Jump to content
Dogomania

Dagula

Members
  • Posts

    109
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dagula

  1. Piszesz: chce kupic ale czy bede go wystawiac to nie mam pojęcia... :roll: i co, mam zrezygnowac z rasy ktora chce nabyć? Nie, masz się zobowiązać, że ewentualne szczeniaki jakie spłodzi/urodzi pies nie wystawiany będą wykastrowane. Staffików możesz sobie mieć ile chcesz;)
  2. No nie wiem, z tego co zrozumiałam - nie jestem pewna swoich słów- , jeśli nie wystawi się psa 3 razy na wystawie to szczeniaki po takim psie nie będą rodowodowe i pięknie schemacik z labradorkami gotowy. Skoro ktoś z góry nie będzie chciał wystawić psa to niech się w takim razie zobowiązuje wykastrować szczeniaka i na jedno wyjdzie. Ja napisałam, że jeżeli nabywca nie wystawi psa na wystawie to jak się zdażą szczeniaki niech je wykastruje - i to będzie gwarancja, że Staffiki nie będą rozmnażane a rasa nie będzie psuta. Nie uważam, żeby to było śmieszne, ale albo się zaostrzy reguły, albo potem będą takie sytuacje, że szczeniaki bez rodowodu będą sprzedawać. I te psy się potem tak będą mnożyły. Rzuciłam hasło i zobaczymy jak się do tego reszta odniesie.
  3. A tak już z innej beczki powracając do tematu może w umowie kupna-sprzedaży zrobi każdy taki punkt, że kupujący szczeniaka zobowiązuje się przynajmniej 3 razy wystawić psa a każdego szczeniaka jakiego spłodzi/urodzi sprzedawany pies zarejestrować i wyrobić rodowód przed jego sprzedażą w przeciwnym razie zobowiązuje się wykastrować wszystkie szczeniaki. O- i to by coś dało napewno, teraz mielibyście przewagę, że z prawnej strony postępują nielegalnie i jak któryś z Was zobaczy szczeniaki po psie ze swojej hodowli będzie mógł zareagować i postawić na swoim ;o)
  4. O rany! Szczerze mówiąc ... dzięki za wyczerpujące odpowiedzi :p Nie, poważnie to naprawdę jestem pod wrażeniem. Wiesz, jak to pisałam (a nie miałam nigdy rodowodowego psa ) nie wiedziałam, że posiadanie rodowodu łączy się z wystawami. Ale co do wystaw też zmieniłam zdanie. Obejrzałam kilka filmików i w sumie fajnie sobie raz na jakiś czas pojechać i spotkać się z innymi posiadaczami psów tej rasy. Nawet zabawnie tam jest, myślałam zawsze, że to taka snobistyczna konkurencja, że zjadają się wszyscy wzrokiem i każdy stara się wygrać za wszelką cenę i podkładają sobie świnie na każdym kroku a tym czasem mile się zaskoczyłam. Muszę przyznać, że zupełnie zmieniłam zdanie. Sama teraz będę nawracała (ahahahaha) ludzi jeśli będę mogła.:eviltong: Akurat tak się fajnie złożyło, że znajomy jechał dziś do miasta oddalonego niewiele od domu pieska i podskoczył po niego, właśnie go odbiera i nad ranem mały będzie już u nas ;o) Zaraz fotki powstawiam. A propos pitów na smyczy u gówniarzy już się gdzieś wypowiedziałam tak, że bardzo ciekawi mnie fakt dlaczego aby zrobić prawo jazdy trzeba być dorosłym (różnie to bywa z umysłowym dorastaniem ale...:eviltong:) a, żeby kupić pita nie ma tych ograniczeń a przecież tu też chodzi o życie... no nic, super, że się wypowiedziałaś, bardzo mi się podobało. Pozdrawiam!!!
  5. Rany! Maluch jest śliczny!!! Wieczorkiem się zdzwonimy i będziemy rozmawiać, już nie mogę się doczekać, nie wiedziałam, że tak to na mnie wpłynie! To byłby mój pierwszy rodowodowy pies! AAAAAAAAAAAAAAAA:multi:
  6. Hej! ALe jestem szczęśliwa! Odezwała się do mnie Pani, i czekam na zdjęcia małego! Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze! Czekam na wiadomość i zdjęcia malucha! Byłoby super!!!!!!!!
