Jump to content
Dogomania

przyjacielpies

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by przyjacielpies

  1. [quote name='megii']CO Wy na taki pomysł? Może spróbuję wyjaśnić o co chodzi :) Po pierwsze, nie chodzi o dogo/kyno, niech każdy sobie nazywa, jak mu wygodniej. Żeby nie było wątpliwości, może się to nazywać forum psów terapeutycznych czy jakoś tak (żeby uniknąć problematycznego przedrostka ) Generalnie chodzi o to, żeby zacząć coś robić RAZEM. Każdy ma jakieś swoje placówki, w których działa i ma jakieś doświadczenie, które wypracował przez te lata. Moim zdaniem warto by było podzielić się tymi doświadczeniami, porozmawiać o tym, kto jak i gdzie szkoli psy, co te psy umieją, a co powinny umieć. Działając w grupie możemy więcej. Możemy np przeforsować u władz miasta różne rzeczy- choćby darmowe przejazdy dla wolontariuszy z psami komunikacją publiczną. Dużo organizacji działa na zasadzie wolontariatu, nie wszyscy mają pieniądze, żeby oddawać wolontariuszom choćby za dojazdy. a to było by już wyraźne ułatwienie. Może pozwolenie dla psów pracujących na wchodzenie do sklepów, banków, urzędów z przewodnikami.. Z resztą, nie tylko o to chodzi. Ja mam ochotę zrobić jakiś warszawski psi piknik. Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Dogoterapii. Nie w tym roku oczywiście, bo za późno. Ale za rok. Zaprosić dzieci, wziąć nasze psy, pokazać się. Wiele osób jeszcze nie wie, co to dogoterapia, że psy mogą pomagać ludziom. Im więcej osób się dowie, tym więcej ludzi skorzysta z pomocy psów. Przecież nie ma mowy o "konkurencji".... jest dużo organizacji niebiorących pieniędzy za swoje zajęcia... a jest tyle dzieciaków, że w Warszawie i dla 50 organizacji "starczy roboty" Może udało by się wydać jakieś pisemko o dogoterapii. Ze wskazówkami, jak prowadzić zajęcia. Żeby np pedagodzy w skzołach, przedszkolach, dostali do rak konkretną wiedzę, kto gdzie kiedy. Może będą chcieli wałczyć się w dogoterapię, zaprosić różne organizacje do współpracy. Pomysłów jest masa. Myślę, ze nie tylko ja je mam. Wszystkim co jakiś czas chodzą po głowie takie projekty, Może czas coś zadziałać? :) Chciałabym, żeby przerwać to zaklęte koło "nieprzychylności" jakie panuje w psim światku.. przecież wszyscy kochamy psy, kochamy dzieci, chcemy coś dla nich robić. Razem na prawdę jest łatwiej! Na razie to tylko taki pomysł. Zastanawiam się, czy w ogóle znajdzie odzew? Pozdrawiam wszystkich wkładających serce w swoją pracę ;)[/quote] HEJ JESTEM ZAAAAAAA............ pozdrawiamy :lol::multi:
  2. [quote name='lewka']To ja proponuje powstanie 3 opcji : [B]canisterapia [/B] też piękna nazwa ! nowa i świeża na rynku polskim ale z tradycjami ........... np. w Czechach :cool3:[/quote] Hej dobra nazwa i rzeczywiście świetnie sprawdza się u naszych południowych sąsiadów....i to mi się u nich bardzo podoba...potrafią zebrać się do przysłowiowej kupy by zrobić coś dobrego i sensownego dla wszystkich... i może coś z tą trzecią opcją uda sie w końcu coś zrobić :) pozdrawiam Kaska
  3. [quote name='MaHa']Moje zdanie jest jednoznaczne, pewne rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Jeśli ktoś wprowadza kogoś w błąd , świadomie, to jest to oszustwo. Ciekawe na jakiej podstawie, ci kierownicy twierdzą że ten kurs jest tym jedynym. Czyżby jakieś pisemko z pieczątką ? Chciałbym to zobaczyć. Dla mnie również nie ma róznicy w terminologii kynoterapeuta -dogoterapeuta. Używam ich zamiennie i niezależnie z kim rozmawiam. Nie zwracam uwagi jak mnie ktoś poprawia, że poprawnie powinno być kynoterapia. Oba wyrazy znaczą dokładnie to samo i będą funkcjonować jeszcze bardzo długo jako zamienniki.[/quote] Hej Ja też staram się być poza tymi dziwnymi konfliktami i układami. Robię swoje, jak mogę najlepiej...ale uwierzcie mi, że spotkałam się kiedyś z taką dziwną sytuacją, że w referacie, który miałam wygłosić musiałam pozmieniać nazewnictwo. Oto mnie oficjalnie poproszono. Ja wtedy jeszcze w ogóle nie wiedziałam o tych animozjach :) ...i strasznie dziwne to dla mnie było. Jeszcze jakoś tak się dziwnie poczuła, tak jakbym jakąś gafę popełniła czy co.... I mówiąc szczerze... do czego się teraz przyznaję...pozamieniałam te słowa.. teraz wiem jedno, nie zrobiłabym tego...bo jest to chore. Ja chciałam o czymś porozmawiać, wymienić się spostrzeżeniami...a tu okazało się, ze ważniejsze jest jak to nazwę!!! i to jest w tym wszystkim bardzo smutne. I tak jak to już pisałam, szkoda wielka że w tak ważnej sprawie nie możemy zdziałać coś wspólnie .... pozdrawiam
