Kunda

dwa tak wstepnie maja domki? czyli zostaje 6 smrodków plus mama.

jakie pieknotki!! szkoda ze traca dziecinstwo w lesie. :(

a co do kotow to miasto(raz do roku?) rozdaje karme fundacjom i organizacjom żeby one z koleji rozdały karmicielkom dziko bytującym kotów i psów. w tamtym roku to bylo jakos jesienia pamietam, moze wartoby sie dowiedziec bo rzeczywiscie majac na utrzymaniu 24 koty i psa to mozna sie splukac.

wow :crazyeye::crazyeye::crazyeye: nie ten sam pies! na pierwszej focie widac ze zadowolony i jak on sie pieknie zaokraglil :p

cudnie:loveu: ja go nadal pamietam jako kupke psiego, przerazonego nieszczescia, który wiał przed nami i w konia nas robił:diabloti:

[quote name='paros']a gdzie kciuki? :thumbs::thumbs::thumbs::thumbs:[/QUOTE] pewnie ze są :kciuki:

ja już tu siedze i czekam na dobre info :)

trzymam kciuki za udany spacer :)

niestety do chlopaka nie napisze :/ musial usunąć fotke :/ pojawia sie info ze "Nie można wyświetlić żądanej strony. Może ona być chwilowo niedostępna, wybrany link może nie działać lub możesz nie mieć uprawnień do wyświetlania tej strony."

hmm z tego co sie orientuje to tam byly dwa onki. ten na zdjeciu to na bank chlopak jest, a z rozmowy borowki z pania wynika ze drugim onkiem byla dziewczynka. Moja ciocia szukała swojej onki i miala duzo zgloszen wlasnie dot tego chlopaka jak mowila ze ona suni szuka to za ktoryms razem jej ktos pojasnil ze w zasadzie to dwa onki sie pojawiaja w tamtej okolicy. Na fb jakis chlopak wrzucil tego onka ze zdjecia i niby pozniej dal komentarz ze ktos go przygarnał bo go nie widuje, ale do cioci nadal dzwonia ze jest onek na retkini blakajacy sie. Napisze do tego chlopaka z fb i zapytam czy i ktory sie pojawia jeszcze.

gratulejszyn :klacz:bardzo sie ciesze ze dziad zlapany:sweetCyb:

o tajge pytalam :)

czyli sunia zgubila sie w nocy z czw na pt ? wiem ze jakas sunia onka błąkała sie w okolicach helenowka.w czw. zostala odwieziona do schronu.miala czip ale nie wiem czy gdzies zarejestrowany

z tego co sie orientuje to psiur jest w tam co najmniej od tygodnia:roll:

da sie zalatwic siatke (chwytak?) i ewentualnie poskrom ale niestety dopiero po niedzieli.wiec jakby i tym razem sie nie udalo(tfu tfu) to na nastepny raz mielibysmy chwytak i poskrom

mi w sumie bez roznicy kiedy. w sobote moglabym sie spoznic

mi jutro oczywiscie pasuje :) tylko dajcie znac o ktorej :) moj tel 609967897

jesli lapanie psiura planujecie na weekend to ja też sie pisze:cool3: o ile kogos jeszcze potrzebujecie :)

krzyczec na taka slodzizne:mad::eviltong:baaardzo brzydko;) a tak powaznie to suczydelko cudne dzidziorek tez :)

bardzo sie ciesze ze Szproteczka przechwycona!! mam pytanie, bo ja o kiciorach nie wiem za wiele:roll: sytuacja z dzisiaj: wracalam z zakupow i pod blokiem przebiegl przede mna kicior(dorosly) u nas na osiedlu nie ma kotow dziko bytujacych wiec zwrocilam na niego uwage i dojrzalam ze kot "cos" ma na sobie. schowal sie pod auto, kicialam na niego i nawet byl zainteresowany aczkolwiek nie wyszedl spod auta.myslalam ze jakies gnojki zalozyly mu gumke recepturke,:shake: bo to "cos" wrzyna mu sie w futerko na brzuszku w okolicach tylnich lapek:-( skoczlyam po cos na zachete i zanete:razz: niestety kot nie dal sie dotkanac ale jednak glod byl silniejszy i kocinka wyszla spod tego auta i jadla w odleglosci powiedzmy 30 cm ode mnie, jednak jak wykonywalam jakis ruch reka chowal sie z "fuknieciem"pod to auto i za chwilke wychodzil .to "cos" wrzynajace sie to jednak nie byla recepturka tylko plastik szerokosci ok 1 cm. szczerze mowiac to balam sie go "capnac" i mu to zdjac zeby raz go "nie zszedl" mi na serce a dwa nie zostac podrapana i pogryziona bo w sumie nie wiadomo jak taki "dzikusek" moze sie zachowac.chodzi mi ta bida po glowie caly dzien:roll: bo boje sie ze moze mu to wrosnac w brzusia albo uciskac.moze uda mi sie skolowac rekawice do lapania kociorow ale to tylko moze:roll: moje pytanie jest dosc trywialne: jak bezpieczne jest takie "capniecie" z niemca kocinki?? bo na oswajanie nie mam zbytnio czasu wylatuje z pl w sobote:roll:a szkoda mi "gada". domku dac nie mam jak, chcialabym mu chociaz zdjac to g...no jak nie dostane rekawic bede musiala chyba z niemca lapac i chyba bez nozyczek sie nie obejdzie:shake: o ile go jeszcze spotkam... pytanie jest durne bo pewnie nie ma reguły, ale moze jest jakis "sposob" na kota? nie chcialabym leciec w sobote z podrapana geba:evil_lol: z gory przepraszam za zasmiecanie watku, troche sie rozpisalam :razz:

to podnosze skoro trzeba :) a "Małe" niech sie trzyma, bo pomoc juz blsko!

nie no mina przednia !! :D cudak taki komiczny :)

dozinki niemieckie! :) najlepiej czarne z bialym "krawatem" :)

trzymam kciuki za oczko Dixuni Okruszki !! takie Maleństwo boszeee..:(

mussimusk zgadzam sie :) pieknota i slodzizna :)