Jump to content
Dogomania

woodybear

Members
  • Posts

    35
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by woodybear

  1. [quote name='Mrzewinska']Mars, czy u nas istnieje cos w rodzaju polowania za tzw. dewizy? Jakby ktos chcial ustrzelic polskiego szaraczka czy koziolka sarny i zaplacil w euro czy dolarach - to jak, moze? Wtedy nie musi byc w polskim kole lowieckim, zdawac egzaminow z wiedzy o zwierzetach, po prostu placi, celuje, strzela? Jesli tak, to czy obywatel miejscowy tez moze tak polowac? Zofia[/quote] Widzisz Zofio. zdaje się niestety, że to smutne pytanie retoryczne, podobne do moich ... Wg stanu na 2004 - norma. Pozdrawiam.
  2. O fajnie że żyjesz Mars, czyżbym Cię czymś uraził, bardzo chciałbym, żebyś odpowiedział na moje pytania i przekonał mnie do stylu życia mysliwego :-)
  3. [quote name='MARS']Masz rację, nikt nie opisuje przypadku postrzelenia psa [B]prowadzonego[/B] na smyczy [URL="http://www.pzlow.pl/palio/html.run?_Instance=www.pzlow.pl&_PageID=120&_RowID=948&_CheckSum=820438105"][/URL][/quote] MARS: Dla mnie pies prowadzony wcale nie musi być na smyczy i dokładnie wiesz, co miałem na myśli. Dlaczego więc pominąłeś milczeniem resztę mojej wypowiedzi?? Twoje argumenty są całkiem rzeczowe, i uwierz mi, CHCĘ dać się przekonać, do obrazu myśliwego jako przepełnionego humanitaryzmem obrońcy przyrody. Wydaje mi się jednak, że w całej tej ideologii jaką dorabiasz do zabijania brakuje jednego elementu. Nie chcesz otwarcie przyznać, że lubisz zabijać. Twierdzenie, że "jak nie ja to zrobi to ktoś inny" jest takie samo jak twierdzenie handlarzy narkotyków czy zawodowych morderców: "ktoś to i tak będzie robił, więc ponieważ jestem farmakologiem, będe sprzedawał prochy małolatom, przynajmniej wiem jakie zastosowac w miare bezpieczne dawki itd..." Niezbyt to poważne tłumaczenie prawda ? Mowisz o otoczce, o wielodniowej obserwacji zwierzat i o tym, że sam strzał jest tylko żwieńczeniem całej tej "przygody". WEź aparat i zabierz swoje "fotograficzne trofea... " Zapewniam Cię, że też uwielbiam obserwować godzinami dzikie zwierzęta, podejść blisko i patrzeć, jak się zachowują w swoim naturalnym środowisku. Wcale nie musisz zabijać prawda.. Więc lubisz po prostu to robić prawda?? A jeśli nie, to dlaczego to robisz, skoro tak tego nie lubisz... ? Prawo zezwala, można zabijac bezkarnie, robisz to, tylko dlaczego nie przyznasz tego otwarcie? Hmm pomyślmy, czyzby cała reszta "ideologii" rozsypała się wtedy jak domek z kart? Wywieś na swojej lecznicy kartkę: "Lubię po pracy zabijać zwierzęta"... Miej odwagę cywilną do tego, skoro masz do ciągnięcia za spust... Ciekawe jakby to wpłynęło na ilość Twoich klientów. Przekonaj mnie proszę, bo jestem otwarty na rzeczowe argumenty. I jeszcze taka hipotetyczna sytuacja: Lubisz swojego foxa prawda ? Załózmy, że zechcę zostać myśliwym, spełnie wszystkie warunki i wymagania, zdam wszystkie egzaminy, kupię sobie strzelbę czy co tam sie kupuje, pojadę w miejsce, gdzie polujesz ze swoim psem i bez skrupułów go zastrzelę... W lesie, ponad 200 m od zabudowań, zastrzelę luzem biegającego psa... "Zdziczenie patrzyło mu ze ślepiów" powiem... I pozostanę bezkarny... Dosyć nieprzyjemna perspektywa prawda ?? Nie wydaje Ci się, że w ten sposób otwiera się droga do naduzyć ? Pozdrawiam