  7. Dobra, napisałam, mam nadzieję, że ktoś się odezwie. Napisałam, że na wpłatę mam 1000 i reszta na raty. Zobaczymy
  8. Jak mnie wreszcie zarejestrują to dodam tam temacić aczkolwiek widząc te championy nie liczę, żeby cena była mniejsza niż 1500. Ale miejmy nadzieję.... Coś mi mówi, że na końcu ten zarezerwowany mały będzie moją jedyną opcją na ten czas... zobaczymy jak się zapytam co mi tam napiszą.
  9. [quote name='Patka']a tu zaglądałaś :) [URL]http://www.staffik**********/[/URL] jest masa super maluchów :)[/quote] Nic mi się nie pokazało ;(
  10. No dobra, mogę kupić psa rodowodowego (dla świętego spokoju) ale teraz i na raty. Psa samca i najlepiej pręgusa. Szukałam i nie ma. Najlepiej blisko poznania, i któś sam będzie mi musiał przywieźć psa bo ja mam potworną chorobę lokomocyjną w tej ciąży. Czy ktoś mi pomoże? A co do sikania, bo z moją pitką sobie radziłam tak, że zanim otworzyłam drzwi gościom założyłam psu majtki te co są jak na ciotkę, - to bardzo polecam na euforię psa gdy goście wchodzą. Czy dla psa też się nadadzą? Nie wiem czy są na tyle długie, żeby zakryły siusiaka psa... dobrze by było.
  11. Rozumiem, bo znalazłam się na forum i chyba każdy z Was ma rasowca (a myślałam, że tak tu ogólnie. Właściwie ogólne porady dotyczą wszystkich psów. Naprawdę nie wiem jak siedmiomiesięczny pies może jeszcze suisiać, ale skoro się zdarza, no to współczuję bo to uciążliwe. Kupię kuwetę dla szczeniaków i zostanie tak długo aż pies będzie wychodził trzy razy w ciągu dnia. Chociaż jak dobrze pamiętam nasz czteromiesięczny pit chodził już właśnie tylko 3 razy a gdzie siedmiomiesięczy pies. Nie wiem do którego miesiąca psa nazywa się szczeniakiem ale 7 miesięcy to już nie jest wcale taki mały głupiutki pies. Znajoma sąsiadka z UK (bo aktualnie tu jestem w odwiedzinach) ma 6-cio miesięcznego Staffika rodowodowego (tu są chyba tylko rodowodowe) i to już chyba posturą na dorosłego psa wygląda, sama znajoma mówi, że już większy nie urośnie. Samiec. W domu nie sika już od paru miesięcy i wcale nie gryzie po rękach ani szkód nie robi (jak wychodzi z domu zamyka go w klatce, z której zrobiony ma kojec na codzień). Ma sześciomiesięczną córkę i dała radę, dlatego cały czas mnie uspakaja, że wcale nie jest tak źle. I dała radę sama ze szczeniakiem i małą córeczką bo maż pracuje. Ja rozumiem, że staracie się przedstawić najgorsze co MOŻE się zdarzyć, anie nie MUSI. Wiem co oznacza dziecko i pies już nie chciałam pisać. Jak moja córa była mała kupiliśmy drugiego pita (miała 6 tyg a jak miała 4 miesiące uciekła i nigdy już jej nie zobaczyłam) Tylko szkody i obsiurany dywan mi po niej został, bo ZA KAŻDYM RAZEM gdy ktoś wchodził do domu sikała jak głupia! Już nie wiedziałam co robić ale nie zdążyłam zareagować. Wszystko było cudownie ale nie wiedziałam jak ją nauczyć, żeby mi nie uciekała, inne komendy znała. Nie raz ją godzinami goniłam i musiałam udawać, że od niej uciekam albo rzucałam piłkę w drugą stronę i jakoś ją łapałam także wiem co to uciążliwy pies. Teraz naoglądałam się psiego psychologa i wiem co robić (mojej mamy psa nauczyłam paru rzeczy) Uważam, że dam radę jestem pewna siebie. Pseudo howodców i tak nikt nie powstrzyma. Juz pisałam. Gdybym ja nie kupiła kupiłby ktoś inny także nie ma tu co mówić. Jak będę miała problem to się tu z nim zwrócę. Narazie nie mam jeszcze psa w domu a już milion zmartwień, naszczęście nie jestem nerwowym człowiekiem i nie martwię się na zapas. Jak będzie powód to będę się matrwiła. Ludzie, nerwów się w sklepie nie kupuje a one się odbijają na zdrowiu. Nie ma co panikować. Dzięki za opis przypadków trudnych psów, jak mój też taki będzie to będę pisała. Pozdrowienia
