Jump to content
Dogomania

rozio

Members
  • Posts

    341
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by rozio

  1. [quote name='Agula99']No tak się nad tą kuchenką zastanawiam, bo dziś to było ciężko, nie miałam jak wymienić wody, niby dali nam klucz do kotłowni, ale zawór do wody zakręcili!! A tu Dingo bez wody, Kaja, Lukas, Ozi! No człowiek nie wie co ma robić, dobrze że faceci z gokomu się pojawili, otworzyli mi drzwi i nalałam ciepłej, bo już miałyśmy z Magdą do Rozio dzwonić, żeby przywiózł cysternę z ciepła wodą :) no porażka z tymi facetami z gokomu!!![/QUOTE] Agula - tam są dwa zawory w tej kotłowni - jeden jest pod półką jakiś metr dalej po prawej stronie a drugi przy kranie (trzeba patrzec po rurach :-)). Trzeba było dzwonić to bym Wam pomógł. Nawet miałem zamiar tam dzisiaj zaglądnąć.
  2. Poszukam jutro w piwnicy - miałem taki czajnik, ale nie wiem co się z nim stało. Może ktoś ma taką starą grzałkę elektryczną co się podłączało do prądu (bo nie wiem czy są dostępne jeszcze na 220v w sklepach). To by mogło być trwalsze na te mrozy niż czajnik i nie szkoda. Jakby co to mogę tez zmontować grzałkę z dwóch żyletek oddzielonych zapałkami. Podgrzewa wodę w ekspresowym tempie, tylko nie wiem jakie są zabezpieczenia elektryczne tego baraczku, żeby z dymem nie poszedł :-)
  3. [quote name='barb']A jak kontakt z psami w Przytulisku nie wywołuje alergii ?[/QUOTE] Na zewnątrz nie, nie mam kontaktu 24 na dobę i nie wnoszę sierści na dywany, ubrania, pościel itd. Z psami i tak jest dużo lepiej niz z kotami, chociaż krókowłose typu dog niemiecki, bokser itp. bardziej mi dają popalić. Jak sie wezmę za mojego za czesanie w domu (jak mu podszerstek wyczesuje) to też mi daje po oczach.
  4. [quote name='barb']Ja tez gdybym brala psiaka to tylko jakiegoś bezdomniaka i to z Boguchwały.[/QUOTE] Ja tez bym brał, jakbym nie miał alergii na sierść. Dłuższy pobyt z sierściuchem w zamknietym pomieszczeniu odpada. Z kotem to mi wystarczy 15 min (u siąsiada jak komputer czasem naprawiam) i już nic nie widzę i tak na raty muszę tam chodzić, a kota nawet nie ma wtedy w pobliżu. Nawet nie próbuję głaskać.
  5. A do mnie dzisiaj zadwoniła kobieta, u której miałem zamawiać szczeniaka czarnego teriera (ale nie wziąłem bo sobie za drogo liczyła) czy nie chę 16 miesięcznego, wyszkolonego ponoć czarnego teriera z rodowodem za darmo bo ktoś jej znajomy chce oddać. Jakbyście chcieli takiego psiaka to mam na nią namiar. Ja już zamówiłem szczeniaka gdzie indziej i wpłaciłem zaliczkę, więc nie skorzystam. Psy te nie gubią wogóle włosa i nie alergizują, ale trzeba je strzyc. Są spokojne w mieszkaniu, zrównoważone i nie wymagają dużo ruchu. Jak coś to na PW. A co do Shiz Tzu to nie widać, żeby pieski były jakieś zabiedzone i produkowane typowo dla zysku (chociaz to pewnie nie te pieski co na zdjęciach). Ja w tej aukcji osobiście nie widze nic złego, a prawny zakaz sprzedaży psów nierodowodowych to wg mnie ograniczanie praw obywatelskich. Powinni się wziąść za tych co KUPUJĄ i WYRZUCAJĄ, żeby to im groziła odpowiedzialność. To kupujacy powinni mieć świadomość co robią, że to żywe zwierzęta i jakie jest ryzyko kupna psa o niewiadomym pochodzeniu i z niewiadomych rąk. Również gdyby nie było popytu na takie psy to i tych pseudohodowli by nie było.
