Jump to content
Dogomania

zly_kalafiorek

Members
  • Posts

    39
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zly_kalafiorek

  1. Nie widzę Buni w zakładce "Psy do adopcji" na www. Dąbrówki. Czyżby się udało wyadoptować księżniczkę :D
  2. Dzień Dobry, jak postępują adopcje Leśniojaniaków? Czy w ogóle postępują :( ? Nie pytam jak się "cwaniaki" zachowują w schronisku, bo wyżej zamieszczone nagrania rozwiewają wszelkie wątpliwości. Zima w tym roku była ( i jest) wyjątkowo ostra. Leśnojaniacy mają przeogromne szczęście, że OTOZ do nich dotarł i zadbał. O Bunię powinny bić się tabuny nowych domków. Jest absolutnie przepiękna, rozkoszna, grzeczna .... i ten kształt serduszka, które tworzy jej linia łuków brwiowych i krawatki. W przyszłym tygodniu rozliczam swojego pita, na pewno przekażę przysłowiowy procent na OTOZ "Animals". P.S. Czy z terenu posesji udało się zabrać wszystkie psiaki, czy też pozostaje tam nadal jakaś część Leśnojaniaków?
  3. Nie mam możliwości zabrania pieska :-( nie posiadam też psich akcesoriów typu kojczyki, ani karmy; mogłabym ewentualnie kupić takie rzeczy, ale chyba już lepiej podesłać pieniążki na konto OTOZ - szkoda pieniążków na koszty przesyłki dużych worków karmy z Nowego Sącza, w tym tygodniu nie bardzo, ale na pewno w przyszłym będę już miała lepszą sytuację budżetową; nie wiem jak wygląda sprawa z hotelikami w Waszym rejonie, ale w miarę możliwości mogłabym zadeklarować jakieś stałe wpłaty na rzecz przynajmniej jednego - dwóch piesków w wysokości kilkudziesięciu zł miesięcznie. Tyle niestety mogę zaproponować, u mnie nawet DT odpada :(
  4. Same naprawdę bardzo dobre nowiny oprócz jednej .... 20 psów do 20.I. Rozumiem, że termin ten teoretycznie nie podlega negocjacji? Psiaki mają tam obecnie dobre warunki: budy + stały dowóz karmy, a teren nie jest gminy, kto zatem domaga się tak niezwłocznego zabrania psiaków. Rozumiem, że w schronisku ich sytuacja byłaby o wiele lepsza: stała opieka + kontrola nad rozmnażaniem, ale skoro brakuje miejsc :( Czy to gmina ustaliła, że jeżeli psiaki nie znikną do 20.I to przestanie się przyczyniać do ich doglądania?
  5. [quote name='brazowa1']kolejny dorosły pies okazuje sie byc super psem.Jeden z lesnojaniaczków zmieszkal w ambulatorium w schronisku w Starogardzie. Po ponad tygodniu siedzenia cichutko w kaciuku,zaczął aktywnie poszukiwac towarzystwa czlowieka,pozwala sie głaskac,wyczekuje pod drzwiami,az sie ktos pojawi.Fajny i ładny psiak-bardzo sensowny.[/QUOTE] Czy to ten psiak, o którym pisałaś kilka postów wcześniej, że zależy Ci na jego jak najszybszym odłowieniu? :) Jak z adopcjami leśnojaniaków? Czy oprócz szczeniąt z osobnych wątków jakieś pieski wyruszyły już do nowych domów? Czy może obecnie trwa ich "adaptacja do normalności" i nie są jeszcze wydawane? Jak gmina wywiązuje się ze swoich obowiązków na miejscu, w sensie z dokarmiania pozostałych na posesji zwierząt? Pozdrawiam :)
  6. [quote name='pinkmoon']Ja może nieco rozjaśnię atmosferę informacją, że dwa szczeniaki z Leśnej Jani które odłowiono i odwieziono do przytuliska Dąbrówka znalazły już nowe domy :)[/QUOTE] a w tym moja absolutna faworytka Mis Publiczności Brązia :loveu::loveu:
  7. Dzień Dobry, czy coś wiadomo w sprawie? Goniu czy Emir zabrał już z Jani psy, o których pisałaś? Pytam w kontekście tego czy oprócz szczeniąt, które mają osobne wątki i biedaczki Corgi [*] udało się wyrwać stamtąd jakieś psiaki? Czy OTOZ dalej zajmują się tą sprawą, czy dowozi karmę? Czy zabrano budy, tak, jak ktoś wcześniej napisał? Idzie zima ;(
  8. Prawniczy "bełkot" może zaszkodzić, ale może tez pomóc. Zależy w jakim celu zostanie wykorzystany. Ta konkretna spraw, Leśnej Jani, jest przyczynkiem do szerszej dyskusji o problemie jako takim. Bo takich gmin i takich chamusiów jest na pęczki. I choć prawo mamy kulawe, to daje ono pewne możliwości. Nie znam się na pracy ze zwierzętami i nie miałam nigdy okazji uczestniczyć w interwencji. Mogę tylko wspierać finansowo doraźnie, symbolicznie, różne inicjatywy, bo też nie zarabiam kokosów. Ale wydaje mi się, że znam się na tym o czym piszę. Skoro gmina ma np. obowiązek zapewnić lokale socjalne i w przypadku, gdy takowych nie posiada, a zostaje pozwana przez właściciela nieruchomości u którego siedzi jakiś "lokator", to w wyroku Sąd zobowiązuje gminę ( a w zasadzie Skarb Państwa) żeby płaciła właścicielowi nieruchomości co miesiąc równowartość czynszu. To takie proste i oczywiste. A skoro obowiązkiem gminy jest też dbanie o czystość, bezpieczeństwo, rozwiązywanie problemu bezdomnych zwierząt, a z tego obowiązku się nie wywiązuje, to dlaczego nie pozwać gminy o równowartość kosztów utrzymania, odłowu i adopcji psów. Mogłaby to zrobić organizacja, która się takimi rzeczami zajmuje. Która "wchodzi w buty gminy" i ją w tym wyręcza. Wszyscy wiedzą, że gmina/Skarb Państwa jest najlepszym dłużnikiem, bo zawsze płaci w terminie ( oczywiście już po wyroku). To, że wójt zajęty jest organizacją dożynków a powiatowy prowadzeniem własnej klinki weterynaryjnej nie zwalnia ich z myślenia. Nieznajomość prawa szkodzi. Wierzyć mi się nie chce, że nigdy nie było w Polsce takiej sprawy przeciwko żadnej gminie.
  9. Pani Goniu rozumiem, że sytuacja zwierząt poprawiła się dzięki OTOZ i ich odebranie nie wchodzi w rachubę w oparciu o przywołany przez Panią artykuł ustawy o ochronie zwierząt, ale ustawa nakłada na władze samorządowe pewne obowiązki w związku utrzymywaniem czystości i gwarantowanie bezpieczeństwa epidemiologicznego. Jest ustawa o utrzymywaniu czystości w gminach, są akty wykonawcze. Gmina ma obowiązek zająć się tymi zwierzętami, w sensie umieścić w schronisku Obojętnie czy psy są baby czy kogokolwiek, czy niczyje - znajdują się na terenie gminy Smętowa. Pozostawione same sobie .. wiadomo do czego dojdzie, nie będę się powtarzać. Poza tym nagranie TVP Gdańsk stanowi dowód na popełnienie przestępstwa przez powiatowego lekarza weterynarii. Nie ma znaczenia, że dzisiaj wszystko jest uprzątnięte. Wtedy było inaczej, co lekarz stwierdził naocznie, ale nie podjął żadnej decyzji. Posłużę się figurą retoryczną żeby zobrazować co mam na myśl: fakt, że ktoś kradł w poniedziałek, a dzisiaj jest środa i już nie kradnie nie ma znaczenia. Przestępstwo zostało popełnione. W tej konkretnej sytuacji, mimo, że skutki zostały zniwelowane, a teren oczyszczony, sytuacja nie została zabezpieczona na przyszłość. OTOZ to organizacja zewnętrzna, a nie zakład pomocniczy gminy i ich doraźna pomoc nie zwalnia gminy z obowiązków, a powiatowego lekarza z odpowiedzialności. A materiału Pani Goniu nie oglądnę, bo nie dźwignę :(
