Jump to content
Dogomania

zorka5

Members
  • Posts

    38
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zorka5

  1. Nie mogę za dużo pisać, bo też mnie dusi w gardle, wzruszenie ogromne - cieszę się bardzo, bardzo i trzymam mocno kciuki za naszego chłopaka - wydaje się ze tam jest idealnie dla Korcia.
  2. Korzystając z wolnej chwili życzę wszystkim Wesołych i spokojnych Świąt, a naszemu Korusiowi w nadchodzącym nowym roku, najwspanialszego, kochającego domku ♥️
  3. Od czasu do czasu brałam z naszego schronu psiaki jako bdt, póki żył mój poprzedni psiak było to możliwe, bo miał już swoje lata i spokojnie przyjmował nowego. Pożegnaliśmy się po 15 latach w czerwcu 2014 r. i jakoś długo nie mogłam się pozbierać po tej stracie. Ponieważ zajmowałam się kilka razy psami po operacjach i takimi nieszczęściami, zadzwonili ze schroniska czy dam radę. To był znak pomyślałam i tym sposobem trafił do mnie na tymczas, potem dwie nieudane adopcje (pisałam o tym tutaj na wątku, zaraz po zwrocie Korusia) i tak sobie wszystkich urobił, że nie było innego wyjścia :) Ktoś mądry i doświadczony w behawioryźmie powiedział mi, że jeśli pies ma nienaprawione problemy i takie które trudno naprawić, to te problemy ma jeden pies i nigdy nie wolno pomyśleć, że drugi pies naprawi, pomoże czy będzie lekarstwem. Wtedy co najwyżej będą dwa psy, które mają problemy lub co gorsze - jeden jeszcze bardziej nieszczęśliwy. I tego się póki co trzymam,. mimo, że serce by chciało Kiyoshi spróbuj trochę odpocząć od myśli o adopcji Koriego, należy Ci się odpoczynek. Idą święta, ludzie są zabiegani, poza tym teraz, lepiej żeby nikt nie zadzwonił - świąteczny przypływ zaspokojenia własnych potrzeb nie jest Koriemu potrzebny. My tu Korcia nie zostawimy w potrzebie :)
  4. Ale super zdjęcie, super Koruś! Kolega też niczego sobie. A jeśli chodzi o mojego psiaka, to długo możnaby opowiadać o nim. To przypadek ciekawy ;) Nie wiem o nic sprzed schroniska, 5 lat temu w grudniu żołnierze będąc w lesie na jakiś ćwiczeniach znaleźli ciało psa, zaplątane w drut kolczasty. Gdy zaczęli bardziej sprawdzać okazało się że pies ledwo, ledwo ale żyje. Ponieważ jest w typie pudla i ma włos ciągle rosnący, to nie było widać gdzie przód gdzie tył. Kupa kudlów brudnych i jak się potem okazało 4,5 kg wagi - teraz 13. Pies miał wstrząs, anemię i zgniły ogon (drut) Myślę, że to sprawiło że jest psem tak lękowym, borykającym się z wieloma schizami, ale dajemy radę, oswajamy kolejne straszne rzeczy i sobie żyjemy :) Szkoda tylko jednego, że nie mogę mieć drugiego psiaka, takiego który dla odmiany kochałby bardziej po psiemu. Tęsknię do psa, który lgnie do panci, chce głasków, rozdaje buziole its, a nie tylko wtedy kiedy załatwia swoje interesy ;) Ale może kiedyś...
  5. Mój pies dość długo był na lekach, bo jego stan psychiczny był tak drastyczny, że nie był w stanie funkcjonować normalnie np. pół nocy próbował kopać bezrozumnie w ścianie albo po kilkanaście razy budził się atakując niewidzialnego przeciwnika. Wszystkie ćwiczenia u niego mają za zadanie wyciszać. Stosujemy mate węchowa, kongi oraz ćwiczenia mające za zadanie odczarować czynności np. stres związany z wychodzeniem. Masaż od początku, z uwagi na bóle fantomowe (dwie amputacje ogona, ogon uciachany do kręgosłupa) Teraz borykam się z nawrotem lęku przed wychodzeniem na dwór :( No łatwo nie jest, ale o dziwo tego psa kocham ją bardziej ze wszystkich. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy oddają psa np. z powodu bo chciał spać w sypialni...