  6. [quote name='SZPiLKA23']Nie ogarniam tej kuwety:hmmmm:[/QUOTE] :-) Szedłem sobie dwa dni temu , waską mało ruchliwą drogą z Budrysem na dół w kierunku przytuliska. Z przeciwka jechał samochód i szła kiebieta prowadząca spaniela (tzn. spaniel ją prowadził). Kierowca samochodu jechał w tempie chodu kobiety i z nią rozmawiał przez otwartą szybę samochodu, albo jadąc wolno, albo podjeżdżając co porę metrów. Ja stanąłem z Budrysem, w jednej ręce trzymałem automat smyczy, drugą trzymałem koło obroży za linkę. Facet z samochodem się zbliżył rozmawiając ciągle z tą kobietą i jadąc w jej tempie. Jako, ze rozmawiał z nią i szła obok samochodu, a drogą tam jest wąska facet przejechał blisko mnie i Budrysa maks 50 cm. Budrys postanowił nagle przywitać pieska, który szedł na wysokości zderzaka po drugiej stornie samochodu i sru do niego. Wyrwał mi sie z jednej ręki (tej co trzymałem za taśmę) i przed auto, a facet bez reakcji, bo wogóle nie patrzył i gadał z tą babką. Zwolniłem mimowolnie przycisk, który chyba nie był do końca zablokowany albo tylko blokowałem go tymczasowo palcem aż facet przejedzie, a może jeszcze smycz odruchowo "skracałam" bo mało było miejsca (nie wiem, dosyć niespodziewanie to się działo) i Budrys poszedł na smyczy przed samochód próbując przed nim uciec i jednocześnie go ominąć przodem, żeby też ze spanielkiem się przywitać (cwaniaczek :-)). Jakbym go trzymał twardo na krótkiej smyczy to by wpadł na pewno centralnie pod koło tego samochodu, a samochód wysoki, półterenowy. Facet dopiero zahamował jak usłyszał stuknięcie w zderzak z lewej strony samochodu, jak już był za mną, a do tego momentu kompletnie nie zwracał uwagi na mnie i Budrysa. A cała sprawa jest o to, że zderzak samochodu był wcześniej sponiewierany i to dość konkretnie w wielu miejscach, ale facet stwierdził, że przez to, ze pies wleciał przed samochód powstały mu dodatkowe uszkodzenia (wielkości 3 mm) u góry zderzaka( powyżej niż wielkość Budrysa) i że dzwoni po policję. Powiedziałem mu co o nim sądzę i że może sobie nawet do Benedykta XVI dzwonić itd. itp. (nie bedę tu siebie cytował) i sobie poszedłem spokojnie z Budrysem dalej na spacerek. Gościa spieniło, zawrócił i za mną pojechał wzwając policję. Przyjechała policja i z tego co wstępnie pogadaliśmy, to powiedzieli, że do mnie nie mogą sie doczepić bo prowadziłem psa na uwięzi zgdonie z przepisami i gość może ewentualnie mnie tylko podać z powództwa cywilnego za tą ewentualną szkodę, lub dochodzić z mojego ubezpieczenia. Ja z kolei mogę do przyszłego tygodnia złożyć na gościa zawiadomienie do komisariatu o popełnieniu przez niego wykroczenia drogowego z uwagi na niezachowanie ostrożności i bezpiecznej odległości ode mnie, ale wg nich to tu wogóle nie powinni być wzywani, bo się nic nie stało. Do tego policjant powiedział gościowi, że mógłby jescze w stosunku do niego o coś wystapić, ale nie wie czy to jeszcze zrobi (chodziło o to niby powstałe uszkodzenie, że gość naciąga). Facet po prostu myślał, że trafił na głupiego i sobie cały sponiewierany wcześniej zderzak naprawi moim kosztem. Ja mam ubezpieczenie więc mnie to wisi (bo ani grosza mu z własnej kieszeni nie zapłacę, i zresztą wątpię, żeby ubezpieczyciel też gościowi wypłacił cokolwiek), ale z uwagi na to, że to cwaniaczek i kombinator, to chyba go zgłoszę na tą policję o te wykroczenia (jak się tak bardzo o to prosił), tym bardziej, że facet mówił, że widział wcześniej jak psy reagują na siebie i nie przepuścił przodem tej babki z psem tylko jechał obok, więc nie ominął mnie w bezpiecznej odległosci, tylko się pchał tym autem miedzy nas, a ja musiałm stać jak głupi w zaspie na poboczu i czekać, aż łaskawie przejedzie. Ot taka sytuacja, a moja wina to to, że niestety nie byłem w stanie naszego wariatuńcia utrzymać za tą taśmę w rękawiczkach i nie skróciłem go do końca. Ot taka historia :-)
  7. [quote name='majuska']Tylko trza mieć w przytulisku prąd:cool3:...ale kto wie co się do przyszłej zimy wydarzy:lol:[/QUOTE] Prąd jest, tylko nie w boksach. Zresztą nie wyobrażam sobie instalacji elektrycznej w środku w tych metalowych boksach, przy psach i jeszcze przy wodzie- chyba, że jakaś instalacja na 12 czy 24 V. Prawdziwe mrozy dopiero idą z tego co słyszałem. Zaglądnąłem przez siatkę do psiaków przed chwilą, bo jechałem tamtędy samochodem i Budrys po wczorajszej zabawie od razu pobiegł po piłkę i z nią do mnie do siatki. Zaj.. sty jest ten pies.