  12. O rany, no teraz to już naprawdę najgorsze masz na myśli. Skończcie już z tą Gwiazdką, nie będę 100 razy jak krowa na rowie pisała. Mąż jest w warsztacie przy domu, on wyjdzie z psem, jak nie to pies awaryjnie zrobi do kuwety a potem to posprzątam i po kłopocie. Kuweta to bardzo fajna sprawa w takiej sytuacji jak ta. O nauce czystości wręcz przeciwne mam zdanie, podołam nauczyć psa w pięć miesięcy, zazwyczaj to zabiera 2, 3 tygodnie. Jak będę rodziła to babcia z dziadkiem mieszkający 2 przecznice obok są na emeryturze, to się zajmą. A jak nie to teściowie mieszkający 5 min jazy autem od nas też nam pomogą chociaż nie zapowiada się na to, abym miała mieć kłopoty. Ale powiem, że wielu moich znajomych, którzy mieszkają w mieście sami (rodzice zostali w innych miastach) mają psa a potem przyszło dziecko, ba, nawet więcej psów w domu i sobie radzą. siedmiomiesięczny pies nie jest taki głupi już i dam radę, bo jestem całkiem sprawna fizycznie. No już nie myślcie tak zaraz o najgorszym, nie wiem, ja taka nie jestem. Nie ma sytuacji bez wyjścia a ja zawsze zaradna byłam i do wszystkiego podchodzę ze zrozumieniem. Poradzić, sobie poradzę. Jak urodzę, to siedmiomiesiączny pies już będzie umiał wytrzymać, więc w biegu nie będę musiała ubierać siebie i dzieci i lecieć na spacer. Poranny spacer i wieczorny nie sprawi problemu, dzięki mężowi a popołudniowy spacer i tak zawsze z dzieckiem zaliczam ;o) A z pieskiem będzie więcej radości ze spacerku. Och... zobaczymy. Naprawdę jestem optymistką i jakoś mi dzięki temu zawsze raźniej w życiu.
  13. Mieszkam w Poznaniu a weterynarze nie byli po 60 :p Poczytam sobie co mi pokazałaś. Zanim to zrobię napiszę jeszcze, że kiedyś chcieliśmy wysterylizować sukę, bo już dość miała moja mama sprzątania "czerwonych kropek" to weterynarz powiedział, że to jest barbarzyństwo żeby z fajnego pieska babcię robić i brzuch pruć. Ciekawe jest to, że ta temat kopiowania uszu psom jest ogrom przeciwników a prucie brzucha też na rzyczenie każdy poleca... chociaż Astaff kumpla też przeszedł tą operację i nikt nie powie, że jest mniej żywiołowy:lol: no ale dobra, mnie to nie dotyczy bo psa będę miała.
  14. Drogo wejherstaff. "Rozmnażać" psów nie będę bo biorę psa a nie sukę. Sama już nie wiem czy to, że suka powinna być raz dopuszczona to mit czy nie. Forumowicze, którzy nie dopuszczali suk piszą, że to mit, ale weterynarze mówią coś innego i ciężko mi zdecydować komu wierzyć. 3 weterynarzy powinno wiedzieć co jest dobre dla psa. To jakiś autorytet. Forumowicze pewnie też znają się na psach, ale nie wiem, czy wiedzą o zdrowiu tyle co weterynarze, chyba rozumiesz. Psa nie dopuszczę. Zaden mój pies nie wylądował jeszcze w schronisku. Sama uważam za barbarzyństwo oddawanie psa, który moża nawet z zimna zamarznąć zimą. No ludzie, przecież ile można pisać, że nie jestem potworem!!! Ani dziecka ani psa nigdy nie oddam, bo mi się znudzi nie wiem jak mam to napisać, żeby dotarło i nie chcę, aby ten wątek był jeszcze do mojej osoby skierowany bo już odpowiedziałam nie raz na ten zarzucik. Tak samo jak już napisałam, że nie mogę dłużej czekać. Jestem w ciąży i jak urodzę mału będzie miał 7 miesięcy, to już w miarę coś tam będzie umiał. A przede wszystim będę się starała ze wszystkich sił, aby do tego czasu oduczyć go gryzienia po rękach, zresztą zanim dopuszczę psa do maleństwa też minie troszkę czasu. Czkeać dłużej nie będę. Widzisz... niektózy piszą, że gdyby wiedzieli, że po kupnie nierodowodowego psa będą z nim kłopoty, to by go nie kupili. To jest jedet typ, ja zaliczam się do tego drugiego. Do tych, którzy piszą, że gdyby wiedzieli i tak by kupili i nie żałowali ani złotówki na leczenie;) Wiesz, ja nigdy rasowca nie miałam. I z mojej perpsektywy to nic strasznego. Jak kupię rasowca to też się za własnej skórze przekonam. Skoro Ci wszyscy jak to piszecie wspaniali ludzie popełnili ten błąd, to co dopiero ja, która dopiero się z tym zetknę i będę miała malucha w typie Staffika i zobaczymy. Lepiej, że ja go kupię, niż ktoś, kto dalej dopuszczałby psy i może do schroniska go oddał. Tak też na to patrzę. I nie chodzi o to, że już zaklepałam psa, ale taki jest mój wybór. Pozdrawiam!