  4. [quote name='Laverna']W kwestii przygotowania do pracy, podpisuję się wszystkimi czterema łapami, pod tym jak zostało to ujętę przez Zosię Mrzewińską. Doskonale powiedziane. Podam sytuację, jaka istnieje i mam nadzieje, że jedynie na jakimś patologicznym marginesie: Na śląsku widnieją ogłoszenia, że "Pan robi zajęcia z dogoterapii". Zainteresowana Pani, zadzwoniła do niego i zapytała o to, jakie ma przygotowanie. Pan odpowiedział, że skończył odpowiedni kurs gdzie uzyskał zaświadczenie i ma 3 psy. Na kursie był on - bez psów, psy poprostu ma i wyszkolił sobie sam, wg własnego uznania. Na kolejne pytanie o to, skąd wie, że jego psy się nadają, odrzekł, że każdy inteligentny pies, może być "dogoterapeutą" (cokolwiek to w tym kontekscie oznacza). Pan nie ma wiele wolnych terminów w kalendarzu i chyba nie muszę nadmieniać, że nie robi tego za darmo. To taki przykładzik, z życia wzięty.... nawiązujący do drugiej strony medalu: - dyrektorzy i kierownicy placówek, ośrodków (nie wspominając o samych rodzicach), nie mają absolutnie żadnego pojęcia o tym, kogo, z czym, po czym, i po co mają wpuścic do swoich podopiecznym z psem. Tak zwyczajnie nie wiedzą, lub mają informacje, że wg przepisów, jedynym słusznym kursem w kraju jest "takiśmaki" (nazwe pozwole sobie pominąć). Ten uroczy bałagan, jest po obydwóch stronach - dawców i biorców. Rozbierzne informacje a najczęsciej brak informacji.[/quote] Hej zgadzam się z Tobą ......bałagan i jeszcze raz bałagan....i na prawdę zaczynam się mocno zastanawiać nad tym, co mogłoby taką sytuację uzdrowić... powiedz mi tylko jedno, jak kurs z dogo (jeśli tak się nazywa) może odbywać się w ogóle bez udziału psa? Za przysłowiowe cuda świata nie mogę tego zrozumieć? Jakimi umiejętnościami wykazuje się ktoś, kto ma taki papier? chyba ze to jest kurs pod nazwą no nie wiem: wprowadzenie! i tyle ale chyba nie może on dawać żadnej podkładki do prowadzenia jakichkolwiek zajęć.... Ja zazdroszczę Słowakom, Czechom...bo tam raczej starają się jednoczyć w jednej słusznej sprawie a tutaj....zrobił się jakiś chory ambaras. dochodzi do tego, że zamiast mówić coś o dogo czy kyno zastanawiam się jakiego słowa powinnam użyć. czy dobrze użyłam, czy źle, czy zrobiłam sobie wrogów, czy też może zjednałam jakąś duszę? to jest dziwne....powiem nawet bardzo dziwne. Ja chcę robić to co robię, chcę rozmawiać i wymieniać poglądy z ludźmi, którzy mówią, iż też się tym zajmują... a tu się okazuje, że zamiast skupić się nad treścią dialogu muszę zastanawiać się czy używam prawidłowych słów.... pozdrawiam wszystkich po prostu psich maniaków :)
  5. [ quote=ElGreco;10190286]Kasiu Zupelnie nie zrozumialas co napisalem. Podalem jako przyklad, ze pracujac jako rehabilitant z psem placone mi jest za moj zawod. Rownie dobrze moze to byc pedagog, psychiatra, psycholog, logopeda, oligofrenoterapeuta itp. Gdzie napisalem ze tylko ktos taki jak ja ma dostawac wynagrodzenie? ! Gdzie napisalem ze chce miec wylacznosc na takowe zajecia?!! Gdzie wyczytalas w moim poscie nienawisc czy tez zlosc?! Uwazam ze osoby ktore zabieraja sie za dogoterapie powinny miec gruntowne wyksztalcenie odpowiednie do schorzenia z ktorym beda pracowac, miec psa przetestowanego i wyszkolonego, a nie takie ktore poczytaja troche i maja pieska ktory merda do wszystkich ogonkiem i juz. To za malo. Dogoterapia to odpwoiedzialnosc za to co robimy, za niepelnosprawnego z ktorym pracujemy. Gdzie napisalem ze KAZDY to pseudo terapeuta? Kasiu, plis przeczytaj jeszcze raz moj post. Pozdrawiam[/quote] Hej... no cieszę się, że nasze rozmowy zaczynają się jakoś tak klarować....ja napisałam, że tak to można odebrać - to co piszesz....i że można tym skrzywdzić ludzi, którzy robią w tej dziecinie wiele dobrego... Ale mam do Ciebie jedno pytanie....powiedz mi KTO robi dobre szkolenia, jak to usystematyzować? co z tym należałoby w końcu zrobić by to wszystko miało ręce i nogi. Jest wiele ośrodków szkoleniowych, kto szkoli dobrze a kto źle....???? to są pytania na które nie umiem znależć odpowiedzi i zapewne wiele ludzi również....I tu jest sedno sprawy....brak jednoznacznych wytycznych, i to jest niepotrzebne i to powoduje zamęt, nad którym nikt nie panuje....ostatnio słyszałam tekst...a pokłóciliśmy się z "kimś tam" od dziś zaczynamy mówić dogo a nie kyno!!! Ja się pytam o co tu chodzi....Dlaczego w tak ważnej kwestii dla nas wszystkich brak jest spójności.... Ale mój drogi,. p P[I]óki nie będzie jedności to będzie tak jak jest...i będzie też tak. że można będzie na półgwizdka zdobyć papierek.......który,,,wcale o niczym nie świadczy. Póki co, szkolić do dogo może każdy....i to jest dziwne....i to jest niebezpieczne!!! pozdrawiam [/I]to Twoje słowa, które tak a nie inaczej odczytałam ....."Inna sprawa ze [B]kazdy[/B] kto ma lagodnego psa, przeszedl kurs, poczytal troche, czuje sie [B]niemal Bogiem[/B] Kynoterapii=Dogoterapii, osoba wiedzaca najlepiej i najwiecej. Takiej osobie nie dal bym zlamanego grosza chodzi mnie oto, by może nie generalizować...ja w sumie też mam łagodnego psa, przeszłam kurs i zdobyłam i ja i pies certyfikat, czytałam....czy dużo NIE WIEM , ale za Boga się nie uważam.....ale.......chce robić dobrze to co robię, i ....mam nadzieje, że robię.... [I] Kaśka [/I]
  6. [quote name='ElGreco']No widzisz, właśnie o to mi chodzi. Jeśli pracuję jako rehabilitant i w swojej pracy wykorzystuję wsparcie psa, to dostaję pieniądze jako rehabilitant. Akurat mam ten luksus ze do moich zarobkow dodany jest dodatek na psa. I nie pracuje jako dogoterapeuta tylko jako rehabilitant. Jesliby byl zawod dogoterapeuta to wtedy mozemy mowic o stalej pensji za wykonywanie zawodu. Poniewaz go nie ma jestem przeciwny braniu pieniedzy . Nie mam nic przeciwko pozyskiwaniu funduszy unijnych, rzadowych itp. Uwazam ze to jest ok. Inna sprawa ze kazdy kto ma lagodnego psa, przeszedl kurs, poczytal troche, czuje sie niemal Bogiem Kynoterapii=Dogoterapii, osoba wiedzaca najlepiej i najwiecej. Takiej osobie nie dal bym zlamanego grosza. No widzisz, caly problem polega na tym