Jump to content
Dogomania

dog193

Members
  • Posts

    4751
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Posts posted by dog193

  1. Ja mogę za siebie mówić i wyjaśniać, li i jedynie. Jeden z rozmówców w pewnym momencie powybrzydzał na temat że ktoś tam pisał o trudności z odwołaniem maliniaka, phiii, to psy do szkolenia, więc jak ktoś ma z odwołaniem TAKIEGO psa kłopoty, to pacan i szkoleniowa nędzota, phiii... - jednocześnie zauważając że jego pies, jak jest piłka / dysk frisbeee, to jest cały czas w trybie pracy (czyli: nie daje się rozproszyć przez bodźce z otoczenia - tak to interpretuję).

    Stąd moje pytanie o ewentualną pracę BEZ widocznej piłki / frisbee, najczęściej dzieje się tak w sportowym posłuszeństwie, gdzie w efekcie końcowym powinno się coś takiego otrzymać.

     

    Jowita, rally-o to przepiękna szkoła niedoróbek i bylejakości, i tyle.

    no, jeśli pies ma cię totalnie gdzieś i woli się bawić z pieskami niż wrócić do ciebie, to popełniło się błąd w podstawach pracy z psem, jaka rasa by to nie była. Z owczarkami te podstawy wyrobić łatwo. O tym cały czas piszę, a dorabiasz do tego tak niestworzone rzeczy (oczywiście wyolbrzymiając tu i ówdzie dla lepszego efektu), że aż się czytać nie chce.

    Mój pies jest posłuszny, czy mam przy sobie nagrody (obojętnie w jakiej formie) czy nie.

    • Upvote 3
  2. Zdarzyło mi się, nie wiem czy akurat to było 20 minut, ale tak, pies był w gotowości dłuższy czas bez nagradzania. Tryb pracy jest wtedy, kiedy pies jest gotowy wykonać powierzone mu zadanie i tylko na tym jest skupiony, i tak, między innymi jest to wtedy, kiedy wyciągam piłkę albo frisbee. Co ciekawe kiedy bawimy się choćby patykiem, to to jest właśnie dla niego luźna zabawa i różnicę widać wyraźnie.

     

    Mam wrażenie, może złudne, że trochę z politowaniem patrzysz na takie sporty i jeśli OBI nie trenujemy, to życia nie znamy :)

  3. Robicie sportowe posłuszeństwo w którymkolwiek z regulaminów?

     

    nie, nie robimy. nie wiem do czego pijesz.

     

    Zgadzam się z Furie. W sytuacjach poza placem molos czyli np: mój kaukaz kaukaz był łatwiejszy i bardziej przewidywalny niż belg (choć nie mam akurat maliny), zupełnie odwrotnie niż na placu szkoleniowym, gdzie pies jest w trybie pracy. Jeśli nie zareaguję dość szybko, belg na spacerach natychmiast wchodzi w wysoki stopień pobudzenia, a przy szybkości jego reakcji naprawdę można nie zdążyć z odwołaniem, zwłaszcza jak pędzi na nas inny pies. Mówię oczywiście o sytuacjach, gdzie wszystko dzieje sie bardzo szybko (pędzący na nas pies, czy rower wyskakujący na pełnej szybkosci za pleców). Molosy podchodzą do takich atrakcji dużo spokojniej, może z powodu swej przewagi "wielkością masy". Wielokrotnie obserwowałam zachowania, np; osób pijanych machających rękami tuż przed psem, które u kaukaza powodowało jedynie zaciekawienie, co będzie dalej, tymczasem z belgiem takie osoby omijam szerokim łukiem, bo wiem że na rozkaz przeszedłby obok nich bez problemu, ale bez rozkazu nie tylko mógłby przyatakować, ale później mogłoby to się przerzucić na każdą osobę machającą przypadkowo rękoma. 

    Chyba nie rozumiecie o czym ja mówię. Z postu Harley wynika, że ich psy się bawiły, po czym każdy miał pójść w swoją stronę, więc trzeba było zawołac swojego psa. I pani od maliny nie potrafiła go przywołać, bo pies Harley był dużo fajniejszy. Jak dla mnie to skopane podstawy w relacji pies-przewodnik (podstawy, które nie powinny być ciężkie do wypracowania z owczarkiem), a nie trudność rasy.

  4. Wiesz, ja też mam psa sportowego i mniej więcej wiem, czym to się je. Z tym że mój pies wchodzi w tryb pracy kiedy wyciągam frisbee, piłkę, albo kiedy znajdziemy się na torze flyballowym. I wtedy obojętnie czy zna teren czy nie zna, czy jest dwadzieścia innych obcych szczekających psów wokół i jeszcze więcej ludzi, zawsze wykona swoje zadanie. Wiem czym jest tryb pracy ;)

     

    Generalnie jeśli pies jest idealny w pracy, a życie z nim jest koszmarkiem, to gdzieś się popełniło błąd, a może zaburzyło hierarchię rzeczy ważnych i ważniejszych :)

     

    Poza tym chyba zeszłaś trochę z toru, mowa była o problemach w odwołaniu maliny od innego psa, czyli jak rozumiem - wołam wołam, a piesek nic :) Według mnie to nie powinien być dla maliniaka problem, który ciężko wypracować, a na pewno nie problem, który opisywałby trudność rasy. To można powiedzieć o molosie, pierwotniaku, a nawet terierze (chociaż mogłabym się kłócić, zmotywowanie teriera jak dla mnie jest bardzo proste), a nie maliniaku :)

×
×
  • Create New...