  10. Z tego co zrozumiałam gmina odmawia pomocy w wyłapaniu zwierząt, tak? I odmawia umieszczeniu ich w schronisku?
  11. [quote name='zerduszko']grupa nawet małych, wygłodzonych psów moze być niebezpieczna.[/QUOTE] W rzeczy samej, ale jak sugerowała Gonia P sprawa może mieć drugie dno. Więc gmina może czekać, aż istotnie dojdzie do takiej sytuacji, a wtedy zwierzęta uśpić jako niebezpieczne. Więc lepiej działać od razu i przyczepić się do rozkładających się zwłok: są nagrania - są dowody! Do tego szczury! Te szczury nie siedzą tylko na tej posesji, rozłażą się we wszystkich kierunkach i roznoszą zarazki. Przecież na miły bóg tam jest kilkadziesiąt psów. Nie wiem jaki jest ( był) wskaźnik umieralności ( zagryzień, chorób itp.), ale pewnie działo się to regularnie. To jest zagrożenie sanitarne, nikt nie zaprzeczy. Obok mieszkają ludzie, a po tym wszystkim biegają szczury. Lepiej nie dopuszczać do sytuacji, w której te umęczone psiaki rzeczywiście kogoś pogryzą i w konsekwencji zostaną uśpione :( Lepiej przyczepić się do zwłok - zwłoki są niebezpieczne ale nie można ich uśpić :( I można to zrobić już ( po uprawomocnieniu się decyzji), nie trzeba doprowadzać do jakichś ekstremalnych sytuacji.
  12. [quote name='KONICZYNKA 47']Miasto nie ma podstaw do odbioru psów skoro nawet weterynarz stwierdził, że są w dobrej formie (gdzieś w wątku czytałam opinię weta).[/QUOTE] Tyle, że baba chyba już oświadczyła pisemnie, że zrzeka się prawa własności zwierząt i przekazuje je pod opiekę? A opinie powiatowego w kwestii stanu zwierząt padały chyba w trakcie interwencji i nie ma ich nigdzie na piśmie? A to, że ktoś coś tam bąknął przez telefon to też nie jest żadna decyzja. Teraz chodzi o to, żeby wójt z powiatowym ruszyli swoje gminne cztery litery i pomogli OTOZ. I nie jest to wyraz ich dobrej woli ani łaski, tylko zasrany obowiązek :angryy:
  13. [quote name='GoniaP'] Podejrzewam w tej sprawie drugie dno.[/QUOTE] [quote name='GoniaP'] Podejrzewam w tej sprawie drugie dno.[/QUOTE] W sensie, że gdy problem spadnie na gminę to urzędnicy będą czekać aż rozwiąże się sam, tj. zwierzęta się pozagryzają albo padną z głodu i chorób? :( Tak sobie myślę, że skoro to sąsiedzi posesji zawiadomili organizację - skarżyli się na fetor, to może byliby skłonni zadbać o swoje zdrowie i bezpieczeństwo. Chodzi o to, że skoro gmina i powiatowy nie realizują swoich ustawowych zadań i narażają zdrowie mieszkańców to ich odpowiedzialność wchodzi jak najbardziej w rachubę. Przecież ludzie z sąsiedztwa na pewno mają studzienki. Można byłoby sformułować zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez powiatowego poprzez narażenie zdrowia ludzi, zignorowanie zagrożenia epidemiologicznego i złożyć powództwo cywilne o odszkodowanie w procesie karnym ( wtedy nie ponosi się żadnych opłat). Wszystko jest do zrobienia tylko trzeba mieć tą decyzję na piśmie i musi być ostateczna - trzeba poczekać na rezultaty odwołania. Zawiadomienie może złożyć każdy, choćby OTOZ, a gotowe powództwo podpisaliby już sąsiedzi jako pokrzywdzeni. Jest to jakieś wyjście. Niestety chamusiów w gumofilcach, jak to pięknie pisze Zemkiewicz "trzeba za mordę". Kontakt z organami ścigania zawsze jest sprawą przykrą i dolegliwością w kolejnych gminnych wyborach (hehe). Nawet gdyby postępowanie zakończyło się umorzeniem, smród pozostanie. Budujące, że skoro OTOZ się odwołuje to pewnie ma już swoich speców więc już nie będę więcej mącić. Trzymam kciuki za skuteczność odwołania.
