Jump to content
Dogomania

chauwa

Members
  • Posts

    408
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by chauwa

  1. U mnie tez zimy nie ma :( mogłoby trochę popadać :) Na ta chwile pozostaje im trawa i piach. Dziewczyny spięły się w dwu-psiom bandę (Dixi,Kiko) i meczą straszliwie Tobiego. Przewracają go na plecy i każda ciągnie za ucho. W rezultacie wnoszą do domu tonę piachu na sierści...
  2. Hop czy ja użyłam słowa jednokrotnie? Wszystkie psy odrobaczam według przyjętych zasad, dwie dawki w odstępie 7-14 dni. Nie mogę przy każdej rotacji zwierząt odrobaczać od razu wszystkich bo środki na odrobaczenie są silne i nie obojętne dla organizmu, dlatego nie można robić tego częściej niż raz na 3 mc. Uwierz mi mam świra na punkcie robaków, mam koty wychodzące, łapiące myszy które wystarczyło ze raz nie odrobaczyłam w terminie a miałam w domu wymiociny z stojącymi na sztorc glistami. Z racji na to zawsze pamiętam o odrobaczaniu. Mysza1 kiedy najprawdopodobniej Fortuna do mnie wróci?
  3. Tak, wszystkie psy były u mnie odrobaczane. Jak kiedyś pisałam, w qpach robaków widać nie było, czyli nie były jakoś tragicznie zarobaczone albo nie były wcale.
  4. Dokładnie tak ale ja trzeba nauczyć zostawać sama a nie "odurzać psia marihuana" ;d Nie przecze, że cos co zadziala raz w tyg na dluzej niz godzine nie bylo by dla mnie wybawieniem.
  5. Ja stressout używałam nie raz,nie chce jednak, dawać jej tego jak wychodzę z domu bo to i tak nic nie daje. Ona się tabletkami nie nauczy ze ja wrócę. Ona śpi po tym bo widocznie kreatywność co zniszczyć jej się stopuje i jedyne rozwiązanie to iść w kimę. Dobre dla mnie, pytanie czy dobre dla niej? Dlatego nie stosuje tego przy wychodzeniu, ostatnio dałam jej w sylwestra. Wczoraj zjadła gniazdko od prądu...
  6. Iwona przeczytaj moje posty. Napisze jeszcze raz Fortuna nie miała biegunki do poniedziałku. Zrobiła normalna qpe na tarasie dzien wczesniej. Prosze nie mylic jej luznych czasem qup z biegunka, bo takie same robila gdy przybierala na wadze.
  7. Beka ja stosowałam rożne sposoby zaaklimatyzowania ja z życiem domowym, ona nie boi się domowników, czasem odnoszę wrażenie, że się boi ze ja skrzyczę choć nie mam takiego zamiaru. W domu jest rozluźniona, biega i nawet zaczepia do zabawy. Widać to na jednym z zdjęć gdzie bawiła się z Tobim na dworze. Kazda nowa osoba to już problem , paraliż i strach. Tak samo dźwięki, wystarczy ze mojej chorej mamie coś spadnie na podłogę i ona ląduje w łózko, trzęsąc się jak osika. Dodatkowo dochodzi Lola która przez dwie pary drzwi warczy na nią, wystarczy ze Fortuna przebiegnie kolo okna Lola jest na prostych nogach i warczy przez szybę. Naprawdę nie wiem co robić. Jak ja bardziej ośmielić, jak obudzić w niej ten pełen luz i radość. Bardzo bym chciała żeby była taka jak Lola.Żeby machała ogonem, lgnęła do ludzi. :-( Wszystkie rady beda na wage zlota. Moze ktorys okaze sie strzalem w dziesiatke.
