Jump to content
Dogomania

Hey

Members
  • Posts

    54
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Hey

  1. [quote name='zerduszko']Nie wiem, co Cię to tak dziwi. Naturalna rekcja, duży pies jest dużym zagrożeniem. To do właściciela należy pokazanie psu, że wszystko jest ok. A jak się i właściciel stresuje w takiej sytuacji, to, jak pies ma byc spokojny.[/quote] O to to to to!! Częściowo rozumiem zachowanie właścicieli małych piesków tzn. wrzaski, krzyki i ogólna panika kiedy zbliża się do nich duży pies, ale raz spotkałam taką przesadną reakcję że myślałam że ducha wyzione ze śmiechu. Przechodzę obok ze swoim psiulem który odwrócił się do małego (nawet się nie zbliżył na 0,5m) niuchnął i machnął ogonem a Pani z cienkim piskiem szarpnęła swojego psa za smycz tak, że go uniosła jakieś 50cm nad ziemię.
  2. [quote name='Amber']Nie wiem czy jesteś w stanie sobie to wyobrazić, ale taka "zabawa" może się skończyć śmiercią małego psa, więc zastanów się w ogóle co piszesz...[/quote] Ależ ja to rozumiem, gdzie napisałam że pozwalam na takie zabawy? Mój pies jest w 99% odwoływalny a ja mu nie folguje w jego zachciankach. Zdarz sie jednak, że jeżeli wyjdę późna porą do parku i nie zauważę że ktoś puścił swojego malucha (naprawde czasem trudno zauwazyć w cimnościach ciemno umaszczonego małego psa) to mój podbiega sie przywitać. Naturalna reakcja, co nie oznacza że mu pozwalam na coś więcej. ... Takie retoryczne pytanie...czy na każdym forum muszą zdarzac się osoby które bez zapoznania się ze szczegółami lubią sobie pojeździć po innych? :evil_lol:
  3. Moja to chrapie jak stary żul po całonocnej libacji :evil_lol: Pierwszej nocy jak u nas spała to mój TZ nie mógł zasnąć bo nadawałyśmy obie-> ja też pochrapuje tylko "troszkę" ciszej.
  4. A wiecie co mnie denerwuje! Niekonsekwentne zachowanie właścicieli małych psów. Mogę zrozumieć, że wpadają w panikę kiedy mój 50 kg pies podbiega do ich maluszka nawet jeżeli mój chce się tylko pobawić. Naprawdę nie mam pretensji, że wtedy krzyczą coś w stylu "ZABIERZ PANI TEGO BYDLAKA!". W końcy boją się o swoje psy. Ale jeżeli idę wąskim chodnikiem i widzę, że znad przeciwka idzie mały pies to zbieram na krótko smycz swojego psa coby nie było pretensji, że mój zaczepia. A co wtedy robi właściciel małego psa??!! Kto zgadnie? Nie, nie zbiera smyczy, zostawia najdłuższa jaką może! Chyba tylko po to, żeby mieć do mnie pretensję iż mój pies prubował ukatrupić ich słodkiego maluszka rzucając się na niego całym ciałem. Co z tego, że prawda jest taka że mały piesek na długiej smyczy wlazł prosto pod łapy mojego! :shake:
  5. Prawie w każdym sklepie zoo mają próbki RC. Ja np. mam przed sobą całe ich pudło:evil_lol: Do wyboru do koloru:evil_lol:
  6. Hey

    Royal+Eukanuba

    Niedawno radośnie postanowiłam połączyć dwie karmy Royal + Eukanuba. Trochę bezmyślnie i bez zastanowienia. No i stąd moje pytanie czy te dwie karmy mogą być łączone? Dodam, że pies dostaje royal adult maxi + eukanuba sensible joints w dawce: 2/3 royal, 1/3 eukanuba. Obie te karmy teoretycznie są karmami podstawowymi. Na pierwszy rzut oka wydaje się że taka dawka jest zbilansowana, może nawet lepiej niż przy odrębnym podawaniu tych karm ale czy jednak? Pies ma się dobrze, kupki ma w porządku, nic go nie boli i nawet zaczął mu wracać kolor na odbarwionej sierści. Może ktoś mi odpowiedziec na to przewrażliwione pytanie? :lol:
  7. Spotykacie się nadal? Bo ja bym chętnie popatrzyła co wy tam wyprawiacie. Mam ambitny plan trenowania obiedence z moim maluszkiem i potrzebne mi jest popodglądać innych przy pracy.
