Jump to content
Dogomania

zly_kalafiorek

Members
  • Posts

    39
  • Joined

  • Last visited

About zly_kalafiorek

  • Birthday 08/12/1983

Converted

  • Biography
    kalafiorkiem, przeważnie złym :)
  • Location
    Nowy Sącz/Kraków
  • Occupation
    Prawnik

zly_kalafiorek's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Nie widzę Buni w zakładce "Psy do adopcji" na www. Dąbrówki. Czyżby się udało wyadoptować księżniczkę :D
  2. Dzień Dobry, jak postępują adopcje Leśniojaniaków? Czy w ogóle postępują :( ? Nie pytam jak się "cwaniaki" zachowują w schronisku, bo wyżej zamieszczone nagrania rozwiewają wszelkie wątpliwości. Zima w tym roku była ( i jest) wyjątkowo ostra. Leśnojaniacy mają przeogromne szczęście, że OTOZ do nich dotarł i zadbał. O Bunię powinny bić się tabuny nowych domków. Jest absolutnie przepiękna, rozkoszna, grzeczna .... i ten kształt serduszka, które tworzy jej linia łuków brwiowych i krawatki. W przyszłym tygodniu rozliczam swojego pita, na pewno przekażę przysłowiowy procent na OTOZ "Animals". P.S. Czy z terenu posesji udało się zabrać wszystkie psiaki, czy też pozostaje tam nadal jakaś część Leśnojaniaków?
  3. Nie mam możliwości zabrania pieska :-( nie posiadam też psich akcesoriów typu kojczyki, ani karmy; mogłabym ewentualnie kupić takie rzeczy, ale chyba już lepiej podesłać pieniążki na konto OTOZ - szkoda pieniążków na koszty przesyłki dużych worków karmy z Nowego Sącza, w tym tygodniu nie bardzo, ale na pewno w przyszłym będę już miała lepszą sytuację budżetową; nie wiem jak wygląda sprawa z hotelikami w Waszym rejonie, ale w miarę możliwości mogłabym zadeklarować jakieś stałe wpłaty na rzecz przynajmniej jednego - dwóch piesków w wysokości kilkudziesięciu zł miesięcznie. Tyle niestety mogę zaproponować, u mnie nawet DT odpada :(
  4. Same naprawdę bardzo dobre nowiny oprócz jednej .... 20 psów do 20.I. Rozumiem, że termin ten teoretycznie nie podlega negocjacji? Psiaki mają tam obecnie dobre warunki: budy + stały dowóz karmy, a teren nie jest gminy, kto zatem domaga się tak niezwłocznego zabrania psiaków. Rozumiem, że w schronisku ich sytuacja byłaby o wiele lepsza: stała opieka + kontrola nad rozmnażaniem, ale skoro brakuje miejsc :( Czy to gmina ustaliła, że jeżeli psiaki nie znikną do 20.I to przestanie się przyczyniać do ich doglądania?
  5. [quote name='brazowa1']kolejny dorosły pies okazuje sie byc super psem.Jeden z lesnojaniaczków zmieszkal w ambulatorium w schronisku w Starogardzie. Po ponad tygodniu siedzenia cichutko w kaciuku,zaczął aktywnie poszukiwac towarzystwa czlowieka,pozwala sie głaskac,wyczekuje pod drzwiami,az sie ktos pojawi.Fajny i ładny psiak-bardzo sensowny.[/QUOTE] Czy to ten psiak, o którym pisałaś kilka postów wcześniej, że zależy Ci na jego jak najszybszym odłowieniu? :) Jak z adopcjami leśnojaniaków? Czy oprócz szczeniąt z osobnych wątków jakieś pieski wyruszyły już do nowych domów? Czy może obecnie trwa ich "adaptacja do normalności" i nie są jeszcze wydawane? Jak gmina wywiązuje się ze swoich obowiązków na miejscu, w sensie z dokarmiania pozostałych na posesji zwierząt? Pozdrawiam :)
  6. [quote name='pinkmoon']Ja może nieco rozjaśnię atmosferę informacją, że dwa szczeniaki z Leśnej Jani które odłowiono i odwieziono do przytuliska Dąbrówka znalazły już nowe domy :)[/QUOTE] a w tym moja absolutna faworytka Mis Publiczności Brązia :loveu::loveu:
  7. Dzień Dobry, czy coś wiadomo w sprawie? Goniu czy Emir zabrał już z Jani psy, o których pisałaś? Pytam w kontekście tego czy oprócz szczeniąt, które mają osobne wątki i biedaczki Corgi [*] udało się wyrwać stamtąd jakieś psiaki? Czy OTOZ dalej zajmują się tą sprawą, czy dowozi karmę? Czy zabrano budy, tak, jak ktoś wcześniej napisał? Idzie zima ;(