  8. Malvaaaa dam Ci przykład psa który trafił do mnie jako drugi. Chodzi o Kacpra, schudł u mnie i Iwona została zaalarmowana przez Panią Joanne, Jak sie okazalo dwa dni pozniej pies dostal silnej alergii i spuchl, kontaktowalam sie wtedy nawet z Telimena bo nie wiedzialam co robic. Bylo pozno i w dodatku niedziela. Wiedziałam, że pies schudł ale na tamta chwile wizyta u weterynarza oraz badania nie dały by odpowiedzi. Czas oraz rozwój sytuacji tak sie wykierowal, że winna okazała sie karma. Alergia na pewne skladniki w niej zawarte(jakie nie wiem) powodowały, że pomimo tego, że karma było wysokoenergetyczna spadał z wagi. Wystarczyło zmienić karmę dla alergików która wcześniej będąc pod opieka Pani Joanny dostawał i problem minął na tyle, że pies przybrał na wadze i ma się dobrze. Obserwowanie psa to nie jeden dzień. Czasami trzeba paru dni, tygodni. Obserwacji i analizy. Nie alarmowałam Was o tym, że od dni miedzy świątecznych Fortuna chudnie bo kładłam to na barki zmiany sposobu żywienia. Na ta chwile jej pobyt pod opieka weterynarzy tez nie dal odpowiedzi co jej jest, jako osoba nie mająca wykształcenia weterynaryjnego polegam na instynkcie, który nie przeczę możne być mylny. Jednakże nie pozostaje mi nic innego jak działać na zmysły. Jesli Fortuna nie zaczęła by przybierać na wadze na pewno bym Was powiadomiła. Zmniejszyłam jej racje żywieniowa według ustaleń, wprowadzać zaczęłam tylko sucha karmę czego zrobić w ciągu jednego dnia nie mogłam. Jak widac Fortuna moze miec szybka przemiane materi a jej jedzenie kilograma suchej karmy i wiecej to norma by nie wyglądała jak z Oświęcimia. Chyba, że badania weterynaryjne wykażą jakiś problem zdrowotny. Brzuch i jego wygląd pojawił się razem z biegunka, miała już tak wcześniej ale bez biegunowo, o czym informowałam telefonicznie Iwonę, wtedy obżarła się i leżała brzuchem do góry następnego dnia wypróżniła i brzucha nie było. Ja tez sie nie chce klocic ale na ta chwile czuje sie zaatakowana jak bym nie inforowala w ogole o jej stanie, o jej pazernosci na jedzenie. Informacja Fortuna chudnie nie sprawiła by ze przytyła by po moim poście na forum, badania jak już pisałam wcześniej to tez kwestia nie wyjaśniająca, pomocna jest obserwacja a ja po 10dniach jestem w stanie napisać tyle co powyżej zauważyłam, co zmieniłam i może się to okazać pomocne w dalszej diagnozie.
  9. Malvaaa masz racje ale nie mogę dzwonić i pisać jeśli pies kichnie. Rozumiem, że możecie mieć jakieś obiekcje. Fortuna nie raz miała problemy, nie mogę informować o każdej jej lekkiej qpie. Tak naprawdę o wszystkim istotnym informowałam telefonicznie. Zmniejszyłam jej dawkę jedzenia, przestałam dawać mięso, była na karmie suchej i 2 posiłkach dziennie. Mówiłam, że ma zachowania jak przy cieczce urojonej. Poradzono mi żebym zmniejszyła ilość białka w diecie. Pomogło na jej akacje z noszeniem rzeczy na posłanie. Nie mogłam jej tez zmienić tak drastycznie jedzenia bo pewnie było by gorzej, jak widać zmianę zniosła nie najlepiej. Jeśli coś się dzieje z psem co przerasta moje możliwości i zaliczam jako niebezpieczne to dzwonie nie patrząc na zegarek. Mam 9 psów, i każdemu codziennie coś dolega, jeden kuleje, drugiemu łzawią oczy. Widziałam , że Fortuna schudła ale ja nie mam tego oka, jestem z nią cały czas, właśnie przez to często istotne sprawy mogą mi umknąć. Jak bym świrowała to każdy pies byłby w lecznicy polowe miesiąca. Dlatego często pisze żeby mnie ktoś odwiedził. Wiedziałam, że zrobisz to Ty. Często ta osoba jest Pani od Kacpra która go odwiedza i komunikuje co zmieniło się od jej ostatniego pobytu. Wtedy wiem co muszę zmienić. Jeśli Fortuna miała by biegunkę z która nie mogla bym sobie poradzić to na pewno dałabym znać. Dzień wcześniej tej biegunki nie miała bo zrobiła centralnie na tarasie przed drzwiami qpe... Mogę zdawać codziennie relacje, chodź nie widzę w tym sensu by pisać o 4rano, że pies miał lekka qpe po czym o 14tej ze pies już nie ma lekkiej qpy. I przez 10h stresować osoby zainteresowane psem co mu może dolegać, bo zapewne nie opędziła bym się od telefonów, a wiem, że często zwykła kupa to już pod raka u psa podchodzi. Mam nadzieje ze jest to w miarę zrozumiale. Chce pomagac psom a nie miec z tego powodu problemy. Jednak znając swoja sytuacje zyciowa nie jestem w stanie obiecac ze o kazdym "pierdnięciu" psa będę informować na bierzaco. Mozecie byc pewne tego, że jesli sytuacja będzie mnie przerastać to dam znać. Sama jestem w domu wyposażona w psia aptekę, od a do z wiec jak coś się dzieje reaguje.
