Jump to content
Dogomania

dziuniek

Members
  • Posts

    3972
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by dziuniek

  1. [quote name='Czarodziejka']Niektóre stare psy są tak wyniszczone, że nie są w stanie zgromadzić tkanki tłuszczowej bez względu na to, jakby dobrze nie były karmione. Cała energia idzie na podtrzymanie funkcji życiowych organizmu, na utrzymanie masy mięśniowej i spala się podczas ruchu. Satruszek wkłada czasem wiele wysiłku, żeby w ogóle się ruszyć. I takie niestety raczej nie utyją. Wiem to od wielu wetów i z własnych obserwacji.[/QUOTE] Ja przecież rozumiem, że tak może być, tyle że te psy powinny kończyć życie w przyjaznym domu, a nie w schronisku. Ale przecież na geriatrii są i starsze psy, ale chodzące i te by trzeba wyadoptować. Dziewczęta nie dałoby się coś zrobić??? Wy jesteście blisko problemu, bo nawet zdjęć z Palucha nie można bez zgody kierownictwa dać w ogłoszeniu. Ja może wyskrobałabym jeszcze parę złotych na np. jedno ogłoszenie na tydzień, a gdyby to rozpropagować,to znaleźliby się sponsorzy (mam na mysli prywatne osoby, nie jakies firmy do finansowania ogłoszeń). Ludzie, którzy przyjeżdżają po psa ze schroniska nie wezmą starego i chorego, ale zgłaszający się z konkretnego anonsu wiedzą, o jakiego psa chodzi i są świadomi problemu. Sama znam parę takich osób, tylko że i oni mają przepełnienie w psim stanie. Z moich obserwacji wynika, że nawet przed planowanym wzięciem psa ludzie nie zaglądają do internetu na stronę Palucha. Może są niekomputerowi, a może trzeba im pod nos podstawić ogłoszenie z gazety? I mam jeszcze jeden pomysł: czy można by tak zrobić, żeby w stronach adopcyjnych pojawiały się najpierw te starsze? Czyli jakoś odwrócić ich kolejność? Niektóre psiska siedzą tam od pięciu, sześciu lat i za chwilę powiększą stan waszej geriatrii. A ludzie biorą te, co przyszły na swieżo.
  2. [quote name='morisowa']. Obecnie geriatria jest karmiona gotowanym, tak samo jak większość psów mieszkających na zewnątrz. Jest to ryż, mielone kurczaki i susz warzywny. I woda. W dużej ilości. Czyli psy dostają taką zupkę[/QUOTE] Aż nie mogę uwierzyć, że tym psom się gotuje. Ale wobec tego ta zupka chyba zbyt rozwodniona, skoro one takie głodne i chude. Pomyślałam sobie, czy nie można tych staruszków ogłaszać imiennie w "Metrze", bo sa ludzie, którzy i takie przygarniają. Kiedyś chciałam wziąć kotka bez oka i byłam dziesiąta w kolejce. Tylko jak to zorganizować? I z Palucha niechętnie wydają te stare i chore(wiem coś o tym). Ale dla nich jedyną szansą na przeżycie albo dożycie w dobrych warunkach jest własny dom. Strasznie, strasznie mi ich szkoda, ale mój dom z gumy już więcej nie pomieści: troje dzieci, pięć kotów, trzy psy i dwie papugi.
  3. A jakie kości? Chyba nie powinien w ogóle, najwyżej do ogryzienia. A jeżeli Pani nie gotuje psom, to może z tegoż obiadu wymieszać trochę gotowanych zgniecionych warzyw (bez selera i cebuli),mięsa bez przypraw i ryżu albo makaronu. Moje jedzą, aż im się uszy trzęsą(ale ja im gotuję osobno). Tylko trzeba dodawać witamin i mikroelementów, bo to nasze jedzenie jest ich pozbawione(no i co my jemy??). Może on żywił się jakimiś resztkami, niestety kości spotyka się wszędzie, widocznie ludzie wyrzucają, a zwierzęta (koty, wrony), roznoszą.A w ogóle trzeba ekperymentować, coś przecież musiał jeść do tej pory, chociaż to wcale nie musiało być zdrowe. I jeszcze w sprawie pociągnięcia byłej "opiekunk"i do odpowiedzialności. Jeżeli się uda, to będzie chyba precedens, skoro sądy umarzają sprawy nawet, gdy psa zakatowano. Ale trzymam kciuki.