  8. Prawniczy "bełkot" może zaszkodzić, ale może tez pomóc. Zależy w jakim celu zostanie wykorzystany. Ta konkretna spraw, Leśnej Jani, jest przyczynkiem do szerszej dyskusji o problemie jako takim. Bo takich gmin i takich chamusiów jest na pęczki. I choć prawo mamy kulawe, to daje ono pewne możliwości. Nie znam się na pracy ze zwierzętami i nie miałam nigdy okazji uczestniczyć w interwencji. Mogę tylko wspierać finansowo doraźnie, symbolicznie, różne inicjatywy, bo też nie zarabiam kokosów. Ale wydaje mi się, że znam się na tym o czym piszę. Skoro gmina ma np. obowiązek zapewnić lokale socjalne i w przypadku, gdy takowych nie posiada, a zostaje pozwana przez właściciela nieruchomości u którego siedzi jakiś "lokator", to w wyroku Sąd zobowiązuje gminę ( a w zasadzie Skarb Państwa) żeby płaciła właścicielowi nieruchomości co miesiąc równowartość czynszu. To takie proste i oczywiste. A skoro obowiązkiem gminy jest też dbanie o czystość, bezpieczeństwo, rozwiązywanie problemu bezdomnych zwierząt, a z tego obowiązku się nie wywiązuje, to dlaczego nie pozwać gminy o równowartość kosztów utrzymania, odłowu i adopcji psów. Mogłaby to zrobić organizacja, która się takimi rzeczami zajmuje. Która "wchodzi w buty gminy" i ją w tym wyręcza. Wszyscy wiedzą, że gmina/Skarb Państwa jest najlepszym dłużnikiem, bo zawsze płaci w terminie ( oczywiście już po wyroku). To, że wójt zajęty jest organizacją dożynków a powiatowy prowadzeniem własnej klinki weterynaryjnej nie zwalnia ich z myślenia. Nieznajomość prawa szkodzi. Wierzyć mi się nie chce, że nigdy nie było w Polsce takiej sprawy przeciwko żadnej gminie.
  9. Pani Goniu rozumiem, że sytuacja zwierząt poprawiła się dzięki OTOZ i ich odebranie nie wchodzi w rachubę w oparciu o przywołany przez Panią artykuł ustawy o ochronie zwierząt, ale ustawa nakłada na władze samorządowe pewne obowiązki w związku utrzymywaniem czystości i gwarantowanie bezpieczeństwa epidemiologicznego. Jest ustawa o utrzymywaniu czystości w gminach, są akty wykonawcze. Gmina ma obowiązek zająć się tymi zwierzętami, w sensie umieścić w schronisku Obojętnie czy psy są baby czy kogokolwiek, czy niczyje - znajdują się na terenie gminy Smętowa. Pozostawione same sobie .. wiadomo do czego dojdzie, nie będę się powtarzać. Poza tym nagranie TVP Gdańsk stanowi dowód na popełnienie przestępstwa przez powiatowego lekarza weterynarii. Nie ma znaczenia, że dzisiaj wszystko jest uprzątnięte. Wtedy było inaczej, co lekarz stwierdził naocznie, ale nie podjął żadnej decyzji. Posłużę się figurą retoryczną żeby zobrazować co mam na myśl: fakt, że ktoś kradł w poniedziałek, a dzisiaj jest środa i już nie kradnie nie ma znaczenia. Przestępstwo zostało popełnione. W tej konkretnej sytuacji, mimo, że skutki zostały zniwelowane, a teren oczyszczony, sytuacja nie została zabezpieczona na przyszłość. OTOZ to organizacja zewnętrzna, a nie zakład pomocniczy gminy i ich doraźna pomoc nie zwalnia gminy z obowiązków, a powiatowego lekarza z odpowiedzialności. A materiału Pani Goniu nie oglądnę, bo nie dźwignę :(
  10. Z tego co zrozumiałam gmina odmawia pomocy w wyłapaniu zwierząt, tak? I odmawia umieszczeniu ich w schronisku?
