Jump to content
Dogomania

Margott

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Margott

  1. Hej.

    Kilkakrotnie usilowalam wrzucic zdjecia i cos napisac na forum, ale mnie za kazdym razem wywalalo i zdjec nie pozwalalo mi wstawic.

    Pracuje od rana do nocy i nie bardzo mam czas na cokolwiek, ale chcialam od czasu do czasu cos wam napisac. Mozesz mi powiedziec jak to zrobic, zeby umiescic prawidlowo zdjecia?

    Widze, ze jest nowa szata graficzna, to moze problemow juz nie bedzie z pisaniem, ale ze zdjeciami..

    bede wdzieczna za info.

  2. Witajcie w Nowym Roku!! Zycze calemu forum, aby tylko same wspaniale wiadomosci sie pojawialy!! Zdrowie kazdemu psiakowi dopisywalo, a Wam go nie brakowalo :)) Powiem tak, teraz siedze w pracy. W niedziele jade na poszukiwania Aniola. Potem wstapie do psiaka i napisze kolejna relacje: ze Swiat, itd. Tomcug, wcale Ci sie nie dziwie. Tu nie chodzi o zamartwianie sie, doskonale Cie rozumiem. Ostatnio rzadko tego Cudaka widuje i rowniez tesknie za nim niemilosiernie. Ten pies jest bardzo kochany. Mama jest na niego obrazona, bo uznaje tylko Tate, ale on z nim bardzo duzo czasu spedza, razem w ogrodku pracuja i chodza na spacery poza ogrodzenie. Tylko troche dyscypliny im brak. Tylko jak ja przyjezdzam to go ucze roznych rzeczy :) Dobra, napisze jak tylko znajde chwile, zeby zgrac fotki na komp, czyli do konca tygodnia. Pozdr
  3. to fantastyczna wiadomosc!! Psy, ktore nie sa rasowe i wygladaja podobnie do innych faktycznie jest łatwo pomylić, ale kurcze ten pies jest tak poszkodowany, ze chyba latwo go odroznic.. Minelo juz sporo czasu, ponad trzy tygodnie, lecz jesli wciaz byl widywany to jest nadzieja, takze poszukiwania sa warte swieczki :) Zadeklarowalam sie na niedziele, ze tym ze ja najpierw do Piaseczna musze dojechac, bo teraz juz tylko rodzice tam mieszkaja. Jest szansa rozpoczac poszukiwania o 9 i zeby ktos mi powiedzial jak dojechac lub mogl mnie ktos podwiezc na miejsce zbiorki? Jechalabym Pulawska 709 lub 727. I ew. poprosze na pw do kogos numer telefonu, bo tu nie znalazlam, albo juz nie widze :( Prosze tez o info komu podac swoj numer telefonu lub do kogo najlepiej sie w tej sprawie odezwac.
  4. Invictus, dostalam. Dzieki!! Dzis przesle pieniazki :) Mnie tez dziwi, jak taki piekny pies wciaz nie ma domku. Po zdjeciach widze, ze szaleje sobie i biega szczesliwy. Tez wezme ponownie porozsylam po znajomych. Gdyby nie to, ze jeszcze przez najblizsze pare miesiecy nie bede mogla miec zwierzat, naprawde ja bym go wziela. Powiedzcie mi, tak dla ulatwienia poszukiwan. Nie wiem czy on spi w domu czy w budzie, ale sporo biega. Czy w takiej sytuacji bedzie sie nadawal do mieszkania? Oczywiscie chodzac na spacery, gdzie bedzie mogl sie wybiegac :)
  5. Dopiero watek przeczytalam. Nie jestem zmotoryzowana i blizej mi do Piaseczna niz do Zalesia, ale jak bedzie trzeba to rowniez pomoge poszukac. Rozeslalam juz do znajomych tam mieszkajacych te informacje, wiec moze jednak uda sie go odnalezc.
  6. RAny.. zakochałam się ;( Kurde, gdyby nie to, że całymi dniami nie ma mnie w domu to już pewnie połowę psów z tego forum zgarnęła. Roześlę po ludziach. Mam tylko pytanie, czy to jest pies, który również może przebywać w bloku, czy raczej tylko do domu z ogrodem? Pytam, bo mogę mieć chętnego i wolę się upewnić. Czy pies jest w trakcie leczenia? Dzięki za odpowiedzi.
