Jump to content
Dogomania

Bolesna

Members
  • Posts

    31
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Bolesna

  1. Tylko, że kiedy potem pisałam do nich, co ze sprawą, nic nie dostałam, żadnej odpowiedzi do dzisiaj, nic. Nie tylko mam umowę, też mam opinię weta, gdy psa zaczęło się leczyć i gdy pierwszy raz trafił do niego. ^_^ Cóż... Spróbuję jeszcze raz...
  2. Oczywiście... Zmienię, polecili mi zaufani sprzedawcy karmy, gdzie kupuję. :3 A tam zrobię mu testy na stawy, tabletki na stawy kupię i na wzrost. ^_^ Dziękuję bardzo.
  3. OMFG! Ależ piękny DONek! Po prostu prześliczne zdjęcia... Szczególnie zdjęcia dorastania. Super! *_*
  4. To już nie chodzi o przykro ze względu na jednego psa, który jak najbardziej wyzdrowiał... Jak najbardziej, bo rośnie z niego WIELKI byk. Chodzi tutaj o te wszsytkie inne szczeniaczki, których połowa napewno umiera... Jeśli ich w odpowiednim czasie nie sprzedadzą (z wycieńczenia, zagłodzenia, etc.)
  5. Proszę, przeczytaj pierwszą stronę, a najlepiej cały wątek, wtedy będziesz wiedzieć, o co chodzi. To nawet nie była hodowla, ani chodowla, tylko handlarze psów.
  6. Uhu-hu... Ale temat ożył... Nie pisałam tutaj nic w związku ze sprawą Samaenthiela i handlarzy, bo jakoś nie widziałam sensu. Po prsotu nie chciało mi się. TOZ nie zrobił nic, choć miałam fakturę, gdy kupowałam psa. Nie ma na tych handlarzy żadnego haka, ponieważ oni przedstwiają się jako przedstawiciele hodowli. TOZ zadzwoniło tylko do najbliższego weta wojewódzkiego i więcej z tą sprawą nie zrobili. Nie wiem, co wet zrobił, bo tylko raz zadzwonił, potem nic. Najgorsze jest to, że oni reklamują się wszędzie i robią to nadal... A co do Samaenthiela. Psiak rośnie, i to nawet bardzo szybko! Ma 6 miesięcy, waży ponad 60kg i ma ok.65cm w kłębie! Obwód klatki piersiowej to prawie 80cm! O_O" Stał się naprawdę pięknym i kochanym pieskiem. ^_^ Galeryjka: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=118086[/url] Nie wiem, może jeszcze raz bym napisała do nich... Lecz czy to ma sens, skoro i tak nic nie robią?
  7. Hm... Jak mój pies na spacerze (czyli gdzieś gdzie ludzie nie chodzą) w dodatku w buszu się załatwi, nie zbieram. Jeśli w mieście na chodniku, to oczywiście! ^^
  8. Tak, wiem. To ten sam. ^_^
  9. Albo może do TOZu zgłosić? Nie powinna tego robić... Bez względu jakie ma zamiary. Mieszanie ras czy mieszańców już jest karalne o ile się nie mylę. Mieszańce powinno się kastrować i sterylizować. A rodowodowych nie mieszać z inną rasą....
