Jump to content
Dogomania

MajeczQa

Members
  • Posts

    233
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by MajeczQa

  1. i pozwole sobie jeszcze dodac kilka zdjęc z dzisiejszego spaceru na których Leda ładnie wyszła : [IMG]http://lh6.ggpht.com/_2wj4tQcUPRY/TDhhdMWpqYI/AAAAAAAAGVE/45IfsCdrSUA/s512/dobki%20339.jpg[/IMG] [IMG]http://lh6.ggpht.com/_2wj4tQcUPRY/TDhhX4MyAbI/AAAAAAAAGU4/B49mEctIe6Q/s512/dobki%20333.jpg[/IMG] [IMG]http://lh6.ggpht.com/_2wj4tQcUPRY/TDhg-sEjhYI/AAAAAAAAGT8/o8bSnRymDuM/dobki%20308.jpg[/IMG] [IMG]http://lh3.ggpht.com/_2wj4tQcUPRY/TDhg7yc_leI/AAAAAAAAGT0/YwbjLVPEvMI/dobki%20304.jpg[/IMG] Napewno do ogłoszen się przydadzą (też ją ogłaszam gdzie się da). Szkoda mi jej tylko w tym kaftaniku, bo nie dośc że troche ją "przysłania" to ciepło jej strasznie no ale przy jej rzucaniu się po ziemi i po krzakach nie mogę jej niestety zdjąć. Więcej zdjęc jest na moim picasowym albumie Ledy do którego już karusia podawała gdzieś wcześniej linka.
  2. Jako że już zostałam przez karusię tu przedstawiona jako DT Ledy (zresztą co mi tam, i tak sąsiadki aż huczą że u nas to dziki doberman mieszka...)to o niej ciut napiszę. Pierwsze co to suka jest cudoooo. 10 lat się z moim łaciatym paskudztwem użeram i żeby on chociaż 1 % miał tego charakteru co ma Leda... Jej wszytskie zachowania przeszły moje najśmielsze wyobrażenia, przygotowywałam sie na coś gorszego ( jak to ja zazwyczaj ;P) , a tu niespodzianka i to jaka. Zacznę od tego że to jest poprostu anielska i przemądra suka i karusia ją tu zbyt zdziczałą nieco przedstawiła. Taką ja widziała wprawdzie przy ostatniej wizycie, ale tamten pies to już nie ten. Pies bezproblemowy, no anioł. Lezy sobie w domu ciuchutko grzeczniutko, sama zostaje , nie niszczy, śpi sobie spokojnie. Jedna wpadka się nam zdarzyła bo się sikać suni chciało a obok lezały tatowe ukochane walizki i sunia im zafundowała wakacje nad morzem, ale będę udawać że to nie ona i już nie pamiętam o co chodzi ;) Zreszta tata nie widział więc w czym problem? Przygotowana byłam na to że mi się będzie w domu załatwiać, ale mnie rozczarowała bo się załatwia bardzo elegancko na polu :) Na spacerki też ładnie chodzi i jest już coraz lepiej. Wychodzę z nią tak 4 razy dziennie : raz wcześnie rano (ok 5-6) , dwa w środku dnia i raz późnowieczorny ( ok 22,23). Spacery rano i wieczorem o wiele lepiej nam wychodzą, bo nie ma takiego ruchu na osiedlu i jest wyluzowana. Dzisiaj np sama calą drogę szła dziarsko i zrobiłysmy kawał drogi. Poranne spacerki ją cieszą i bardzo ładnie się ze wszystkim na spokojnie zapoznaje. Niestety na tych w środku dnia jest mniej chętna do spacerowania i zaczyna panikować i wbijac się w krzaki, no ale pracujemy nad tym. Do ludzi już coraz lepiej,mnie już uznała za swoją i prześladuje mnie na terenie domu. Dodatkowo sama przychodzi do mnie po głaskanie. Pełna pokory z błagalnym spojrzeniem, ale jak zacznę już głaskać to wodzi za ręką nosem i sama mi ten swój ryjaszek wpycha pod dłonie :) Rano to nawet jej ogonek już chodzi powitalnie. Sąsiadek