  7. Czytając takie wieści aż łezka ze szczęscia się w oku kręci :D:D:D Ja super, że Szafir tak szybko się zaaklimatyzował. Skorzystam z instrukcji wstawania zdjęć, może obejdzie się bez wysyłania komus na maila do wstawienia ;)
  8. Czytając wątek Szafirka przypomniało mi się jedno. Bywam tak rzadko w domu, ale choć powoli, nauczyłam go podawać łapkę :D
  9. Czytając wątek Szafirka przypomniało mi się jedno. Bywam tak rzadko, ale choć powoli nauczyłam go podawać łapkę :D
  10. Elizko, juz zaglądam do nowych pupilkow :)
  11. Oj dziewczyny, wiem, ze zasłużony lincz mnie czeka. Jak się człowiek czasowo nie wyrabia ze wszystkim, to trudno o chwilę wolnego czasu na surfowanie w sieci. Myśli się, że minie dzień, dwa, a potem się okazuje, że mijaja nawet tygodnie, a czasem nawet miesiące. Nie będę za każdym razem przepraszać, bo juz mi głupio, ze tak rzadko się odzywam, lecz wierzcie tak dużo się u mnie dzieje, ze nie starcza mi na wszystko czasu. Stęskniłam się jednak za Wami i korzystam z chwili w pracy, zeby cos napisac. Nie zapominam, cały czas pamiętam. Czasem będę bywać czesto, czasem rzadko, lecz wracać będę zawsze. Także jak by duża tęsknota była, Tomcug wal na maila :) Ostatnio z psiakiem rzadko się widywałam, bo mialam m.in. remont mieszkania, ale te pare chwil z nim spedzonych.. naprawde serce mi sie kraja za każdym razem kiedy dom rodzinny muszę opuszczać... normalnie ten pies jest tak niesamowicie kochany przez nas, że nie macie pojęcia. JEst mu chyba az za dobrze, hehehehe Czasem wrecz tak rozbestwiony zlosliwiec sie robi, że trzeba ustapic. Mnie najbardziej bawia sytuacje typu: siadamy do stolu, a pies oczywiscie gdzie? od razu wskakuje na kanape i wsadza pysk pod pacha, albo miedzy rodzicami sie rozpycha, zeby zobaczyc co tam smacznego na talerzu sie pojawilo. hehehe w sumie wszystko wokol tego sie toczy. Wystarczy, ze ktos w kuchni zapali swiatlo, a pies juz tam biegnie i stoi w oczekiwaniu, że moooooożee mu się coś dostanie do jedzonka. To jest pies, który mógłby jeść 24 godziny na dobę. Na szczescie tak nie jest. Rozpasli go tylko robotnicy kiedy byl remont dachu, o ktorym pisalam, i choc moze nie wszystkie jeszcze zbedne kilogramy mu ubyly, to uwazam, ze trzyma się całkiem nieźle :)) Regularnie jest zawożony do weterynarza, gdyż średnio co półtora miesiąca musi mieć oczyszczane "narządy". Na spacerki chodzi i niestety wciąż rzuca się na duże psy. Ja z nim dawno nie byłam na spacerze, ale tak się dowiedziałam z relacji. Raz to Tacie nawet rękę uszkodzil, tak się wyrwal ze smyczy... Mimo psa kanapowca, pocieszające jest to, że w miare już nauczyl się sam zaplątywać w koc, to jest przykrywac sie samemu. Jak nikogo nie ma to spi, juz ma swoj rytm, wiec jak nagle duzo ludzi w domu jest, to caly dzien biega i szaleje, a potem taki zmeczony chodzi.. jest taki słodki :))) i taki przytuliński. On juz wie, kiedy przychodzi mama, kiedy ja przyjezdzam, juz sie nauczyl. Z Tata robi prawie wszystko, nawet mu ostatnio "pomagał" w skladaniu regałów..hehehe Zastanawia mnie czasem tylko jak to jest, że pies sąsiada (bernardyn-suka) uwielbia go, a on, wiecznie na nia tylko szczeka :( Sama jestem ciekawa. To będzie pierwsza wigilia z nami i pierwszy sylwester, o który z wiadomych względow troche sie obawiamy. Wierze, ze jednak szoku zbyt wielkiego nie bedzie i jakos to przetrwa. Na pewno powstana nowe fotki w czasie świat, więc możecie się spodziewać, że po swietach na pewno tu cos podrzuce :)) Mam nadzieje, ze Wasze psiaki dobrze się maja. W święta pewnie troche czasu w koncu bede miała, to sobie poczytam na Forum :) Bede Wam wdzieczna za rade w pewnej sprawie. Na wiosne bede chciala przekonac rodzicow do wziecia kolejnego lub nawet dwoch psiakow, ale takich duzych do ogrodu (nie do domu) i czy moze macie jakies wskazowki, zeby pogodzic psa domowego z ogrodowym? mielismy juz takie sytuacje, od zawsze, tylko to bylo co innego, bo zawsze sie razem wszystkie wychowywaly, a teraz po prostu pies "dojdzie". nie chcialabym, zeby było dużo scen zazdrości czy ew. kłótni. Jak najlepiej to zorganizować?