  15. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że co chwilę czytam. Ja mam psa bez rodowodu, ale Ty nie kupuj bo będzie źle. Grochem o ścianę? To może najpierw dobry przykład a nie... wiem ale nie wiem. Ja zadawałam pytania i tyle. Chcę nabyć psa rodowodowego ale jak przyjdzie czas. Narazie kupię bez rodowodu, jak tu nie jedna osoba ma. Walczycie ze zrdowiem? no to fajnie. A może ktoś napisze ile chorób mają i te rodowodowe. To jest loteria. Rodowód nie gwarantuje, że pies nie zachoruje. Pytać - rzecz ludzka. Nie zależy to jednak od mojej decyzji. Pieski są zdrowe lub nie. Nieważne czy z rodowodem. Ja przecież wciąż piszę, że kupuję psa w typie i zaufałam sprzedawcy, że jest po rodowodowych rodzicach, więc psycha i reszta będą takie jak u rodowodowych, bo gdyby psy były wystawione małe miałyby rodowód. Ja wiem, że zaraz każdy napisze, że napewno będzie inny itd. ale moj bedzie "z pierwszej reki" wiec problemow sie nie spodziewam. I już mi się nie chce odbijać tej piłeczki. I tak wiem, że ludzie już sie nie boją psów bez rodowodów. Pomimo tych przestróg. Dzięki za nie, ale nie dotyczą one każdego nie rasowego psa. Zaryzykuję sobie i obym się nie pomyliła.
  16. cynicznie? nie będę tego ciągnęła dalej. Każdy człowiek ma swoje poczucie humoru... lub go nie ma... i jak się nastawi tak odbierze. Tylko po co komentarz do tego był?:crazyeye: Zle zrozumialam bo jeszcze sie nie polapalam z ta choroba. nosiciel nie nosiciel itd... Dobra, już bez przesady. nie ma co. Ile ludzi tyle swoich przekonań i odmiennego podejścia co do różnych spraw. Tylko czemu miło nie można? No już i tak swoją decyzję podjęłam, zobaczymy jak będzie. Pozdrawiam!
  17. Drogi Asztir. Nie porwałam się na to zdanie ;o) Sam je napisałeś, nie pochodzą te słowa ode mnie. Jedna z Pań już napisała, że ma 2 psy w typie boksera, więc takiej głupoty bym nie napisała ;) Tak jak i Ty podziwiam wszystkich posiadaczy rodowodowych psów. Super sprawa. Napewno fajnie się zapzyjażnić i razem na wystawach się spotykać. Już sobie powiedziałam, że następny piesek będzie rodowodowy. Narazie ja się już w małym zakochałam. I tak jak ty nie będę tego żałowała. Chociaż rodowodowe psy też mają choroby... Rozmawiałam z Panią właścicielką obu psów. Tata ani jego rodzice nie byli badani, ale w PL narazie przypadków nie było. Mama miała test - clear. Do wglądu i rodzice i rodowody psów. Zresztą Pani powiedziała, że to nie jej pierwszy ani ostatni także zależy jej na opinii. No zobaczymy. Chcę jeszcze napisać, że nie chcę negować Waszych racji. Chcę powiedzieć jak inaczej czasem patrzy się na to. Z drugiej strony. Bardzo fajnie się rozmawia, myślę, że jak ktoś przeczyta to forum zanim kupi Staffika będzie mógł sam zobaczyć jakie są za i przeciw bo wiele rzeczy tu wyciągneliśmy na wierzch i sobie wytłumaczyliśmy. Rodowód to jednak super sprawa, i nie ma co tego negować. Pewność i tyle. Namawiam do rodowodowych psów i sama kupię takiego jak przyjdzie czas. POZDRAWIAM!!!!!!!!!!!!!!!!!
