Jump to content
Dogomania

anellk.lk

Members
  • Posts

    51
  • Joined

  • Last visited

anellk.lk's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. oj, najmocniej przepraszam, za brak sprecyzowania... u naszego małego potwora jak coś wleciało do przewodu pokarmowego to i musiało wylecieć - często w odstępie kilku sekund, więc po jedzeniu były właśnie krótkie spacerki na siurki (udało się nam potem nauczyć go komendy "siurki"), faktycznie przyznaję, że przed długimi spacerami i przed tresurą pies nie dostawał wielkiej porcji karmy, ale przed dłuższym spacerem niewielką, żeby coś w brzuszku było, bo od razu były żółte wymioty, natomiast przed tresurą nie dostawał nic, bo karma była wykorzystywana jako nagroda... chyba wyjaśniłam dobrze:) aktualnie pies dostaje dwa razy dziennie po spacerze jeść, chociaż nie zawsze je o stałych porach - micha czasem stoi pół dnia, a zjada kiedy ma ochotę. Niestety nasz stwór pochłania dwa razy więcej karmy niż jest podana na opakowaniu wg jego wagi i wieku, ale jest zdrowy, szczupły i takie zachowanie jest konsultowane z wetem - mamy wybrakowanego psiaka :P Uważam, że dawki na opakowaniu mogą być dla psa za duże lub za małe, należy szczeniaka (w szczególności) obserwować czy nie jest głodny - nasz był wiecznie i dalej jest wiecznie głodny... ot taki nienażarty model :)
  2. Mamy prawie-onka. Pies układany przeze mnie, ale świetnie rozpuszczany przez resztę rodziny... "słodkie oczka i mądre spojrzenie" działają... Pies jest oczkiem w mojej i TZ głowie. Słucha, na spacerze bywa agresywny. Jest typem onka - jak powiedziała treserka - pracującego. Uwielbia coś robić dla człowieka. Jest pojętny, ale krnąbrny, za każdym razem próbuje coś wymusić i lubi sam podejmować decyzje. Jednak - na spacerze ze mną - wzór, z TZetem już gorzej. W domu próbuje dominować nad każdym, ale dzielnie pracujemy... codziennie. I teraz, hmm.. problem? Pytam teraz, ponieważ wolę psiaka przygotować na nowość, której nie zna, ze spokojem. W marcu pojawi się w naszym domu maleństwo. Pies nie zna małych dzieci, a te, które widział uznał za zagrożenie. Zna dwójkę dzieci: 2-latkę (silny charakter), która może zrobić z nim dosłownie wszystko, słucha jej każdej komendy, świetnie się bawią - oczywiście i zawsze pod nadzorem, oraz 7 latka, który wykazuje wobec psa strach, niestety jego pies w zabawie potrafi przyszczypnąć. Pies od zawsze wykorzystuje i dominuje ludzi ze słabym charakterem, gdzieś to franca wyczuwa i pięknie wykorzystuje. Tą dwójkę dzieci poznał w wieku 5 miesięcy, zostały przedstawione i wszystko toczyło się tak samo, póki chłopczyk nie wykazał się obawą. Pół roku zajęło nam nauczenie psa i chłopca jak powinni się wobec siebie zachowywać i jest duża poprawa (zajęło tyle czasu, ponieważ rzadko się spotykają). Pies się pięknie słucha. Nadmieniam: każde nasze zwierze - dwa psy i kot są z dziećmi tylko i wyłącznie pod nadzorem osoby dorosłej. To tak w skrócie. Nie dopuszczam do siebie myśli, ze pies i małe dziecko nie mogą żyć i być rodziną - pisze po to, żeby znaleźć rozwiązanie. Próbowaliśmy puszczać odgłosy małego dziecka - pies nie wykazuje żadnego zainteresowania. Drugi pies nie stanowi żadnego problemu - suka - z natury kocha wszystkie dzieci, poza tym, to starszy, szalenie inteligenty psiak. Więc problem jest - a właściwie - może się pojawić dopiero za parę miesięcy. Trochę się rozpisałam, ale zależy mi na konkretnych poradach, pomysłach.
