Jump to content
Dogomania

summer78

Members
  • Posts

    17
  • Joined

  • Last visited

summer78's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. dziękuję wam bardzo za rady ;-)) myślę, że z czasem się przekona, zwłaszcza, że wczoraj jak zaczął padać śnieg to po raz pierwszy polazła do budy ;-) to jest kundelek, ale sunia nie jest z tych marznących, śnieg, zimno, deszcz czy słońce bardzo lubi być na dworze, na spacery chętnie chodzi niezależnie od pogody, jest bardzo ruchliwa, skoczna i wysportowana. Problemem z tą budą jest jeszcze to, że podczas naszej nieobecności wywleka z budy posłanie i kocyk i w budzie same dechy zostają i tutaj myślę, że ta słoma byłaby jakimś rozwiązaniem.
  2. [quote name='xxxx52']a dlaczego nie moze byc w domu podczas nieobecnosci domownikow? Jak sobie wyobrazasz zima podaczs mroznich snieznach dni?Nie moze wchodzic jak chce chociaz do garazu itp pomieszczen?[/QUOTE] proszę o rady na temat, myślę, że wyczerpująco opisałam problem.
  3. poradźcie proszę, jak nauczyć psa, żeby korzystał z budy? Moja sunia pod nieobecność domowników zostaje w ogrodzie, na zadaszonym tarasie ma posłanie, na którym lubi leżeć i obserwować. Postawiliśmy jej budę, ponieważ robi się coraz zimniej żeby mogła w ciągu dnia, hak pada, jest zimno się tam chować. problem w tym, że ona nie umie w ten sposób z niej korzystać. Wchodzi do budy bez problemu, ale zaraz wychodzi, nie ma nawyku się tam schronić, ma tam posłanie, które wywleka codziennie na trawnik i je gryzie. Buda stoi w osłoniętym miejscu, jest z niej widok na ulicę, więc może obserwować, ale ona marznie na dworze i nie wpadnie na pomysł żeby się schronić w budzie. Ma tam zabawki swoje, daje jej tam smakołyki, żeby się dobrze kojarzyło, ale na razie bez efektu. Myśle więc, że może powinnam zabrać z tarasu posłanie, z którego korzysta, albo po prosu może jak się zrobi konkretnie zimno to sunia poszuka schronienia w budzie?
  4. Witaj Bibulec, nie wiem czy jeszcze tu zaglądasz. Nie mam nieSTETY rady na problemy twoje psiaka, ale pisze żeby cie pocieszyć, że nie jesteś sama, moja sunia jest niemal IDENTYCZNA! tzn. znajda, wyrzucona na ulicy, potem w schronisku i u nas od 2 lat prawie. ma straszny instynkt gończy, najgorzej jest właśnie z samochodami, drze się na nie i che gonić, troche jej sie poprawiło w tym czasie i wygląda to tak, że ignoruje auta przy takiej dużej ruchliwej ulicy, ale jak w małej uliczce wyjedzie to by go pożarła ze złości, oczywiście nie możemy jej absolutnie spuszczać w pobliżu ulicu I ma tez to co opisywałaś u swojego psa w stosunku do innych, a co zdiagnozowano u naszej jako agresje smyczkową, jak widzi psa na smyczy to jest wielce prawdopodobne, że go obszczeka, a wystarczy że ten sam pies jest bez smyczy i juz jest lepiej, generalnie na smyczy jest napinka straszna. Nie znalazłam jeszcze sposobu na wyeliminowanie tych problemów, jak znajdziesz jakis patent, chętnie odkupię ;-))) Powodzenia!
  5. Właśnie wybieramy wspólnego kandydata miau i dogo do głosowania na wrzesień na Krakvecie!

    PROSZĘ ZAGŁOSUJ NA Przytulisko ZNAJDKI czyli przytulisko JoliB - brzuszki czworonogów przytuliska czekają na Twój głos. Pani Jola teraz BARDZO POTRZEBUJE pomocy, w nocy 7/8 września pożar zabrał cały dobytek zgromadzony w garażu, przygotowany do przeprowadzki.

    link do wątku głosowania http://www.dogomania.pl/threads/214317-KrakVet-wybieramy-kandydata-na-wrzesień

    Dla kogoś to dwa kliknięcia, dla tych psów to nieoceniona ogromna pomoc...