  8. [quote name='barb']To dobrze bo przez te Twoje wczorajsze "przygody" spać nie moglam. :shake:[/QUOTE] Spokojnie - trafiło na naciągacza, ale źle ocenił sytuację i moją osobę. Sądzę, że facet jeszcze dostanie mandacik min. 200 zł za wykroczenie drogowe, bo co to za jazda samochodem z jednoczesnym rozmawianiem z idącym człowiekiem przez otwartą szybę i nie zwracanie uwagi na ludzi na poboczu. Facet prawie mi po nogach przejechał nie zachowując bezpiecznej odległości. Ja tez przeciez muszę mieć jakiś margines na reakcję, jak mi pies numer jakiś chce wyciąć - a tu nie było. Samo wyciągnięcie ręki to już jest pół metra, drugie pół na smyczy i głowa psa już jest ponad metr ode mnie. Dobrze że Budrys dostał luz na tej smyczy bo by mógł się pod kołem znaleźć. Z potrąceniem to bajka bo facet wogóle nie miał prędkości, ponieważ jechał i rozmawiał z kobietą, która szła obok samochodu. Słychać było jakby Budrys walnął ogonem o plastik. Piesek nawet nie poczuł - gwarantuję. A dzisiaj z ciekawości zadzwoniłem do mojego ubezpieczyciela i szkody wyrządzone przez zwierzątka pod moją opieką na skutek tego typu zdarzeń pokrywają do kwoty 20 000 zł, chociaż wątpię, żeby w tym przypadku to ubezpieczenie się przydało. A co do Budrysa to tak na serio naprawdę ładnie chodzi na smyczy przy nodze i nie startuje z agresją już do piesków jak kiedyś. Z aportowaniem i zabawą tez nie żartuję. Jest delikatny, chociaż ruchliwy i lubi skakać, ale jak łapie zębami w zabawie to naprawdę z wyczuciem, daje się czochrać jak żaden inny i jest chętny do współpracy i działają na niego smaczki. Daje się też zdominować na spacerze i nie rozrabia. Gorzej z Sońką - tej to się pogorszyło do obcych i do psów a na spacerze dominuje. Do swoich jest spoko - wyluzowała i to zdrowo. Niestety nie reaguje na smakołyki (przynajmniej ode mnie) a nagrody w formie zabawy też u niej nie da się za bardzo zastosować - wiec trochę ciężka z niej sztuka.
  9. Naszym nochalom też nie za wesoło dzisiaj jest. Zimno jak cholera, gorąca woda zamarza w ekspresowym tempie. [B][U][SIZE=4][COLOR=red]UWAGA: ZOSTAŁA ZMIENIONA KŁÓDKA DO WEJŚCIA DO PRZYTULISKA. [/COLOR][/SIZE][/U][/B] Nowe klucze dla wszystkich co mieli są do odebrania u Magdy. I micha na placu jest teraz szara, nie zielona - zmiana wystroju przytułku była konieczna. Szkoda do niej wogóle wodę wlewać w takie mrozy bo to bez sensu. Budrys mnie dzisaj trochę rozgrzał na placu w zabawie. Świetny gość do zabawy i super aportuje. Kocham go nad życie i nikomu nie oddam, mój Ci on. Poduszeczki przed wejściem do baraczku mu ułożę i kanapkę wniosę bo tak go kocham. P.S. - nic nie piłem, czasem tak mam jak chodze niewyspany:lol: Klucze do kłódki gratis - żeby nie było podejrzeń, że coś knuję ;) aha - podrzutków i wałęsów żadnych dzisiaj nie widziałem, więc pewnie wczorajsze domysły były na wyrost. Cała reszta pod kontrolą i w najlepszym porządeczku :-)
  10. [quote name='Dzika_Figa']No to właśnie miałam na myśli[/QUOTE] zrobione, zgodnie z sugestią :-) Dobranoc.