  4. Troche ta dyskusja sie przeradza w obustronna demagogie.. Reasumując.. Mars, zabijasz, bo LUBISZ, gdybyś tego nie lubił, nie kupowałbyś broni, gadzetów i zapisywał się do koła łowieckiego... Nie rozrywał rozpędzoną kulą arterii dzika czy sarny Prawda ? Ja nie lubie, więc nie zabijam jeśli nie jestem zmuszony. Problem dotyczacy psów które ewidentnie nie są zdziczałe i NIE kłusują w lasach i nie tylko zastrzelonych przez myśliwych pojawia się wtedy, gdy wsrod spolecznosci, której hobby jest zabijanie, pojawiają się ludzie, którzy lubią BARDZO zabijać. Więc robią to kiedy tylko mogą być bezkarni. Zauważ że żaden z przytoczonych przez dogomaniaków przypadków nie opisuje postrzelenia amstafa prowadzonego przez obwieszonego łańcuchami pana w dresie bez karku... Kobiety, dzieci opiekujące się zwierzetami domowymi najczęściej padają ofiarami takich "panów myśliwych"."Baba najwyżej sie rozpłacze i jeszcze będzie więcej zabawy niż tylko mnóstwo krwi". Dres - obije po pysku, a może i wyciągnie własną pukawkę i wtedy szanse będą wyrównane... A wogóle podpisuję się pod tym, co napisała Zofia, wnioski niech każdy wyciagnie sam... Dla mnie "doktor doolitle" ze sztucerem, to widok dosyć jednoznaczny. Reasumując: zabijasz, Bo LUBISZ . Możesz. Prawo zezwala. Tylko dlaczego nie chcesz otwarcie się do tego przyznać ?? A może jest jakieś sensowne wytlumaczenie, które przekona nas, dlaczego mimo tego, że nienawidzisz zabijania, zostałeś do tego zmuszony ?
  5. [quote name='MARS']Czy uważasz że ktoś kto trzyma na działce króliki, hoduje je, opiekuje sie nimi, karmi, a jak urosną bierze pałkę i je zabija, to cała ta hodowla tylko po to aby spełnic swe mordercze zapędy i miec możliwośc zabijac? Przecież mięso można kupic w sklepie... [B]Raczej po to, żeby nie musieć kupować, żeby życie było chociaż trochę tańsze... W zachodniej europie hodowle królików na działkach są abstrakcją...[/B] Czy osoba która w rzeźni zajmuje się ogłuszaniem i skrwawianiem wybrała taką pracę bo lubi zabijac? To tyle mozliwości pracy na świecie... [B]Dokładnie... Nie wyobrażam sobie siebie pracującego w rzeźni przy sprawianiu zwierząt... Wychowywałem się na wsi i czasem musiałem zabic np. kurczaka... Po to, żeby jeść. I wyobraź sobie, że zawsze był to nieprzyjemny, przykry obowiązek. Jakoś nie biegam za kurczakami z maczetą i nie urządzam na nie "polowań" [/B] Czy jak ktoś kupuje na wigiliję żywego karpia, zamiast martwego równiez robi to bo lubi zabijac?[/quote] Trzymanie żywego karpia w wannie to tradycja i najczęściej Zabija się go ukradkiem, żeby dzieci nie widziały... Wszyscy uczestniczymy w zabijaniu zwierząt hodowlanych, po to, żeby samemu przeżyć. Niektórzy zapisują się do kół łowieckich, kupują strzelby i sztucery, po czym zabijają, bo sprawia im to przyjemnosć... Nie obraź się Mars ale to moje osobiste zdanie, które wynika z moich kategorii etycznych. I o to też się nie obraź ale dla mnie "polujący" weterynarz, to trochę jak ginekolog, który "po pracy" zajmuje się aborcją... Chociaż jest róznica, bo on robi to dla kasy a TY ?? Czy nie dla przyjemności ??
