Jump to content
Dogomania

Marina_22

Members
  • Posts

    92
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Marina_22

  1. Ja mam owczarka szwajcarskiego długowłosego, który jest mega energiczny i czasem przez 4 godziny biega z kilkoma innymi psami po polach, trawnikach, wybiegach i nigdy! mi nie wpadła na kupe! dziwne nie? :)
  2. Pauli_lodz kłania się czytanie ze zrozumieniem, a nie jedynie wyciąganie z kontekstu kilku słów z wypowiedzi. Napisałam w nawiasie, że to, iż to fakt, ze pies u mnie na ogrodzie kupkuje,ale jest czysto, bo co oczywiste sprzątam. Powiem wam, że czasem chciałabym dostać taki mandat na odleniwienie, jestem straszny leń i po prostu jak widzę, że inne psy robią co popadnie i gdzie popadnie, to mnie odechciewa się wszystkiego. Tu nie chodzi tylko o kupy! tylko ogólnie o czystość, ale ci co nie mają psów narzekają, że jest brudno, bo psy... ale nie zastanowią się nad tymi, którzy niszczą, demolują, trzaskają butelki, hałasują, śmiecą. Naród trzeba wychować, ale wychować od podstaw a nie na odwal się, polecam naszym politykom 2 tyg. wyjazd do Niemczech, niech się nauczą tego i przeniosą tą politykę do Nas, a się zastosuję
  3. W przyszłym roku zmieniam kraj, spokojnie :) Wiesz to też zależy jaki trawnik, mój pies chodzi na spacer raz dziennie, a cały dzień tak to ma do dyspozycji duży ogród (który jest bardzo czysty) więc pies kupkuje na trawniku hmm... 2 razy w tygodniu? i to dodatkowo w miejscach, które są mało zaludnione, a większość właścicieli tam wyprowadza swoje psy. I to nie są wymówki, tylko realia. Jeśli w tym roku u nas postawią chociaż te kosze, to kupię te woreczki i będę sprzątać, jeśli nie, to jakoś mi się to nie uśmiecha i sobie odpuszczę.
  4. Ja po mojej suczce nie sprzątam, mimo, że waży sobie te 30kg, dlaczego? bo moje jedno podejście nie zmieni mentalności ludzi, przykre,ale niestety prawdziwe. Mój ojciec mieszka od 28 lat w Hamburgu (Niemcy) ja w tym państwie jestem ok. 5 razy w roku i tam, za każdym razem sprzątam po psie, dlaczego? gdyż co około 100-150m jest specjalny kosz, jest dostęp do darmowych woreczków i zbieraczek, ludzie, dzieci są edukowani w te kwestii i wtedy z takim podejściem i profesjonalizmem to ma sens. Swego czasu bywałam również często w Paryżu i tam to dopiero jest skrupulatność, ale to jest takie przejście ze skrajności w skrajność, w Polsce w ogólne się nie sprząta, a w Paryżu aż nad to. Psów tam nie można spuszczać na trawnik, więc każdy piesek chodzi tylko i wyłącznie po betonie, na smyczy i najlepiej w kagańcu. Wszyscy pragną mieć czysto, ale nami- właścicielami się nie przejmują, niech stworzą warunki, chętnie będę sprzątać. I żeby nie było wymiociny oraz prezenty w domu po moim psie sprzątam
  5. Wszystko jak na razie jest ok u Mefloo. Z właścicielami psiaka mam stały kontakt i są bardzo zadowoleni psem, choć widzą, iż nie jest łagodnym pupilkiem, ale psem o zdecydowanym charakterze. Moja Fojbe jest jedynie smutna, ja chcę drugiego psa, myślę nad tym, ale teraz to już wezmę jakiejś łatwej i małej rasy szczeniaczka, którego wychowam jak chce, albo odwiedzę schronisko