  14. Najważniejsze, czy to była jakaś pisemna decyzja organu? Jeśli tak, skoro twierdzą, że "psy nie są zagrożone", bo może warto zwrócić uwagę, że zagrożone jest zdrowie ludzi, bo niedopuszczalnym jest, by zwierzęce szczątki rozkładały się na posesji w sąsiedztwie innych gospodarstw domowych, a ich elementy przenikały do wód gruntowych - na materiale video można było zobaczyć, że tak się właśnie dzieje :(
  15. [quote name='Kana']"Psy nie są zagrożone i nie ma potrzeby ich zabrania z tamtąd."[/QUOTE] Czy to jest cytat z decyzji ( administracyjnej) czy z czyjejś wypowiedzi ( np. powiatowego lekarza weterynarii)? Abstrahując od dywagacji czy urzędnicy gminy Smętowo Graniczne ( tam chyba położona jest wieś Leśna Jania?) zeszli już z drzew, istnieją przecież jakieś normy, nazwijmy je „higieniczne”. Nie mam tu na myśli dobrostanu zwierząt, bo to akurat pewnie powiatowy ma w d., ale chodzi mi o potencjalne zagrożenie epidemiologiczne, brak utylizacji zmarłych zwierząt itp. Skoro schroniska, nawet prywatne i gospodarstwa podlegają takim normom, to na pewno dotyczy to również „radosnej twórczości” uprawianej przez babę w Leśnej Jani. Przecież sprawa Krzyczek chyba od tego się zaczęła, od postawienia zarzutów powiatowemu lekarzowi za brak nadzoru w kwestii utylizacji martwych zwierząt. Wiem, że tam chodziło też o gminne pieniądze a raczej o ich marnotrawienie, ale to były już inne zarzuty. W każdym bądź razie na stronie bip gminy Smętowo, widnieje lista członków rady gminy. Można byłoby do każdego z nich wystosować imiennie pisma opisujące sytuację. Może choć jeden okaże się nieodporny na problem. [URL]http://www.smetowo.pl/dzial.php?nazwa=bip&str=pokaz&pid=52[/URL] Na tej samej stronie www, w zakładce „Ochrona Środowiska” widniej oświadczenie, podpisane przez wójta gminy, o zaskakującej treści: Urząd Gminy w Smętowie Granicznym w związku z licznymi interwencjami mieszkańców Gminy przypomina mieszkańcom o obowiązkach właścicieli utrzymujących zwierzęta domowe. [LIST=1] [*]Osoby będące właścicielami lub opiekunami psów i innych zwierząt domowych są zobowiązane do sprawowania właściwej opieki nad tymi zwierzętami. Zabrania się właścicielom zwierząt domowych utrzymywania zwierząt w sposób naruszający wymagania sanitarne, a także w warunkach dla nich uciążliwych. [*]Zabrania się szczucia psami lub doprowadzania ich do stanu, w którym pies może stać się niebezpieczny dla człowieka lub zwierzęcia. [/LIST] Nieprzestrzeganie w/w ustaleń podlega postępowaniu w sprawach o wykroczenia zgodnie z art. 10 ust. 2a ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach ( Dz.U. Z 2005, nr 236, poz. 2008 z późn. zm.) Sprawdziłam, ustawa dalej obowiązuje, jutro ją łyknę po pracy. Tymczasem organ władzy publicznej, jak każdy obywatel winien przestrzegać prawa, tym bardziej, że sam surowo wzywa do jego poszanowania ( o ironio!). Na pewno może być rozliczna ze swoich publicznych obietnic, a to oświadczenie taką obietnice stanowi.