  8. Jakis czas temu miałam dwa dziwne zdarzenia zaraz po sobie. Późnym wiewczorem ok. półroku temu zostałąm sama w mieszkaniu. Współlokatorzy gdzieś się rozeszli i korzystając z chwili spokoju i ciszy postanowiłam wziąść relaksującą kąpiel z pianą i dobrą książką. Leże sobie zrelaksowana i nagle poczułam chłodny powiew od strony drzwi i widze kontem oka ja się uchylają. Szybka myśl: okno zostawiłam otwarte w kuchni. Hmm...nie. Przecież wszystko zamknęłam. Odwróciłam głowę w kierunku drzwi i ciary mnie przeszły po plecach bo drzwi znowu zaczęły się szerzej otwierać tak jaby ktoś delikatnie je popychał-zostawiał- popychał-.... Zamurowało mnie. Zaraz się ocknęłam i głośno powiedziałam "Wyjdź! Nikt cię tu nie zapraszał". Drzwi przestały się otwierać, a jakąś sekunde później usłyszałam głośne i wyraźnie psie warknięcie za drzwiami. Miała wrażenie, że ze strachu zachłysne się powietrzem. Jeszcze przez dobre 20 min siedziałam w wannie bez ruchu. A tak apropo tego co powiedziałam. Babcia mnie nauczyła, że jak ducha nie zaprosi się do domu to nie wejdzie. I z tym wiąże sie druga historia też. Siedziałam w pokoju odwrócona plecami do okna i nagle usłyszałam drapanie w szybę. Tak zawsze drapał mój pies, ale nie pojękiwał przy tym tak okropnie. Miałam niezmierną ochotę powiedzieć "Proszę. Wejdź." Poprostu az mnie dusiło żeby to powiedzieć, a jednocześnie byłam przerażona, nie mogłam się odwrócić. W ostatniej chwili się opanowałam, odwróciłam się do okna i w tym momencie drapanie ustało. Szybko poleciałam do sąsiedniego pokoju zobaczyć kto sobie jaja robi, ale wszyscy łącznie z psem oglądali jakiś film. Nie byli w stanie tak szybko przebiec do okoła cały dom i wejść po cichu. Wróciłam przestraszona do pokoju, a szyba w jednym jedynym miejscu była oszroniona chcociaz była to dopiero jesień. Wiecie zapewne jaka była moja reakcja... Totalna panika, odsunełam nawet łóżko od okna na drugą stronę pokoju i przez pare dni wogóle noca do okien nie podchodziłam.
  9. Mam nadzieję, że to tylko to. Nabawię się wrzodów żołądka przez tego psa. Cały czas się martwię: że nie je, że nie potrafi sie bawić, że oczka ma chore etc. etc. Czasem mam wrażenie, że grubo przesadzam, że zachowuję się jak rozdygotana mamusia.
  10. Wbiliście mnie w wyrzuty sumenia. Mam wrażenie takie jakby zdjęcie decydowało o tym czy właściciel się znajdzie czy nie. Nevermind. Zastanowię sie nad tym trochę później. Mam z nią teraz troche większe zmartwienie. Jakąs godzine temu ją miziałam i na łopatce wymiziałam jakąś dziwną narośl podobną do napęczniałego kleszcza. Z tego co doczytałam ta rasa jest bardzo podatna na raka. Cholera! Gdybym znalazła to przed południem!! Byłam dzisiaj z nią u weta na szczepienie to bym mu na to zwróciła uwagę! Chyba czeka nas w tygodniu następna wizyta. Mam nadzieję, że to zwykła narośl.
  11. Tak dałam. Nie mogłam się zarejstrowac na forum, wrzucało mi do spamów nie wiem czemu. Tak samo mam z ogłoszeniami na stronie Palucha, nie moge zamieścić ogłoszenia bo wyłącza mi się button. Może ktoś to zrobic za mnie?