  6. Jasne, pewnie łapanie za szyję czy obrożę źle mu się kojarzy albo jak mówisz w emocjach taka reakcja. U nas łapanie za obrożę - to czynność niedopuszczalna, z natychmiastowa reakcja psa i nie dało się tego odruchu zlikwidować zupełnie. Nawet p-ko kleszczowa to problem zaraz po założeniu, a potem jest nietykalna. Dlatego stosujemy tylko szelki i to takie nie przez głowę. Fajnie, że Koruś taki łagodny, zazdroszczę zawsze tej cechy, no i tej ugodowości do innych psów też.
  7. Przeczytałam kilka ogłoszeń i wydaje mi się że fajnie zmieniłaś obraz psa. Nie jest już chodzącym ideałem. Rzuciło mi się w oczy jedno zdanie - że jest łagodny jak baranek, ale coś pamiętam z poprzedniej wymiany opisów Korcia że warczał na panią? Ale to może była relacja tej pani, więc nie można mieć 100% pewności że było tak faktycznie. Dodam tylko, że mój pies kłapał na mnie zębami nie raz, na początku. Zdarza mu się warczeć do dziś, bo to ksieciunio i niezadowolenie musi okazać ale to nie stanowi problemu - pies jest wypraszamy z pokoju i tyle. Potem jest foch :)
  8. Jakbym czytała o swoim psie :) Uparty, kombinator, inteligentny, niezależny i niedotykalski do tego, ksieciunio na niego mówimy ;). Znam ten typ. Dlatego tak jak wcześniej pisałam - w Korim musi się ktoś zakochać na tyle mocno i rozumnie żeby wybaczać i kochać dalej. Oczywiście podjąć pracę z psem, my od 5 lat wciąż pracujemy.
  9. Mam nadzieję, że Kori rozkocha w sobie kogoś z otoczenia tych, którzy już zdążyli go poznać, jego dobrą psią duszę i po prostu go uwiedzie :) Z doświadczenia wiem, że są psy, które mają specyficzny charakter, są fajne ale wymagają pełnej akceptacji. I musi trafić się ten jedyny, właściwy człowiek. Wydaje mi się, że sama właśnie takiego psa mam i jestem tym jego jedynym człowiekiem. To mój ostatni schroniskowy tymczas, który po 2 nieudanych adopcjach jak bumerang do mnie wracał, za każdym razem bardziej kochający i spragniony mojego domu/swojego domu (ostatni powrót był tak wzruszający - pies skowyczał z radości - nikt nie miał wątpliwości co dalej) Podobnie jak Kori - pierwsza adopcja - 1 tydzień - zwrot (powód - lęk separacyjny, ech...adoptujący to emeryci świadomi, że pies cierpi jak jest sam). Druga adopcja - 2 dni!!! - odbyłam z panią 100 tysięcy rozmów o psie - przedstawiłam go prawie jak diabła wcielonego, aż babka powiedziała, że ja to chyba nie chcę go wyadoptować (to się zamknęłam) i co?...zwrot...dlaczego - bo szczekał na babcię - wszystko można o nim powiedzieć, ale nie ma w nim za grosz agresji do ludzi. Kori znajdzie tego kogoś, jestem pewna. Kori to psiak niezależny, trochę uparty, trochę niewychowany, nie chodzi na smyczy (jeszcze), nie zna zasad panujących w konkretnym domu - zupełnie jak mój pies na początku (też nie śpię z psem w sypialni bo lęk separacyjny należy trzymać w ryzach - zajęło mi to tydzień i pies śpi bez problemu u siebie). Pozostałe wady traktuję jak cechy charakteru i już. Kropka! Mogę śmiało tutaj napisać - mam okropnego psa, kombinatora, uparciucha, można by jeszcze sporo powymieniać, ale w życiu bym go nie oddała! Moja znajoma zakochała się w psie, którego spotykała będąc z własnym psem na spacerach w lesie. Psiak z adhd, który miał za sobą 3 nieudane adopcje i który w dodatku capnął ją zębami gdy zbliżyła się zbyt gwałtownie do jego opiekunki....beznadziejny przypadek niby - starała się o niego jak wariatka jakaś i od 2 lat są razem - pies jest dalej niemożliwy, największy zakapior na dzielni, ale znalazł swojego człowieka. Nie traćmy więc nadziei!