się jeszcze trochę boi ( bo czasem sąsiadki wydaja takie straszliwe dziwne dźwięki jak przykładowo " ojojojoj " i " niuniuniuniu".) Już większość psiarzy z mojego osiedla Ledusię zna i zawsze do nas podchodzą sie przywitać ( o co ich sama zresztą proszę). Jest coraz lepiej z ledzinymi kontaktami z ludzmi. Do pewności siebie jej jeszcze trochę brakuje i panikuje jak widzi że ktoś nadchodzi z oddali ,ale jak już się przy niej stanie to wyluzowywuje, a po chwili głaskania widać że sprawia jej to przyjemność. Sama też wzięła się za obwachiwanie i podchodzenie do tego co ją tak przeraża pod warunkiem że jej do tego nie namawiam. Sąsiadki z pieskami rozczulają się nad nią jak tylko się da, a ich pieski próbują się z Ledzią usilnie zaprzyjaźniać. Mimo że robią to z olbrzymią delikatnością ( az dla mnie w niektórych przypadkach to zaskakujące) Leda nie ma zamiaru nawiązać z nimi kontaktu.Choć dzisiaj po chyba 6 czy 7 spotkaniu z jedną sunią już ogonek jej się podniósł i tak jakby się troche ruszał, ale może to wiatr go tak zwiewał, hehe. Jest coraz lepiej i chyba coraz lepiej będzie. Tylko jak ją ją oddam tam skąd ją wzięłyśmy :( Powinnam być pierwszą osoba na czarnej liście do której nie powinien żaden pies trafić, bo co jak co ale ja się na DT za nic nie nadaję...
  3. Majka się melduje ! Dogo mi strasznie szwankuje, ale widocznie mi pozwoliło się zalogować żeby wyrazic swoją radość z tej wiadomości. Moj boże jak się cieszę że lisek ma juz dom i to taki !!! Dziewczyny dziękuję wam bardzo w jego imieniu za wszytsko :loveu: Tamb szczególnie :loveu: Gdyby nie Ty to on by dalej sypiał samotnie pod wierzbą na wybiegu... Dziękuję ... Nie mogę cię nacieszyć że on ma dom :multi: tak strasznie się cieszę, oh boże, aż się popłakałam, co ze mnie za mięczak :) Dżejdulku niech ci tam będzie najlepiej pod słońcem!!! Wkońcu odzyskaleś to co straciłeś. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia!
  4. Wczoraj byliśmy z rudasem na polku. Na spacerze i to był bardzo dobrze wykorzystany spacer, bo mały sobie pochodził. Wstyd mi tak trochę, bo zrobiłam z niego kalekę totalnego, a on sobie tak dobrze radzi. Aga, zmień w tekście to moje że nie umie chodzić na " pójdę za tobą na koniec świata,tylko musisz na mnie poczekać, bo chodzę powoli" :) Zazwyczaj to go widywałam z kimś na trawniku, albo go komuś wynosiłam to mi się zdawało że on lezy tylko. A tu wczoraj jak zaczął zasuwać tak się zaczęłam zastanawiać czy on mi czasem nie zwieje. Radzi sobie nieźle. I jest taki kochany:loveu: Wczoraj tak sobie pełzał i polożył się w słońcu więc podleciałam do niego i go przeniosłam do cienia to spojrzał na mnie taki zbulwersowany co ja z nim robię jak on chce się powygrzewać, więc wstał i przeczłapał w to samo miejsce. A jak go chciałam zabrac do bosku to się nagle przewrócił na plecy i z taką straszną radością zaczął się tarzać po trawie :loveu: To było najslodsze co widziałam :loveu: Mam kilka jakichś mało jakościowych fotek ale mam, to wgram niebawem. Domku,domku dla pięknego Lunaczka gdzie jesteś??
