Jump to content
Dogomania

ladygab

Members
  • Posts

    77
  • Joined

  • Last visited

ladygab's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam, Przeczytałam cały watek o Jasi i jest on bardzo mi bliski. Mam taki sam problem ze swoim zwierzem, podobnie chciałam mu wynagrodzić "nieszczęścia" życiowe, Nasza historia wygląda tak: ok 4 lat temu, zaczepił mnie bezdomny ze szczeniakiem na kolanach...suczka mu się oszczeniła i nie może zatrzymać szczeniaków, został mu jeden, wiec przygarnęłam. To był grudzień, wiec piesek przez jakiś czas był ze mną- ze względu na święta i wolny czas, potem w styczniu ruszyłam do pracy i zaczęły się problemy niszczył rzeczy, których używałam najczęściej, wygryzł dziurę w drzwiach...lista rzeczy zniszczonych nie zna końca. Zaczęłam go zabierać ze sobą do pracy, po jakimś czasie tak się ułożyło ze z pracy zrezygnowałam i wtedy Roki jeździł ze mną wszędzie, na uczelnie, na imprezy, gdzie się go wprowadzić nie dało, zostawał w aucie(jakiś czas później już w aucie zostawiać go nie mogłam, bo zjadał pasy kierowcy, znaczy się moje innych nie ruszał), potem wyjechaliśmy razem na wakacje. Kilka m-cy później zamieszkałam z obecnym mężem w wynajętym mieszkaniu, próbowaliśmy nauczyć rookiego zostawania, jednak bezskutecznie, wszelkie znane metody zawodziły, niszczył nasze rzeczy, zniszczył drzwi, po jakimś czasie zaprzestaliśmy prób, urodziła się nam pierwsza córeczka, wiec jeszcze wielkiego problemu nie było, Roki chodził z nami na spacery, pod przychodnia zostawał i czekał. Niebawem zaszłam w druga ciąże, zmieniliśmy mieszkanie, roki przestał spać z nami w łóżku, lecz nadal sam nie zostawał. W chwili obecnej wynajmujemy już 3 mieszkanie, piesek sam nie zostaje. Jednak robi się to coraz bardziej kłopotliwe, wyjście na spacer z dwójka dzieci i psem, to już jest duży wyczyn, ze o wyjściu do lekarza nie wspomnę. Wczoraj odbyłam poważną rozmowę z mężem, któremu baaaardzo to przeszkadza i z chęcią by psa oddal, bo jest dla niego ciężarem. Prawdę powiedziawszy mamy przez to duże ograniczenia, związane z moimi wyjściami z dziećmi z domu na spacer, czy gdziekolwiek indziej. Roki jak jestem w domu, cały czas łypie na mnie okiem, patrzy co robię, jeśli wyjdę do drugiego pokoju po chwili człapie za mną, chodzi ze mna do łazienki, jak widzi, ze się szykuje do wyjścia od razu stoi w gotowości, wręcz mnie śledzi, wchodzi pod nogi, potykam się o niego. dzisiaj zaczęłam go przyzwyczajać do tego, ze się ubieram i wkładam buty i wędruje w nich po domu, biorę torebkę itp. Przestawiłam mu legowisko w ciemny najdalszy kat pokoju (mam dwa pokoje z aneksem, jeden pokoj jest dzieci ). Mam nadzieje, ze uda mi się jakoś rokiego nauczyc, ze sie bac nie musi i wrocimy zawsze do niego. Skoro Jasi sie udalo :)
  2. akcja super, dawno mnie tu nie bylo, nie udzielalam sie, a na maila dostalam widomosc ze cos do mnie przyszlo:loveu:, podoba mi sie pomysl bardzo. poprosilam juz o dane do przelewu, zbyt duza kwota niestety nie moge pomoc:-(, ale kazdy gorsz sie liczy;)
  3. oczywiscie ze pies pamieta, nawet miejca... ze swoim paskudem czesto jezdzimy samochodem do tesciow, jesli nie byo nas u nich okolo tygodnia i roki sie zorientuje ze jest juz nie daleko (zawsze w tym samym miejscu)zaczyna sie popiskiwanie, skakanie po samochodzie, ze on juz bedzie szedl do nich. Najwiekszy ferwor urzadzil jak po 2 tyg wakacjach pojechlismy odwiedzic tesciow i oczywiscie najlepszego kumpla rokiego- miska, prawie mi na glowe wskoczyl z radosci oczywiscie w tym samym miejscu :) Dzisiaj np, od okolo 1,5 miesiaca jak jestem w pracy to zawoze rano rokiego do opiekunki, nie jezdzi tam codziennie, zawsze chetnie u niej zostawal, a dzisiaj jak zobaczyl ze podjechalismy pod jej dom to nie mogl sie doczekac wyjscia z samochodu i szedl prosto do drzwi
  4. no to gratuluje!!! ja jak na razie jestem dumna bo moj potwor spedzil noc w swoim kojcu, prawie cala a nie na mnie:) wieczorem smakolykiem zaprosilam go do kojca, jak podszedl to go tam umiescilam, i mowilam komende " roki na miejsce", potem powiedzialam zeby zostal i zajelam sie czyms innym, nie dluzej jak min i kolejna porcja smaka, do paszczy i troche rozsypalam mu po kocykach, co by mial zajecie i ku mojemu zdziwieniu podzialolo, w nocy nie musialam zwalac niczego z koldry jak i poduszke mialam dla siebie:loveu:. bedziemy dalej tak cwieczyc rowniez w ciagu dnia :razz:
  5. bardzo ciekawy pomysl, ciekawe czy da sie go wprowadzic w zycie z moim szalencem:)ale bedziemy probowac. Sadze ze najintensywniej bedzie mozna cwiczyc gdy sie przeprowadzimy-znaczy w grudniu, nowe miejsce nowe zasady, a teraz spokojnie raz-dwa razy dziennie informowac ze jego m-sce to kojec i tez moze byc atrakcyjny:)
  6. jestem w 3 miesiacu ciazy i juz zastanawiam sie co zrobic z moim zazdrosnikiem. Pies skonczyl we wrzesniu rok czasu i jest bardzo do mnie przywiazany a do tej pory byl oczkiem w glowie. Chce powoli go oswajac z nowa sytuacja ze nie bedzie juz na 1 miejscu. Nie boje sie o agresje, bo ma ciagly kontakt z malymi dziecmi, ale moje bedzie pierwsze. W tej chwili gdy glaszcze innego psa podbiega i wpycha lepek mi pod reke, to samo jest gdy sie przytulam do chlopaka- odrazu chce tez w tym uczestniczyc. Wiec jak pojawi sie dziecko to tez bedzie chcial sie ciagle wepchnac na jego miejsce. Mam duzo czasu i chce systematycznie pokazywac mu ze nie jest /nie bedzie juz najwazniejszy, niemniej nie mam pojecia jak sie za to zabrac, od czego zaczac...
  7. [quote name='Rinuś'][B][I]Zapewne chodzi Ci o psie przedszkole? ile pies ma lat?[/I][/B][/quote] pies ma rok, chodzi mi o miejce gdzie moge go rano odstawic i nie martwic sie ze nie moze sie wysiusiac ze jest sam i ze wlasnie pozera mi cos w domu
  8. tak jak w temacie kiedys natknelam sie na cos takiego w necie, teraz nie moge znalezc a wydaje mi sie ze istnieja takie miejsca gdzie mozna zwierzyne odprowadzic i po pracy odebrac. prosze o szybkie odpowiedzi, podjelam teraz prace niestety czas pracy jest nie limitowany, wiec moje szczecie ku memu nieszczesciu wczoraj spedzilo 12 godz samo w domu i dzis na to samo sie zanosi, szukam tez kogos kto moze sie nim zajac w tym czasie
  9. [quote name='NATKA']To trzeba psiaka nauczyć pływać i będzie oki [/quote] sama nie plywam,wiec nie czuje specjalnej potrzeby uczenia go, a potrafi sie na duze odleglosci oddalac wiec w jego wypadku moze to byc zaleta, pozatym nie wiam jak sie za to zabrac wiec spokojnie pluskamy sie na brzegu:)
  10. [quote name='NATKA']No proszę z takim psiakiem to się nie można nudzić ;)[/quote] doslownie nie mozna, ma prawie rok czasu i 100 pomyslow na minute, a najdziwniejsze jest to uwielbia jedzic nad wode mimo, iz do wody wejdzie do kolan bo plywac nie umie- sprawdzalam za duza namowa wszedl tak, ze przednie lapki sie oderwaly od dna, a on pod wode, wiecej go nie zapraszalam do kapieli :)
  11. a moj pies po wakacjach zostal okreslony mianem "nie pies nie wydra", gdyż bylismy nad morzem i mieszkalismy pod namiotami na trawie wygrzewal sie doslownie jak kot mimo wysokich temperatur szedl do slonca, gdy sie przebudzal poskubal tarawe jak krowa, na plazy w piasku ryl jak dzik, potem na wodstoku moje obawy co do nadmiernego halasu sie nie sprawdzily bo gdy slyszal muzyke to odrazu tam ciagnal wreszcie w czechach po 3 godzinnym spacerze z przerwami na piwo postanowil ze chce na rece i mam go niesc, dodatkowo wszelkie mola i tamy sa fascynujace bo mozna popatrzec na dol, a boi sie figurek mniej wiecej 40 cm i slimakow winniczkow, do tego w nocy spi tak ze mozna by go ukrasc gdyby nie to ze jest pod kocem i koldra
  12. osotatnio odkrylam ze moj zwierz rowniez boi sie plywac, woda owszem fajna ale po szyje, glebiej nie ma mowy, kapac sie lubi, nawet sam wskakauje pod prysznic, probowalam z nim wejsc glebiej ale konczylo sie na piszczeniu... coz nikt nie jest doskonaly ja zreszta tez nie plywam:)
  13. a czy sa takie miejsca w kolobrzegu???? wybieramy sie tam na wakacje i warto wiedziec zeby nie chodzic od knajpy do knajpy i sie pytac:)
  14. jesli chodzi o kolczatke to jest ona troszke za mala na nia Sara lubi sobie poszczekac zwlaszcza na obcych ludzi krecacych sie wokol domu, lub u mnie nawet na tych co po domu chodzili-widocznie uznala ze moj pokoj to dom a pozostala czesc to juz nie dom, Sara tez szczekala na mojego 10 letniego brata. A jak jej lapka??
×
×
  • Create New...