ze Delta Society jasno okreslila w swoich standardach kto moze pracowac w AAT, w AAA, W AAE. Polacy zas, na sile probuja je zmienic i mowic ze w AAT moze pracowac kazdy byle by pracowal pod okiem specjalisty. Co do zawodu kynoterapeuty badz dogoterapeuty-dla mnie te dwa terminy sa rownozedne. Podkresle jeszcze raz co mi sie nie podoba. Nie podoba mi sie sposob w jaki srodowisko kynoterapeutow probuje przeforsowac i narzucic innym swoje pomysly. Nie twierdze ze sa one zle. Z wieloma rzeczami sie zgodze i uwarzam ze sa rzeczami madrymi i potzrebnymi. Proba jednak stworzenia zawodu zaufania publicznego kynoterapeuty w Polsce, skonczy sie korporacyjnoscia owego. Niegdzie nie spotkalem sie z propozycja PTK przedyskutowania problemu na forum publicznym. Na spotkaniu w ktorym uczestniczyly by rozne fundacj i osoby ktopre od lat maja wypracowane standardy. Czasami trzeba isc na kompromisy. Patrzac na dzialania PTK mam wrazenie z kompromis nie wchodzi w gre, gdyz wychodzi z zalozenia ze wlasnie wiedza najlepiej co jest najlepsze dla innych. W ten sposob nigdy nie bedzi porozumienia miedzy kynoterapeutami i dogoterapeutami. Liczne wypowiedzi przedstawicieli PTK wskazuja na to z nie sa zainteresowani rozmowami. A szkoda , bo uczymy sie cale zycie, nie tylko od przyjaciol ale i od "wrogow" rozwniez. Pozdrawiam Piotr[/quote] Witaj hmm z tego co piszesz to można zrozumieć, że tylko ktoś taki jak TY - rehabilitant może otrzymywać wynagrodzenie za pracę z psem (sam bowiem piszesz, że dostajesz za psa dodatek) ....inni nie mają prawa.. bardzo ciekawe podejście...no chyba, że ja znów tutaj czegoś nie rozumiem...Nie wiem, czy chcesz mieć wyłączność na takowe zajęcia :) .... zgadzam się z Tobą, iż wielu jest takich, którzy uważają się za specjalistów (ale to dotyczy każdej profesji) ... ale na boga nie generalizuj, dlaczego piszesz [B][I]Inna sprawa ze kazdy kto ma lagodnego psa, przeszedl kurs, poczytal troche, czuje sie niemal Bogiem Kynoterapii=Dogoterapii, osoba wiedzaca najlepiej i najwiecej. Takiej osobie nie dal bym zlamanego grosza. [/I][SIZE=4]NIe rozumiem[/SIZE][/B], Twej złości wręcz nienawiści KTO w takim razie może Twoim zdaniem za to dostawać "złamany grosz"... Znam wielu wspaniałych rehabilitantów, którzy nie mają swojego psiaka, nie mają nawet pojęcia o psiakach, czasami sami wpierw z psiakiem muszą się oswoić bo się go boją. I wcale się z tym nie kryją i bardzo się cieszą, że możemy współpracować, bo dzięki temu robimy wspólnie coś dobrego dla podopiecznych...a moim skromnym zdaniem oto chodzi....by zrobić coś dobrego dla drugiego...a że żyjemy w świecie, gdzie pieniądz służy temu by móc żyć....no cóż...gdyby ktoś za zajęcia ofiarował mi jaja, kury, dach nad głową... to czemu nie....ale póki co jest tak, że by móc utrzymać swe psiaki i siebie potrzebne są pieniądze.....to ciężko pracujemy i otrzymujemy za to kasę ....... i mam nadzieje, że będę mogła pracować tak dalej. A i jeszcze jedno.........O jakim Ty byciu Bogiem mówisz....troszkę może no nie wiem, szacunku do drugiego człowieka... Jeśli spotkałeś jakiegoś "pseudo " dogo czy kynoterapeutę to nie świadczy wcale o tym, że każdy jest taki. Każdy z nas spotyka na swej drodze pseudo nauczycieli, pseudo lekarzy i nawet pseudo rehabilitantów...ale od razu takie podejście, że [B]KAżDY.... [/B]szkoda, że tak patrzysz na ludzi... Cieszę się bardzo z tego, iż spotykam na swej drodze ludzi, którzy nie traktują kogoś drugiego w ten sposób... i że będzie coraz więcej ludzi, którzy do tego co robią (mówię o dogo) będą podchodzili na tyle poważnie, że będą się mogli z tego utrzymać... pozdrawiam
  7. [quote name='megii']Bardzo się ucieszyłam czytając ten temat- przynajmniej pierwsze kilka stron. Nie chodzi o tematykę, tylko o to, że po raz pierwszy chyba nie było kłótni i awantur.. no ale nic nie trwa wiecznie :placz: Co do etyczności "zarabiania" na dogoterapii.. nie do końca rozumiem stanowisko ElGreko. Czemu jeśli ktoś pracuje jako dogoterapeuta na etat albo na pół etatu ma nie pobierać wynagrodzenia? a za co ma jeść i karmić psa? Wolontariat wolontariatem, ale za coś żyć trzeba. Popieram w 100% Lavernę. Zgadzam się z tym, ze pobieranie opłat od chorych może być nie do końca etyczne (zależy od sytuacji wszystko) ale np pozyskiwanie funduszy unijnych, rządowych czy innych jest chyba całkiem w porządku? A jeśli chodzi o AAT, to uważam, że powinien w tych zajęciach brać udział terapeuta wykwalifikowany. Nie po skończeniu kursu dogo, nawet rocznego, tylko po studiach. Zwłaszcza że terapią może być "wszystko" - rehabilitacja ruchowa, zajęcia z logopedą, zajęcia z psychologiem, ortopedą, etc- trudno wymagać od jednego dogoterapeuty, żeby profesjonalnie prowadził zajęcia w każdej dziedzinie. Ja np w AAT uczestniczę jako dogoterapeuta, ale przy współpracy z rehabilitantami- oni wiedzą, jakie dziecko ma wykonywać ruchy, a ja wiem, jak nakłonić mojego psa do wykonania konkretnych komend i jakie ćwiczenia zaproponować dziecku. Często zdarza się też, że rehabilitanci proszą o nauczenie psa konkretnej umiejętności, która potem jest wykorzystywana :)[/quote] Hej, co do zajęć AAT, to ja również nie wyobrażam sobie by odbywały się one bez obecności rehabilitanta..... A tak w ogóle to cieszę się, że masz co do tego wątku podobne zdanie...