  3. popieram, maluch musi jeść częściej! Powiedzmy, że mam prawie-owczarka. Z zaburzeniami trawienia, przeszliśmy przez kilka rodzajów karm, przez barfa i nawet przez gotowane. Wyglądało to mniej więcej tak, że w wieku 3 miesięcy jadł co najmniej 5 posiłków dziennie, po każdym oczywiście na siurki wychodził (w tym jeden długi spacer połączony z tresurą), w wieku 4-6 miesięcy jadł 4 posiłki, potem jadł trzy. Dopiero w wieku 13 miesięcy - obecnie ma 17 - przeszliśmy na dwa posiłki dziennie. Konsultowaliśmy z wetem wszelkie poczynania odnośnie żywienia naszego burka, ponieważ praktycznie wszystko stanowi dla niego alergen. Były oczywiście momenty "odmawiania jedzenia". Co do godzin.. w nocy psa nie karmisz, wieczorem wyciszasz, skoro posiadasz szczeniaka to musisz mieć dla niego czas i poświęcać mu sporo uwagi. Najlepiej karmić szczeniaczka przy okazji tresury - świetnie sprawdza się przy klikerze. Najlepiej ustalić godziny dogodne dla Ciebie i dla psa... chociaż nie zawsze posiłek powinien być podawany z miski, ale np. z ręki :) Teraz kształtują się suni zachowania społeczne - polecam psie przedszkole, my przegapiliśmy z powodu operacji połowę zajęć i mam psa z problemami, mimo dobrego ułożenia (sporo mojej pracy), pies jest niepewny siebie i nie toleruje innych psów (poza dwoma, które zna i z którymi przebywał jako szczeniak). Życzę powodzenia, owczarki to świetne psy, ale są też wymagające :)
  4. Witam serdecznie, mamy problem z psem. Zaznaczam, że potrzebuję porady, a nie fachowej konsultacji lekarskiej - po prostu być moze ktoś się już spotkał z czymś takim. Pies w ciągu tygodnia pójdzie do weta, ale do tego czasu (czekam na pieniążki, niestety) może będę mogła mu jakoś pomóc. Dwa tygodnie temu zauważyłam, że na prawej przedniej łapce zaczęły się robić zaczerwienienia między palcami, ale tylko między zewnętrzym i środokowym i środkowymi. Pies zaczął wylizywać, ale pilnujemy by tego nie robił. Odkaziłam to wodą utlenioną i przemyłam Sabunolem. Dodatkowo posmarowałam sudocremem - żeby osuszyć, bo żadnych wykwitów, żadnej ropy, nic, tylko takie zaczerwienienia. Dwa dni temu zostawiliśmy to w spokoju i obserwujemy. Nie dawno zmieniliśmy mu karmę na Acanę Sport&Aility... Dzisiaj rano patrzę a tutakie coś: lekko opuchnięte, zaczerwienione, łysawe i ze strupem - zdjęcia poniżej. [CENTER][IMG]http://a.imageshack.us/img4/7412/lapa3.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img4/2335/lapa2.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img4/2766/lapa1.jpg[/IMG][/CENTER] Ma ktoś jakiś pomysł? Czym przemywać, może ktoś sie już z czymś takim spotkał? Tak jak mówiłam do weta pójdę jak tylko dostanę fundusze i lekarz pozwoli mi wyjść z łożka (mam nakaz leżenia:-(). Z góry dziekuję za pomoc.
  5. mogę Ci poradzić coś z życia, mój stwór do 4 miesiaca zżerał wszystko i wszędzie, teraz nie zje nic, a próbowaliśmy wszystkiego... próbowaliśmy barfa, ale pies pluje - dosłownie surowymn mięsem (co innego, jak jest zepsute), ogólnie u nas problemy są z biegnkami i wymiotami, więc jak widzisz troszkę doświadczenia ale nie specjalistycznego! mam... przerobiliśmy kilka sposobów: -miska stawiana dwa razy dziennie na pół godziny, zawsze z tą samą, suchą karmą po tygodniu pies się złamał... -jako, że nasze "bydle" jest strasznie chude karma, któą dostawał była i jest karma dla psów pracujących - akutalnie zjada jej dwa razy więcej niż powinien, ale skoro sam o nią prosi to znaczy, że jest ok - po skończeniu Acany sport&agility przechodzimy na adulta (po dwóch tygodniach pięknie przybrał na wadze, ale musieliśmy mu trochę obniżyć bieganie) - my gotować mu nie możemy, bo ma straszne rozwolnienie, ale jak gotowane to nie z rosołkiem i dosmaczane czy dosalane - psy nie czują smaku tak jak my - raz na jakiś czas - przebój sezonu: wędzony penis wołowy - polecam na rozjedzenie psa - i oczywiście bieganie, zabawa, czułości, mizianie - pies zmęczony