  10. No nie źle :) Czy ona na pewno była kilka dni temu w Radysach? Cudna panna na zielonych włościach. Wszystkie zdjęcia piękne, ale to fantastyczne!
  11. Dawno nie widziałam tak pięknej psiej miny. Ja nie wiem jak niektórzy mogą uważać że psy nie potrafią pokazać uczuć. Jeszcze w schronie smutek, rozpacz. A tu, z oczu bije coś takiego, że trudno to opisać, uśmiech, ogonek w górze. Rolka, to bardzo uczuciowy pies, co w sercu to na pyszczku. Cudowna!
  12. A ja widziałam na fc i bardzo się ucieszyłam, że skradła Twoje serce. Moje też od razu jak tylko pojawiła się w galerii. Dołożę skromne 10 zł stałej, a jak będę mogła to poleci więcej :)
  13. Ale Kapsel pięknie wygląda, jakby mieszkał u Państwa od zawsze i jak pasuje do wnętrza :) kolorystycznie i całościowo :) Szczęśliwego życia chłopaku!
  14. odbiegając od wątku Korusia, to bardzo mądry teks. Zgadzam się z nim w 100% Z moim psem tylko raz na samym początku byłam na wybiegu. Wystarczy bacznie poobserwować psy, żeby zobaczyć szereg niewłaściwych zachowań i sygnałów przez psy wysylanych. Niestety większość właścicieli tego nie widzi bądź nie rozumie. Intuicyjnie nigdy więcej nie poszłam z nim na zamknietą przestrzeń z dużą ilością różnych psow. Ześwirowałby tam w 5 min.
  15. Wiem, że tragedii nie ma, ale to tylko dlatego jej nie ma, bo jesteś Ty, reszta osób, którym los Korusia nie jest obojętny i odrobina przyzwoitości u byłych właścicieli, którzy biedaka nie wywieźli do lasu, tylko albo i aż w ich rozumieniu - odwieźli do hoteliku. Tylko dzięki Twojemu i Karen ponadprzeciętnemu zaangażowaniu w po-adopcyjną opiekę, utrzymywanie stałego kontaktu, Kori jest teraz bezpieczny i wspaniale zaopiekowany. Ja też nie rozumiem po co tacy młodzi ludzie adoptują psa, ale widzę, że to dość "modne zjawisko" W pracy mam dwie osoby w podobnym, bardzo młodym wieku, w związkach luźnych, w wynajmowanych mieszkaniach i w dodatku w obcym mieście (w sensie, ze rodzinny dom daleko) i adopcja psa. Jedni mają szczeniaka - robi mi się słabo od opowieści typu jestem zmęczona, bo pies się sobą nie zajmuje, bo piszczy, bo stale coś gryzie i jest taki namolny że nie da się normalnie żyć (na żądanie urlop już był, bo psie dziecko nie śpi w nocy) Tylko czekam, aż go oddadzą :( Druga dziewczyna adoptowała dorosłego, bardzo dużego psiaka, ma go niecałe dwa tygodnie, a już zaczęły się problemy, pies zaczyna atakować na spacerze inne psy, a przy takiej masie będzie go ciężko powstrzymać....mówię biegiem do behawiorysty (mamy świetnego w schronie), ale coś widzę, że nie śpieszno jej z tym....ech. Co tu szukać daleko - mój syn z pierwszą dziewczyną (pisałam o tym na początku wątku) po wyprowadzeniu się z domu, adoptowali z fundacji sunię (psica to niezła chuliganka, przy tym inteligentna aż do bólu), czemu byłam przeciwna co najmniej jakby o dziecko chodziło ;) - na szczęście sunia jest córeczką byłej już dziewczyny młodego i jest oczkiem w głowie ich obojga mimo rozstania. Co kieruje młodymi? Jakaś potrzeba bycia pełniejszą rodziną? Potrzeba bycia "modnym" teraz jest wiele akcji - nie kupuj, adoptuj. Wszystko fajnie, tylko nie wszyscy poza dobrymi chęciami, mają wystarczająco dojrzałą głowę i niestety zachcianka po chwili przerasta i trzeba się pozbyć kłopotu. Nie ma co roztrząsać, po prostu nie byłam tu kiedy to się stało, a ciężko przejść bez słowa. Wspaniale, że Kori jest bezpieczny i to jest najważniejsze. Poleciała kasa do Koriego.