  6. Widzę, że nikt mi tutaj nie chce pomóc :)
  7. No więc zaczęłam interesować się Afganami, przyznam szczerze, że są piękne, dostojne i imponujące. Zastanawiam się nad tą rasą, ale mam kilka pytań, które mnie nurtują. Może zacznę od podstawy a mianowicie: - Czy afgany dobrze dogadują się z innymi psami? mam już suczkę BOSA, która jak to młodziak jest szalona i pełna energii, ale w domu zazwyczaj śpi. - Czy bardzo linieją? moja Fojbe przez cały rok zrzuca sporo sierści i muszę sprzątać co 2 dni, więc jak to wygląda w przypadku Afganów? - Nie ma mnie 5x w tyg. po ok. 5-6 godzin, jak Afgany znoszą samotność? - czy te psiaki łatwo polubią podróże samochodem? (ok. 5 razy w oku wyjeżdżam do Niemiec) - Afgan to chart, więc z mojego punktu widzenia potrzebuje sporo ruchu. Ja mogę zapewnić psiakowi ok. 3 godziny biegania, aportowania i zabawy dziennie + 15 min na szkolenie. Czy to wystarczy? - Jak wygląda pielęgnacja sierści? - Ile kosztują Afgany? mówię o psiakach z bardzo dobrych hodowli no to chyba na tyle, jak mi się jeszcze jakieś pytania będą nasuwać to napiszę ;)
  8. Oddałam kotki koledze, oba. Mają się dobrze, jak podrosną będą sterylizowane, a dziewczynka jest prze szczęśliwa, a mnie to cieszy, bo to wspaniałe, gdy dzięki zwierzętom, ich towarzystwie ludzie, dzieciaki są szczęśliwe. Oczywiście Patrycja wie, że trzeba dobrze się nimi opiekować, pilnować je i kochać, a miłości na pewno im nie zabraknie. Byłam wczoraj u Meflo,chłopak mieszka już w domu, a nie w kojcu i się zmienił, na dobre. Polubił polowanie, a jaki jest dumny jak coś uda mu się upolować :) to pies, który widocznie jest po rodzicach polujących i brakowało mu tego, a dodatkowo nie lubiący samotności. Strasznie się podlizuje właścicielce, żonie p. Myśliwego
  9. Córka jego ma już 12 lat i jest odpowiedzialną dziewczynką. Mieli już kocura- Kaspra prawie 13 lat i kiedy odszedł chcą kolejnego. Nic złego na pewno się nie stanie,jestem tego pewna
  10. nie chce wnikać w szczegóły skąd je mam, o to chodziło. Zaczęłam już czytać o kotach. Coś tam wiem. Wytłumaczę wam się troszkę: Casimir zostanie u mnie na stałe. Natomiast Saśka, za ok. 2-3 miesiące zamieszka u kolegi, jako jego kot. Kociaki dostałam od kolegi, który jechał za granicę, a też je dostał wcześniej pod choinkę, co jest bardzo nieodpowiedzialne. Wzięłam więc je do siebie, zaopiekuje się nimi, a potem jeden zamieszka gdzie indziej. Kociaki biegają po ogrodzie pod moją kontrolą, spokojnie. Do weterynarza z nimi pójdę. Kociaki fakt nie mają rodowodu, ale mój Casimir będzie kastrowany ze względu na zapach jaki dorosły kot potrafi wydobywać z siebie. Co mam wiedzieć o kotach? nie wiedziałam nic tylko o szczepieniach dlatego zapytałam, natomiast kociaki dostają bardzo dobrą karmę, mają ciepło, dach nad głową i towarzystwo. Miały u mnie zostać 2 kociaki, ale kolega bardzo chciał malca dla swojej córeczki, dlatego postanowiłam mu oddać Saśkę. Zostanie mi tylko jeden. Mam jeszcze jedno pytanko: czy kotom tak jak psom wszczepia się czip?