  5. Mój Boże... Przeczytałam pierwsze trzy słowa i już się ucieszyłam, że wkońcu się udało a tu taka niespodzianka :-( Biedny Grocik... należał mu się dom za wszystko co przeszedł.Za ten czas i za tą samotność. Napewno o nim marzył. A kiedy go wkońcu dostał to tak szybko stracił :-( Smutno mi razem z wami, że Grot nie może się cieszyć szczęściem a wszycy którzy go dawniej otaczali, nie mogą się cieszyć razem z nim. Widocznie ten dom nie był mu pisany, widocznie ten człowiek nie był w stanie pokochać go takiego jaki jest i zobaczyć jakim naprawdę wspaniałym jest psem.Widocznie tak musiało być. Ale wierzę w to że się uda jeszcze. Napewno się uda . Grot trafi do najwspanialszego domku na świecie gdzie będzie kochany i dostanie wszystko czego mu brakowało przez tyle lat. Wierzę w to tak bardzo jak tylko się da wierzyć.Trzymam za to kciuki bardzo mocno. Grociku nie poddawaj się,wszyscy walczą o twoje dobro i wkońcu wywalczą to że będziesz szczęśliwy. Twoje Anioły czuwają i będą nad Tobą czuwać...
  6. Asior dziękuję że się chłopakiem interesujesz i zajęłaś zdjęciami :loveu: Ja ostatnio jakoś nie jestem w stanie czasowo sie na nic zebrać...:oops: A co do ogłoszeń to może ze 3 zrobiłam... :oops: Obiecywałam sobie że będę codziennie im po jednym chociaż robić, ale czas nie pozwala ostatnio :oops: Jak tylko się wyrwę z wiru obowiązków to się ostro za to zabiorę a jak nie to mnie proszę :mad::mad: Mam nadzieję że ktos wkońcu tego Liska zauważy i wynagrodzi mu wszystko co przeszedł...
  7. [quote name='kanna'] Majeczqo jak cię spotkam to cię uściskam za tego psa :evil_lol:[/quote] o nie tylko nie to :evil_lol: To ja ucieknę :evil_lol: Razem z nim :evil_lol:
  8. Byłam dzisiaj u niego i go rozniosłam, albo on mnie, ale mniejsza tam o to:evil_lol: Ale odnalazłam jak zwykle coś... Jak wyszliśmy z kojca to mi się tak zdało jakby kulał,ale biegał chętnie i nie narzekał, więc biegaliśmy. I jak wracaliśmy to okazało się że on ma rozciętą poduszkę w prawej przedniej łapce :-( I to dość mocno,ale to raczej stare rozcięcie, które sobie teraz trochę rozwalił i ja to rozcięcie wiążę z tymi bliznami i bulwą na tej samej nodze. Jak ktoś u niego będzie to się przyjrzyjcie i zastanówcie się czy cos można z tym zrobić,bo go chyba troche boli. Biedny :-(
  9. [quote name='kanna']A ja na forum zaprzęgowyn dostałam pytanie , czy można by było sprawdzić chłopaka przy rowerze ... są pasjonaci , którzy lubią takie extremalne sporty....:evil_lol: Majeczqo ogromne dzięki za opis chłopaka i za zdjęcia... wszystko co piszesz przelewamy na SO... cenne info :loveu:[/quote] Sprawdzic to by go można było ale trzeba by się było liczyć że roweru po tym nie będzie :evil_lol: Ale on jest bardzo dobrym psem zaprzęgowym, ostatnio tak pieknie zjechałam z nim z górki na żwirze. Ten pies zapewnia dużo atrakcji jak się nie wybiega :evil_lol: A jak sie wybiega to już nie to samo... ja to zawsze nad tym rozpaczam, że jakiego bym se świra nie wzięła na spacer to zawsze mu się energia kończy kiedyś, a potem sie uspokaja :-( Nie ma takiego świra co by mi dorównał :evil_lol:
  10. [quote name='kanna']jemu to najbardziej tłuszczyku na dupsku brakuje...:razz:[/quote] A tam. Po co mu na dupsku tłuszczyk?? On poprostu chce zachować sportową sylwetkę.:lol:
  11. Aha, a czy nie wydaje się wam że on jest do gończego gaskońskiego podobny niż do pointera?? tak z pyska mi się skojarzył od razu z nim, bo on ma taką jakby bulwkę na nosku. Tylko uszu dla niego zabrakło :evil_lol:
  12. Pozwolę sobie dodać jeszcze kilka fot przystojniaka ze wczoraj :) [IMG]http://images45.fotosik.pl/108/12c3a6ebfc228668med.jpg[/IMG] [IMG]http://images40.fotosik.pl/104/7fdb7e33276ce822med.jpg[/IMG] [IMG]http://images37.fotosik.pl/104/29f83c395d05d293med.jpg[/IMG] To jest coś wspaniałego ten pies :loveu: Wkońcu miałam okazję się wybiegać z jakimś psem, bo ostatnio większość pada pod krzakiem i ledwie zipie. Jak trzeba będzie kogoś do wybiegania psa to się chętnie podejmę :) Polataliśmy se po łąkach, w błoto sie wplasnęliśmy oczywiście, bo na teren podmokły żeśmy wlecieli, zjechaliśmy sobie z górki na żwirze, ale pasowało nam to bieganie bardzo. Dobralismy się dobrze z tym bieganiem. Pies jest super, tylko diobeł silny , ale potrafi załapać że ma przyhamować jak się mu to dobitnie powie. Zaskoczona byłam jak zaczął robić stójki i tak na mnie patrzeć jakbym mu miała jakieś polecenie wydać. Może on miał coś kiedyś z polowaniem współnego?? Chyba że tak ma we krwi. A czy ktoś wie co on ma na łapie?? Takie blizny jakby się w coś złapał. Tak z ciekawości pytam bo mnie to zaintrygowało. Coś jest o tym wiadomo co to?? Jaki on jest wspaniały :loveu:
  13. [quote name='zdwrdwd']:crazyeye:Boziu, a on sobie tam da radę??[/quote] No własnie też mnie to troche przeraziło...
  14. Podnoszę Torcika Dawno go już nie widziałam ( jakiś tydzien temu :P). Tęskno mi juz za nim ;) O, przepraszam, za nią :lol: Ja mam jakies takie tendencje do zmieniania płci :lol:
  15. Ja też go noszę bez problemów, ale nie powiem że jak się go dłużej potaszczy to ręce nie bolą... Wczoraj dla porównania podniosłam sobie mojego 20kg psa i ważą podobnie, może Lunak mniej, tak z 15. Lunaka nie trzeba nosić cały czas,jak się go postawi to on sobie bedzie pomalutku człapał.Tylko to straaasznie długo trwa nim docżłapie tam gdzie potrzeba.Do tego trzeba miec dużo czasu i ciepliwości. Panie w schronisku mu zrobiły wózek ( taki zwykły jak się zakupy wozi, tylko w srodku jest psie łóżeczko na którym Lunak leży) i na tym go wożą, bo podobno nie są w stanie go dźwigać, bo za cięzki. My z Agą młode jesteśmy, to dla nas wszystko lekkie jeszcze może...
  16. [quote name='agamika']zawsze ktos mi ostatnio grota na spacer zabiera,:mad: [/quote] Zabiera?? No proszę...Dają człowiekowi smycz do ręki, a potem wrzeszczą że im psa zabierają :lol: A Grot jest faaajny. Baardzo. :loveu::loveu::loveu:
  17. Wtatara - Przepraszam. Bardzo przepraszam... Powinna mi pani dogadać ładnie i bym pokornie to przyjęła bo mi sie należy...Przepraszam. Teraz po przeczytaniu ostatnich trzech postów już wiem jak było, że to nie była adopcja taka jak inne że się mozna umówić spotkać i porozmawiać z nowymi włascicielami tylko człowiek sobie sam pojechał...Gdybym od początku wiedziała to bym słowa nie powiedziała...Ja miałam sobie taką piękną wizję tego wszystkiego i ta wizja chyba mi zatarła trochę rzeczywistość i to co najważniejsze - że Dior ma wkońcu swoje miejsce na świecie. Przepraszam i jest mi głupio i wstyd bo znalazła pani dom psu, a ja tak wyskoczyłam... Zbyt emocjonalnie podchodzę do psów, zbyt się zżywam z nimi i zbyt emocjami się kieruję we wszystkim i mówię pod wpływem emocji... Ja poprostu chciałam uczestniczyć w tej adopcji tak bardzo i chciałam razem z Diorem podzielić ten moment przejścia przez bramę, że aż uwierzyć nie mogłam że tak sie nie stało. Wiem że teraz wyszło jakbym wpadła w cięzką depresję że pies do domu poszedł, ale to nie tak... Ja marzyłam o tym domu dla Diora chyba prawie tak jak on o nim marzył i tak bardzo chciałam to marzenie z nim podzielić że zapomniałam o wszystkim... Nie wiem co jeszcze powinnam napisać, bo prócz tego że przepraszam to chyba nic nie mam juz do powiedzenia. Wiem że to nie wystarczy, ale nic innego nie mogę... Pani zrobiła dla psów bardzo wiele, proszę z tego nie rezygnować przed jedną stukniętą majeczkę... to ja powinnam sobie odpuścić, bo więcej szkody niż pozytku tym psom przynoszę... Pani Diorowi pomogła zrealizować jego ( i moje też) największe marzenie. Wstyd mi że przeze mnie tym marzeniem nie możemy się wszyscy cieszyć w sposób normalny...Gdyby nie te wszystkie niedomówienia, tajemnice i moje obawy to pewnie byśmy się cieszyli teraz a ja najbardziej...ale może to nas czegoś nauczy, a mnie w szczególności... Przepraszam jeszcze raz i dziękuję w imieniu swoim i Diora....