  10. Lubi, uwielbia. Ale nic tak nie skutkuje, jak ja. Ja, czyli ja muszę przejść, potem dopiero on. Za piłką pobiegnie do brzegu, ale nie wskoczył do strumyka, lub jak rzuciłam na drugi brzeg, to też nie przeskoczył. Może uda mi się gdzieś nad jezioro pojechać, to wtedy wejdę i zobaczę... Tylko trzeba mieć taką sposobność... <_<"
  11. Po prostu... W sierpniu tamtego roku go kupiłam, wtedy mieszkałam jeszcze w Niemczech. Eh... Nie jest to historia, o której lubię opowiadać, bo znaki tego rozstania są jeszcze widoczne i na sercu i duszy, jak i na skórze... Po prostu, mój "ojciec" (tylko formalnie jeszcze) nienawidzi wszystkiego, jest zadufany w sobie i egoistyczny, nic poza jego osobą go nie interesuje. Jednak we wrześniu przeprowadziłam się do Opola... Z Alcarianem. Nie sądziłam, że aż taki... taki bez serca może być. Po miesiącu zaczęłam mu przeszkadzać, pies też. (wynajmuję pokój u jego matki, więc nie mieszkam u niego). Wszystko zaczęło mu przeszkadzać. Nie mogłam iść z psem nawet do weterynarza, szczepienie jedno zrobić, bo nie chciał kasy dać, a nic nie dawał. Anyway... 2 grudnia oddał go... I tak dzięki mojej interwencji oddał go do hodowcy, a nie, jak chciał - czyli do schroniska. Owszem, od samego początku z Alcarianem było coś nie tak. Nienawidził obcych ludzi i psów, a miał dopiero 2 miesiące. Jakby coś mu się tam stało... Jednak ja go akceptowałam takim, jakim był. Pomimo jego wad i dzięki jego zaletom. Po prostu był taki, jaki był. To mi wystarczało. Był naprawdę... Jedyny. Ah, do dzisiaj do końca nie udało mi się jeszcze pozbierać po tym, jednak jest o wiele lepiej, dzięki Samowi. Z Samem mam tak samą głęboką więź, jak z Alcarianem... Może nawet większą, poprzez utratę Alcariana. Teraz nie wiem, jak daleko bym się posunęła, gdyby coś się i Samowi stało, gdyby ktoś mi go znów odebrał. Sama widzę skutki do dzisiaj. Owszem, ciężko było mi już wcześniej, nim wróciłam do Polski, ale po utracie Alcariana... Wszystko mi się zawaliło. Czasem nie było mnie w szkole. Mówiłam, że źle się czuję. Nie kłamałam, do dzisiaj nie czuję się dobrze. Może to dziwne? Może... Bardziej jestem przywiązana do psa niż człowieka. Czemu? Może przez to, że bardzo wiele razy ktoś mnie zdradził, zostawiał... Zmieniałam rodziców, tu trochę u mamy, tu u ojca. A pies jest i czeka, a nie tak jak ludzie, że nie mają czasu. Dziwne, jednak po prsotu taka jestem. Pies mnie nie rani, ludzie tak. Dlatego mam jedno postanowienie. Dopóki mam Sama, NIE pozwolę, by ktokolwiek mnie z nim rozdzielił. Sorry, że tak się rozpisałam. ^^" (lubię pisać, a mam dzisiaj wenę)
  12. No właśnie nie wiem. Weterynarz dała mi je w woreczku takim szczelnie zamykanym. Ale i tak, to był najbliższy weterynarz (nie mam auta), a jak pies był mały i ważył 15kg potem, to siły nie miałam iść z nim 5km czy więcej do innego. Teraz jak wrócę, to pójdę do innego. Mieszkam obecnie w Opolu, woj.opolskie.