  11. [quote name='Becia66']o matko Rozi ale przygody miałeś, dobrze że umiesz zimną krew zachować i cię nie poniosło bo facet się prosił o coś więcej. :roll:[/QUOTE] Coś go w pewnym momencie poniosło (nerwy puściły) bo gościa centralnie olewałem i ignorowałem. Chciał do mnie przystartować już przy Magdzie, ale się zreflektował, że trochę większy jestem i za pewny siebie i się nie zbliżył na odległość rażenia bo na bank by zaliczył :-).
  12. [quote name='Ela&Puch']twoja bezczelnosc i zlosliwosc nie ma granic ,[/QUOTE] piszę krótko i wprost to co myślę, po tym co przeczytałem - przepraszam za szczerość. Z mojej strony to wszystko co miałem do napisania. Pozdrawiam.
  13. [quote name='Ela&Puch'] człowieku widać nie czytasz ze zrozumieniem [/QUOTE] Czytam i to między wierszami też i widze ściemę jakich mało. Nawet ta sprawa z wetem i smród zrobiony osobie, która chciała pomóc świadczy o poziomie załatwiania spraw.
  14. [quote name='Ela&Puch'] noś pieska 8 kg po operacji na rekach na drugi koniec miasta , mam nadzieje ze ty wiesz wszystko o pieskach[/QUOTE] A piesek nie ma nóżek ? Moze bazarek na książeczkę i szkolenie jeszcze zorganizować, bo bez instrukcji obsługi piesek przyjechał ? W Krakowie nie ma już autobusów i tramwaji ? Nikt nie proponował transportu?
  15. Przeczytałem te pomyje. Może lepiej byłoby pluszaka jakiegoś wysłać do tego Krakowa. Ważyłby dokładnie tyle co na metce pisze (chociaz jakby towar był z Chin i miał delikatną odchyłkę to i tak by się czepiły na 100 %). Ręce opadają. Czy zastrzyk tymaczowo nie załatwiłby sprawy tylko od razu musi być sterylka jak nie ma kasy ? Jazda taksówkami po mieście z pieseczkiem - zajadów ze śmiechu można dostać. Piesek niszczy - dla mie nie dzinwe. Najpierw trzeba trochę o psach poczytać a potem brać je do łóżka. Sorry - ale nie mogłem wytrzymać. Mam wrażenie, że toś za swoją nieprzemyślaną decyzję w sprawie adopcji, ryzyko i koszty (bo to nie pluszak) chce zwalić winę na wszystkich, byle nie na siebie. Do tego śmierdzi mi tu "naciąganiem" ludzi na kasę (przy udziale "adwokatki" z Rybnika), aby pokryć koszty, na które sama sie osoba adoptująca naraziła robiąc to pośpiesznie i bez pomyślunku.
  16. [quote name='Agula99']Będziemy jutro od godziny 15, możesz wdepnąć, tylko w czwartek nie będzie miał kto wyprowadzić, bo ja nie mogę przyjść w czwartek :)[/QUOTE] To ja wyprowadzę w czwartek za Ciebie, a jutro jak zdażę to gościnnie zaglądnę zobaczyć jak rozpuszczacie i rozpieszczacie te psiska ;)
  17. W egzotarium to chyba wszystkie rodzaje wezmą. Ja miałem szczęściez ta adopcją, gość nawet mi umowę adopcyjną zaproponował, żebym się nie martwił :-)
  18. A tego to nie wiem. Chyba miejsca już nie będzie miał. Oddałem z wielkim akwarium i całym osprzętem. Znalazłem jego rozmowę na forum żółwiowym, że by coś przygarnął więc zagadałem. A że żółwika miałem zadbanego to wziął z chęcią. Barb - zastanawiałem się nawet czy do egzotarium w Kielcach czasm nie odwieźć gadziny. Tam mają ponoć super warunki i opiekę. Nawet dzwoniłem do nich i rozmawiałem, tylko że to kawałek drogi stąd. A ten gość ma już jednego żółwia od 12 lat i nadal się nimi pasjonuje. Ta moja laska to już druga sztuka u niego. Becia - o której jutro będziesz? Ja się jutro wybieram.
  19. heheh nie z przytuliska - wiedziałem, że będziecie czujne i się zaniepokoicie :evil_lol: Mojej żółwiczówie Motylii znalazłem :-). Gość, młody bardzo sympatyczny facet, prawdziwy pasjonat i podoba mu się bardzo. Ja jakos do żółwi i rybek nie mam serca za grosz. Na szczescie te stworzenia się do człowieka nie przyzwyczajają.
  20. Znalazłem domek jednej gadzinie i poszła dzisiaj w super ręce do super domku :-)
  21. Ciekawy tylko jestem, który delikwent tą dziurę zrobił. Siatka była dosyć konkretnie rozplątana.
×
×
  • Create New...