Jump to content
Dogomania

psiuroszczura

Members
  • Posts

    213
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by psiuroszczura

  1. Spoczko, zaraz zmniejszę rozmiar. Tak na próbę wsadziłam, żeby sprawdzić czy działa... Ten Kudłaty to mój Maks, o którym już pisałam a teraz (nareszcie) pokazuje zdjątka. Marmara, kopiowałam z tinypic, ale żeby przenieść na posta, musiałam nacisnąć ctrl+v. I cala filozofia... :eviltong:
  2. [IMG]http://i7.tinypic.com/3yn2f4h.jpg[/IMG]
  3. Nooo... Pierwszy udany spacerek Maksia!!! :laola: A tak się bałam! Ale i towarzystwo miałam wyborowe, bo Cekin szybciutko poradził sobie z Maksem, który nadrabiał braki w posturze, głośnym szczekaniem. Zaraz powklejam foty, tylko dogadam się z tym moim gratem... DZIEKI BOGUSIU ZA SPACEREK... :calus:. Liczę na powtórkę...
  4. Beda, beda, tylko martwię się, że Maks będzie sie rzucał jak goopi... :shake: Także nie dziwcie sie jeśli zobaczymy sie tylko na chwilkę, kiedy mój goopi pies nie będzie mógł wytrzymać z taka ilością psów. Od czasu jak jest u nas nie przeszedł spokojnie obok chociażby jednego psa... :roll:.
  5. Załamka.... Nie na temat: Chciałam poczytać co napisaliście na stronie trzeciej... czekałam aż się stronka załaduje, chyba ze 2 czy 3 minuty, a kiedy sie wreszcie doczekałam i otrzymałam tą łaskę poczytania komentarzy to okazało się, że znajduje się na niej tylko jeden post.... A tak się naczekałam... Buuuuuu! :cry:
  6. Hmm...ja tez mam ten problem. Mam Maksa ze schroniska i Ewaa, która nam go "załatwiała" powiedziała, że lepiej psiur dogaduje się z ludźmi niż z psami i jej słowa się potwierdziły. :roll: Maks najpierw sztywnieje cały, jak zobaczy psa, a kiedy ten jest tak w odległości 2-3 metrów to zaczyna szczekać, szarpać się i wyrywać. Sadzam go wtedy na zadzie, ale zdarzało się, że pociągnęłam go mocniej i próbowałam iść dalej, Maks oczywiście wybierał opcję "w przeciwną stronę CHCE iść". W sierpniu na spacerze, mój TŻ spuścił Maksa ze smyczy w lasku nieopodal naszego domu i tam natknął się na bokserkę, która mieszka pod nami i posiada ogródek, pod naszymi oknami. I Maks (chyba) podleciał do (boksi) Dżety a ta go ugryzła. Teraz Maks jak siedzi na balkonie a w ogródku jest boksia to ujada na nia jak oszalały (juz mamy bruzdy na balkonie wyrobione pazurami Maksa :angryy: ). Na spacerach, kiedy go puszczam na chwilę, żeby pogalopował to mam serce na ramieniu, żeby zza zakrętu nie wyleciał jakiś czworonóg! A przecież to nie o to chodzi! Jutro prawdopodobnie będziemy sie widzieć z marmarą 19 i z jej psiakami i nie wiem jak Maks zareaguje i czy takie spotkanie jest bezpieczne i nie za wczesne. Maks kiedy widzi inne psy to momentalnie głuchnie na moje prośby i groźby. Jest z nami od maja, ja daaaawno temu miałam psa i czasem trace cierpliwość, a mój TŻ nie chce aby Maks poszedł na szkolenie podstawowe, bo twierdzi, że to zmieni psa i MAks juz nie będzie taki jak wcześniej! Czytałam wcześniejsze posty i komentarze mareczka i zastosuję kilka z nich na spacerze, bo wydaja sie słuszne, ale powiedzcie co mam zrobić w przypadku kiedy pies ma uraz do innych psiaków, przez niemiłe spotkanie z bokserką.... :angryy:
  7. Hmm..psiaczek wyglądał z daleka na boksia, ale głowy nie dam. Jeśli będę miała swoje dzieci to będę im wpajała od "małego" szacunek dla zwierzat i Wy, Forumowicze też tak zróbcie, żeby w przyszłości zwierzaki Waszych pra (a może pra pra) wnuków mogły spokojnie zaszczekać: "Jestem szczęśliwym psem, mądrych ludzi". To motywuje!! :lol:
