Jump to content
Dogomania

makatka

Members
  • Posts

    368
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by makatka

  1. Mam nadzieję,że teraz to już będzie tylko rozpieszczana, kochana i szybko zapomni o złych doświadczeniach :) Z tym, że pies w pociągu bez kagańca i na kanapie nie pierwszy raz się spotykam ;) I dobrze, bo moja póki się wygodnie nie skłębuszkowała na siedzeniu to sobie miejsca w przedziale znaleźć nie mogła ;)
  2. Z tego co ja wiem: sunie po pierwszej cieczce (chociaż na "zachodzie" robia i przed) psiaki ok 8-12 miesiąca życia (i znów: w USA przeprowadza się kastrację nawet kilkutygodniowych psiaków) ;)
  3. Młody sobie nadwyrężył łapstwo brykając z psiakami. "Odkurzaczuje" nadal wszystko co się da i jak się da-jedzenie to chyba jego naczelny Bóg i książki też podpadają pod kategorię "smakowite". Prawie jak mól normalnie ^^' I podobno zgrzeczniał :D A już w ogóle aniołek jak go pani ma w zasięgu wzroku. Co by się zgadzało bo u mnie stały otwarte wory z karmą na podłodze i jak się do nich czaił zawsze się oglądał czy patrzę. Widząc mój wzrok robił "mewy białe mewy ja tylko chciałem dolizać po raz dziesiąty swoją miseczkę i wcale a wcale niczym innym się nie interesowałem".
  4. Mocno najmocniej żeby tylko suńka wreszcie trafiła na swojego człowieka. tego jednego jedynego na całe życie :)
  5. Btw: Jumper został przechrzczony na Cylindra xD
  6. Buu.. Weronia ma zapchaną skrzynkę, a ja nie wiem czy umowę zeskanować czy pocztą rzucić... Coś co dostałam w niedzielę późniejszym wieczorem i dopiero teraz mi się udało zmobilizować żeby przerzucić... "I po spacerze..." [img]http://www.eyian.isat.pl/klony/norahs.jpg[/img]
  7. Mocno pustawo, a Wiedźma znów śpi całymi dniami.
  8. Nie dość, że mu się powiodło to pańcia go wozi na trzygodzinne spacery do Kampinosu. Jak ja im zazdroszczę :D Dla mnie wypad za miasto autobusami to ok 2 h tłuczenia się w jedną stronę a jako, że busy w kierunku puszczy są zazwyczaj zapchane "co do ostatniej szpileczki" to strach brać psa żeby go niezadeptali. A w ogóle Jumperek podbija wszystkie serca i rodzina też już się zakochała :>
  9. Maluszek został wyekspediowany do domku a mnie nie dość, że smutno, pusto i brakuje przewalającego się po domu kłapiącego paszczękami tajfunu to jeszcze "niemożebnie" wstyd. Powiedziałam, że Jumpuś pięknie jeździ samochodem a po 10 minutach miałam wieści o dwóch siusiankach i udekorowaniu tapicerki zjedzonym rano śniadankiem. Piękny początek współpracy. Pokazał się z najlepszej strony. Pocieszam się tym, że skoro na dzień dobry dał taki popis to jeśli pańcia od razu nie uciekła z wielkim krzykiem to już jej nic nie będzie straszne. Mam nadzieję, że wątek będzie kontynuowany przez nowy domek i będziemy regularnie mieć jakieś wieści :)
  10. Pani przed 17 przyjeżdża po Jumpuśka :placz: z :sweetCyb:
  11. No niestety istnieją- na kocią sierść jest uczulona, na pokarmy na które wcześniej nie była też. Stąd testy na alergię, bo psy w domu jej rodziców czas jakiś temu były ale testy muszą potwierdzić czy się nic w sprawie psiej sierści nie zmieniło. Wczoraj w ogóle się telefony o małego urywały- dzwoniła pani z Poznania i ze Starej Iwicznej. Zostawiłam sobie furteczkę i poprosiłam o telefony w piątek, bo wtedy będę mogła prawdopodobnie powiedzieć czy mały nadal jest do adopcji czy już znalazł swojego człowieka :)
  12. Jakby się udało Jumpuś miałby całe wielkie mieszkanie tylko dla siebie i pańcię też :)
  13. Po wizycie. Uran ma takie same wrażenia dotyczące przyszłego domku- ciepły,sympatyczny,normalny :) Czekamy na wynik testów alergicznych pani czy aby na pewno nie jest uczulona na psią sierść i trzymamy kciuki :)
  14. Okolice Targówka. Uran z niebieskiego obiecała, że podjedzie :)
  15. Słuchajcie, mamy chętny domek zdecydowany na Jumpusia a dziewczyna wydała mi się przesympatyczna. W związku z tym: pilnie poszukiwana doświadczona w adpocjach osoba, która przeprowadzi wizytę przedadopcyjną.
  16. Do mnie nikt sensowny nie dzwonił. Wszyscy piszą jednego maila, albo wysyłają esemesa i cisza. jedyna pani, która postanowiła odwiedzić małego niespecjalnie mi pasowała w dodatku tez się więcej nie odezwała. Z Twojego opisu pani brzmi fajnie. Jak będzie powazniej zainteresowana to ją do mnie odeślij.