  12. Zdjecia wkrotce wkleje. Z nimi problem jest taki, ze jako ze kiedy z nim jestem rzadko mi sie zdarzy, zeby ktos mi zdjecie zrobil, bo z nim biegam i bawie sie pileczka. Jak tate przylapie, to zdjecia porobie. W obecnej chwili rzadko go widuje, bo u rodzicow chwilowo nie mam gdzie spac, gdyz remont dachu jest robiony. Misiak na szczescie jest grzeczny, choc niestety na spacerkach rzuca sie na duze psy. Na male nie, ale na duze tak. Wczoraj tata podobno mial nieprzyjemna sytuacje przez to, ale na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze. Przez przypadek ogladalam ostatnio fragment dokumentalnego o szkoleniu psow i tam wlasnie bylo nt. agresywnych pieskow, ktore sie rzucaja na inne. Ciekawe czy uda mi sie ten sposob przetestowac na takim malym piesku. Trzymajcie kciuki, aby wyszlo. Ma juz regularny tryb zycia i kiedy za duzo ludzi w domu, albo ma mozliwosc calodniowej zabawy, to bidulek potem taki zmeczony jest, ze nawet do domu nie ma sily wejsc i wypoczywa sobie na nadwornym foteliku :)) Tomcug, od dluzszego czasu (akurat tak sie zlozylo), ze rzadziej zagladam na neta i nie do konca sie jeszcze ze wszystkim co tu jest na forum zapoznalam. Kolezanka umiescila na innym forum takie ogloszenie i pomyslalam, zeby wrzucic je tutaj. Moze sie uda (jak cos to przenies gdzie indziej-dzieki): Szukam domu dla suni trochę większej od jamnika. To jest kundelek czarny podpalany- na moje oko wiek 2-3 lata. W środę widziałam jak potrącił ja samochód. Została opatrzona i niestety odwieziona do schroniska. Jeżeli w ciągu 14 dni nikt jej stamtąd nie odbierze prawdopodobnie zostanie uśpiona [IMG]http://forum.gazeta.pl/i/emoticons/sad.gif[/IMG] Jej stan jest dobry- ma tylko przetrąconą prawą łapkę. Niestety ja nie mogę jej wziąć do domu, ze względu na astmę. Choć uwierzcie- bAAArdzo bym chciała. Być może znajdzie się wśród Was ktoś, kto będzie się mógł nią zaopiekować? Lub może znacie taką osobę? Proszę przekażcie tą wiadomość. Ja ze swojej strony mogę pomóc odebrać ją ze schroniska i zawieźć w każde miejsce w Polsce. Jeżeli zaistnieje taka potrzeba pomogę też w leczeniu jej. Wierzę w Was! Kinga tel. 0 609 153 481 mail. [email][email protected][/email] P.S. Poniżej zdjęcie Suni- niestety jest bardzo słabe, ponieważ ściągnęłam je ze strony schroniska [URL="http://img18.imageshack.us/i/suniad.jpg/"]img18.imageshack.us/i/suniad.jpg/[/URL] [U] [/U] Musze sobie pozapisywac linki do Waszych pupilkow i tez na biezaco sie dowiadywac co tam slychac, bo az wstyd :oops: [U][/U]
  13. Podczas spacerow zauwazylam kilka drobiazgow. Przyzwyczajony juz, ze codziennie po poludniu / wieczore idzie na dlugi spacer, cieszy sie jak szalony jak tylko widzi smycz. Smieszne jest to, ze zawsze idzie po prawej stronie, nawet gdy trawnik po lewej. Jedyny wyjatek to gdy widzi psa jakiegos. Kiedys olewal pieski i przechodzil kolo nich obojetnie, niezaleznie od tego czy byly za ogrodzeniem, czy rowniez spacerowaly. Teraz szczeka i czasem sie rzuca. Wiem, ze to kwestia treningu by sie uspokoil i zamierzam tego dokonac :) Nastepnym razem wezme ze soba aparat i sprobuje jakies nowe fotki porobic.