  10. Jak jest pasta to jest już lepiej niż dobrze. Sposób na Fortuny wychodzenie to karmienie na dworze, jak miałam jakieś problemy z nia to działało cuda. Jeśli kolo lecznicy jest kawałek trawy można załatwić dwie sprawy, qpe i jedzenia :)
  11. :evil_lol:Co te psy maja do prucia łóżek?:evil_lol: Jak Kiko pierwszy raz rwala to byla tak zmeczona ze az sapała pozniej prawie godzine :diabloti:
  12. [quote name='pucka69']Nie no normalnie ... nie wierzę - a wystarczył przecież telefon do Was "czy mogę oddać psa?" - i nie byłoby sprawy ...[/QUOTE] Taki telefon to juz wysilek. Zreszta łatwiej psa wywiezdz i udawac "zatroskana". Nie powinien zatem dziwić fakt, że go nie szukala.
  13. Co za "ludzie"...:angryy: Ja to bym tam pojechała i zostawiła im na wycieraczce wszystkie qpy "moich" piesków zebrane z całego tygodnia(dobre 20kg) :eviltong:
  14. Kurcze tak mysle, że jakby ja brzuch non stop bolal to by nie jadla. Mogla by raz przemówić i powiedzieć prosto z mostu co jej dolega :( codziennie ja czesze, głaszcze, zdarzało mi się ja transportować na dwor bo sie bala wyjsc przez Lole i nigdy nawet nie zapiszczała.
  15. Jestem cała, mam refleks i jakoś zdołałam nie walnąć o podłogę. Skracilam ja delikatnie. Mysle ze ona sie poprostu zapomniala zalatwic bo szala z Tobim jak wieszalam pranie. Przyszła do domu i jej sie przypomnialo a ze bylam w gornej czesci mieszkania to nie widzialam ze dawala znac, kto by zreszta pomyslal ze mozna chciec siusiu po pol godzinnych zabawach w berka w okolo domu. Kazdemu psu moze sie zdazyc. Dixol wchodzi tez po schodach i ladnie schodzi. Jak kazdy pies miewa akcje zeby skakac z nich wczesniej na kanape ktora jest pod schodami i obok nich, numer ze skokiem pokazala jej Kiko, teraz maja zabawe, wejsc na schody i skakac z 4-5 schodka na poduchy.
  16. Podobnie zachowywała się Lola, nie było to aż tak straszne jak u Loli. Jednak Lola to teraz inna historia, inny pies, a Fortuna jakby jeszcze w Korabiewicach była.
  17. Jak podniosłaś to podzielę się z Wami informacja, że Dixi walnęła kloca na środku pokoju i nasiusiała :mad: poslizgnelam sie i walnelam glowa w futrynę :angryy: No kurcze co za bestia, nie zrobiła grama siusiu od 3 tyg nie wspominając o podstawianiu min w mieszkaniu. To istny zamach na moje zycie...