i kochany to pies szczęśliwy :) a może spróbujesz surowizny, jajek surowych (nie za często)? Dodam, że nasza suka - drugi pies - zjada, dosłownie: JEDNĄ GARSTKĘ DZIENNIE karmy dla psów otyłych i o więcej się nie upomina, więc może taka uroda psa? Trzymam kciuki, będzie dobrze. Może pies czuje się zmuszany do jedzenia? Głupio to zabrzmi, ale olejcie trochę, nie chce to nie, skoro wyniki ma dobre... Bregowy też wymyślał, chudy był taki, że kręgosłup i kości było mu widać - wszyscy się pytali czy chory... a teraz prawie 40 kg owczarka:) a było około 30... co prawda dalej jest szczupły, ale to dysplastyk, więc lepiej jak szczuplejszy :) Pozdrawiam
  6. u nas też tak było, ale tylko chwilkę, faktycznie, należy pisnąć, u nas sprawdzała się jeszcze jedna mtoda, za każdym razem gdy ugryzł nas a nie zabawkę to zabieraliśmy mu ją i wychodziliśmy z pokoju - pies dostawał jasny komunikat, ze takie zachowania nie będa tolerowane, zamiast wychodzenia można się odwrócić bokiem, czyli ignorować polecam leturę o psch sygnałach uspokajających :)
  7. bicie swoja drogą, a co byście zrobili w takiej sytuacji: jesteśmy z TZ nad jeziorem, Marian szaleństwo uprawia... obok nas grupka 4 osób z labkiem, na oko 2 letnim, pies się ewidentnie boi wody, nie chce wejść, ucieka, facet go na ręce i sruu do wody, babka go za kark i zaciąga go za fraki do jeziora:angryy: mnie się momentalnie otwiera pysk i jestem gotowa przyjąć paragrafy na siebie za takie zachowanie, ale czekam i patrzę, bo być może się zorientują że patrzymy na nich, Marian oczywiście w pogotowiu - będzie ratował psa (wg niego wszystkie osoby znajdujące się w wodzie się topią)... co zrobić? uspokoić się, podejś i pokazać jak należy postąpić, żeby pies się nie bał czy wziąśc oboje za fraki i wpie****ć do wody? A z drugiej strony taka sytuacja: idę to ja z Mańkiem na spacer. marian wychuchany, wykochany, rozpieszczony ... i wkręciło mu się lizanie trawy z suczymi zapachami, po dzięsiątym razie odwoływania, nawet ja nie wytrzymałam, podeszłam i machnęłam ręką obok jego zadka, nie uderzyłam go, jednak on jest przewrażliwiony na punkcie własnego ciala i pisnął, ale momentalnie wyrównał do nogi i moglibyśmy dalej iśc na spcer, gdyby nie pani, która na mnei naskoczyła: a pani to nei wie, że się psa nie bije? tłumaczenie nie pomogło, przeciez go nie uderzyłam, zaczeła na mnie wydzierać mordkę i kazała mi iść z psem na szkolenie (pies jest szkolony przeze mnie i nei mam z nim właściwie żadnych problemów)... powiedziała, że się nad nim znęcam, a ona to widziała i doniesie komu trzeba. Tu moje nerwy już były na skraju, dodam, ze przez ten cały czas Maniek siedział obok mojej ngogi i czekał na mój gest, żeby mnie bronić... Powiedziałam jej, że jak ona lizałaby sucze siki z trawy to pierwsza bym jej wpier****a. Także uważajcie czasem z osądzaniem ludzi, bo nie zawsze klaps jest klapsem. Osobiście zawsze reaguje na zaniedbywanie psa i niejedna osoba ode mnie usłyszała na temat swojego debilizmu.
  8. Strasznie mi przykro, współczuję i przytulam mocno. Czasu potrzeba, żeby się pogodzic z odejściem bratniej istoty. Jednak nie powinnas sie obwiniać. Dałaś w ciągu życia Miodkowi tyle miłości, uczuć i szacunku na ile zasługiwał... a gdyby nie trafił do Ciebie? Miodek był szczęśliwy. I to jest najważniejsze. Jeśli chodzi o przegrzanie psiaków - od razu smarować uszy od wewnątrz i łapki alkoholem. I nawodnić elektorlitami - takimi jak dzieci dostają podczas biegunki. U nas sprawdzają się butelki ze schodzona woda podczas jazdy samochodem. mimo upału psiak spokojnie siedzi i ma butlę z chłodną (nie zimną) wodą. Jeszcze raz współczuję i rzymam kciuki, żeby uśmiech pojawił się na Twojej twarzy, choć potrzeba do tego czasu.
  9. nie wiem czy juz pytałam, zna ktoś? stosował dłużej? moje bydle pochłonelo cały worek juniora, ale pod koniec nie jadł tak chętnie jak na początku, więc pytam - czy ktos stosował dłużej??