  8. Tak, to jest mój Maksiu ziewający. Jak już przestanę się wkurzać na kompa (łagodnie powiedziane) to popracuję nad wklejaniem zdjęć normalnej wielkości. Idę porzucać mięsem na balkon..:angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy: Dzięki Marmara! :)
  9. Gliwice, takie duże miasto a w nim co???.... Cichosza...:roll:
  10. Madzialenko, to jest tak, że ciężko mi uwierzyć, że moja interwencja coś da. Trzeba wierzyć w ludzi, ale częściej to ręce opadają a zwierze cierpi. Są tacy, którym nawet gdybyś łopatą wkładała do łba pewne zasady, oni i tak robią co chcą. Ale w końcu mówi się: pukajcie a będzie wam otworzone (czy jakos tak...:cool1:) więc nic wielkiego nie stracę jeśli zwrócę uwagę nastepnym razem (najwyżej zarobię śliwę na czole, albo stracę uzębienie :roll:). CO NAS NIE ZABIJE, TO NAS OSZPECI.... :cool3:
  11. Bez komentarzy naprawdę! Zwykle reaguję na takie zachowania, raczej nie jestem z tych co to stoja i się gapią a potem przechodza bez słowa. Tu nie mogłam nic poradzić (porzucałam sobie tylko mięsem w duchu). Dwa czy trzy tygodnie temu mieliśmy kolizję i auto do kasacji. Staliśmy z winną wypadku na środku jezdni czekając na policję, a wokół pełno ludzi się zgromadziło i stoją jak te kołki i gapią się, bo wreszcie coś się dzieje, a jak zapytałam czy ktos cos widział to "nie, nie, ja nic nie widziałam, usłyszałam huk i podeszłam tylko...<bla bla bla>...". Podobnie jest w sytuacji takiej jak opisałam w temacie: widzą ale nie powiedzą. Żałuję, że nie rzuciłam wszystkiego i nie nagadałam tej paniusi, ale czasem naprawdę nie ma jak tego załatwić, tak jakby się chciało. A o znieczulicy to nie będę pisała, bo to temat rzeka.
  12. Ostatnio, kiedy stałam na przystanku autobusowym byłam świadkiem takiej sytuacji: młoda kobieta stała na przystanku z chyba 3-letnia córką. Czekały chyba na autobus. Mała trzymała na smyczy szczenię (nie pamiętam już czy rasowe, czy nie, ale to nieważne). Matka nie zwracała wiekszej uwagi na psiaczka, który stał się zabawką dla dziecka pewnie od chwili, kiedy przybył do domu. Dziewczynka (czyt. małoletni potwór) tak targała na wszystkie strony tym psiakiem, że "latał" dookoła niej. kiedy pies chciał cos powąchać i ciagnał w jedna stronę, to mała tak gwałtownie nim szarpneła, że ten wywrócił sie na grzbiet. Jak jej nie słuchał, to bęc, i go kopnęła. No po prostu krew mnie zalała! W końcu zaczeła beczeć i matka chyba wzięła psa (więcej nie widziałam, bo przyjechał mój bus). Ja nie wiem jak to jest, ale głupota ludzka mnie czasami przeraża! Chętnie to bym tego małego potwora na smyczy uwiązała, i żałuję, że ten psiak nie ugryzł jej w zadek! A jeśli piesek zacznie gryźć małą to najprawdopodobniej wyląduje w schronie, albo przy odrobinie szczęścia u znajomych. Po zastanowieniu się stwierdziłam, że powinni niektórym potencjalnym włascicielom robić testy uprawniające do posiadania psa! A juz pomysł żeby małemu, egoistycznemu manipulantowi dawac pieska, bo jest ładny i malutki i słodki, to już gruba przesada, szczególnie kiedy rodzice są nieodpowiedzialni za zwierzę. Czasami miewam skrajne podejscia, ale tu naprawdę nie bez powodu zastosowałabym gryz w pupę małej dziewczynce i oblane ciepłym moczem posłania rodziców. :angryy: A jeśli nie pouczą dziecka i nie wpoją mu od małego zasad postępowania z psiakiem, to tylko kwestia czasu kiedy pies "odwdzięczy się" zębami za krzywdy za młodu. Oczywiście zdarzaja się wyjątkowo mądre dzieci, wypijające szacunek dla żywych stworzeń z mlekiem matki, ale jestem zbulwersowana kiedy takie małe potworki znecają sie nad zwierzakiem! RODZICE! ZAREAGUJCIE W KOńCU!
  13. psiuroszczura