  14. Nawet nie wiedzialam, ze tak dawno mnie nie bylo. Myslalam, ze tylko miesiac minal... Nie bylo mnie troche i stad taka cisza. Potem musialam miec przerwe od komputera i choc oczka jeszcze bola, stwierdzilam, ze juz musze napisac. Wybaczcie prosze. W ramach rewanzu moge powiedziec, ze piesiul jest naprawde szczesliwy. Zna juz swoje "rytualy" i o stalych godzinach je swoje jedzonko (w kuchni czeka jak w zegarku), lubi ludzi, wiec nawet jak ktos przyjdzie mysle, ze cieszy, rowniez z nadzieja, ze moze cos dobrego mu sie dostanie :D Uwielbia bawic sie pileczka i regularnie to robi, duzo biega, kazdego dnia po poludniu chodzi na dlugie spacery na smyczy poza ogrodzenie i jest przeszczesliwy z tego powodu. Jest bardzo grzecznym, acz cwanym pieskiem. Kazdy sie nim zachwyca. Przytulinski i milusinski. Dziekuje Wam wszystkim za dobre rady. Siersc mu przestala wypadac, w tej chwili jest wrecz piekna i lsniaca. Pomogly :)) Nie wiem co on jadl wczesniej i czy Tomcug tez to zauwazylas, ale nie przepada za twardymi rzeczami, np. chrupkami dla psow, ale nie dlatego, ze mu nie smakuja, tylko dlatego ze sa twarde. Jeszcze na poczatku mialam wrazenie, ze go zeby bola kiedy gryzie. Pileczki gryzie, obgryza, ale chrupki czy kostki juz nie bardzo. Wetrynarz nie stwierdzil zadnych nieprawidlowosci, wiec nie wiem skad to sie wzielo i czy da sie cos z tym zrobic. Byl juz kilka razy u weterynarza, biedaczkowi plyn sie w tyleczku zbiera i trzeba czyscic. Na szczescie z niczym innym problemow nie ma. Ostatnio nwet sie bardziej polubili z takim pudelkiem, suczka, ktora przyjezdza czasem jak dziadka przywozimy. Ten pudelek to moim zdaniem powinien w jakis zawodach sportowych startowac, najlepiej na torze z przeszkodami. Tak szybkiego psa i tak skaczacego to chyba nie widzialam. nawet Misiulski mial problemy z dogonieniem. Chyba sie w niej zakochal, bo ja czasem napastuje, ale na szczescie ona coraz mniej sie boi i mu odszczeknie nawet :)) Wtedy ma frajde, gania caly dzien, a potem biedak zmeczony pada i spi caly wieczor..hehehe fotek nie zrobilam, bo by filmik trzeba by nakrecic, a i tak nie wiem czy kamera by zdazyla za taka predkoscia..hehehe w kazdym razie ma sie dobrze i teraz spedza pare dni ze mna :) pzdr P.S: obiecuje poprawe, ale od razu uprzedzam, ze piesio jest u rodzicow, a ja przyjezdzam w miare mozliwosci, czyli nie w kazdy weekend.