  18. może poproszę aby facet wykonał badania malucha najpierw, zanim go kupię. Ile to rtwa i gdzie można je wykonać?
  19. Skoro suka ma rodowód to może być chora? Czy każdy rodowodowy pies ma badania na tę chorobę i będzie miał to w swoich papierach czy jest chory czy nie? zaniepokoiłam się teraz, chociaż nie muszę Ci wierzyć, bo może chesz mnie poprostu odwieźć od kupna psa bez rodowodu...:evil_lol:
  20. W ostatnim cytacie chodziło mi, że Staffiki tzn(psy w typie, zapędziłam się) nie mające rodowodu na pewno są chore lub jakieś tam inne złe cechy. Nie rozumiem dlaczego biała mama jest 100% chora? Kto Ci to udowodnił, że jesteś pewna? Ja też mogłabym napisać argument zaprzeczający temu ale po co skoro pewna nie jestem, a gdybać każdy może. Skoro jesteś pewna proszę o argumenty. Jeszcze psa nie kupiłam tylko zarezerwowalam. Jak mi udowodnisz, to nie kupię szczeniaka.
  21. No ale nie ma takiego, który by mi się podobał. Za te 1500 same czarne są. Poza tym co, kupię rodowodowego, i tak na żadną wystawę nie pojadę, a juz napewno nie na międzynarodową, nawet gdyby w PL była i historia się powtórzy. (tzn gdybym kupiła sukę). Teoretycznie gdybym ją dopuściła to psy byłyby bez rodowodów i znowu by było, że kundle sprzedaję albo, że na bank chore czy co tam jeszcze. No w miarę te psy będą Staffikami. Chciaż w polowie, choć uważam iż ojciec jest rodowodowy, bo facet mówił na początku hodowlę jakąś, ja się tam go osobiście jeszcze zapytam. Nie wiadomo, czy to kundel, niepowiedziałabym. Moja sprawa, nie podchodzę tak do tego. Chyba mało która osoba z Was ma psa w typie... bo ja miałam całe życie różne i nigdy na żadne choroby większe czy problemy genetyczne psów nie narzekałam. Jedyną operację mój azlacki przeszedł, bo guza jakiegoś miał na grzbiecie a ile jest psów bez rodowodu każdej rasy. Staffiki dopiero nabierają popularność, więc ktoś zacząć musi i nie oznacza to, że Staffiki są tylko rodowodowe a jak nie to chore albo napewno rodzice na zdjęciach podstawieni a są inni, skundleni, no ludzie! Co za pesymiści z Was. Nie dam się temu, bo jestem w większości. Mało który mój znajomy rodowodowego psa ma. Na palcach jednej ręki mogę policzyć także dziękuję, za rady, ale teraz to już przesadzacie. Tak jak napisałam, zobaczymy jak to będzie z tym zdrówkiem małego. Nie sądzę, aby coś złego miało wyniknąć. Nikt mi nie powie na 100%, że mama po nosicielu. Ta choroba jest tak rzadka, że nie oznacza iż każdy niewystawiany pies jest chory. Koniec i kropka;) Pozdrawiam!
  22. Odezwę się jak piesek u nas zawita a potem będziemy oglądać czy wszystko jest dobrze. Szczepienia i karma to nie tak źle, Pita karmiliśmy royal canin weterinary i ten, to dopiero kosztował, ale był 2 razy większy od tego, co chcę kupić no liczę, że pies w typie Staffika to mniej powinien chyba jesć. W razie choroby trudno, pieniążki posypią się i tyle. Nic nie zrobimy. Nie ma już co gdybać, zobaczymy jakie będą fakty. Dzięki jeszcze raz.
×
×
  • Create New...