  8. [quote name='Asti']Niedaleko Lublińca. Dziewczyna (hmm, ona ma 16 lat) bywa czasem u mnie w domu. Zakochała się od pierwszego wejrzenia w moim borderze [szczeniak]. Przeciąga się z Nex sznurem, wydaje komendy. Wydaje mi się, że dogoterapia byłaby dla niej bardzo dobra. To są jedyne chwile, gdy ona jest bardziej rozluźniona i się śmieje.[/quote] Witaj masz borderka? jeju mój mąż jest zakochany w tych psiakach...nasz kolejny trzeci psiak, to na pewno będzie border....Energizer (nie wiem czy dobrze napisałam) to ekipa, którą i ja sama jestem zauroczona, Pasterz Tomek robi wrażenie......... Ale wracając do Dziewczyny (16 lat....- lata emocjonalnej burzy) więc jeśli Ciebie odwiedza i jeśli nawiązała kontakt z psiakiem, i z Tobą to świetnie.... nawet czasami nie zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele "pozytywnej" energii potrafią przekazać psiaki podczas wspólnej zabawy....szkoda, że jesteście tak daleko...bo ja "grasuję po Katowicach i miastach ościennych. Ale jeśli miałabyś ochotę coś więcej o tym porozmawiać, czy wraz z tą dziewczyną będziesz miała jak latem wybrać się na Pogorię III w Dąbrowie Górniczej to serdecznie zapraszam.......tam z psiakami na pewno będziemy...... pozdrawiam Kaśka
  9. [quote name='Asti']Niestety nie ma fundacji, i w tym jest problem. Dziecko mieszka na wsi na Śląsku, tam, gdzie ja. Myślałam po prostu o tym, żeby dziecko przy psie się rozluźniło, bo jest ono zawsze bardzo sztywne. Wiem, że najlepszym rozwiązniem byłby pies specjalnie wyszkolony, ale do takiego niestety nie mam dostępu.[/quote] hej a gdzie mieszka dzieciak .... , ja mieszkam na śląsku...są placówki, w których prowadzę zajęcia...może któryś jest w pobliżu pozdrawiam
  10. [quote name='lewka']Droga Kasiu Moja wypowiedź - bardzo ogólna, przedstawiajaca moje stanowisko i poglądy była odpowiedzią na wypowiedź ElGreco. Dlatego zacytowałam w swojej wypowiedzi słowa ElGreco do których się odnosiłam. Pisząc o hienach i osobach żerujących na ludzkim nieszczesciu miałam na myśli wszystkich oszustów, uprawiajacych czary mary i twierdzacych, że potrafią uleczyć choroby nieuleczalne, a o których czasami słyszymy w wiadomościach telewizyjnych. Absolutnie zaprzeczam, abym kogokolwiek z tego forum wrzucała do jednego wora z w/w hienami. Na pewno nie miałam na myśli Ciebie ponieważ jak słusznie zauważyłas nie znam Ciebie i naprawdę jestem daleka od oceniania innych. Zawsze uwazałam internetowe fora za doskonałe miejsce do wymiany poglądów. Zawsze też unikam "zadym" i forumowych "kłótni", "napadania" i "nagonek" poniewaz takie zachowania nie leżą w mojej naturze i szkoda mi na nie czasu. Oczywiście nie mam wpływu jak inni odbieraja moje wypowiedzi, jest dla mnie całkowicie zrozumiałe, ze ktos ma inne zdanie, odmienne poglądy niż ja. Pierwszy raz jednak zdażyło mi się , żeby ktoś moją wypowiedź potraktował jako osobista zniewagę. Jest mi z tego powodu przykro. Pozdrawiam Ewa[/quote Droga Ewa...... Mam nadzieje, iż to sobie jakoś wyjaśniłyśmy, ja Tobie, Ty mnie.....i już będzie z górki...:) wiesz czytając Twoją wypowiedź i Pana ELGreco...może rzeczywiście niepotrzebnie ubrałam to w jedną całość..... I że na temat, zajęć w hospicjum, nie raz i nie dwa będziemy mogły porozmawiać, gdyż leżą mi one bardzo na sercu. A wiem, że mogę w takich miejscach pracować i wiem, że umiem do tych ludzi dotrzeć...i chcę to WYKORZYSTAć, chce dać tym ludziom po prostu powód do tego, by na ich twarzach chociaż na chwilę pojawił się uśmiech... pozdrawiam Cię Kaśka
  11. [quote name='Laverna']Czy ja mogę od Ciebie El GReco poprosić przykład specjalisty (zawód) jego wyszktałcenia, doświadczenia, skonczony kursu i rodzaju przeszkolenia (jego) psa, by mógł prowadzić AAT??? Jestem bardzo ciekawa jak widzisz to od strony czysto pratykcznej :) To nie jest pytanie podchwytliwe :)[/quote] hej .............i oto chodzi........ chyba takowego, jednolitego, obowiązującego w całym naszym kraju nie ma!!! i fajnie by było...by to w końcu załatwić...ale jak to zrobić!!!...Nie da się tego zrobić, jak będą wewnętrzne spory, jak nie będzie to prawnie obwarowane.. bo jeśli ktoś jest nauczycielem, rehabilitantem, inżynierem, weterynarzem, to wiadomo, musi mieć taki a nie inny papierek, i bez znaczenia, czy coś robi w Katowicach, czy nad morzem.. Jeśli uczelnia wydaje papier gdzie pisze: nauczyciel w-f to każdy wie, co ten człowiek (powinien) oczywiście mieć już za sobą i co powinien umieć.... No nie ......... a tak....... ehhh pozdrowionka Kaśka
  12. [quote name='ElGreco']Pani Przyjacielpies Gdzie napisalaem, ze pobiera Pani pieniadze za prace w hospicjum? Temat hospicjum zakonczylem wyjasnieniem o co tak na prawde poszlo na konferencji na ktorej miala Pani prelekcje, miedzy Pania a dr. Zaplatka. Cennik wkleilem, poniewaz tytul watku dotyczy "ile kosztuje godzina dogoterapii". Ze akurat na Pani stronie ow cennik widnieje , poszedlem po najmniejszej linni oporu. Zeby nie czula sie Pani pokrzywdzona, zamieszcze za moment cenniki oferowane w dwu innych organizacjach. Pytanie o moralnoc czy etyke zadalem tlko w kontekscie - czy mamy prawo brac pieniadze za zajecia dogoterapii jesli nie mamy kierunkowego wyksztalcenia w przypadku zajmowania sie konkretna jednostka chorobowa. Przejzalem bardzo dopkladnie Pani strone i poczytalem ja rowniez bardzo dokladnie. Jestem pelen podziwu dla tego co Pani robi. Moje watpliwosci budzi jedynie to czy ma Pani kwalifikacje do tego aby prowadzic zajecia typu AAT bo informacja "terapeutka" nie jest do konca pelna. Aby cprowadzic zajecia AAT trzeba miec naprawde wyksztalcenie kierunkowe i pracowac w zawodzie, byc specjalista w swojej dziedzinie. Pozdrawiam Piotr[/quote] Witam Miło mi, iż zaglądnął Pan Panie Piotrze na stronkę....pozdrowionka Kaśka a tu takie jeszcze myśli .......które mnie naszły :lol: I cieszę się, iż coś, nie co udało się nam wyjaśnić... Co do zajęć AAT to jak wszyscy wiemy jest z tym generalnie problem...gdyż nie ma przecież jeszcze zawodu kynoterapeuty wpisanego do rejestru zawodów!!!... I ubolewam bardzo nad tym. Zamiast się zebrać w jedną całość, wszyscy razem, i pociągnąć tę sprawę w końcu ku odpowiedniemu rozwiązaniu, to są jakieś, gdzieś tam spory i sprawa nie idzie do przodu tak jak iść powinna...:( Jeśli chodzi o zajęcia AAT, już gdzieś tam pisałam o tym, sprawa wygląda w moim przypadku tak, iż ja ze swoim psem jestem, jako osoba wspierająca. I na zajęciach tego typu jest zawsze terapeuta z danego ośrodka. Zresztą na większości zajęć są opiekunowie moich podopiecznych. Np kiedy prowadzę zajęcia z dziećmi (hmm dzieci niektórzy mają już po 18 lat) ze szkoły specjalnej, to zawsze ich opiekunowie są również z nami....Ja ich widuję raz w tygodniu, nie znam ich problemów, ich zachować itp. I mimo, iż spotykamy się już od października, nie podjęłabym się prowadzenia zajęć bez nich (opiekunów). Grupa wraz z opiekunem dochodzi na zajęcia do ośrodka, Panie są razem z nami i wszyscy świetnie się bawimy... I bardzo się cieszę, bo dzięki temu poznałam wspaniałych ludzi, którzy w swoją pracę wkładają swe całe serducho....(pozdrawiam Panie Wychowawczynie.......... ) Co do opłat.... proszę mi podać inną logiczną propozycję rozwiązania tej kwestii? Ja uważam, że aby to co robię, robić dobrze, to muszę się temu czasowo poświęcić....a nie mam już 15 lat czy 18 lat by bawić się ciągle jako wolontariusz (chociaż nie ukrywam, iż dalej mi się to często zdarza, bo jak nas zapraszają na różnego rodzaju imprezy, festyny...to jedziemy i tyle. I bardzo jest nam miło, że zawsze wywołujemy tyle radości), a po drugie koszty utrzymania psiaków są dosyć wysoki: dobra karma, regularne odrobaczanie, środki przeciwko kleszczom, pchełkom, smakołyki, zabawki itp.....hmmm na miesiąc się tego przy dwóch psiakach trochę nazbiera... Co do etyki. W jednym ośrodku pani dyr. mówiła mi, że miały już kiedyś zajęcia z psiakami, że przychodziła wolontariuszka.... dzieci zaczęły się przyzwyczajać, niby było wszystko ok..ale nagle pani wolontariuszce zaczęło coś ciągle wypadać.. nie przychodziła i nawet nie informowała o tym nikogo w ośrodku... A dzieci czekały, i było im bardzo przykro, i trudno było im wytłumaczyć, że to nie stało się tak dlatego, ze piesek przestał je lubić.... I to jest moim zdaniem strasznie nieetyczne!!! BYCIE NIEODPOWIEDZIALNYM, niesłownym...(ale wiadomo to już sprawa indywidualna każdego człowieka). ........a tak logiczne rozumując, gdyby ta pani, miała podpisaną umowę, miała określone zobowiązania, miała za to wynagrodzenie, to może podchodziłaby to tego w sposób bardziej rzetelny i odpowiedzialny...więc jak to mawiają Panie Piotrze każdy kij ma przysłowiowe dwa końce.... pozdrawiam Kaśka PS.... dlatego na zakończenie taka, no nie wiem, może prośba do wszystkich.... zróbmy w końcu coś, aby POJAWIŁ SIĘ zawód KYNOTERAPEUTY, uważam, że kynoterapeuta zasługuję na poważne potraktowanie w oczach Państwa... W ANIMAL THERAPY, tkwi wielka siła, która może dać dużo dobrego drugiemu człowiekowi...