  17. Może być :P A z radośniejszych opisów: Pobudka w wykonaniu małego jest czymś koszmarnym- albo ładuje się człowiekowi na głowę i usiłuje do czysta wylizać ucho i twarz, albo z nienacka atakuje wystające spod kołdry stopy i robi im poranne mycie. Druga metoda powoduje wierzgi i zaspany ryk "zabierz to ode mnie". Najwyższy czas kupić sobie śpiwór z "kapturem". Wiedźmusia gorsza nie pozostaje, tylko jest o niebo delikatniejsza z porannym myciem twarzy. Całe szczęście, że takie zabiegi przeprowadza tylko na TŻcie a mnie wpycha łeb pod ręke i domaga się porcji porannej atencji i "głasków".
  18. Hmmm.... znaczy "wielokwiatowiec schroniskowy" :P ?
  19. Pospacerowy sukces- normalny kolor i gęstość ;) Może on też jest jak moja diablica alergikiem i wymaga "specjalnego traktowania" ^^
  20. Eee tam. Nie ma możliwości żeby takiej przylepy nikt nie chciał ;) A w ogóle to ja nie wiem, może ja źle podejrzewam (oby), że mały ma problemy z trawieniem- karmię go samym ryżem kupstwa są praktycznie białe (w życiu się z czymś takim nie spotkałam), dostaje ryż z marchewką- mimo znikomej ilości marchewki kupstwa mają "soczysty" marchewkowy kolorek.
  21. Łóżko 155X190.Ze 2 miesiące jak zmieniałam wyro szukałam większej rozkładanej kanapy i nie znalazłam (nooo.. chyba żeby liczyć te, które kosztują 5 tys+). jak mi znajdziesz rozkładaną kanapę 2x2 w ludzkiej cenie i nie będąca przy tym narożnikiem to Cię chyba ozłocę:P Normalnego łóżka wstawić się do kawalerki nie da- musi być kanapa ;) A no się zachciewa. Warczą, pokazują zęby, kłapią, Wiedźma przygniata go do gleby łapami i przytrzymuje zębami za uchola albo kark- istny cyrk obijający się po drodze o wszystkie meble. Z tym, że ona to robi tak, żeby mu krzywdy nie zrobić, a mały widzę, że umiaru nie zna- im bardziej jest ustawiany tym większej piany i wścieklizny najczęściej dostaje.
  22. A ja bym poprosiła o powtórzenie ogłoszeń na tych serwisach, na których się skończyło. Tylko dziewczyny z dopiskiem: zadzwoń lub napisz na maila- nie odpowiedaam na SMSy. Dostaję tony smsów "jaka to rasa, a czy będzie duży, czy może pani coś więcej o nim napisać". Podejście niepoważne i nie mam zamiaru się do takich ludzi w ogóle odzywać. Z wieści parafialnych: Jumper śpi z nami normalnie w łóżku- sucz mu pokazuje zęby póki nie śpi i jest "wkompaktowana" we mnie z głową na poduszce, a mały usiłuje się ułożyć wyżej nad jej pyskiem na samym szczycie poduch. W innych przypadkach pozwala mu się bez problemu ułożyć gdziekolwiek i nie zwraca na niego najmniejszej uwagi. Wczoraj jak się kładłam spać rozpędziłam zaspane towarzystwo, bo zajmowały całe moje miejsce. Wynik-sucz się uwaliła między nami z łbem na moim obojczyku, mały przewędrował "od zewnętrznej", skłąbuszkowal się za głową TŻta i umiejscowił pysk na jego szyi. Normalnie jak w rodzinnym grobie ;) Jump jest małą cholerą i jak przegnie i Wiedźka go próbuje ustawić dostaje wścieku, warczy, pokazuje jej zęby i kłapie. Normalnie mały bohater szukający później kryjówki na pufie, pod moimi nogami, albo na kolanach. Wiedżma jest dużą cholerą i po takich próbach sił najczęściej idzie po zabawkę (jedną z tych, którymi bawią się wspólnie), podrzuca ją i ogólnie pokazuje "popatrz co ja mam". Po czym jak mały okazuje zainteresowanie ponownie zaczyna go ustawiać. Dom wariatów ;)
  23. Wiedźma już tak, za to Jump chyba przyjąłby to z ulgą. Cały dzień dzisiejszy jest sytuacja odwrotna: Wieśma męczy i zaczepia a mały w pewnym momencie ma dość i całkiem na poważnie się marszczy, kłapie paszczęką i warkota. Jakaś pani dzwoniła, jak ta od yorka i 4 letniego dziecka to ta sama. I teraz tak: co jej napisałaś, bo nie wiem w jakim kierunku ją oświecać w trakcie ewentualnego spaceru. Kto w razie czego pojechałby do niej (najlepiej żeby to był ludź doświadczony w adopcjach i mający "wyczucie" do innych ludzi), bo ja chyba nie jestem zbyt obiektywna i zjeżyło mnie trochę to małe dziecko. Z tego co widzę mały to jest mała cholera, która urośnie na większą cholerę. Poza tym co z umową? Straż będzie wystawiać i z tą panią podpisywać, czy mi ją ktoś prześle?
  24. Zobaczymy :) na razie jest traktowany tak jak i Wiedźma tranem i kapsułkami z kwasem Omega3. Zaraz biorę się do gotowania siemienia lnianego także dostaną obiad z "przyprawą". Wiedźmie swojego czasu takie zestawienie na sierść pomogło i aktualnie błyszczy się jak naoliwiona. Ale zajęło mi to ponad pół roku żeby były aż takie efekty.
×
×
  • Create New...