  16. Matko kochana! Człowiek wyjedzie na parę dni, a tu takie smutne wieści.... Kiyoshi, współczuję nerwów....Kurczę, kłębią mi się myśli, wiedziałam, pisałam, młodzi...ech....Trudno, wszystko zostało już tu powiedziane... Przykro mi, bardzo przykro, szkoda Korcia, zaufał, poczuł dom i został znowu sam nie rozumiejąc tego :( Postaram się oczywiście dorzucać na utrzymanie Koriego.
  17. A dla mnie, to najpiękniejszy psi pies :) Kumpel pies! Uwielbiam takie rozczochrane, szorściaki z rezolutnym spojrzeniem, sierścią w nieładzie. Boski jest!
  18. Tak, mi też, bo świadomość tyłu lat spędzonych w zamkniętym boksie i zmarnowanego psiego życia jest bolesna. Faktycznie jest długi ale piękny, a jak się jeszcze odpicuje to będzie z niego super gość :)
  19. Uwielbiam takie zdjęcia, niby normalne...pies na smyczy na spacerze...ale jak się wie, gdzie to biedactwo było przed chwilą i jak długo, to wzruszenie ogarnia za każdym razem. Byle tych wzruszeń jak najwiecej!
  20. Super! Jęzor na wierzchu, gorąco pewnie. Nie wygląda na zmartwionego ;) Fajny psiak, spojrzenie trochę łobuzerskie ;)
  21. Kiyoshi, nie wiem czy mam się tutaj do dziewczyn przerzucić ze stałą, czuje się bezdomna po Korciu :) Przepraszam, że skorzystam z wątku i wtrącę się z prywatą ale bardzo potrzebuję porady w sprawie karmy dla chudziutkiej rocznej kotki, a wiem, że tu są doświadczeni miłośnicy mruczków, ja nie znam się nic. Kot "spadł" na nas jak grom z jasnego nieba :) Córka przyniosła niecałe 3 kg nieszczęścia, które rzuca się na jedzenie. Karmimy 4 5 razy dziennie animondą ale to mój wybór w zoologu, na szybko. . U weta byłyśmy, kot zaopatrzony we wszystko co na początek można, antybiotyk dostała bo gardło ma chore i krople w oczka . Leczymy, ale co dobrego dla kociego szkielecika kupić, nie wiem. Poza karmą, coś na wzmocnienie może. Kiedyś kupowałam do schroniska dla kotów jakiś preparat na wzmocnienie, ale nie pamiętam nazwy. Przejrzałam form dla kotów ale tam głównie karmienie - Barf-em, a ja psa też nie mam na Barfie więc odpada. Pomóżcie, proszę.
  22. Jak mój syn wyprowadzał się z domu miał 24 lata, a jego partnerka 22. Adoptowali sunię, która po rozstaniu młodych po 2 latach została z dziewczyną. Jest kochaną przez wszystkich psicą, zaopiekowaną idealnie, często zostaje z synem, który traktuje ją jak swoje "dziecko". Jednak nie zawsze tak jest. Trochę bym się bała. Z drugiej strony skoro taka rodzina z wielkim sercem, to może warto zaufać.
  23. Na psich stronach już "chodzi" ta relacja z Radys, bardzo bym chciała żeby to nie była jednorazowa akcja jednej gminy. Oby inne idąc za przykładem zainteresowały się swoimi psami i warunkami w jakich muszą żyć Może się coś ruszy. Oby!
×
×
  • Create New...