  13. [quote name='lewka']Napiszę jeszcze raz ; opieka hospicyjna w Polsce jest bezpłatna. Nikt nie ma prawa pobierać opłat od pacjentów w hospicjum. Koniec kropka. Natomiast czy znajdzie się ktos kto od chorego nieuleczalnie bedzie pobierał opłatę za prywatne zajęcia z udziałem psa to juz inny temat. Znam kilkadziesiąt róznych przykładów ( w tym większosc z informacji telewizyjnych) ludzi którzy jak hieny zarabiali na determinacji ludzi walczących o zycie i/lub zdrowie dla swoich bliskich. Były tam i magiczne druty, kamienie, zioła, ręce, piramidy i inne dziwne zabiegi. O psach jeszcze nie słyszałam. :mad: Dla mnie kazdy kto żeruje na nieszczęściu ludzkim budzi odrazę. W tym także wszystkie reklamy telewizyjne różnych organizacji, zbierających na "leczenie chorych dzieci". Mam na myśli wykorzystywanie wizerunku jakiegokolwiek chorego dziecka. Brzydzi mnie taka emocjonalna manipulacja. Rozumiem konieczność pozyskiwania środków finansowych, ale moim zdaniem cel nie zawsze uświęca środki.[/quote] Witam Proszę, poczytaj...o tym co robię... hihi bo zacznę żałować, że się w ogóle tu odezwałam... trochę to dziwne, ze piszesz o hienach i żerowniu na nieszczęściu ludzkim i wrzucasz mnie do tego wora....a przecież nie miałyśmy się nawet okazji poznać :) ...nie wymieniłaś ze mną ani jednego zdania...... "Natomiast czy znajdzie się ktos kto od chorego nieuleczalnie bedzie pobierał opłatę za prywatne zajęcia z udziałem psa to juz inny temat". .........jeśli znajdziesz gdziekolwiek chociaż jedno zdanie, że coś takiego zrobiłam, czy robię, to proszę Cię bardzo pisz o hienach...ale tak....to ....... daruj sobie......... pisząc o KIMŚ, kto odszedł....pisząc, że odwiedzałam ją z psem.......ani razu nie użyłam słowa.......ZAPłATA........ śmierć jest dla mnie tak samo ważna jak życie...swoją pracę poświęciłam tej problematyce: "Śmierć, świadomość, odpowiedzialność" - to temat pracy, którą napisałam już parę lat temu.... więc może problem etyczny, czy nieetyczny leży gdzie indziej.... osądzanie kogoś, obrażanie go, wkładanie do worka z hienami jest ........... hmmm Ale w sumie mam nadzieje, że jakbyśmy mogły sobie porozmawiać, to by się okazało, że mamy wiele wspólnego i że więcej nas łączy niż dzieli pozdrawiam Kaśka
  14. [quote name='ElGreco']Poniewaz tytul watku byl: Ile kosztuje dogoterapia, znalazlem odpowiedz na to pytanie na jednej ze stron osob z forum. Pozwole sobie wkleic: [LIST] [*][B][FONT=Verdana]zajęcia grupowe typu AAA i AAE[/FONT][/B][/LIST][CENTER][B][COLOR=olive][FONT=Verdana]od 30,00zł do 70,00zł[/FONT][/COLOR][/B][/CENTER] [LIST] [*][B][FONT=Verdana]zajęcia grupowe typu AAT[/FONT][/B][/LIST][CENTER][B][COLOR=olive][FONT=Verdana]od 40,00zł do 80,00zł[/FONT][/COLOR][/B][/CENTER] [LIST] [*][B][FONT=Verdana]zajęcia indywidualne AAA i AAE[/FONT][/B][/LIST][CENTER][B][COLOR=olive][FONT=Verdana]od 15,00zł do 40,00zł[/FONT][/COLOR][/B][/CENTER] [LIST] [*][B][FONT=Verdana]zajęcia indywidualne AAT[/FONT][/B][/LIST][CENTER][B][COLOR=olive][FONT=Verdana]od 25,00zł do 35,00zł[/FONT][/COLOR][/B] [COLOR=black]Pytanie zasadnicze-czy za wizyty w hospicjum tez pobiera ta osoba pieniadze? [/COLOR][/CENTER] [FONT=Verdana][COLOR=black]No i w zwiazku z tym mam zagwostke[/COLOR]- czy etycznym jest branie pieniedzy za dogoterapie czy tez nie?[/FONT] [FONT=Verdana]W moim glebokim oczuciu - jest nieetyczne. No ale to chyba na inny watek, temat.[/FONT] [FONT=Verdana]Pozdrawiam[/FONT] [FONT=Verdana]Piotr[/FONT][/quote] Witam Zacznę od tego....... cennik Pan Piotr wkleił ode mnie!!! Zanim zacznę... to powiem tylko tyle...ze względu na to, iż pozyskiwałam środki unijne na rozpoczęcie mojej pracy (dzięki temu zdobyłam fundusze na samochód, na zabawki dla dzieci i psa itp) musiałam ustalić cennik (była to część aplikację z biznes planem włącznie) bez tego nie mogłabym otrzymać owej dotacji...Stąd taki a nie inny cennik!!!, MUSIAŁAM DOKONAĆ KALKULACJI jak to wygląda w rzeczywistości... nie mam potrzeby nikomu udowadniać, iż jest inaczej....(to OCZYWIśCIE DOTYCZY SIę MOJEJ ETYKI) Więc Drogi Panie Piotrze,nim zaczął Pan pisać o hienach, o nieetycznych zachowaniach, mógł Pan porozmawiać.... a teraz dalej.................. A czy ktoś pisał, że w hospicjum pobiera się opłaty? nie przypominam sobie... i nie rozumiem tego tonu w stylu "czy ta osoba" (jak już coś wklejasz to napisz skąd....) A nie tak.... A co do opłat za zajęcia z psami, skoro są zajęcia np w przedszkolach z muzyki, z rytmiki, zajęcia plastyczne, taneczne, z j. angielskiego, to nie rozumiem dlaczego nie ma być z zajęc z psami.... Ja pracę z psami traktuję bardzo poważnie!!!. Poświęciłam się temu całkowicie. I bardzo dużo czasu trwa dzienna otoczka wokół tej pracy, którą stricto wykonuję. O tym już jednak pisałam. Psy muszą być odpowiednio przygotowane do zajęć i muszą mieć odpowiedni relaks po zajęciach....Potrafię pozyskiwać środki, które pozwalają mi na to, aby placówki, nie musiały ponosić kosztów związanych z zajęciami.... Na bieżąco studiuje fundusze unijne, piszę aplikacje i inne rzeczy... Więc nie obrażaj nikogo Drogi Panie Piotrze takim tonem, jeśli go nie znasz, jeśli nie miałeś okazji porozmawiać, popatrzyć jak ktoś pracuje itp. i nie używaj słów typu "hiena" I pisanie o NIEETYCZNYM ZACHOWANIU jest.................... a zresztą..... jak Ci jest lżej, jak kogoś tak bezpodstawnie oceniasz.........to cieszę się, że Ci podesłałam temat..... Znam wielu wspaniałych ludzi, którzy pracują np. w hipoterapii....i nie słyszałam, by ktoś mówił O ICH NIEETYCZNYM ZACHOWANIU......... Czy masz za złe ludziom, którzy pracują w hipoterapii. O co Tobie tak na serio chodzi...i czemu ma służyć ten atak... Czy na stronie, z której wkleiłeś ten cennik jest chociaż w jednym miejscu napisane, iż ktokolwiek pobiera opłatę za zajęcia w hospicjum? znalazłeś coś takiego???? jeśli nie to, o jakich hienach Ty piszeszi??? Moja córka pracowała jako wolontariuszka w hospicjum, syn jako wolontariusz w zoo, ja również często jestem w miejscach, gdzie jestem, że tak powiem gościnnie i nikt nie daje mi za to nawet złotówki, i robię to z przyjemnością wielką, za uśmiech....więc daruj w końcu sobie ten atak... z pozdrowieniami CZŁOWIEK ........co do głębokich odczuć...... to należy więc wrzucić chyba hipoterapeutów, muzykoterapeutów i innych do nieetycznego wora!!! no brawo, brawo........ pomysł całkiem, całkiem.......