  18. Moze i racja, mowilam malvie ze ona robiła qpe z małymi kamykami. Eh, sama nie wiem co myśleć. Przytyla u mnie i jak patrze na zdjeica to zaczela spadac z wagi razem ze swietami. Czyli cos jej zaszkodzilo :( Co do jej strachu to juz bardziej jej oszczedzac stresow nie moge. Czasem musze tez na nia krzyknac bo nie raz sie prawie poparzyla o kuchenke. Izolowac od normalnych czynnosci domowych tez nie moge, nawet nie odkurzam w domu(co prawdaz Tobi zaszczal odkurzac i nie dziala ale nie mam w planach zakupu nowego z racji na Fortune). Duzo do niej gadam, glaszcze i czesze. Ona ma takie zalozenie jakbym za kazdym razem jak ja wolam miala zbic lub skrzyczec. Ma tez te momenty gdy podniesie ogon i widac jej radosc, nie raz szala za pilka na dworze ale po chwili znow ogon pod dupe. Jak inaczej wytłumaczyć psu ze nic mu nie grozi? Ja sie juz zastanawialam czy za tym jej strachem nie stoi wiecznie cieta na nia Lola, ktorej zapachy sa wszedzie, moze Ona ja tak paraliżuje do pelnego otwarcia sie?
  19. Jakos jestem sceptycznie nastawiona do tego typu środków. Chociaż na ta chwile i na ten stan rzeczy jaki demonstruje ten diabełek wszystkie ciosy ze się tak wyrażę by wyprowadzić ja na "ludzi" dozwolone :) Nie chcialabym zeby Kiko stracila ta swoja zywiolowosc, energie jaka czerpie z zycia, mi zalezy by przestala plakac jak wychodze bo to koszmar no i po drugie by nie niszczyla tego co zlapie w zeby. Reszta spraw to pryszcz, bo jedni wola psa kanapowca a inni towrzysza do biegania czy pieszych wycieczek.
  20. Miałam na myśli dkg wyszły gramy. Jakie błędy żywieniowe ma na myśli dr.? Mam zadnemu psu nie dawac gotowanego czy tylko Fortunie? Ja bym raczej obstawiała zmianę diety. Fakt tego, że od czwartku jest na suchej karmie. W dodatku zawsze je łapczywie połykając powietrze. Co do robaków, to nie wykluczam bo mam w domu przygarniętego szczeniaka który miał robaki ale został natychmiast odrobaczony i odizolowany na parę dni od innych psów, to by tez oznaczało, że wszystkie psy maja robaki. Oczywiście odrobaczę profilaktycznie. Fortuna miała już jakiś czas temu biegunkę ale pomogło jej podanie dwóch dawek pasty(nie pamiętam nazwy leku). Brała ten lek Kiko chora na parwowirozę by zatrzymać u niej biegunkę. Na ta chwile nic nie wiadomo, bo ani badanie krwi ani usg nie wyjaśniło niczego.:( Co to robienia qpy to Fortuna u mnie normalnie dawała znać, że chce wyjść kręcąc pupa i biegając po domu. Z racji na biegunke i przerazenie miejscem woli zrobic tam gdzie w danym momencie jest.
  21. Nutusiu, Kiko zmalowala tyle, że ciezko zacząć. Z racji na to, że ma lek separacyjny w Boże Narodzenie zamiast gadać rozwaliła pol domu. Zjadła buty, klapki, prezenty, drzwi, następną futryne, rozerwala do konca tapczan wyrywajac pianke az do sprezyn. Poczestowala sie tez telefonem, gdzie dzwoniła tego nie wiem :p W rezultacie goście wracali w klapkach, a siostrzeniec na boso, oczywiście samochodem :) Otwiera okna pyskiem i wyskakuje na dwór. Od tyle na temat diabła tasmańskiego :)
  22. Kiko to inny przypadek i wiem, że z nią łatwo nie będzie. To pies o bardzo silnym charakterze. Ma zdanie na każdy temat :p
  23. Czytałam wątek od samego początku,[COLOR=magenta]BARDZO SIĘ CIESZE ZE SYLWEK SIĘ ZNALAZŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!![/COLOR]:cunao:
  24. Dzieki wielkie, Dzis już nie zadzwonię. Jutro na spacerze dowiem się wszystkiego o tym diable tasmańskim.
  25. [quote name='edek']Dzięki chauwa :) czy te 50 cm to jest wielkość w kłębie dobrze rozumiem ??[/QUOTE] Te 50 cm to jej wzrost. Czyli jak dasz metrówke do nogi bedziesz wiedziec dokad Ci siega :)
×
×
  • Create New...