  15. Juz myslalam, ze nie odnajde watku. Mozecie mi powiedziec jak po zalogowaniu odnalezc watek w swoim panelu? bede wdzieczna :) Fotki na razie mam tylko te co tomcug wkleila. nastepne najwczesniej za tydzien, teraz bede bez dostepu do neta. dyzur u dziadka. ale przed urlopem jeszcze cos wkleje. obiecuje :)) Tomcug, gdybym miala takie mozliwosci pewnie znowu bym od Ciebie psiaka wziela. I choc o tym marze, chwilowo jeszcze nie moge :( Jak bedziesz miala jakies fotki daj znac, rozpropaguje na ile bede w stanie :)) pzdr
  16. Pare dni temu chcialam cos napisac, to mi nie pozwolilo sie zalogowac, niby wszystko ok, a na strone glowna mnie wywalalo, bez zalogowania. dziwne. w dlugi weekend nie zagladalam do komputera, odpoczynek byl. wkrotce caly tydzien nie bede miala dostepu do neta, ale cos w miedzyczasie napisze. w piatek w prezencie Misio dostal nowe pileczki do zabawy, kolorowe i wrecz idealne rozmiarowo. w domu i w ogrodku juz chyba caly arsenal pilek jest, bo je ciagle gdzies gubi. pewnie gdzies pod kanape wpadaja i je tam zostawia, albo sam nie wie gdzie je wynosi. ale to sa o tyle fajne, ze sie troche same odbijaja, wiec czasami nawet sam sie bawi, czasem je zakopujac w koc, zeby wiecej szukania bylo :D jest taki kochany, ze kurcze tesknie za nim znowu..hehe najfajniejsze jest to, ze doskonale wie, kiedy jest godzina jedzenia. jak z zegarkiem w reku wyczekuje w kuchni i w ogole daje znac, ze pora jedzenia. cwaniak jeden :diabloti: nie mowiac o tym, ze caly dzien moglby w kuchni przesiadywac :) jak byl ladny dzien to go wykapalam, wiec znowu jest pachnacy i lsniacy, ale o tym to juz chyba pisalam. nawet nie zajrzalam na moja poprzednia wypowiedz.. fotki specjalnie takie mu zrobilam, bo chcialam tez ujecia z bliska miec i przy okazji pokazac jaki on sliczny :loveu:
  17. Przepraszam dziewczyny, ze nie pojawiam sie za czesto, ale ciagle pamietam i kiedy tylko moge tu zagladam i bede regularnie pisac. Tomcug, w takim razie przesle Ci fotki na maila. Bedzie chyba latwiej, bo jak chcialam umiescic, to jedynie pokazuje mi wersje html albo inne takie, a zeby z pliku to sie nie pojawia :( Z sierscia to najpierw pomyslalam, ze moze ta stara zniszczona siersc mu schodzi, a teraz rosnie mu nowa zdrowa. I pewnie tak jest, ale z pewnoscia skorzystam z rady platkow owsianych. Co do twarozku moze rzadziej, ale postaram sie zapamietac :))) Wielkie dzieki!! Mysle, ze fotki otrzymasz za chwile (jak sie uda), najpozniej jutro. pzdr
  18. :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: To miala byc ramka do zdjecia, ale... nie wiem jak je umiescic :placz: bo tu widze tylko linki www :placz:
  19. Rany, jak sie wystraszylam. Juz myslalam, ze mi wszystko wykasowalo, bo mnie wylogowalo. Oby udalo sie fotki przeslac.
  20. W niedziele przez burze nie mialam jak sie podlaczyc. I choc dzis dopiero wtorek i ledwo widze na oczy, podlaczylam sie, zebyscie sie za bardzo nie martwily i nawet na pocieszenie powrzucam pare fotek :) A oto podsumowanie z ostatnich tygodni: Mam nadzieje, ze sie nie obrazicie, ale jakis czas temu Misiulski zostal przechrzczony. Dla mnie on i tak jest zawsze Misiulski albo Misio, wiec nie mam z tym problemu, on tez nie. W ogole jest bardzo grzecznym pieskiem, ale i bardzo zlosliwym. Na dywanie jak sie okazuje leje wtedy kiedy chce zrobic na zlosc, bo nie zrobi tego kiedy nikogo nie