie zaczyna wyrywac sie i uciekac do mnie. Kiedy wychodzimy na zakupy, to czasem mi rece omdlewaja, bo musze 2h sama nosic mojego 2 kg.kluska :P
Ma staly dostep do ogrodka, ale wychodzi sobie z 10 x dziennie na 5 minut, poszczeka, pokopie dolki i wraca.
Majka jest "niejadkiem" wiec jakies nagrody w postaci jedzenia zupelnie odpadaja, zakup drugiego psa "do towarzystwa" tez raczej odpada.
Poprosze wiec kilka rad dla mnie, zeby wychowac mnie tak, zebym potrafila prawidlowo wychowywac Majke :D Mam swiadomosc tego, ze to ona jest przywodzca w naszej rodzinie.