  18. [quote name='Dogo07'][B]Wydawało mi się, że Majeczka powinna być przy tym jak się zabiera Diorka do domu - to ona się nim głównie zajmowała, zżyła się z nim emocjonalnie, walczyła o to żeby był fajnym psem.[/B] [B]Myślę, że jest jej przykro że nie mogła się pożegnać z pieskiem !!![/B][/quote] Dokładnie tak... Mi nie jets przykro.. mi serce pękło jak to przeczytałam. Nie wierzę w to że można tak było.Myśląłam że żartujecie sobie że się nie dowiem niczego o tym że pójdzie do domu i gdzie, że tak naprawdę pozwolicie mi sie z nim chociaz pożegnać. Chociaż przytulić go ostatni raz i dac mu jego ulubione ciastko które zawsze dla niego noszę...Mysląlam że pojedziemy razem i przejdziemy przez schroniskową bramę ze szczęsliwym psem...Nie wiedziałam że kiedykolwiek mogę się aż tak pomylić... Dla mnie ten pies to był główny powód jeżdzenia do schroniska. Kochałam go jak swojego własnego,spędziłam z nim tyle czasu, tyle z nim napracowałam się, to ja przyjeżdzałam do niego kilka razy w tygodniu jak tylko mogłam i to ja siedziałam z nim przytulona godzinami na krawężniku. Znosiłam jego cięzki charakter i byłam z niegio taka dumna jak czegoś się nauczył.Spędziłam z nim tyle czasu,tyle godzin przeleżał mi na kolanach i wysłuchiwał ciepliwie moich gadań i zwierzeń. On nie byl dla mnie tylko jednym ze schroniskowych psów, które się wyprowadza raz w tygodniu. Mi serce pękało jak przychodziło mi go odprowadzić do klatki a on stawał na łapach i piszczał za mną. Serce mi pękało jak słyszałam od pracowników że Dior stoi cały czas na łapach w rogu boksu i patrzy za mną jak tylko jestem w shcronisku. Myslałam że zakończenie będzie takie piękne, że bedę się cieszyć jego radośćią, że pojedziemy, że go wytulę... A on poprostu nagle zniknął. Wiem, powinnam się cieszyć że ma swój dom, ale nie potrafię. rozszarpuje mnie wewnątrz taki żal że nie potrafię. Tak nagle mi go odebrano jakbym była jakimś oszustem i jakbym mu krzywdę chciała zrobić...Tak jakby umarł. Był i go nie ma. Nie zdążyłam nawet go przytulić ani ucieszyć się że będzie miał wkońcu swoje miejsce na ziemi... Wyrwano mi go nagle nie licząc się z moimi uczuciami...Dlaczego?? Dlaczego nie mogłam wiedzieć gdzie i kiedy?? Dlaczego nie mogłam podzielić radości istoty którą tak bardzo kochałam i na której mi tak bardzo zależało...Co takiego zrobiłam , że nie mogłam?? Dla niego poświęciłam swój czas, dla niego jeździłam do schroniska, kupowałam mu ciasteczka które uwielbiał i starałam się z nim pracować żeby wkońcu byl z niego jakiś pies... I tak go nagle straciłam... Wiadomość która powinna być dla mnie najszczęśliwszą jest tylko i wyłącznie rozpaczą... Daje mi poczucie że już nic nie ma sensu i ten spędzony czas z nim i te starania...z tą świadomością już nie mam po co przekraczać po raz kolejny schroniskowej bramy, bo już tam nikt nie będzie stał na dwóch łapach i nie będzie na mnie czekał...Czuję się jakbym popełniła jakieś przestępstwo, jak ktoś komu odebrano prawo do wszystkiego co miał i co kochał...I nie rozumiem dlaczego... Diorusiu, niech ci tam dobrze będzie... Będę o tobie pamiętac zawsze i zawsze cię kochać... A ty o mnie zapomnij i nie tęsknij za mną, bo widocznie tak chcial los... Niech ci tam będzie dobrze, bo masz wkońcu swój własny dom...