  4. Jeżeli mogę się wtrącić na temat karmy i chudości psów na Paluchu. Wzięłam przecież trzy psy stąd i wszystkie były wychudzone. Największy Marcus w "biodrach" miał w przekroju 10 cm. Teraz waży 45 kg (a miał 30). Szafirek z chudziny zrobił się czymś, co można wziąć w ręce (przytył 2 kg na 6). I nie można powiedzieć, że nie chciał tam jeść. Karmelek składał sie z kości i futra, był bliski smierci głodowej,przytył już 1,8 kg na 5 pierwotnych, ale miał straszne zęby z ropniami do kości. Jak miał "chrupać" te chrupki??? Bolał was kiedyś jeden ząb? A dwadzieścia?? Wszystkie moje po suchym mają takie rozwolnienie, że gdyby nawet jadły, to i tak wszystko przez nie przelatuje.(A zauważcie, co głównie robią opiekunowie klatek?-Zmywają szlaufem odchody, których nie można nazwać normalną psią kupą.) Gotowałam im od początku, ale z suchym próby juz skończyłam. Nawet puszki działają lepiej (bo raczej powstrzymująco), ale je też odrzuciłam, póki psy nie mają uczulenia na zwykłe mięso, ryż, kluski i warzywa. Myślę, że połowa starszych psów paluchowych nie ma CZYM jeść, dlatego pożerają miękki chlebek ze smalcem. Ale wyjścia z tej sytuacji nie widzę, stomatologa chyba w schronisku brak, dietetyka też. Strasznie mi żal tych biedaków, może im już się nie chce jeść z rozpaczy? A może urządzić jakąś zbiórkę resztek mięsa i wędlin, już sama nie wiem, ale przydałoby się je podkarmić. Tak daleko mam na ten Paluch... I wiadomości od Karmelka:szczęki bez ząbków i paluszek goją się:lol:,piesek skacze:multi:, przytula się, dziś na klatce schodowej wywinął taki taniec św. Wita;), jakby miał rok, a nie...10-13? Pozdrowienia. Wanda
  5. Przypadkiem natrafiłam na ten wątek kilka dni temu i tak się cieszę, że piesek się znalazł!:multi: Też sądzę, że ktoś mu pomógł w tym zaginięciu, ale ile taki zwierzak przecierpiał przez te kilka dni! Podziwiam wszystkich, którzy go szukali i proszę o parę głasków dla Sylwka ode mnie.
  6. Kochane Cioteczki! (Czy mogę się do Was tak zwracać?) Karmelek (Wasz pudlowaty Blondynek) przeszedł ciężką operację stomatologiczną wyrwania (niestety) wszystkich zębów. Miał straszny kamień nazębny, pod nim zęby nie do uratowania i tak okropne ropnie, że widac było przebicie na wierzchu do kości szczęki. Piesek dobrze zniósł operację, nawet po niej odżył, musiał znosić przedtem straszny ból, który uniemożliwiał mu jedzenie w schronisku. Przed operacją trochę go podtuczyłam (jeżeli można tak powiedzieć) i odchuchałam. Ubyło mu teraz lat, myślę, że długo w takim stanie by już nie pożył. Jeżeli nie niedożywienie lub ogólnoustrojowe zakażenie, to zmogłoby go złamanie szczęki z powodu ropni. Ale już wszystko dobrze, rekowalescencja w koszyczku następuje. Pozdrowienia od niego i od trochę zazdrosnego Szafirka (Tarzyka), który chyba myśli, że Karmelek zajął mu jego koszyczek, a są przecież dwa i trzeci dla kotów! Wanda :lol:
  7. Pozdrowienia z "Koszyczka CHCIANYCH staruszków". Serdeczne życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia od Karmelka, Szafirka, Marcusa i małego Herkulesa oraz od reszty stada dla wszystkich, którzy tworzą i czytają te strony. Karmelek został już obadany przez weterynarzy. W schronisku nabawił się zakażenia paluszka(stąd ta skarpetka) i układu moczowego, nad czym pracujemy. Pozostałe wyniki są zgodne z jego niemłodym wiekiem, ale nietragiczne, oprócz tragicznych zębów. Piesek ma sucho i ciepło, jedzenie trzy razy dziennie i spacerki w płaszczyku, bo na ciałku nie ma na razie ani grama tłuszczu. Ale je wszystko (mokre, świeże i pokrojone), może przedtem nie mógł gryźć suchego. Po antybiotyku (niestety niezbędny) odżył, lepiej się porusza, jest zainteresowany tym co wokół, a nawet pobiegł za gołębiami na chodniku. Widzimy zmiany, bo w pierwszym tygodniu po adopcji było bardzo marnie. W każdym razie pies w schronisku a w domu to dwa zupełnie różne stworzenia, niestety ta instytucja im nie służy, może gdyby było ich tam mniej... Cały czas zastanawiam się, czy doczekamy czasów, że do schroniska będą trafiać tylko psy zgubione? Ale miało nie być smutnie, więc na koniec jeszcze raz chapeau bas przed wszystkimi Wolontariuszami, zdjęcia podrzuci @magdyska25.