  16. Zakładam, że pieniążków na psiaki z Leśnej Jani ubywa a nie przebywa i dalej można wpłacać na: "Numer konta bankowego: PKO BP: 55 1020 1853 0000 9902 0069 5668 Z dopiskiem "NA POMOC PSIAKOM Z LESNEJ JANI" - to info ze strony OTOZ. Jak w chwili obecnej wygląda sytuacja na miejscu? Z tego co zrozumiałam, to OTOZ dowozi karmę i dokarmia psiaki? Czy udało się podać suniom jakieś zastrzyki antykoncepcyjne? Na sterylizację pewnie nie wystarczyło pieniążków :( Czy gminni urzędole ruszyli się w tej sprawie? Czy baba nie "uzupełni braków w stadzie" dowożąc nowe zwierzęta? Pytam bo wątek przycichł :( kibicuje wszystkim biedakom ruszającym w czwartek do nowego domku :)
  17. niesprawiedliwy, okrutny los :( gdzie tu jest sens w tym wszystkim :( [*] [*] [*]
  18. Witam, pozwolę sobie zabrać głos i nie zgodzić się z Przedmówczynią. Pisma są świetne i autorce należą się brawa. Co do statystyk czytania przez czynnik "urzędujący" opinii obywatelskich i petycji - wszyscy znamy realia i bynajmniej nie zależy to od rozmachu pisma. Sędziowie przywykli zarówno do sporządzania, jak i lektury opasłych tomisk akt sądowych i pism pełnomocników liczących nieraz kilkadziesiąt stron, także jedna, dwie, trzy strony krzywdy im nie wyrządzą. Postulat zwięzłości i ograniczenia się do podstaw prawnych dotyczyć może ewentualnie apelacji wnoszonej od przedmiotowego wyroku, a i niekoniecznie. Wszak [I]Iura novit curia [/I](Sąd zna prawo) i nawet pisma procesowe sporządzane przez profesjonalncych pełnomocników nie muszą zawierać wyliczenia jako podstaw prawnych konkretnych art. Sąd zna prawo .... przynajmniej teoretycznie. Stąd moje kolejne pytanie. Czy KTOZ występował w tej sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego? Gdzie można uzyskać treść wyroku? Czy jest to wyrok uniewinniający czy też inne orzeczenie? Jeżeli nie ma oskarżyciela posiłkowego, apelować może jedynie prokuratura. Warto wobec tego również tam wysyłać pisma. Pozdrawiam.