  19. :placz: o nie:placz: Zabrały mi Diora :placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:
  20. [quote name='wtatara']ale ona nie wie nic pewnego.Jak będzie to pewne, a raczej jak Diorek bedzie już oddychał swieżym powietrzem a nie krakowskimi zapachami to napiszę. tak ze mozemy ja jeszcze podenerwować. Myslę że nie bedzie mieć nic przeciwko temu. Zakochana w psiaku po uszy i co to będzie jesli ktos by jej go sprzatnął ?[/quote] Mnie podenerwować? Nie możecie!! Nie wyrażam na to zgody!! Ja muszę wszystko o wszystkim wiedzieć.:lol: A jak nie to do jednej i drugiej wkroczę do domu z moim super zabójczym Amciaczkiem i wyciągnę z was wszystkie potrzebne mi informacje :evil_lol: Najpierw do pani Wandy, bo jak sie niedawno dowiedziałam mieszkamy na jednym osiedlu i nawet się znamy:cool3: Ja mam znajomości wszędzie jak się okazuje :evil_lol:
  21. Z Helenka różniaście bywa. Niby ma wpis że z psami niebardzo,a ostatnio z Arabelką szalały przepięknie na korytarzu. A pan skąd?? Bo by można było sprawdzic na miejscu jakby się zaakceptowały jak jakiś fajny i konkretny cżłowiek. Z tego co mi wiadomo to ona ogromny problem ma tylko z akceptacją kotów :evil_lol: Może pies jej jakiś spasuje do zabawy, szczeólnie jak tez jest z serii czołgów :evil_lol:
  22. [quote name='marysia55']Tora nawet nie wiesz jakie tutaj kalumnie są rzucane na twój temat. Może to i dobrze bo byś się dobrała do tej łapki co cię tak wyczesuje :evil_lol::evil_lol:[/quote] Nie prawda!!! Bizon to jest bardzo ładne i dostojne stworzenie! tylko... obrzydliwie wygląda jak sie leni :eviltong: Ale ogólnie ładnie. Ja tu nie widzę powodu do pogryzienia mnie jeszcze. A Torcik i tak się dobiera do moich łapek jak ją czeszę i je obślinia i mi chucha prosto w twarz, bo wie że mnie to drażni najbardziej. Chyba pomyślę nad myciem jej zębów :evil_lol:
  23. A czy ja się wkońcu dowiem co z tą moją Diorownicą ma być?? Może na pw mi ktoś tak szepnie chociaż coś?? ploooszeee... ja muszę... Ja go kocham jak swojego prawie że :oops:
  24. No a co ty chciałaś żeby taki mądry pies nie reagował na imię??:razz: A patyczków to wyście nie widziały chyba jeszcze w jej wydaniu. Ja mam całe nogi posiniaczone od jej miotania się z patyczkiem. No i kiedyś mi się na ręce przez przypadek powiesiła to też miałam krwiako-siniaka. A jak uwielbia wisieć na gałązkach. Zawsze jak idziemy to toruje drogę i przycina te gałązki które zbytnio wystaja na ścieżkę. :evil_lol: Miała też swoje drzewko ścięte za garażami i je sobie w pyszczku nosiła, ale ktoś je nam ostatnio ukradl i chyba teraz korzystają z niego znienawidzone przez chrumcie koty...
×
×
  • Create New...