  13. Bolesna

    Pies w pociągu

    Ja pół roku temu jechałam z psem i nieszczęśliwie (nie było innego pociagu o tej godzinie) musiałam siedzieć w przedziale. Kaganiec i wszystko miałam. Na szczęście to było rano. Jak ma duży pies zmieścić się w malutkim przedziale, gdyby był cały zapełniony? Bilet dla psa też kupiłam (prawie ta sama cena, co dla człowieka!). Czy to oznacza, że mógł pies siedzieć na siedzeniu? Przecież zapłaciłam i też tak zrobiłam, pozwoliłam psu wskoczyć wtedy, jeśli chciał. No co, kupiłam bilet i miejsce było moje i psa, nawet miałam napisane miejsca. Ciekawe, co by zrobił konduktor, jakby to zobaczył? Mógłby coś zrobić? Przecież miejsce dla psa było oznaczone numerkiem... A tak samo, jak widzę kanara, to zakładam psu kaganiec. ^^
  14. Kajira. Jeśli są od małego chowane razem, na 99% nie będą się gryzły. Ja mam obecnie 6 miesięcznego DONa, który był nie raz pogryziony/ugryziony przez starego głupiego psa, gdzie obecnie mieszkam. Niestety nie mogę się przenieść, a w Opolu będę jeszcze może tylko 10 miesięcy mieszkać (wynajmuję pokój), dlatego ten pies gryzł szczeniaka przy każdej okazji. Głupi! Teraz mój pupil boi się psów, więc reaguje agresywnie, chcąc odstraszyć. A jeśli widzi, że inny pies się nie boi, to chce uciec. Moim zdaniem jest lepiej jednego, jeśli zależy Ci na głębokiej więzi z psem. Zawsze miałam jednego, teraz bez psa żyć nie mogę. Jeden mi wystarcza, wtedy mam jednego przyjaciela. A na drugiego to i tak nie miałabym miejsca ani czasu. To zależy od Ciebie, czy będziesz miała czas dla obu, od warunków i finansów. ;)
  15. Jeśli chodzi o więź z właścicielem, to jeden o wiele lepszy. Wtedy pies i właściciel są bardzo ze sobą związani. A jeśli chodzi o dwa... To jeśli rodzina ma działkę, to też dobrze dwa. Wtedy dwa psy nie nudzą się, tylko bawią ze sobą, etc. To zależy od każdego upodobań, ja wolę jednego.
  16. Witam, Oh-ho! Widzę, że dużo Dogomaniaków jest z Opola! Nie spodziewałam się aż tylu! ^^
  17. Właśnie nie. W Opolu mieszkam obecnie od ponad pół roku, i to jeszcze tylko przez 10 miesięcy. Nie znam wiele osób (brak czasu i takie tam), a tym bardziej nie znam nikogo z Opola, kto miałby psa. Niestety... Najbliżej to znajomi z psami to Katowice i Poznań. Więc w jedną stronę 3-4 godziny pociągiem. Plus 31 sierpnia zaczyna mi się szkolenie pupila. ^^ Mój został pogryziony, raczej ugryzany wiele razy przez dużego psa. Wynajmuję mieszkanie (nie mam wyboru) u starszej pani, która ma wrednego owczarka belgijskiego, więc jak mój Samaenthielek był malutki, to ten go "dziabał", gdy tylko miał okazję. Teraz mój pupilek (DON) jest agresywny ze strachu do psów. Jednak ostatnio 2 razy pies go pogonił. Sam tylko udaje, po prsotu się boi i chce odstraszyć.
  18. Heheh... Nie wiem, po prostu skądś się wzięło. Ono nic nie znaczy i nie jest w żadnym języku. Wymyśliłam po prostu. Interesuję się fantastyką, piszę powieść, w której jest zawartych trochę wątków z mojego życia... Ogółem, samo się wzięło. W powieści Samaenthiel'a użyłam, jednak już wtedy wiedziałam, że to będzie imię także mojego psa. ^_^ Wcześniej miałam przez pół roku owczarka belgijskiego (też w mojej galerii na DA), którego także nazwałam sama, Alcarian. Żadne z imion, które nadaję psom, etc. nic nie znaczy, po prostu jest. Swoja drogą to wydaje mi się, że pasuje to imię do mojego pieszczoszka. ^_^ A fotki wkleję jak tylko przerobię. Mam ich trochę, jednak nie mam kiedy. Może dzisiaj w nocy siądzę nad tym i jutro wkleję? Anyway... Postaram się jak najszybciej. ^_^
  19. Ok, witaminki dostaje. Nie wiem, czy to są na szybki wzrost czy zwykłe. Weterynarz powiedziała, że to witaminy. Ale jak tylko przyjadę do domu, to zmieniam weterynarza. Tabletki są wielkości kciuka, bordowe. A karmię go Eukanubą dla wielkich ras. To coś na stawy kupię. ^_^
  20. Dziękuję bardzo, o lekach nie wiedziałam. Pies wiele nie biega, sam jest leniwy... Jak właścicielka. Na spacerze raczej idzie koło mnie, lub truchtem podbiegnie. Raczej szybciej nie biega. Chudy jest, wiele nie je. Jedną pełną miskę dziennie dostaje, choć czasem nie zawsze ją całą zjada. Czasem mniej czasem trochę więcej. Jeszcze raz dziękuję za radę z lekami. Weterynarz nic mi takiego nie polecał ani nie wspominał.