  19. [quote name='taks'] Uważam, że post powinien byc zmoderowany albo autorka powinna przeprosić za bezpodstawne oskarżenia. A jeśli "podstawne" to dostarczyć je gdzie trzeba - dogomania to nie sala sądowa i tu "wiecowych" wyroków wydawać nie wolno.[/quote] Ja natomiast uważam, że zmoderowanie postu i zmuszanie autorki do przeprosin to jest właśnie "sala sądowa" i wydawanie wyroków "wiecowych" w dokładnym tego słowa znaczeniu. Nie kwestionuje wymogów Regulaminu, który nakazuje podpisanie się imieniem i nazwiskiem pod słowami krytki. Pytanie czy w kategoriach krytki należy rozpatrywać ostrzeganie forumowiczów przed ewentulaną nierzetelnością konkretnej osoby. Interesujące dlaczego akurat dogomania miałaby mieć w tej kwestii zasady bardziej restryktywne niż policja czy prokuratura, gdzie nieprawidłowości można zgłośić choćby anonimowo. Wspomniałam już jak ciężko udowodnić prywatnej osobie sprzeniewierzenie pieniędzy na drodze postępowania karnego. Czy z samego tylko faktu, iż sprawa nie znalazła finału w organach ścigania, mamy wywodzić, że sytuacja nie miała miejsca? Przy całej sympatii i poparciu osób działających na rzecz zwierząt, nikt nie przekona mnie, że usuwanie postu, zamykanie komuś ust i ucięcie sprawy w tej sytuacji komukolwiek się przysłuży. A na pewno nie Panu Andrzejowi, jeżeli jest istotnie osobą uczciwą. Pojawił się już post na forum, iż Pan Andrzej zostanie o sprawę zapytany osobiście i nie ma w tym chyba nic złego? Bezpodstawne oczernianie kogoś jest równie przykre, jak lincz na osobie, która sygnalizuje jakieś nieprawidłowości. Nie wiem kto ma rację. Sprawa powinna być wyjaśniona.
  20. [quote name='Apbt_sól']mam nadzieje ze jak to wszystko pieknie brzmi tak sie ułoży. Juz zapomniał o swoich wezach pozostawonych na pastewe losu - a szkoda... [/quote] Myślę, że nie warto atakować bez przyczyny ani Pani z Wałbrzycha, ani Pana Andrzeja. Nie czarujmy się - niewiele osób decyduje się składać do organów ścigania zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tym bardziej, iż w przypadku spontanicznych inicjatyw (nierejestrowanych w formie fundacji, stowarzyszeń, czy choćby uwiecznionych jako wątki na forum dogomani, gdzie mamy rejestr wpływów od poszczególnych osób, a później rozliczenia konkretnych kwot) ciężko jest wykazać w treści zawiadomienia, że pieniądze zostały sprzeniewierzone. Prokuratura nawet gdyby wszczęła takie postępowanie też napotka trudności w udowodnieniu czegokolwiek .... Wnioskuje, iż po odzewie w mediach, inicjatywa Pana Andrzeja na pewno spotka się z dużym zainteresowaniem osób, które będą chciały wspomóc ją finansowo. W imieniu osób, których 90% aktywności na rzecz dobra zwierząt polega jedynie na wsparciu finansowym konkretnych akcji, proszę Panią z Wałbrzycha, by przy najmniej wyjaśniła, na czym polegało pozostawienie przez Pana Andrzeja poprzednich podopiecznych na pastwę losu. Kiedy sytuacja miała miejsce? Czy na forum działa osob będąca w bezpośrednim kontakcie z Panem Andrzejem? Czy mogłaby się odnieść do tego postu?
  21. Proszę koniecznie podać więcej informacji na ten temat na forum. Przecież to nie są błahe zarzuty :( Jeśli Pani zaczęła już pisać, proszę dokończyć. Wiele osób podziwia inicjatywe i energię Pana Andrzeja i byłoby nie fair zarówno pomawiać go niesłusznie, jak i zostać przez niego oszukanym, jeżeli to o czym Pani mówi istotnie miało miejsce :( Wczoraj oglądałam świetny materiał na temat Jeżowego Pogotowia na tvn24 i tym bardziej jestem zaskoczona, że mimo tak wielkiego zainteresowania mediów tą inicjatywą, żaden dziennikarz nie zgłębił tematu na tyle, żeby odkryć "drugą naturę" Pana Andrzeja ... Jeżeli takowa istnieje ma Pani moralny obowiązek opisać sytuację :( jak sama Pani wspomniała: tu chodzi o dobro zwierząt. Pozdrawiam.
×
×
  • Create New...