  15. [quote name='Kamilapon']Mam pytanie - jak w temacie. Czy macie namiary na firmę/osobę, która wykonuje szelki z napisami/nadrukami "Pies Terapeuta" itp. Z góry dzięki za info.[/quote] Witaj Ja znalazłam na allegro tego człowieka: [email][email protected][/email] i już u niego zamówiłam szelki dla moich niufek, Napis z jednej strony Terapeuta a z drugiej ratownik. Ale człowiek robi z różnymi napisami i ma też naszywki np. Przewodnik Psa...jutro już powinnam je mieć (te szelki i naszywki). Człowiek taki sprawnie działający i bardzo miło się z nim załatwia sprawy to jego aukcja [url]http://www.allegro.pl/item351656177_szelki_policja_ratownik_owczarek_labrador_kojec.html[/url]
  16. [quote name='Dinka']Chyba, ze ktos nie ma wynajmowanego mieszkania tylko ma swoje... x)[/quote] hej sorki ale nie zrozumiałam...:lol:, to tylko taki przykład, chodziło mi oto, ze nawet w ubezpieczeniu mieszkania jest opcja dot. psiaka. Ale to nie ważne gdzie jest to ubezpieczenie...ważne by było :)
  17. [quote name='Berek']" Reasumując: jak ktoś nie chce umrzec, to nie umrze i się wyleczy "samoistnie" - a ci co umierają to podświadomie po prostu chcą zejść z tego świata... :shake: Kurczę, nie dziwi mnie że lekarzy ta "metoda" irytuje... :roll: Myślenie pozytywne myśleniem pozytywnym ale już ten poziom - przepraszam - bełkotu faktycznie daje do myslenia. :evil_lol:[/quote] witaj Nie rozumiem tego ciągłego ataku....ale no cóż. Nie mówię tutaj o cudach i nie mam zamiaru nikogo okłamywać, bawić się w szarlatana czy tym podobnych rzeczach... chce tylko dać im chwilę radości, wiem że jest wielu wspaniałych ludzi, którzy to robią, ja chcę tylko do nich dołączyć...a że widzę to w ten sposób, to chyba nic złego...Nie wiem, po co ten ironiczny ton? Kiedy raz odwiedzałam pewną schorowaną starszą Panią, która nie chciała przyjmować lekarstw, (stwierdziła, że to i tak nie ma sensu...)ale kiedy pokazałam jej, że i mój pies czeka na spotkania z nią... i jak wytłumaczyłam jej, że mój psiak też nie chce brać lekarstw i ze może Ona mi w tym pomoże, poprzez pokazanie psiakowi jak bierze się lekarstwa (mojej suczce podawałam witaminy), to ta Pani po pewnym czasie na nowo zaczęła brać leki, nie trzeba było jej do tego przymuszać, i sama dbała oto by być uczesana, ubrana i przygotowana na spotkanie z psem...Towarzyszyła jej przy dobrej pogodzie na wózku na spacerze...Ta Pani już nie żyje...nie wiem czy żyła zgodnie z planem czy nie....ale widziałam, w jej ostatnich dniach na jej twarzy uśmiech... i wiem, że przyczynił się do tego mój pies...Hmmm może więc zamiast tego ironicznego tonu, przyjąć jakąś inną metodę dialogu, która pozwoli nam wszystkim wypracować jakiś system pracy, który pomoże drugiemu człowiekowi. z pozdrowieniami
  18. [quote name='lewka']Witaj. Wszystko co piszesz jest piekne i wzruszające. Bez watpienia masz racje. Problem polega na tym, że współczesna opieka paliatywna opiera się na zasadach wypracowanych przez ostatnie kilkadziesiat lat przez naprawdę wspaniałych i mądrych ludzi. Wystarczy poznać historię współczesnego ruchu hospicyjnego na świecie i w Polsce , a także wiedzieć że Polska moze się nawet pochwalić ,w tej czesci Europy ,swoim ruchem hospicyjnym. Największym nieporozumieniem i problemem jest rozumienie hospicjum jako umieralni gdzie nikomu nie zalezy na leczeniu chorych. To nie jest prawda. Nie oszukuje sie nikogo, nie daje sie obietnic, które nie moga być spełnione, ale przewodnie hasło to : [B]Hospicjum to tez zycie[/B]. W hospicjum się [B]godnie żyje[/B] w terminalnym okresie choroby, a nie tylko umiera ! Jezeli chcemy wejść do hospicjów ze zwierzętami to przede wszystkim należy pokazać, ze wiemy i rozumiemy na czym polega opieka paliatywna. Tym tropem poszła moja Fundacja i tylko dlatego od ponad 2 lat prowadzimy regularne wizyty w hospicjum, a nasza praca jest bardzo ceniona i przez podopiecznych i przez zespół hospicjum. Dlatego jeżeli w swoich miejscowosciach chcecie wejśc do hospicjum nie proponujcie nie sprawdzonych metod to nie budzi zaufania. Moja Fundacja moze zorganizowac szkolenie na temat pracy ze zwierzętami w hospicjum onkologicznym. Wiem, ze były takie plany, nie wiem dlaczego z tego zrezygnowałysmy. Chyba nie było zainteresowania. Jest tylko jedna zasadnicza rzecz : opieka paliatywna w Polsce jest [B]bezpłatna. Na chorych onkologicznie nie tylko z powodów etycznych zarabiać nie można.[/B][/quote] Witam z przyjemnością w takich miejscach chciałabym się pojawiać jako wolontariusz...i jeśli byłoby takie szkolenie to bardzo chętnie wzięłabym w nim udział.... Dziękuję za odpowiedź