ma, tylko wlasnie na oczach Pana/Pani. Ma swoje rytualy. Spi u siebie, chyba ze sie boi (np. burza) to wtedy spi u rodzicow. Tak to przychodzi do nich rano zrobic pobudke, domagajac sie pieszczochow, i dopiero po paru przytulakach i buziakach czas na spacerek, ale krotki, bo trzeba przeciez zjesc (oczywiscie jego ulubione zajecie). Je sniadanko, choc nie zawsze od razu, bo przeciez chrupki dostaje, a wie ze po poludniu beda lepsze rzeczy, wiec je kiedy jest glodny..hehehe Uwazam, ze to ogromny pozytyw, ze je, a nie polyka. Pisalam juz o tym jakis czas temu, teraz jest jeszcze lepiej. Je normalnie. Ale to, ze przesiaduje wiecznie w kuchni kiedy ktos tam jest, albo wpycha glowe pod pache, kiedy ktos siada do stolu to sie nie zmienilo. Chyba ma bardzo nos wyczulony :evil_lol: ten pies moglby jesc caly dzien. Kilka nowinek: bylismy z nim u weterynarza. Byl o dziwo bardzo grzeczny. Zostal ponownie odrobaczony i niedlugo czeka go kapiel (na razie zbyt brzydka pogoda byla), wiec znowu bedzie piekny i lsniacy (choc caly czas taki jest :) ) . Najciekawsze jest to, ze lubi jezdzic samochodem. Nie ma z tym problemu. Ostatnio wracalam do siebie, ale ze mama jechala po tate to stwierdzilam, ze nie chce sie jeszcze z Misiakiem rozstawac i postanowilam, ze go wezme, zeby przywital tate. Bez problemu wsiadl do samochodu, w drodze byl barzo grzeczny, lezal, albo siedzial mi na kolanach i obserwowal co sie dzieje za oknem. Tate przywital i w ogole ostatnio coraz czesciej jest wyprowadzany na spacery. Chodzi z podniesionym ogonem i blisko osoby, ktora go trzyma na smyczy. Nie wyrywa sie i ogolnie leje na otoczenie (doslownie i w przenosni). Mam wtedy wrazenie, ze przed wysjciem na spacer pecherz powieksza mu sie do olbrzymich rozmiarow, bo skad nagle taki pojemny to ja nie wiem. Kazdy krzaczek, skrawek trawki musi byc oznaczony :p Ale inne psy sobie moga szczekac zza plotu, a on w ogole na to nie reaguje. Za to na swoim terenie pilnuje, pilnuje. Dobry piesek :loveu: Bardzo lubi sie bawic pileczka, nawet sam. Ze mna czy z Tata to jeszcze biega, ale cwaniak z niego, bo on nie odda pileczki, tylko stuka lapka, zeby sie z nim silowac. nie odda jej ot tak i potem za nia bedzie biegal. nie, trzeba sie z nim najpierw troche posilowac. A to wredota jedna. Biega duzo, tanczy rowniez kiedy sie cieszy i w ogole mega przytulasny jest. Pozwala juz sie do siebie przytulac :multi: Jest tylko jedna rzecz, ktora mnie martwi. Codziennie jest czesany, a i tak, tak potwornie gubi wlosy, normalnie, gorzej od kota. Wszedzie go pelno. tez dlatego jest tak czesto czesany. Witamin mu nie brakuje, wiec to nie tego kwestia. Zastanawialam sie czy to nie przypadkiem stare, chore wlosy, ktore mu wypadaja a na ich miejsce powstaja nowe.. ale az tyle?! Moze cos doradzicie? Dzieki w ogole za wszelkie porady wczesniej napisane. Wybaczcie mi prosze, jesli czasem przez jakis czas sie nie odzywam, ale to wynika z tego, ze nie zawsze mam mozliwosc posiedziec przy necie dla przyjemnosci. W kazdym razie nie zapominam i na pewno relacje beda :) a teraz...deserek;) czyli kilka foteczek. Mam nadzieje, ze uda mi sie je umiescic. Jest taki piekny i kochany, ze za kazdym razem jak jezdze jest mi tak trudno sie z nim rozstac. ach.. w kazdym razie rozpuszczony jest na maksa. ale wkrotce bedzie rowniez podawal lapke :) P.S: przepraszam za brak polskich znakow.