  8. [quote name='APSA']Właśnie miałam napisać, że pudelkowaty Blondyn adoptowany. To ja zaczepiłam Panie z pytaniem, czy jedzie do domu. Miło mi było poznać :) Oby jak najdłużej cieszył się nowym życiem![/QUOTE] Pani Apso! Bardzo się cieszę, że poznałam Panią. Bardzo byłam ciekawa głównej autorki tego wątku. Rodzina wprawdzie zakazuje mi go czytać, obawiając się, że będę chciała zaadoptować całe schronisko, ale i tak będę tu wchodzić i podeślę zdjęcia pudelkowatego Karmelka(!), jak już się nauczę je wstawiać.Pozdrowienia!
  9. Pudelkowaty: [IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/staruszki/IMG_8814.jpg[/IMG] Kochane Wolontariuszki! Chyba będziecie ze mnie zadowolone bo dzisiaj wzięłam ze schroniska waszego Pudlowatego. Jest bardzo chory (ma nieoperacyjnego raka wątroby i jąder) i "miły" pan w biurze adopcji nie bardzo chciał mi go wydać, ale się nie poddałam. Niech piesio ma chociaż na starość własny domek. Jest już wykąpany, śpi w koszyczku z Szafirkiem, który go pilnuje. Pozdrowienia od Marcusa(Badiego), Szafirka(Tarzyka), Herkulesa i całej Rodziny.
  10. [quote name='APSA'] Wiem, że mieszkanie w śródmieściu, pani ma już psa i kilka kotów :) [/QUOTE] Kochane Wolontariuszki! Trafiłam na Wasze forum przypadkiem, albo prawie przypadkiem, bo to ja właśnie jestem ową panią, co wzięła Tarzyka. W tym roku odeszły moje dwa wiekowe psy(były u mnie 12 lat), wzięte wprost z ulicy. Wtedy nawet nie myslałam, żeby odwozić je do schroniska. A teraz chciałam wziąć jakiegoś psa, który był tam juz długo, ale kiedy po niego przyjechałam, to dziwnie zniknął, więc wzięłam innego(Badiego-Marcusa), a miesiąc później Tarzyka-Szafirka. Od tamtej pory przegladam różne schroniskowe posty i po prostu jestem przerażona ilością bezpańskich psów w potrzebie i tym, że mimo ogłoszeń na różnych forach ludzie się po nie nie zgłaszają. Wolą rodowodowe szczeniaki za ciężkie pieniądze do pokazywania na wystawach, zamiast wybrać sobie dowolnego psa ( w prawie dowolnej rasie, maści, wieku, wielkości itd.) ze schroniska. Wiem, że ludzie nigdy nie grzeszyli miłosierdziem, nie tylko dla zwierząt, że są snobami, ulegają modzie na buty, ubrania i na ...psy, które potem wyrzucaja, jak zużyty przedmiot. Bo skąd w schroniskach tyle zwierzat??? Najbardziej żal mi właśnie tych "staruszków", które w większości nie doczekają adopcji, bo są już stare albo chore. Moje psy zostały ocenione na "co najmniej dziesięcioletnie", ale chciałabym każdemu pokazać, jak Marcus biega i skacze za piłką, bawi się pluszowymi zabawkami jak szczeniak i jest chodzącym ideałem z psiego rodu. A Tarzyk?? Okazuje się, że wcale nie ma chorego serca,enarenal i furosemid wcale mu nie potrzebne (czyżby jakiś sponsor przekazał na rzecz schroniska parę kilo tych specyfików, bo co czytam, to tylko to dostają? Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam), słyszy i widzi lepiej niż ja, a jest tak zajadłym obrońcą naszego wspólnego łóżka (wiem,wiem, wstydzę się), że po prostu nie mogę uwierzyć, że to pies, którego ktoś porzucił. Co prawda niektórzy mówią, że mi zawsze trafiają się dobre psy i koty, ale przecież nie biorę ich tak często. Może zwierzęta w schronisku chorują ze smutku i samotności, poddają sie w końcu, nie chcą już żyć, bo co to za życie? Ale to ludzie zgotowali im ten straszny los i ludzie powinni im pomóc. Przed tymi, którzy poświęcają swój wolny czas na wolontariat w schroniskach, chylę czoła, a do każdego, kto trafi na tę stronę apeluję: NIE KUPUJCIE PSA, WEŹCIE GO ZE SCHRONISKA, ON NA WAS CZEKA, NIE POZWÓLCIE MU UMRZEĆ WŚRÓD KLATEK! Przepraszam za te wynurzenia, ale ciągle są ujawniane takie sprawy, jak w Korabiewicach, a ja ciągle widzę na ulicach nowe yorki, labradory, mopsy, kiedy w schroniskach czeka tyle bezdomnych, wspaniałych psów!
×
×
  • Create New...