  11. Meflo czuje się dobrze. Przyzwyczaja się co raz bardziej do nowych warunków. Zaczął tolerować psy mieszkające z nim i jest lepiej. Z jedną suczką wyżła- Leną ma wspaniały kontakt, razem śpią, jedzą, bawią się. Zaczął lepiej przychodzić na zawołanie. Myśliwy jest zachwycony perfekcjonizmem psa w wykonywaniu komend, a jednak moja praca nie poszła na marne. W ciągu najbliższych 2 miesięcy, kiedy zostanie skończony remont domu Meflo zamieszka w domu, a nie jak do tej pory w kojcu. Utrzymuje stały kontakt z opiekunem psa i w razie problemów jestem "pod telefonem". Dostałam na święta 2 kotki;) świetne są i bardzo urocze. Jeden kociak- samczyk to kot birmański o wdzięcznym imieniu Casimir, ma 3 miesiące, natomiast kotka jest rasy norweski leśny, ma cudowne zielone oczka i do tego piękne imię- Saathiya( satiyja) czyli po domowemu Saśka. Fajne słodkie maluchy, nigdy nie miałam kotów, ale tak naprawdę ledwo są zauważalne. Zazwyczaj większość czasu łażą i biegają po ogrodzie, albo strychu domu. Nigdy nie miałam kota w domu, to moje pierwsze takie stworzenie, ale nie żałuję. Fojbe ładnie bawi się z Małym i razem śpią, piękny widok, tym bardziej, że Saathiya jest biała, tak jak Fojbe, więc ładnie się uzupełniają. Na co szczepi się kociaki? bo nie mam pojęcia, a dostałam je zupełnie przypadkowo, nie chcę wnikać w szczegóły i nie znam się na nich
  12. tutaj jest pinczerek [url]http://www.dogomania.pl/threads/198159-PINCZER-MINIATUROWY-malutki-pi%C4%99kny-i-nepowtarzalny!-szuka-pilnie-domku!-POM%C3%93%C5%BB[/url]
  13. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Meflo jednak nie ma parwo, to była zwykła niestrawność podbudzona zmianą środowiska. Dziękuję za rady, uciekam z wątku
  14. Ja przygarnęłam Meflo gdy miał 4 miesiące i nic o nim mi nie powiedział jego właściciel. U mnie zaszczepiony był tylko p. wściekliźnie, czekam na wyniki, bo nie jest to pewne, że to parwo, zobaczymy
  15. Jest podejrzenie u Meflo parwowirozy, psiak przebywa w szpitaliku. Czy ta choroba jest zakaźna? bo jeśli tak, to muszę Meflo zabrać od p.Andrzeja, ponieważ tam są 4 psy. Ale u mnie też jest Fojbe, chociaż jest szczepiona na wszystko
  16. Aha Mefluś źle się czuje, miał biegunkę, jutro idzie do weta, zadeklarowałam, że pokryje koszta leczenia, zakupiłam mu karmę poleconą przez panią ze sklepu zoologicznego Royal Canin Intensilal czy coś takiego,oby mu się polepszyło, ciekawe co to za cholerstwo
  17. Nie pojechałam specjalnie po psa do Hamburga! ludzie ja tam ma rodzinę, tam się urodziłam i wychowałam. Zastanawiałam się nad zakupem cziłki, podkreślam zastanawiałam, podczas jednej z wizyt u ojca dowiedziałam się o Meflo pomogłam mu zabierając go od tego człowieka. Do p. Andrzeja jeżdżę 1 czasem 2 razy w tyg. Ale pies mnie nie widuje. Od początku nic się nie zmieniło. Pies jest na etapie przychodzenia na zawołanie i podobno jest lepiej. Ostatnio ktoś podrzucił mi szczeniaka, ale oddałam go do znajomego, ludzie to potwory! jak można tak zrobić? szczeniaczek by zamarzł na tym mrozie, bo mnie nie było w domu z 2-3 godziny i nie wiedziałam co się stało.