  21. Błagam, tylko nie bijcie :) Wybaczcie prosze moje milczenie, ale przez ostatnie tygodnie już nawet nie wiedziałam jak sie nazywam. Przeładowanie obowiązków. Misiulskiego też ledwo widziałam, alew zaraz do niego jade, wiec jutro, najpozniej w niedziele napisze dłuugiego posta, a na razie chce się zameldowac i powiedziec, ze już jestem :D
  22. Cos mi dzisiaj bardzo wolno net chodzi, ale cierpliwie czekalam az mi sie kazde okienko otworzy :) Dzieki dziewczyny za rady. Pewnie skonczy sie na gazecie. Na razie dobrze, ze chociaz reaguje na slowo NIE, w sensie, ze nie wolno i kiedy ma isc do lozeczka, tj. na miejsce. Najbardziej to lubi siedziec przy stole, szczegolnie kiedy ktos wstaje, bo moze zajrzec do talerza. Ale i tak jest postep, bo przynajmniej juz na stol nie wlazi, tylko kladzie lepek i cierpliwie czeka. Nawet nie wiecie jak mi smutno za kazdym razem kiedy go opuszczam. Dzis tez go widzialam i az go chcialam ze soba zabrac ;( Za to jutro bedzie wielka radocha. Tata wraca, wiec pies znowu szczesliwy bedzie. Tak czy siak, na nasz widok caly wygina smialo cialo i sie naprawde cieszy i smieje. Jest przecudowny. Lepiej trafic nie mogl, a i my tez lepiej trafic nie moglismy. Dziekuje Wam wszystkim :loveu: Ale pobiegac troche z nim pobiegalam. Uwielbia to robic i sie ganiac. Tylko nastepnym razem chyba faktycznie do biegow wezme gazete ze soba, zeby mu sie znowu nie zachcialo skakac, zeby za rekaw zlapac. bo naprawde skacze. Dam znac jak poszlo ;) Powiem wiecej, choc nie zawsze, ale pozwala sie juz przytulac :multi::multi: Zeby nie bylo tak rozowo, zlosliwy to on tez potrafi byc. Po calym weekendzie wczoraj zostal az na pare godzin sam. Rano nawet jesc nie chcial, mysle, ze z tesknoty, glownie za tata i ze znowu zostal sam (bo ani mnie ani kolezanki mamy nie bylo, wiec towarzystwo sie ulotnilo) i sie obrazil. Zrobil to i owo nawet nie w kuchni czy w lazience na podlodze, tylko w salonie na dywanie!! a na dodatek, zeby nie bylo, ze nie mogl wytrzymac przy obecnosci mojej mamy zrobil siusiu :mad: co za wredne psisko..hehehe To tyle na dzis.
  23. Macie racje, dawno sie nie odzywałam. Przepraszam :oops: ale w wolne dni, zazwyczaja odpoczywam od komputera i robie inne rzeczy. Szczerze, ostatnio nawet ledwo miałam dostęp do komputera. Nie zapominam o relacjach. Powiem tak: obecnie jest juz Pan i Wladca. Broni terenu jak własnego. Obszczekuje przechodzących razem z innymi psami sąsiadami. Uwielbia bawic się pilką i ścigac się po ogrodzie. Za każdym razem kiedy wychodzi najpierw robi rundke po ogródku, a dopiero załatwia swoje biologiczne potrzeby. Przytulaśny jest bardzo. Milusiński również. Ostatnie dwa weekendy miał sporo atrakcji. Urodziny swojego Pana (czyt. goście), a w ostatni powiedzmy, ze lekki remont kuchni. Spisał się wspaniale, bo wcale jakoś szczególnie nie przeszkadzał :) szczególnie, że w zeszłym tygodniu były jeszcze dwa psy, więc miał z kim się bawic. Az pies od sasiada (bernardyn) byl zazdrosny :evil_lol: Z każdym dniem jestem z niego coraz bardziej dumna i z każda moja nieobecnością u rodziców coraz bardziej za nim tesknie. Bardzo wazny uwazam przełom jaki zrobil w kwestii jedzenia. Powoli zaczyna uczyc sie jesc, a nie polykac w mniej jak sekunde cala miske. To juz ogromny plus :multi: Niestety martwi mnie troche jedna rzecz. Mam wrazenie jakby jako szczeniak mial byc przygotowywany nie wiem, moze do walk.. jest to typowy pies mysliwy, ale lubi dosc agresywne zabawy. Jak gania za psem, to po to zeby go ugryzc, jak sie zaczyna bawic ze mna, to to samo ulubione zajecie, gryzienie za rekaw, lapanie za reke. niby normalne, ale moim zdaniem troche za mocne i agresywne. Nie wiem, moze nie ma jeszcze wyczucia, moze sie jeszcze odzwyczai.. ale nie bardzo mnie sie to podoba. W ostatni weekend chcialam mu zrobic zdjecia, ale zapomnialam wziac ze soba aparatu, bo na rowerze pojechalam. Zrobilam mu dwie fotki z komorki znajomej, to moze uda mi sie je od niej otrzymac i tu wstawic. A kiedy sie bawie z nim to nie bardzo mam jak je robic. Ale obiecalam sesje, to ja zrobie jak pojade nastepnym razem do rodzicow :) Tymczasem pozdrawiam.
  24. |Oj pewnie, ze by go wycalowala. Jest teraz taki piekniusi i milusi, ze by sie oderwac nie mogla :evil_lol: :loveu: A na to lanie to cos bedzie trzeba poradzic..:mad:
×
×
  • Create New...