  21. Cieszę się, że jest taki wątek na Dogo. Otóż, mam DONa półrocznego. Już udało mi się go przyzwyczaić do wody. Znalazłam mały strumyk, gdzie udaje mi się przeskoczyć na drugi brzeg, wołam psa, by przeszedł. Z początku było bardzo trudno. Teraz pisknie ze dwa razy, szczeknie na wodę i wskoczy do wody. Jak nauczyć jednak psa, by spokojnie wchodził do wody, biegał, etc. A nie wskakiwał i wyskakiwał?
  22. Hm... Mój Samaenthiel złapał jakąś wielką gąsienicę i przez parę godzin przygniatał ją łapą, brał w pysk i podrzucał... Biedna gąsienica. ^^; A nic innego mi nie zdziałał, tylko ze stolika kredkę szarą ściągnął i tak pogryzł, jakby chciał się na mnie za coś zemścić! Po prostu nie było niczego do zbierania, tylko do zmiecenia - na takie małe kawałeczki to posiatkował. ^_^
  23. Nie wiem... Właśnie go mierzyłam, więc podałam takie miary. A wygląda po zdjęciach jak typowy DON. To miał być 100% DON, lecz... Nie wiem. Na kaukaza też nie wygląda. Galeryjka tutaj, jakby co: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10650708#post10650708[/url] A to nawet nie była hodowla, jak się potem okazało, tylko handlarze psów, którzy skupują i sprzedają w stanie bardzo kiepskim. Około 20 ras! Ogłaszają się wszędzie w Katowicach i odrębie. Niestety nie ma nic na nich, ponieważ przedstawiają się jako przedstawiciele jakiejś hodowli.
  24. Wypadało by przedstawić mojego skarbka. ^_^ 1. Tutaj, gdy go tylko kupiłam. 2 godziny po przywiezieniu go. Wtedy był wychudzony (ważył tylko niecałe 6kg!!!), zarobaczony, kulał... Stan krytyczny, ale i tak był cudniutki! *_* Sam - 2 miesiące [IMG]http://fc08.deviantart.com/fs28/f/2008/127/4/5/Sam___Sleepin___LONG_by_Bolesna.jpg[/IMG] 2. Sam pół miesiąca później. Prawie wykurowany i zdrowy. ^_^ Ta, ta, chyba nikt z rodziny nie pochwala, że psiak na łóżko wchodzi, ale to jedyna rzecz, jaką może. [IMG]http://fc05.deviantart.com/fs30/i/2008/127/3/3/Sam___Innocence_by_Bolesna.jpg[/IMG] 3. Tutaj Sam w wieku 3 miesięcy. To słodziutkie spojrzenie... Nie można mu ulec. ^^" [URL]http://fc03.deviantart.com/fs31/i/2008/195/e/7/Sam_04_by_Bolesna.jpg[/URL] A tutaj idzie do mnie... Do dzisiaj to ma, że tylko za mną łazi wszędzie. [IMG]http://bolesna.deviantart.com/art/Little-Samaenthiel-91534824[/IMG] 4. Sam w wieku 3,5 miesięcy. [IMG]http://bolesna.deviantart.com/art/Sam-06-91538449[/IMG] 5. Tutaj, o ile się nie mylę, to 4 miesiące, trzymany przeze mnie. [URL]http://fc02.deviantart.com/fs32/i/2008/195/f/7/Sam_and_me_by_Bolesna.jpg[/URL] 6. Tutaj już ma 5 