  6. [quote name='iskra_wroc']Temat dość stary, ale też się wypowiem. Mam psa, który zostaje na zewnątrz po 11h kiedy jestem w pracy (choć ostatnio zazwyczaj chodzi ze mną do pracy). Ale ja mam ogród podzielony na 2 części - tył domu jest dla psa, ma tam kojec (którego swoją drogą nie używamy, chyba że przyjdą w gości dzieci) oraz cieplutką budę. Do psa nie ma jak nic dorzucić etc. Kreska to suka domowa - kiedy tylko jestem w domu, pies jest ze mną. Co do niszczenia -ogród też da się zniszczyć :cool3: U nas udało się nauczyć Kreskę, że nie kopiemy i nie gryziemy drzew, a używamy wyłącznie swoich zabawek, ale pierwszy rok był tragiczny -dzień w dzień sprzątanie ogrodu i liczenie strat.[/QUOTE] iskra_wrocław a możesz podpowiedzieć jak nauczyłaś psa niegryzienia drzewek? Moja sunia coś ostatnio się za bradzo nimi interesuje, juz dwa załatwiła, robi to pod naszą nieobecność, zaczęłam jej znosić patyki do ogrodu, żeby je gryzła.
  7. [quote name='merrickmayfair']Jeśli chodzi o socjalizację to nie mogę sobie nic zarzucic. Mala miala od zawsze duuuzy kontakt z psami, czesto sie bawila i z malymi yorkami i z duzymi owczarkami i wszystko bylo w porzadku. Ta agresja smyczowa zaczela sie ledwie z miesiac, poltora temu, przedtem wszystko bylo ok. Uprzedzajac pytanie, nie, zadnego traumatycznego zdarzenia nie bylo ktore mogloby wywolac taka reakcje. Neli umie chodzi na luznej smyczy, nauczenie jej tego zajelo mi prawie dwa miesiace i czasem zdarza jej sie nadal pociagnac ale to sa naprawde sporadyczne przypadki.[/QUOTE] I znowu u mnie podobnie ;--)) sunia jest co prawda znajdą, u nas od 8 m-ca życia. ale od początku pobytu zależało mi żeby miała jak najwięcej kontaktu z psami, więc nigdy jej nie ograniczałam, nie dociągałam jak spotykała psa na spacerze i wtedy jak była młodsza witała się ze wszystkimi wylewnie, każdy psiak czy to suka czy pies był witany radośnie. Nie przypominam sobie jakiegoś zdarzenia które mogło to zmienić. Po prostu z wiekiem tak jej przyszło. Na smyczy niestety ciągnie jeszcze niemiłosiernie, przestaje dopiero jak sie zmęczy i wybiega luzem.
  8. mam ten sam problem: "agresje smyczową". Moja sunia spuszczona ze smyczy dogaduje się z psiakami, ale na smyczy nie mogę spokojnie przejść chodnikiem koło większości spacerujących z psem. Czasem podejdzie normalnie i zacznie się wąchać, ale jak odchodzimy zaczyna ujadać na psa. Nie wiem jak to ugryźć ;-(
  9. Masza, trafiłam teraz dopiero na wątek i nie wiem czy jeszcze tu zaglądasz, ale chciałam napisać, że mój pies zostaje sam 8-9 godz. w ogrodzie. Nie ma kojca ani nic takiego, po prostu lata sobie po całym terenie (a tak właściwie to z naszych obserwacji jak jesteśmy w domu, wynika, że w tych godzinach kiedy zwykle nas nie ma pies i tak większość czasu śpi - ma do tego miejsce pod zadaszonym tarasem). Gdzieś tam w głowie mam obawę czy ktoś mu czegoś nie wrzuci , ale sąsiadów mam ok i ich nie podejrzewam, a nie mogę dać się zwariować, że coś takiego stanie się ze strony zupełnie obcych przypadkowych przechodniów. Mam dokładnie taką samą potrzebę jak ty, muszę wiedzieć, że czasem mogę po pracy coś jeszcze załatwić, a pies w tym czasie swobodnie załatwi swoje potrzeby w ogrodzie. Mam wrażenie, że dzieki temu jest też bardziej zmęczony jak wracam z pracy, tzn. w ciągu dnia coś się dzieje, obserwuje, pogoni ptaki, kota wzdłuż płotu, pobiega z piłeczką. O kradzież się raczej nie boję, bo to kundelek schroniskowy ;-)
  10. Dziewczyny, czy możecie mi coś więcej powiedzieć o Wetce, tzn. o jej charakterze? czy zdradza jakąś agresję, jaki ma stosunek do innych psów, na jakim w ogóle etapie jest (chodzi mi, czy była uczona czystości w domu itp.) ;-) Z góry dziękuję
  11. W sumie to jeszcze sobie tak myślę, że o ile się czyn nie przedawnił, to właściwie można ponownie zgłosić popełnienie przestępstwa , trzeba tylko mieć dowody, np. zdjęcia psów, opinie wetów, którzy psy badali itp. - zakładam oczywiście, że sprawę umorzyła Policja.
  12. [quote name='Drzagodha']Jak mi wyślesz trochę info o małej to pewnie. Bo ja maleństwo widuję tylko u weterynarza :P także ciężko mi coś o niej wymyślić. Summer, ale skoro już się wygadałaś, że pracujesz w sądzie, to pewnie nam się jeszcze nie raz przydasz ;) W zeszłym roku pozwaliśmy kolesia o znęcanie się nad zwierzętami. Jeden pies zamarzł, dwa były skrajnie wyczerpane więc zabraliśmy je czym prędzej do weta. Oczywiście sprawę umorzono... Za to nam założono sprawę o kradzież psów, no i oczywiście ta do sądu trafiła... Jak myślisz, można jakoś tą sprawę na nowo rozpatrzyć? Po prawie roku od zdarzenia? Jeśli została umorzona?[/QUOTE] Generalnie, to siedzę w cywilnym ;-) zależy z jakiego powodu sprawa został umorzona. O ile pamiętam, gdy umarza się z powodu niewykrycia sprawcy, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby wznowić jeśli takowy się ujawni. Ale generalnie, to raczej nie, wtedy trzeba skarżyć decyzję o umorzeniu, ale to już nie po roku niestety. A swoją drogą, to mi się nóż w kieszeni otwiera jak słyszę, że ratowanie psiaków określa się kradzieżą!!!
  13. 300 zł jest dla Maksia oczywiście. Neris, bardzo Cię podziwiam za poświęcenie dla psiaka!!!!!!
  14. Witam, chciałabym pomóc finansowo w leczeniu psiaka, czy mogę prosić o jakieś namiary numer konta, telefon.
×
×
  • Create New...