  6. [quote name='MARS']No i co w związku z tym że studiuje weterynarię? Jest nas w Polsce kilkuset polujacych lekarzy weterynarii. A czemu uważasz że akurat leśnik ma miec obowiązek odstrzału zwierzyny? Znam wielu leśników których polowanie nie interesuje, wiec czemu by mieli [B]robic coś czego nie lubią?[/B] Co do filmu to po prostu tłumaczyłem czemu dzik nie został dostrzelony od razu. Widac niektórym jednak ciężko to zrozumiec. Może trzeba poczytac kilka razy?[/quote] Widzisz Mars, jesteś mysłiwym, bo LUBISZ zabijać... A potem slysze takie bzdury, ze psy biegaja z wlascicielami po lesie i tylko patrza, co by tu wyploszyc, najchetniej sarne z malymi... a jak idzie nagonka, lesnicy urzadzaja sobie rajdy po lesie to nie plosza zwierzyny... Polowanie, to jest z aparatem albo kamerą... Strzelanie do zwierząt to mordowanie i tyle. Kazdy, kto lubi zabijać, lubi też znajdować różne wymówki i usprawiedliwienia... Nawet Ci, co strzelają do ludzi, też mówią, że tak trzeba. Inna rzecz odstrzelić chore lub nadmiernie namnożone sztuki a inna postrzelać sobie jak na strzelnicy do psa, który ewidentnie jest niedaleko właściciela... Ja tego nie kupuję... I nie sądze, że jestem oszołomem :) Uważam, że zdziczałe psy polujące na daniele powinny być odstrzelone, bo chyba nie ma innej, skutecznej metody walki z dewastacją dzikiej przyrody. Zgadzam sie, że las nie jest miejscem, gdzie mogłyby egzystować dzikie psy.. I to dobrze, że są ludzie, którzy lubią zabijać i robią to, paradoksalnie dzięki temu być może za 50 lat dalej będzie można spotkać w lesie sarne lub dzięcioła... ALe rozum ludzie! trzeba go używać! Dlaczego nie boję sie, że patrol policji mnie zastrzeli?? Mogloby im sie przecież "wydawać" ze jestem niebezpieczny i moge miec bron... Każdy myśliwy, którego znam, uważa za śmieszną "pomyłke" w odróznieniu zdziczałego psa od takiego, który na chwile "urwal" sie włascicielowi... A chyba mysliwy powinien sie upewnić do czego (kogo) strzela , zanim pociągnie za spust...