  12. Chyba przyłącze się do Tośki i zakończe znajomośc z tym forum. Nie potraficie docenić, że człowiek prubuje pomóc za to wszyscy sa chętni do krytykowania. Zdjęcie? A po co?? Jeżeli ktoś szuka 3 letniej Berneńki to ją znajdzie i bez zdjęcia, tak trudno odpowiedziec na ogłoszenie które nie zawiera zdjęcia żeby się upewnić? Jeżeli chodzi o odległośc to własnie PO TO zamieszczam ogłoszenia w necie, a nie poprzestaje na plakatach w okolicy. Pujdziecie sobie krtykować wrednych psiarzy zaniedbujących swoje zwierzęta, pseudohodowców i osoby nie zbierające kupek a nie kogoś kto stara sie pomóc psu i właścicielowi. Ja potrzebuje KONKRETNEJ pomocy od WAS (linki do ogłoszeń, stron, ogłoszeń zauważonych w okolicy, plotek kto zgubił i gdzie ew. moge szukać ogłoszeń) a nie bezpodstawnej krytyki. Poznałam psa przez te pare dni i wiem JAK zachowuje sie wobec ludzi i obcych i znajomych i proszę mnie nie zaszczuwać żałosnymi stwierdzeniami typu "...chyba nigdy nie miałaś psa...". Śmieszne. 1.Wiem. Gdyby ktos nie chciał pujśc na łatwiznę i kupowac od pseudohodowcy kołopotu by nie było. 2. Jak się ma kase na takiego psa to i na czipa kasa się znajdzie. Jak nie to nie moja wina prawda? (przeciętny koszt berńczyka bez rodowody-650 pln, miesięczny koszt utrzymania- 300-400 pln) 3.No i co? Mam załamac ręce? SZUKAM przecież mimo to! 4.Dlatego daje ogłoszenia w necie 5.No to taki właściciel nie jest wyjątkowo bystry. 6. Nie przemawiają do mnie takie argumenty. Patrz wyżej. Koniec. Jeżeli ktos jeszcze chce krytykowac zapraszam na pw. Jak ma ochotę pomóc to chętnie pociągnę rozmowę dalej. Ponawiam swoje pytanie o prasę.
  13. Uprę się przy swoim i nie dam zdjęcia. Pies wszystkich wita bardzo wylewnie (czasem mam wrażenie że sobie ogon przy tym połamie). Pozatym właściciel nie zadbał o to żeby pies w razie zaginięcie szybko został znaleziony (czip, tatuaż, adresatka cokolwiek!), nie ma też ogłoszeń w necie ani w okolicy że taki pies zaginął, nie ma odzewu mimo że cała okolica schronisko zostało powiadomione, ze taki pies jest u mnie, więc nie osądzajcie mnie tak surowo. Ja pomagam jak mogę, reszta jest w gestii osoby szukającej (czy włoży chociaz trochę energii w szukanie psa). Nie mam racji? Co pomoże jedno zdjęcie? Jeżeli ktos szuka berneńczyka to i bez zdjęcia sie odezwie. Co do ogłoszen w prasie to faktycznie nie dawałam. Może ktoś mi podpowie jaka gazeta pod tym względem jest najbardziej poczytna? I prosze nie naskakujcie na mnie bo robię co w mojej mocy:angryy: Zazwyczaj jak jakiegos psa przygarniałam to wystarczyło ogłoszenie w sklepach zoo i gabinetach wet i właściciel się szybko znajdywał. W tym przypadku tak nie jest. Czemu? Nie wiem... może poprostu właściciel spisał psa na straty?
  14. Ja już się kontaktowałam z tą osobą. Niestety to nie ten pies.
  15. Rozbraja mnie sunia :evil_lol: Położyłam jej piłeczke na złączonych łapkach, a ta je rozsunęła żeby broń boże to piszczące coś jej nie dotykało. Zamiast prubowac cokolwiek zdziałać z zabawką jak tylko zaczyna się piłka do niej zbliżać to podłazi do mnie i się łasi. Łasica jedna! Tak się odgrażałam, że zaczne jogging uprawiać przez nia i się sprawdziło. Jeden plus-> w końcu łapie kondycję:p
  16. Pies ma 3 lata. Obecnie je normalnie, na początku nawet nie spojrzała na jedzenie. U weta juz byłam, ale o depresje nie pytałam. Mam wizytę w Niedziele bo musze ją prfilaktycznie zaszczepić. Zapytam, ale szczerze mówiąc to ten pies chyba nie był poprostu uczony zabawy. Dzisiaj przyniosłam małą, piszczącą piłeczke i pies był bardzo niepewny siebie, odsuwał się etc.
  17. Oprócz internetu jest ogłoszenie na witrynie sklepu, powiadomieni ochroniarze i ludzie pracujący na bazarku, a także największa psiara w okolicy ,która dodatkowo porozwieszała ogłoszenia. Tak więc pozostaje czekać.
  18. Ach! I bardzo możliwe, że właścicielem był mężczyzna poniważ klucha bardzo kocha facetów! No i jeszcze :) Ktos jej gotował jedzenie. Nie rusza suchej karmy, do puszek podchodzi z dystansem.
