Jump to content
Dogomania

dog193

Members
  • Posts

    4751
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Posts posted by dog193

  1. ja tak właśnie podejrzewałem. że wy macie jakąś nową definicję "szkolenia tradycyjnego", zupełnie "nietradycyjną".

    najśmieszniejsze, że jest zupełnie odwrotnie - to ty sobie wymysliłeś, że szkolenie tradycyjne to szarpanie psa kolcami i przemoc :D

     

    U Fryca też nagradzałam psa smaczkami, zabawką, kontaktem socjalnym... to kurcze może on pozytywny? Sam nie wie jakim jest szkoleniowcem :D

  2. twoje kasyfikacje szkoleniowców to też jest tylko twoja sprawa. a że są idiotyczne i nielogiczne to już ci udowodniłem w poprzednim wpisie.

    nie spike, to ty nie rozumiesz i robisz z siebie tym samym idiotę. Ja też mogę założyć kask i powiedzieć, że jestem budowlancem, wszak naprężenia policzyć potrafię, zmieszać gips też.

    Weterynarzy też dzielę na prawdziwych i na idiotów. Spotkałam kilka idiotów na swojej drodze - cholera, to chyba każdy weterynarz jest rzeźnikiem w kitlu?

  3. Dobra, to stanelo na tym ze szkoleniowcow niedoukow nazywamy pozytywistami, a reszta jest taradycjonalistami...
     

    Jak już pisałam, szkoleniowiec to szkoleniowiec, a bęcwał to bęcwał.

    I to naprawdę działa w dwie strony, patrz wypowiedzi spike'a czy też twoje :)

     

    na pytanie nie odpowiem, bo o paniach słyszałam, ale nie miałam potrzeby się zagłębiać w ich metody pracy.

  4. No bo kim jest taki tradycjonalista? Robi wszystko to samo co dobry pozytywista tylko czescie korzysta z kolczatki czy co?
    Serio pytam.

    To ktoś, kto przede wszystkim stawia nacisk na więź psa z przewodnikiem - nie ze smaczkiem, nie z zabawką, nie z innymi psami. Nie pozwala, żeby właściciela poniosły emocje - mi kilka razy zwrócono uwagę, żeby się nie wściekać, że jeśli mam cokolwiek robić w złości, to lepiej kawałek odejśc i się uspokoić. Ktoś, kto uczy właściciela pracy z psem, a nie tylko konkretnych rzeczy - pracy z psem, którą potem można przełożyć na wszystko, i w zyciu codziennym, i w sportach. Uczy jak motywować psa, jak go czytać, jak go 'ugryźć'. Rozwija popęd łupu, a nie przygasza go (niestety widziałam kilka razy u pozytywnych szkoleniowców całkowicie zgaszone pod tym względem psy). Wreszcie nie boi się użyć awersji, kiedy sytuacja tego wymaga - czy to na obroży, czy na kolczatce, kładąc nacisk na zimne korekty, bez wkładu emocjonalnego, bez obrażania się na psa. Wie kiedy ich użyć, jak i kiedy można z nich zrezygnować na rzecz innych metod.

     

     


     

    "tradycjonalista" to wg mojej definicji bęcwał który nie próbuje nawet nawiązywać kontaktu z psem, motywować go i zachęcać tylko jak zobaczy że pies się nie zachowuje tak jakby on chciał to mu zakłada kolce, przydusza do ziemi i drze mordę. no a ponieważ nikt normalny nie chce żeby tak z jego psem postępować to taki "specjalista" tłumaczy że to jest "sprawdzona, tradycyjna szkoła" i "że z psem nie powinno się pieścić".

    To może jednak czas zmienić definicję. Bęcwał to bęcwał, a nie szkoleniowiec.

  5. Boże, jakie brednie....

    Prawdziwy szkoleniowiec pozytywny (jakim uważam jest moja szkoleniowiec), robi wszystko konsekwentnie, bez sprawiania psu bólu, ale większość rzeczy jest nagradzana. Jednak sama przyznaje, że są psy przy których można zastosować np. OE ale ona się tym nie zajmuje i obsyła do specjalisty.
    Nie bardzo ogarniam metod pracy tradycjonalistów. Co to w ogóle jest? Ze poszarpie kolczatka itd a jak to nie działa to co? Nie łapie...

    Zanim się coś takiego napisze, polecam jednak zobaczyć pracę "tradycyjnego" szkoleniowca, takiego z prawdziwego zdarzenia (np autora tytułowego artykułu, Marka Fryca), a później walić farmazony o szarpaniu kolcami.

  6. na początku najlepiej się spotkać, ustalic kto byłby zaangażowany na 100%, a potem zaprosić kogoś, żeby przeprowadził seminarium, Darek Radomski jest entuzjastycznie nastawiony do nowo powstających drużyn :) Tylko pamiętajcie, że zakup pełnego toru z boksem to dośc duży koszt.


  7. Ponadto terierry do dzieci to chyba żart, są to psy z takim temperamentem i instynktem, powszechnie wiadomo, że terierry to najtrudniejsze psy. Może są wyjątki, ale ja bym nie ryzykowała. Mnóstwo terrierowatych psów jest w schronach właśnie z powodu swojego temperamentu.

    Chyba to ty żartujesz :) Dobrze prowadzony terier jest wspaniałym psem, w tym może być psem rodzinnym. Znam teriery, które pracują w dogoterapii.

     

    Co do trzymania psa myśliwskiego w mieście - pojedziesz na zlot to zobaczysz mojego nieszczęśliwego, miejskiego terierka :)

    • Upvote 1
  8. Każdy terier może byś spokojniejszy, dużo zależy od linii hodowlanej ;) Jako przykład może podam foksa gładkiego, bo te psy są mi najbliższe - generalnie są to psy z bardzo duża korbą, o niskim progu pobudliwości, ale znam jeden egzemplarz, który jest bardzo spokojny i umiarkowanie aktywny.

     

    Także możesz się rozejrzeć wśród całej grupy 3, wybrać jaki tam się podoba, następnie już się poobracać w środowisku rasy, porozmawiać z hodowcami (na pewno pomogą w wyborze), właścicielami,. Jedyne co bym bezwzględnie odradzała to jagdterier - to są małe skurczybyki :P

     

    Zaproponować na szybko mogę bedlingtona (ich się akurat nie trymuje) :)

  9. Jak już pisałam, myślę że spokojniejszy terier świetnie by się tu sprawdził (w tym wypadku radzę raczej unikać użytkowych hodowli, bo duża jest szansa, że się dostanie małą petardę ;) ), jesli chodzi o szorstkowłose , to je się od czasu do czasu trymuje, więc trochę zachodu z tym jest, ale za to nie linieją, w przeciwienstwie do krótkowłosych.

×
×
  • Create New...