  18. Jakie ona ma dłuuugie łapy i smukłe ciałko, ślicznotka :)
  19. Byłam dzisiaj u psa. No Meflo jest smutny, przybity, troszkę osowiały, nie chciałam, żeby mnie zobaczył, bo było by jeszcze gorzej, łzy stanęły mi w oczach gdy widziałam tego psa chodzącego od kąta do kąta... z tego co wiem nie nadaje się na polowania, bo kompletnie go to nie interesuje i jest skupiony na atakowaniu reszty psów, nie wiem jak to będzie
  20. Czytałaś ze zrozumieniem? On nie zabierał jej tylko zabawek, bo to nie problem, ale on ją pogryzł, Fojbe miała szyty kark! Ludzie w mojej okolicy tez go chcieli, ale kiedy opowiedziałam im jakim psem jest Meflo od razu rezygnowali. To nie był jakiś problem, ale sporej wielkości problem konsultowany nawet z hodowcą tejże rasy. Dostałam tutaj na tym forum na tym wątku podpowiedzi, że psu wcale w kojcu źle nie będzie, że będzie robił to, czego mu widocznie brakuje- polował. Sugerujesz mi egoizm? gdybym była egoistką to oddałabym go gdzie popadnie, a dałam go do człowieka, który ma psy tej rasy, zna się na nich i poluje. P. andrzej to człowiek starszy z ogromnym doświadczeniem dodatkowo przyjaciel mojej rodziny, nie sugeruj czego, o czym nie masz pojęcia. Nie pozbyłam się problemu, bo walczyłam z nim przez wiele miesięcy, ale czasem psu nie wystarczy szkolenie, może potrzebował zmiany środowiska, może potrzebuje więcej pracy choćby węchowo-polowej, a ja nie byłam w stanie mu tego dać. Nigdy mi Meflo nie zawadzał, nie mów takich rzeczy, skoro mnie nie znasz. Kocham go i kochać będę bez względu na wszystko, ale właśnie dlatego, że nie byłam egoistką i go kocham poszukałam mu nowego, lepszego domu, bo bezwarunkowo na to zasługuje. Tyle ode mnie
  21. Dziękuje Saite, jesteś jedyną osobą, która mnie rozumie i nie osądza
  22. Ok Joanna przepraszam, z twojego punktu widzenia lepsze było go pozostawienie i niech facet go leje, wywala z domu, trzyma w pokoju przez 9-10 godzin. Przepraszam przeliczyłam swoje możliwości opieki nad szczeniakiem, czasem człowiek popełnia błędy, ale nikt z was nie powie mi, iż pies miał u mnie źle, czy, że znęcałam się nad nim i go nie kochałam, bo szukałam dla Nas obojga najlepszego rozwiązania, pies zostałby u weterynarza zakwalifikowany do uśpienia, ja dałam mu szansę. Pogryzł 3 psy( w tym jednego mojego osobistego), ugryzł p. wet, nową opiekunkę psa, pogryzł mnie dotkliwie rękę ( mam 8 szwów i siniaki) ale w tym wszystkim nie obwiniałam psa i szukałam pomocy, wszędzie
  23. Nawet jeśli podajecie przykłady i piszecie o tym, że "olewając" te psy pomożemy innym to nie przemawia do nas. Bo przecież każdego z nas bardziej uderzy śmierć jednego osobnika, niż pusta statystyka ile zwierząt może przez nas cierpieć.
  24. Biedne pieski i taka bezradność... każdy z wypowiadających się chcę najlepiej dla psów, ogólnie dla wszystkich psów, zapominając gdzieś tam o poszczególnych osobnikach. Zostawiając bez pomocy te psy przyczynimy się do uratowania innych, ale z drugiej strony ciężko jest się pogodzić z tą myślą. To niesprawiedliwe, że musimy wybierać pomiędzy jednym a drugim, taka wyliczanka. Nie można tak robić, bawić się w jakąś wyliczankę, grę, bo jego życie gdzieś tam pomiędzy ideami istniejącymi na dogo jest ważne, jest priorytetem. Każdy ma racje i Daria_13 i Ewanka i każdy inny piszący tutaj, tylko schować serce i sumienie do kieszeni nie jest łatwo.
  25. Egoizmu? czy wy czytałyście wątek od początku? czytałyście poprzednie wątki? Psa zabrałam z Hamburga, właściwie odkupiłam, bo facet się nad nim znęcał, a ja nie potrafię patrzeć na cierpienie psiaka. Od początku sprawiał problemy, z którymi sobie nie radziłam, ale wzięłam się za jego szkolenie, niektóre problemy wyeliminowałam, niektóre nie. Widziałam, że nie jest dobrze, więc dla dobra psa poszukałam mu(jak sądziłam) dobrego domu u człowieka znającego się na psach, mającego pojęcie o nich i kochającego zwierzęta, psiak z powodu agresji został zwrócony po 3 dniach, nigdy nie ma się pewności oddając psa, że trafi w dobre ręce, wrócił, wykastrowałam go i szkoliłam dalej, dostałam tutaj porady, że kojec to dobre rozwiązanie, że psiak będzie szczęśliwy mogąc polować, więc po przemyśleniu wszystkiego i wyparciu się mojego egoizmu poszukałam mu domu u myśliwego, nie oddałabym go zapewne gdybym nie musiała mieć szytej ręki przez psa i blizny na całe życie... najlepiej jest zbluzgać
×
×
  • Create New...