  7. :cool3: Zgadza się, nawet udało mi się zrobić parę fotek, co prawda robione komórką więc średnie ale coś jest :diabloti:: [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/dm4001.jpg[/IMG] [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/dm4002.jpg[/IMG] [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/dm4003.jpg[/IMG] [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/dm4004.jpg[/IMG] [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/dm4005.jpg[/IMG] [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/dm4006.jpg[/IMG] I było fajnie, a miałem nadzieję na 30 piesków na raz :mad:
  8. Noo wreszcie, bo już chcielismy ekipę interwencyjną zbierać, żeby sprawdzić co z Sawą :evil_lol:. Super, że wszystko w porzadku. Pozdrawiam
  9. No cudo zdjęcia, że ja Was wcześniej nie spotkałem :razz: Niestety dziś nie dam rady, bo wyjeżdżam na święta ale za tydzień będe zwarty i gotowy :multi:
  10. A mnie się zdaje, że każdy ma trochę racji, z jednej strony zdziczałe psy, które biegają samopas po lasach i łąkach, z drugiej, opisywane sytuacje to z reguły przypadki, kiedy myśliwy Z PREMEDYTACJĄ, wiedząc doskonale, że pies jest w pobliżu właściciela "strzelą sobie" bo po prostu lubią zabijać. Starczy poczytać artykuł na stronie głównej dogomanii... Osobiście puszczam psa, puszczałem i będe puszczał w lesie, o ile tylko wiem, że mam nad nim kontrolę... Nad swoimi zawsze miałem więc... :evil_lol:. Takie "strzelanko" do ruchomego celu nie ma nic wspólnego z poszanowaniem prawa ani ochroną zwierząt... W dodatku pies jest bezbronny wobec strzelby... Ja się jakoś nie boję PANA MYŚliwego... dla mnie jak i pewnie dla wielu, pies to członek rodziny... Gdyby ktoś zastrzelił członka mojej rodziny... reakcja byłaby podobna... Najmniej drastyczne zachowanie, jakie przychodzi mi w tym momencie do głowy to powybijane wszystkie zęby i kilka miesięcy w szpitalu... Taaak, to też brak poszanowania dla prawa... ale .. jak Kuba bogu... Aż się zjeżyłem :) POzdrawiam Dogomaniaków
  11. He dziś mnie na spacerze "zaczepili" dogomaniacy z Zielonej :cool3: Ogólnie jeżeli chodzi o spacer, to moja suczka i ja zawsze, wszędzie i w każdych ilościach :razz:. Jak bedziecie znów startowali, to dajcie znać :) a w ogóle to jak komuś się "nudzi" samemu to chodzę do lasu codziennie w godz 11-14 (zależy jak mam czas) i możemy się zgadać :lol:. Większośc znajomych z psami zaczyna powoli przede mną uciekać bo ich codziennie targam do lasu :) Kierunek -> Ochla, Jędrzychów, Góra wilkanowska i okolice. Pozdrawiamy Dogomaniaków. Waldek I [URL="http://www.owczarek.pl/forum/forum_posts.asp?TID=9937&PN=4"]Tola[/URL]
  12. No :razz: Tak wykonana akcja mi się podoba :lol: Jak się zbierze do kupy, to zaraz wiadomo kto, o której, kiedy gdzie :cool3: Jeśli w przyszłości będzie taka organizacja, to możecie spokojnie liczyc na moją pomoc w transporcie :lol:. Prowadzę taki tryb zycia, że muszę niestety wszystko wiedzieć co do godziny :-o. Pozdrawiam
  13. Eee :diabloti: Wyprzedziliście mnie hehe. W kazdym razie Sawa jest już w nowym domku i ma ogród wielkości parkingu przed supermarketem :razz:. Jestem trochę zmęczony, bo dopiero wróciliśmy ale oczywiście nie żałuje. Sawa to spokojny, kochany pies. Z ogromną pobłażliwością traktowała zaproszenia do zabawy mojej półrocznej Donki Toli. A było to tak: [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/ts007.jpg[/IMG] Gdzieś na stacji benzynowej, kiedy Medar przekazał nam Sawę. [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/ts008.jpg[/IMG] Tola też pomagała, oddała koleżance swoją kanapę i musiała tak podróżować :lol: [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/ts002.jpg[/IMG] Zaraz po przyjeździe, zaznajamiamy się z nowym miejscem [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/ts003.jpg[/IMG] W tej budzie schował się kotek a Sawa koniecznie chciała się "zaznajomić" :evil_lol: [IMG]http://www.woody.ceron.pl/tola/ts005.jpg[/IMG] Jakbyście się zastanawiali, to to wcale nie jest komplet :P Brakuje kilku kotków i pieska :multi: Na razie to tyle, teraz czekamy na doniesienia od Michała i jego mamy. Pozdrawiam.
  14. Oki, ja w tej chwili startuję :lol: Życzcie mi szczęścia noo w sumie to Sawie bardziej :P Wieczorem na pewno jakiś reportażyk się pojawi.