  19. Ok, żeby mnie nikt nie posądzał o egoizm i że specjalnie chce psa zatrzymać podaje Szczegóły. Tylko małe wyjaśnienie na początku, nie chciałam podawac szczegółów poniwaz zdarzają sie nieuczciwi ludzie którzy chętnie wezmą rasowego psa udając że jest ich, a ja nie zweryfikuje czy jest tak naprawdę właścicielem czy nie bo będzie znał każdy szczegół. A więc... Psa znaleziono dokładnie 28. XII na Bazarku w Falenicy. Spała pod budką z herbatą. Miała nosa dziewczyna bo podeszła do właściciela sklepu zoologicznego i weszła za nim do sklepu, a jak wiadomo w takich sklepach często pracują miłośnicy zwierząt w tym np. Ja. Suka ma ok. 3 lat, była bez obroży, nie ma tatuażu, nie ma czpia, była bardzo zmęczona i zestresowana. Nie przeszła napewno dużej odległości bo poduszeczki ma zdrowe, nie starte. Jest bardzo dobrze wychowana, zna dobrze podstawowe komendy, świetnie chodzi na smyczy, lubi jeździć samochodem. Prawdopodobnie właściciel miał duży samochód bo pies prubował na początku wskakiwać od strony bagażnika. Pies jest cichy, bardzo spokojny, pieszczoch. Możliwe, że miała raz szczeniaki. Nie daje zdjęcia z takich samych powodów jak wyżej.
  20. To ja się z Tobą nie zgodzę. Berneńczyki muszą mieć dużo ruchu, a odpowiednio dozwany bieg przy rowerze jest dla nich super ćwiczeniem. Sporo ras jest obciążonych genetycznie dysplazją co nie wyklucza ich z aktywnego zycia. Ja przy 4-5 spacerkach dziennnie (dwa po 1 godz. i 2-3 po 30 min)mam wyrzuty sumienia że za mało ruchu ma. Ale jestem strasznym zmarźluchem i nie mogę się przemóc do wychodzenia na dłużej przy -20 st C.
  21. Wczoraj spróbowałam pomysłu z butelką napchana smakołykami. Jakby to powiedzieć... nie do końca sie udało. Pies szybko tracił cierpliwośc jak nic nie wylatywało i odchodził. Za to my mieliśmy niezły ubaw bo jak już próbowała szturchać butelkę to wydawał wściekłe pomruki typu: " Co ONI znowu wymyślili! Po jaka cholerę schowali mi jedzenie do tej butelki !!?? BUTELKO oddawaj moje jedzonko!!" Ale nie było znowu tak tragicznie bo cos tam majstrowała przy tej "zabawce". lorraine świetny pomysł z tym płodozmianem :) Macie rację troche mi brakuje cierpliwości. Jestem przezwyczajona do psów które są wręcz nad aktywne i same prowokują człowieka do zabawy. Troche trudno mi sie przestawić. Cały czas mam wrażenie, że jest przygaszona i na siłe staram się ją rozbawić. Mój błąd.
  22. Majga ale ja właśnie nie chcę go oddać:eviltong: Jeżeli właściciel się nie znajdzie to pies zostaje u mnie. To niestety nie jest pies z tego ogłoszenia. Apropos zaskakujących sytuacji. Ostatnio byłam w schronisku w Korabiewicach i mieli psa jak się okazało z Krakowa. Fart niesamowity bo właściciele go odnaleźli! Ale jak się znalzał pod Warszawą do tej pory nie wiadomo!
  23. W wątku o znalezionych psach jest temat o poszukiwaniu właściciela tego psa. Zajrzyjcie sobie. Ok, w takim razie ponowie pytanie za jakiś tydzień.
  24. :lol: Dobrze powiedziane. Najgorsze są słowa krytyki ze strony rodziny, która uważa że taki duży pies to problem i powinnam ją odstawić do schroniska. A mi aż serce ściska że taki piekny i kochany pies będzie gnił w klatce. Jeżeli ktoś go porzucił to był równo szurbnięty. Chcociaż bardziej obstawiam, że zaginął bo jest bezproblematycznym zwierzakiem.
  25. Poszukiwania właściciela trwają. Co do zabawy to pies na początku faktycznie był wogóle mało zainteresowany nawet truchtem na smyczy, a teraz juz zrobił krok do przodu i nawet za mną galopuje. Może Evra masz rację, może za bardzo się śpieszę. Ach no i jest jeszcze jeden problem z motywacja do zabawy i przyszłej pracy. Pies wogóle nie ma ochoty na jakiekolwiek smakołyki. Jedyne co wcina to mięcho i ludzkie żarcie. Nawet kiełbaskami Vitakraftu gardzi. Więc chyba butelke musiała bym napchać parówkami:lol:
×
×
  • Create New...