  19. [quote name='MaHa']Muszę zgodzić sie z "Pies dla Stasia". Jeśli idziemy na kurs "Podstawy dogoterapii" to bez psów i jest to dla mnie o tyle zrozumiale, ze na taki kurs nie idą raczej ludzie którzy pracują już w dogo, ale takie które chcą wiedzieć czym to sie je. Psy, choćby najbardziej wspaniałe- tak uważa większość właścicieli- byłyby tylko elementem rozpraszającym, a nie o to nam przecież chodzi w szkoleniu ludzi. Jeśli chce się pracować z psem w dogo, to najpierw trzeba zdobyć wiedzę, poważnie do tego podchodząc a nie na zasadzie chwilowego impulsu, potem poddać psa testom, a jeśli pies je zaliczy, JEŚLI ZALICZY!, chodzić z nim na szkolenie a dopiero potem myśleć o uczestnictwie w zajęciach dogoterapeutycznych.[/quote] Hej.... No ja, nie wiem...uważam jednak, że teoria, teorią i szkolenia, szkoleniami i to jedno ale warsztaty i praktyka, to drugie.... i chyba trudno jest teoretycznie się przekonać o tym, czy będę wstanie ze swoim psem stworzyć, tak zgrany team, by móc razem pracować... Ja, mówię już o stricto kursie z dogo.... i uważam, iż tutaj musi być i opiekun i pies (takie jest oczywiście tylko moje zdanie:lol:) ... My mieliśmy na kursie wpierw wykłady a później zawsze były praktyczne zajęcia. I zawsze musieliśmy być razem JA i mój Pies (no chyba,że dziewczynka miałaby cieczkę, to wiadomo była usprawiedliwiona) ....ale tak....psiaki na wykładach, grzecznie leżały przy nas....a później razem intensywnie pracowaliśmy.. I jeszcze raz w tym miejscu ślę wielkie brawa dla całej wspaniałej ekipy Pani Anety G., która nas tak świetnie przygotowała....
  20. [quote name='ElGreco']No niestety moja droga, w tym momencie mijasz sie z prawda. I to grubo. Mialem przyjemnosc byc na konferencji. Lekarz o ktorym piszesz, Pan dr Zaplatka ze Szpitala w Dziekanowie Lesnym jest akurat ta osoba ktora umozliwila wprowadzanie psow na teren szpitala, na dodatek sam pracuje z psem w ramach wykonywania zawodu. Moze warto aby przypomniec co tak na prawde spowodowalo ostra polemike z panem doktorem i uczestnikami konferencji.( Z notatek z konferencji i nagrania, wiec troche nie literackie) Swoje wystapienie poswiecilas : Hospicjum-miejsce spotkan- Dabrowa Gornicza W Hospicjum stosuje sie dwie metody: -dogoterapie, (nowofunland) -metode Dr Simontona Haslem przewodnim jest :Spotkalem ciebie czlowieku Mowilas o "afirmacji choroby", o "tworzeniu przez chorych dwuletnich planow zdrowienia"-czyli o tym z czego sklada sie miedzyinnymi metoda dr Simontona, ([LEFT][COLOR=#a41111]Metoda Simontona[/COLOR][/LEFT] - wszechstronny i spójny, poznawczo-behawioralny program samopomocy emocjonalnej dla chorych na nowotwory złośliwe i osób ich wspierających) TO wlasnie wzbudzilo w sluchaczach oburzenie. Gdybys skoncentrowala sie na czystej dogoterapii, czyli opowiedziala o : czestotliwosci wizyt czasu trwania wizyt srodkach bezpieczenstwa na terenie placowki wspolpracy z personelem itp. czyli to o co cie pozniej ludzie pytali i nie do konca otrzymali odpowiedz. a nie na rozkladaniu na czynniki pierwsze samej metody Simontona ktory wzbodza mase krytyki, nie tylko w swiecie medycznym, nie bylo by niesmaku po konferencji. Glowny zarzut jaki byl poroszany to zlamanie zasad etycznych w stosunku do samych chorych, ktorych sie oszukuje, kazac tworzyc im "dwuletni plan zdrowienia", w chwili kiedy maja oni samoswiadomosc, ze za tydzien , dwa umra. Traf chcial ze na konferencji byly osoby ktore pracuja z psami w hospicjum w Warszawie od 2005 roku i sa pionierami dogoterapii hospicyjnej. Nie pisz wiec [I]ze "to jeden lekarz ....... wdał się ze mną w ostrą polemikę, wmawiając mi, ze ja chce tym ludziom dawać złudną nadzieje (że pies nic mu nie da)..."[/I] bo miejasz sie z prawda. Pozdrawiam[/quote] Hej wiem, masz racje, źle to może ujęłam... Wiem również, że Pan dr pracuje z psiakami ....ale chodziło mi generalnie oto, i z tym chyba się ze mną musisz zgodzić, iż bardzo mało jest placówek, które pozwalają wchodzić z psiakami na oddziały.. Warszawa to prawie wyjątek i to chyba dzięki taki właśnie lekarzom, którzy tam pracują i sami mają psiaki....poza Warszawą to ... hmm Co do metody Simontona..... o tym rozmawialiśmy i poza konferencją... i sprawa mam nadzieje, że jakoś się dla nas wszystkich wyklarowała....Ja, po prostu, patrze na to z innej perspektywy... Uważam, iż trudno jest tak do końca zdiagnozować, ile chwil jeszcze pozostało komuś...Znam osobiście ludzi, którym lekarze powiedzieli: "góra dwa, trzy miesiące życia Proszę Pana" (wiadomo nie tak dosłownie) a oni żyją już np. drugi rok....NIE WIEM ,CZYM TO MOżNA WYTłUMACZYC (ale może właśnie mają taki swój plan zdrowienia, może z czymś potrafili się pogodzić a z czymś nauczyli walczyć.... Tak jest i tyle i nie interesuje mnie tak do końca polemika pomiędzy lekarzami a org. Simontona.... chodzi mi oto, że jesli mogę poprzez moje spotkania z psem...dać komuś siłę do tego, by z przekonaniem powalczyć o następny dzień to po prostu warto....to zrobić...Chodziłam z moją sunią do pewnej Pani, która już niestety odeszła...ale wiem, że radość, jaką odczuwała ta Pani, kiedy odwiedzałyśmy ją razem dawała jej siłę...i obojętne jest dla mnie, tak naprawdę, jak to NAZWAć ale wiem, że i ona miała swój plan zdrowienia...plan, który pozwalał jej na to, że mimo tak trudnej sytuacji potrafiła się cieszyć, z każdej danej Jej chwili....i powalczyć o jeszcze jedną taką kolejną chwilkę... i dzięki temu wyłuskała dla siebie wiele takich wspaniałych chwil... mimo, iż ktoś nie dawał jej na to żadnej nadziei.... pozdrawiam PP
  21. Witam....... Mam nadzieje, iż wszyscy którzy gdzieś tam pracują ze swoimi psiakami mają odpowiednie ubezpieczenie ....Warto je mieć... Ja, mam taką dodatkową opcje w moim ubezpieczeniu mieszkania...bo pamiętajmy, że nawet jak nasz psiaczek zrobi coś całkiem niechcącą.... możemy liczyć się z tym, iż ktoś będzie żądał od nas odszkodowania.....