  15. Dobra dobra, juz nie panikujcie :) Coś się wymyśli, proszę o telefony : Medar, oraz osoba, do której domku Sawa jedzie, ten ostatni koniecznie, żebym nie błądził po nieznanej okolicy (Przesieki ? ) :diabloti: . Postaram się wyrobić jak najszybciej ale naprawdę trudno powiedzieć, w sobotę mam wdrożenie nowego programu do firmy i nie wiadomo, jak to pójdzie. jeśli się da ją przetrzymac w Krośnie Odrz. to super, pojechałbym z ZG do Krosna i stamtąd bezpośrednio do Świebodzina a dalej już z górki (ludzie z okolic ZG wiedzą.) A jeśli nie, to spróbuje kogoś znaleźć, jak dobrze pójdzie, to już jutro po południu Sawa będzie miała nowy domek a ja spokojnie wrócę napić sie wódki :cool3:
  16. Hej hej dogomaniacy, postaram się dopasować, nie ukrywam, że im bliżej Zielonej Góry tym lepiej ale jeszcze pomyslimy, w przyszłym tygodniu i tak muszę jechać w okolice Piły / Krzyża więc coś się wymyśli, może jakiś transport do poznania, nawet Leszna czy Lubina. Byłoby mi łatwiej, zrobić 500 km w jeden dzień to trochę wyzwanie, nie wiadomo, jak ona się zachowuje w aucie. Czy ktoś coś wie ?? :) Nie czytałem dokładnie wątku, Tylko Justyna z Grzesiem do mnie zadzwonili. Nanami: Czy to Ty zmieniłaś mi avatar na owczarku ?? Dziekuje :loveu:. Justyna&Grześ: Wątek Szarika znalazłem na owczarku, więc stamtąd się przyszwendałem ;). Może moja pomoc w przewiezieniu go nie była potrzebna ale chęci miałem. To Apropo kilku postów wstecz, że z owczarka nikt sie Szarikiem nie zainteresował ;). Oczywiście teraz moja upierdliwość zawodowa :p Proszę osobę kompetentną o adresy, telefony, co, jak gdzie, itd. Pozdrawiam
  17. :lol: Aż mi się lezka ze zruszenia w oczach zakrecila, ze nasz dziadek juz nie musi na zimnie i głodzie, tylko jak panisko w łóżeczku z Państwem :evil_lol:. Ciesze sie ze sa tacy kochani ludzie jak Wy Justyno i Grzesiu :multi:. ALE jak nie bedzie wiecej zdjec... tooo :mad: przyjedziemy z Tolą zrobić Wam awanture :diabloti:. Ja to sie zbytnio nie odzywam w tym wątku, ale mam ostatnio mnóstwo na głowie, za to czytam dokładnie codziennie :) Pozdrawiamy z Tolą.
  18. Hej hej, troche mnie nie było ale miałem mnóstwo zajęć, zgodnie z obietnicą przesyłam mały prezencik dla szarika, gdzieś za tydzień następny :lol:. Cieszę sie, że psiajuch ma ciepło i.. "ciepło" :evil_lol:. Przelew powinien dojść jutro, pozdrawiam.