  10. przepraszam, ale czas mi strasznie uciekł... Wszystkie szczeniaczki znalazły kochające domki :) pozdrawiam wszystkich zainteresowanych
  11. Rascha (to to rude): jest, była i zawsze będzie dla domowników Niunią, mój Tato mówi o niej "moja dama" Brego... tu taj różnie: Marian, Bregowaty, Łobuz (on chyba ma wrażenie, że nazywa się "Złaź") moja mała bratanica woła za nim Bjego Jobuzie :) I kotecka, niejaka Bessie: Isia, Isiutka, Koteczka, Malutka, Bestia Był jeszcze szanowny Pan Fafik [']: Fafkulec, Fafunio, a na starość Felicjan Na marginesie powiem, że moja przyjaciółka ma alaskana, który ma na imię Tyson... wszyscy mówią do niego Stasiu :) Ciekawa jestem ile się te nasze czworonogi muszą nauczyć, żeby wiedzieć, że to właśnie je wołamy :)
  12. [quote name='shishka']Ktoś napisał do mnie w sprawie moich szczeniaków,ale one znalazły już domki.Więc poleciłam forum i te maluchy:) Może akurat się spodobają i ktoś się odezwie:)[/QUOTE] baaardzo dziękuję :multi: nie odpowiedziałam wcześniej na jedno z pytań - tak, sunia zostanie wysterylizowana:multi: ps. dalej szukamy domu dla maluszków!
  13. kolejny chłopczyk ma domek!! zostało dwóch kawalerów i sześć dziewczynek (wcześniej się pomyliłam) kochani szukamy domku dla maluszków!!
  14. Amelko, wybacz, ale nie czytałam większości postów - brak czasu, przepraszam. Podejście Twojego męża rozumiem, bo nie tak dawno było to podejście większości społeczeństwa - nie tylko w PL. Nie będę mówić, ze przydałaby się porządna rozmowa z psychologiem - to jest Wasza sprawa i tylko Wasza. Dobro psa jest, jak dla mnie sprawą nadrzędną. Sposobów jest co najmniej kilka: Wyślij psa na szkolenie - koniecznie z mężem. Na pierwszym spotkaniu szkoleniowiec wypowie magiczne słowa, w skrócie: uderzysz-wylatujesz. Koniecznie wcześniej zapłać za cały kurs :) Mężowemu będzie szkoda kasy, więc jakoś się wyhamuje, a na szkoleniu pozna, że można do psa "inaczej". Spotka ludzi, który trochę zmienią mu światopogląd :) Ustalcie, że jeden tydzień Ty robisz wszystko z psem i mąż bez wyraźnej Twojej prośby nie robi nic i się nie wtrąca. Na następny tydzień zamieniacie się rolami - i dotrzymując słowa - nie wtrącaj się, nawet jeśli psa uderzy. Potem siadacie razem i omawiacie - jakie błędy on widzi w Twoim podejściu do psa, a jakie widzisz Ty. Zainteresuj go psim sportem - posłuszeństwo tez jest dyscypliną sportową. Mężczyźni lubią współzawodnictwo. Doceni psa za umiejętności i w miarę zainteresowania będzie szukał innych sposobów szkolenia, bo przecież krzykiem nie osiągnie nic. Polecam książkę: "Pozytywne szkolenie psów dla żółtodziobów" Pameli Dennison (Jeśli masz męża, który nie do końca lubi czytać - przeczytaj ja sama i ucz psa sama, a potem pokaż mu z ogromnym entuzjazmem, czego go nauczyłaś a przede wszystkim jak go tego nauczyłaś :) Uwierz mi, będzie się chował po kątach i próbował z psem tego co mu pokazałaś. Mężczyźni to tacy nasi "twardziele " :P Cała Twoja rola w tym, żeby podsycać jego pasję, którą, de facto sama mu wpoisz. Wybaczcie, jeśli kogoś urażę, ale ja uważam, że mężczyźni są prości jak budowa cepa, ale kobieta musi ta budowę znać! Powiem na marginesie, że moje mężowate nie czytało żadnej książki o wychowywaniu stworków, a świetnie sprawdza się w roli szkoleniowca :)
  15. a tutaj piesek z pierwszego zdjęcia w NOWYM DOMU!! Od wczoraj na imię ma Fado i ma wspaniałych właścicieli!! [URL="http://yfrog.com/6dimg0384oj"] Fado 1[/URL] [URL="http://yfrog.com/0yimg0391obmj"]Fado 2[/URL] [URL="http://yfrog.com/eqimg0386mj"]Fado 3[/URL] [URL="http://yfrog.com/6bimg0388sj"]Fado 4[/URL] [IMG]http://yfrog.com/6dimg0384oj[/IMG]
×
×
  • Create New...