  11. [quote name='zerduszko']grupa nawet małych, wygłodzonych psów moze być niebezpieczna.[/QUOTE] W rzeczy samej, ale jak sugerowała Gonia P sprawa może mieć drugie dno. Więc gmina może czekać, aż istotnie dojdzie do takiej sytuacji, a wtedy zwierzęta uśpić jako niebezpieczne. Więc lepiej działać od razu i przyczepić się do rozkładających się zwłok: są nagrania - są dowody! Do tego szczury! Te szczury nie siedzą tylko na tej posesji, rozłażą się we wszystkich kierunkach i roznoszą zarazki. Przecież na miły bóg tam jest kilkadziesiąt psów. Nie wiem jaki jest ( był) wskaźnik umieralności ( zagryzień, chorób itp.), ale pewnie działo się to regularnie. To jest zagrożenie sanitarne, nikt nie zaprzeczy. Obok mieszkają ludzie, a po tym wszystkim biegają szczury. Lepiej nie dopuszczać do sytuacji, w której te umęczone psiaki rzeczywiście kogoś pogryzą i w konsekwencji zostaną uśpione :( Lepiej przyczepić się do zwłok - zwłoki są niebezpieczne ale nie można ich uśpić :( I można to zrobić już ( po uprawomocnieniu się decyzji), nie trzeba doprowadzać do jakichś ekstremalnych sytuacji.
  12. [quote name='KONICZYNKA 47']Miasto nie ma podstaw do odbioru psów skoro nawet weterynarz stwierdził, że są w dobrej formie (gdzieś w wątku czytałam opinię weta).[/QUOTE] Tyle, że baba chyba już oświadczyła pisemnie, że zrzeka się prawa własności zwierząt i przekazuje je pod opiekę? A opinie powiatowego w kwestii stanu zwierząt padały chyba w trakcie interwencji i nie ma ich nigdzie na piśmie? A to, że ktoś coś tam bąknął przez telefon to też nie jest żadna decyzja. Teraz chodzi o to, żeby wójt z powiatowym ruszyli swoje gminne cztery litery i pomogli OTOZ. I nie jest to wyraz ich dobrej woli ani łaski, tylko zasrany obowiązek :angryy:
  13. [quote name='GoniaP'] Podejrzewam w tej sprawie drugie dno.[/QUOTE] [quote name='GoniaP'] Podejrzewam w tej sprawie drugie dno.[/QUOTE] W sensie, że gdy problem spadnie na gminę to urzędnicy będą czekać aż rozwiąże się sam, tj. zwierzęta się pozagryzają albo padną z głodu i chorób? :( Tak sobie myślę, że skoro to sąsiedzi posesji zawiadomili organizację - skarżyli się na fetor, to może byliby skłonni zadbać o swoje zdrowie i bezpieczeństwo. Chodzi o to, że skoro gmina i powiatowy nie realizują swoich ustawowych zadań i narażają zdrowie mieszkańców to ich odpowiedzialność wchodzi jak najbardziej w rachubę. Przecież ludzie z sąsiedztwa na pewno mają studzienki. Można byłoby sformułować zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez powiatowego poprzez narażenie zdrowia ludzi, zignorowanie zagrożenia epidemiologicznego i złożyć powództwo cywilne o odszkodowanie w procesie karnym ( wtedy nie ponosi się żadnych opłat). Wszystko jest do zrobienia tylko trzeba mieć tą decyzję na piśmie i musi być ostateczna - trzeba poczekać na rezultaty odwołania. Zawiadomienie może złożyć każdy, choćby OTOZ, a gotowe powództwo podpisaliby już sąsiedzi jako pokrzywdzeni. Jest to jakieś wyjście. Niestety chamusiów w gumofilcach, jak to pięknie pisze Zemkiewicz "trzeba za mordę". Kontakt z organami ścigania zawsze jest sprawą przykrą i dolegliwością w kolejnych gminnych wyborach (hehe). Nawet gdyby postępowanie zakończyło się umorzeniem, smród pozostanie. Budujące, że skoro OTOZ się odwołuje to pewnie ma już swoich speców więc już nie będę więcej mącić. Trzymam kciuki za skuteczność odwołania.
  14. Najważniejsze, czy to była jakaś pisemna decyzja organu? Jeśli tak, skoro twierdzą, że "psy nie są zagrożone", bo może warto zwrócić uwagę, że zagrożone jest zdrowie ludzi, bo niedopuszczalnym jest, by zwierzęce szczątki rozkładały się na posesji w sąsiedztwie innych gospodarstw domowych, a ich elementy przenikały do wód gruntowych - na materiale video można było zobaczyć, że tak się właśnie dzieje :(
×
×
  • Create New...