  19. No no, co ja widze :lol: Coś mi sie zdaje, ze nie bede musial nigdzie jezdzic :roll: A poniewaz ta kasa na benzyne juz mi niepotrzebna, to poprosze o dane do przelewu na PW. Kocham Was za dobre serduszka :) POzdrawiam
  20. Halo! że jak że później:placz: My tu palce sobie gryziemy, a WY, że PÓŹŃIEJ :evil_lol: Piszcie zaraz, co sie dzieje i czy są szanse na "rozejm " miedzy psiakami :cool3: Pozdrawiam
  21. Ha a ja tam wierze w happy end :cool3: Na szczescie sa jeszcze ludzie tacy jak wy Justyno, Grzesku i cala wasza rodzino :loveu: Mam nadzieje, ze bedziecie robili duzo fotek i miziali od nas codziennie Szarika :roll: A tak na poważnie, to jestescie wielcy ! Wiemy doskonale, że Szarikowi nie zostało juz wiele lat i niedlugo czeka was bolesne rozstanie. Co do jego bylego "pana" to jakos nie widze usprawiedliwienia... Jak mozna storzenie, ktore cale swoje zycie poswieca dla Ciebie, kazdy swoj krok kieruje za Toba, kazdego ranka budzi sie po to, zeby sie z Toba przywitac , po prostu oddac "na zlom" jak stara pralke :mad:. Ten biedak napewno nie zrozumie do konca swojego zycia co takiego strasznego zrobil, w czym zawinil... Pewnie gdyby wiedzial, ze jego pan juz nigdy po niego nie wroci, poddal by sie juz dawno... I paradoksalnie, za jego teczowym mostem, bedzie biegal codziennie na spacerku ze swoim panem, z Tym samym, ktory po prostu pozbyl sie przyjaciela... Justyna i Grzes zdecydowali sie oslodzic mu to czekanie... On caly czas bedzie czekal na pana ale na pewno doceni ich starania, mizianie i cieplo na stare lata. Caly czas kiedy o nim mysle, przed oczami staje mi moja kora, kiedy byla juz staruszka jak on... jej zwrok caly czas za mna wodzil, chodzila za mna krok w krok. Pamietam, jak pare miesiecy temu bylem chory, psina siedziala przy mnie caly czas i co chwila sprawdzala, czy wszystko ze mna w porzadku :oops: Czytajac watek szarika wyobrazalem sobie ja zamknieta w schronisku, niepoglaskana i nieprzytulana codziennie... I az serce sie mrozi na taka mysl... Jeszcze raz bardzo wam dziekuje za to, ze odmieniliscie jego los i obiecuje pomoc w miare mozliwosci :p Pozdrawiam, Waldek & Kora (TM) & [URL]http://www.owczarek.pl/forum/forum_posts.asp?TID=9937&PN=4[/URL] Tola
  22. A jeszcze tak w razie czego... gdyby byla pilna potrzeba transportu, (wiecie, lepiej na troche blizsze odleglosci hihihi) to atakujcie mnie :razz:, dam rade od czasu do czasu jakiegoś futrzaka podwieźć tu i ówdzie :cool3:, tylko na benzyne musicie nazbierac :oops: bo moglbym zbankrutowac :-o Pozdrawiam.
  23. Dobra myszki wy moje , JEST DOM dla Szarika !!! Na razie tymczas, bo Justyna i Grześ którzy chcą go wziąć mają już starszego ONka i jeżeli psiajuchy się nie dadzą rady dogadac, to sprawa wróci a ja zawiozę szarika do szamotuł ale jezeli futrzaki sie nie pogryzą, to szarik bedzie mial prawdziwy dom :multi: . Jest tylko jedna sprawa, że Justyna i grześ sa w nienajlepszej sytuacji finansowej, wiec teraz bedzie wielki test dogomaniakow :loveu:. Obiecaliscie, ze bedziecie pomagac, wiec teraz macie szanse sie wykazac !. Szarik nie jest juz mlody, wiec pewnie wet, dieta itd... proponuje wiec, zeby zamiast wasze stale wplaty przeznaczac na szamotuly, pomoc po prostu Justynie i Grześkowi. Zeby Was zachecic, postanowilem wplacic dla nich te pieniadze, ktore przeznaczylem na benzyne jesli tylko psiaki sie "dogadaja" :lol:. Jesli nie, to pani Wanda pewnie poczeka bez problemu a ja zawioze szarika do Szamotul. Justyna i Grześ: Odezwijcie sie :cool3: Jezeli ktos ma jakies pytania, to kontakt ze mna na pw lub z justyna i grzesiem. Pozdrawiamy z Tolą dogomaniaków !
×
×
  • Create New...