  22. [quote name='Ilka21']no niestety jest jak piszesz, my właśnie stworzyliśmy stowarzyszenie i robimy dni otwarte ale niestety wiekszość Fundacji nie ma ochoty się z nami spotkać i podyskutować a fajnie byłoby robić coś razem i wreszcie się dogadać...[/quote] hej ja też zakładam stowarzyszenie i będę bardzo chętna na dyskusje w tej materii... i mam nadzieje również, iż w końcu zaczniemy coś razem w tej sprawie robić............ Jest wiele miejsc gdzie pies powinien być, by móc pomagać drugiemu człowiekowi: domy spokojnej starości, domy dziecka, hospicja, ośrodki dla osób z up. um. ośrodki dla osób uzaleznionych, szkoły przedszkola ... Gdy brałam udział w międzynarodowej konferencji z okazji 20lecia dogoterapii w Polsce i mówiłam o tym, że hospicja to miejsca, gdzie powinny pojawiać się psy, to jeden lekarz ....... wdał się ze mną w ostrą polemikę, wmawiając mi, ze ja chce tym ludziom dawać złudną nadzieje (że pies nic mu nie da)... A mnie zależy na tym, by Ci ludzie, którzy czasami są pozostawieni sami sobie w swych czterech ścianach, poczuli potrzeba "bycia", bycia po to .... by np mieć siłę w sobie, by za tydzień znów wyczesać psa....Pies motywuje ich do tego...by żyć...może komuś poprawi się stan zdrowia na miesiąc, na tydzień, a może tylko na godzinę........... ale jeśli się poprawi......to przecież warto to robić......... I będę walczyła oto, by pomagać ludziom wszędzie tam...gdzie czyjeś oczy są smutne............... pozdrawiam a kłótnie oto, jak to ma się nazywać dogo czy kyno, i kto powinien mieć prawo, do wystawiania "zaświadczeń" są całkowicie poza mną...........
  23. [quote name='Ilka21']nie no ok, tylko lepiej było wziąć jej posta w cytat bo tak dziwnie wygląda;)[/quote] hej to było wiesz, tak zupełnie nieświadomie....od niedawna tutaj zaglądam i nie zawsze jeszcze robię wszystko tak jak należy :) ale mam nadzieje, iż się wdrożę hihi pozdrawiam Bardzo podoba mi się to forum, fajnie czytać o ludziach, którzy są tak pozytywnie zakręceni.... mam nadzieje, iż dzięki takim ludziom jak Wy uda się nam w końcu sprawę kyno czy dogo terapii doprowadzić do końca ....poznałam juz różne środowiska zajmujące się tą materią i smutne jest to, że w sprawach ważnych nie potrafią dojść do porozumienia...:lol:
  24. Tylko chciałam się dołączyć do tego co powiedziałaś pozdrawiam Kaśka
  25. [quote name='Jadzimira']a więc tak: nie ma jak narazie uwarunkowań prawnych mówiących co i kto musi miec przeszkolone, gdzie i jak przeszkolone! kształce sie w kierunku terapi i ologofrenopedagogiki i mówię wam, że taka terapia to nie frajda z tego że psiak jest spokojny i ma kontakt z dzieckiem. Przede wszystkim to przewodnik psa ma kontakt z takim dzieckiem, wiec moze na początku warto nie zastanawiać sie nad tym czy pies sie nadaje ale "czy ja się nadaję". Wiem z doświadczenia, że niewszycy mają na tyle odporną psychikę żeby patrzeć na dzieci pokrzywdzone przez los.... Drugie pytanie, które warto sobie zadać to "kto dopuści niedoświadczonego psa i przewodnika do dziecka o specjalnych potrzebach?" Tutaj jest ważny każdy krok i bardzo łatwo można niestety zaszkodzić! Dogoterapia to nie dobra zabawa z psem! To znacznie coś więcej![/quote] [quote name='DEFCIA']Praca z psem w terapii to coś wyjątkowego. Jeżeli chcemy podjąć się ciężkiej pracy zarówno z psem jak i z dzieckiem obarczonym dysfunkcją powinnyśmy dobrze się nad tym zastanowić. Nie jest to z pewnością zabawa. Podejmujemy się wspierania rehabilitacji chorych osób. Nie wolno nam podchodzić do tego teamatu bez przygotowania zarówno praktycznego jak i psychicznego. Psa bezwzględnie musimy przygotować do tak stresującej pracy , a my sami musimy zdawać sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności. Nie możemy narażać nikogo swoim ot tak sobie przygoowaniem. Pozdrawiam Mirka & Defunia[/quote] Witaj DEFCIA zgadzam się z Tobą w 100%.... to wielka rzecz, która może dać wiele dobrego drugiemu człowiekowi, ale to bardzo odpowiedzialna praca. BO odpowiadasz nie tylko za siebie, za psiaka ale również za tego drugiego człowieka. Dlatego nie można z jednym np. psiakiem pracować więcej niż parę godzin tygodniowo. Ja sama po zajęciach jestem bardzo zmęczona i długi spacer po lesie jest niezbędny dla naszego całego teamu ... Pies musi być na długim spacerze zarówno przed jak i po zajęciach... Szczerze mówiąc przerażają mnie niektóre proponowane tu i ówdzie kursy czy szkolenia. Wiem, że są i takie, gdzie nie trzeba pojawiać się z psem!!! są i takie, które trwają zaledwie parę godzin... I dlatego trzeba by się było zjednoczyć by określić jedne ogólne przepisy, które w sposób jasny i klarowny określiłyby niezbędny program dla wszystkich tych, którzy chcą zajmować się jakąkolwiek formą animal therapy kaśka
×
×
  • Create New...