miesięcy. ^_^ I tak pięknie dumnie siedzi... [URL]http://fc05.deviantart.com/fs31/i/2008/195/1/f/Samaenthiel___5_months_old_3_by_Bolesna.jpg[/URL] To zdjęcie niestety nie jest tak dobrej jakości, czego bardzo żałuję. Niestety brak aparatu bardzo boli... Cóż, na laptopa zbieram, bo stary rupieć tak muli, że nie mam jak rysować na nim i prac robić. <_<" [URL]http://fc08.deviantart.com/fs31/i/2008/195/0/9/The_way_through_the_life____by_Bolesna.jpg[/URL] 7. Tutaj ma 5 i pół miesiąca. Niestety jakoś nie miałam okazji zrobić ostatnio zdjęcia fajnego, lecz postaram się. Tutaj z piłką. [URL]http://fc05.deviantart.com/fs31/i/2008/207/3/5/Sam_09_by_Bolesna.jpg[/URL] A tutaj moje szczęście z profilu. [URL]http://fc04.deviantart.com/fs32/i/2008/207/5/a/Sam_10_by_Bolesna.jpg[/URL] Tutaj nie widać pyska, lecz wcale nie chodziło mi, by się patrzył. Wystarczy mi, że stoi tak pięknie. [IMG]http://fc05.deviantart.com/fs32/i/2008/207/9/6/Searchin___for_the_paradise_by_Bolesna.jpg[/IMG] To zdjęcie podoba mi się po prostu, jakby biegł przed siebie... [IMG]http://fc08.deviantart.com/fs32/i/2008/207/6/7/Does_this_path_lead_to_____by_Bolesna.jpg[/IMG] Tutaj Sam ze mną na spacerze. [IMG]http://fc05.deviantart.com/fs32/f/2008/208/c/0/Bolesna__s_ID_03_by_Bolesna.jpg[/IMG] Wszystkie zdjęcia są z mojego konta z DeviantArta: [URL="http://www.bolesna.deviantart.com"]www.bolesna.deviantart.com[/URL] Cóż... 28 wracam do Polski, a 30 zaczyna mi się szkolenie "malca". ^^ Jak będzie pogoda fajna, to pstryknę mu parę zdjęć, jak obecnie wygląda. Ale mogę powiedzieć, że w trakcie pobytu tutaj w Niemczech u mamy (od 10 lipca), urósł około 10-15cm! ^^ Niedługo dołączę inne zdjęcia z pobytu w Niemczech, oraz jak wygląda w wieku 6 i 6,5 miesięcy. ^^
  25. Witam, Posiadam 6 miesięcznego owczarka niemieckiego długowłosego, samca. Na jego wiek wydaje mi się strasznie wielki. Ludzie, których spotykam, też się dziwią, że jest młody, gdyż wygląda na więcej. Gdy go kupiłam (nieszczęśliwie od handlarzy), był zagłodzony, miał robaki, etc. Prawie miesiąc zajęło jego leczenie i doprowadzanie do zdrowia.W takim stanie to nawet w schronisku psów nie widziałam. Wtedy miał lekko ponad 2 miesiące i ważył niecałe 6kg, kulał na jedną łapę. Obecnie jest OGROMNY, ma ok.63cm wzrostu w kłębie, a obwód klatki piersiowej to ok.77cm. Waży ponad 30kg, a ma tylko 6 miesięcy! Czy to tak powinno być? Czy nie jest zbyt duży? Ponieważ nie wydaje mi się, by to było zbyt mało... Proszę o jakąś odpowiedź. Pozdrawiam, Bolesna
×
×
  • Create New...