    Barf

    Dzięki, dzięki! Żeby tylko mój TŻ raczył to przeczytać... Ehh...
  14. Sprostowanie: Raczej nie będę mogła koordynować akcji w Gliwicach, bo nie mam czasu w tygodniu sie tym zająć bo pracuję. Sądziłam że w tym tygodniu mam wolne, ale niestety. :/ Paskudna sprawa. Namąciłam. Sorki..
  15. [B]Czy jest juz jakiś koordynator z Gliwic?? Jeśli nie, to ja moge się podjąć tego wyzwania.. Jestem pełnoletnia (inaczej bym się nie zgłaszała). Napiszcie, co konkretnie ma robić taki koordynator, jakie ma obowiązki? [/B]Czy ten Vito, jest koordynatorem? [B]Czekam na info: Tel. 889-490-875 meil: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] gg: 1785232 [/B]
  16. psiuroszczura

    Barf

    A ja mam taki problem a propos barfu: Mój TŻ kiedy powiedziałam mu o Barfie i o tym, że chciałabym go zaprezentowac Maksiowi, stwierdził, że pies zrobi się bardziej agresywny jak zacznie szamać surowe mieso. Mieszkamy razem więc sama nie "zarządzam" dietą Maksa więc na razie dałam spokój z rozmowami o nowej diecie. Dodam też, a co wydaje mi się bardzo istotne, że TŻ kiedy mieszkał z rodzicami miał w domu stadka szczurasków i jesli o nie chodzi (to jest potwierdzone), to kiedy sie poda szczurowi surowe mięso to zrobi się badziej agresywny. I problem polaga na tym, że TŻ przeniósł system żywieniowy ze szczurasów na psa ! Sądzi, że (przypuszczam że tak sądzi, bo głosno tego nie powiedział) jeśli szczurasy robią się agresywne, to pies tez będzie. Ręce mi opadły jak to usłyszałam. Wogóle się nie zastanowił nad pomysłem z Barfem, tylko od razu go skrytykował, że pies zdziczeje, bedzie gryzł, a surowizna pocharata mu jelita i żołądek (z tym sie zgadzam i boję się o przewód pokarmowy Maksa, ale oczywiście czytałam poprzednie posty, że trzeba urozmaicać psu zareło, żeby go krew nie zalała). No i teraz mam z tym problem, bo chciałabym psu czasami zapodać surowiznę, ale tez nie chcę tego robić w tajemnicy, bo nie tędy droga. Na nic moje tłumaczenia, że Barf jest jedną z popularniejszych diet i bardzo dużo psów z powodzeniem ją akceptuje, czy wręcz kocha! Więc powiedzcie mi , czy Waszym Merdającym przyjaciołom zmieniał sie psychika, czy zaobserwowałyście/liscie cos niepokojącego, chociaz śmiem wątpić... :-? P.S. Maks jest spokojny i lubi ludzi, ale nie bardzo dogaduje się z innymi psami, jest nieufny i szczeka, czasami agresywnie, na inne psiaki (parę miesięcy temu rzuciła się na niego jedna bokserka z sąsiedztwa i teraz ma uraz). :(
  17. Dealer, jeśli chodzi o Nas to wyszliśmy z kolizji bez szwanku, ale żal po stracie autka pozostał (szczególnie u faceta):placz:. Bardzo to przeżył.
  18. Ja pierdziele! Ręce opadają i wszystko inne też, jak się tego słucha.:angryy: Chyba dyplom kupił sobie na Balcerku!! :angryy: Ja do rzeczonego na Dworcową chodziłam z gryzoniami 9 czy 10 lat temu, ale teraz majac psiura nie ryzykuję i chodzę do Ziemińskich na Fredry i jestem zadowolona, i Maks chyba też bo często ciacho po zastrzyku dostaje.. :cool1: . Ze szczurciami tez chodzę do niego, bo to chyba jest najlepszy doradca jeśli chodzi o szczuraki. Generalnie nie mam zastrzeżeń.
  19. Hmm...a jak to jest z ciepłym jedzeniem? Czy jeśli podam psu ciepłe żarełko to to mu moze zaszkodzić?
  20. Kurczę, ja też jestem zaskoczona, że na gliwickim nikogo nie ma..:-o Przybyłabym czym prędzej na lotnicho, ale mieliśmy przedwczoraj kolizje i auto, które kupiliśmy chyba zmiesiąc temu używane poszło się chrzanić (czyt. do kasacji) no i nie mam jak dojechać, a nie mam dzisiaj siły żeby się tłuc autobusem. Do zobaczenia! :bye:
  21. Carpathian Shepherd Dog- śliczny pies, ponoć rasa zarejestrowanaw latach 20-stych XX wieku. Podobny do mojego Maksia jak dwie krople wody. :cool3:
  22. psiuroszczura

    Ukraina

    Ehh... Ukraina, piękny kraj... Tylko po co tyle problemów robią! Tam łapówki są na porządku dziennym. Przyszła żona mojego przyjaciela, musiała dać grubą kase, żeby uzyskać z uczelni przeniesienie na UW, a to dopiero był początek góry lodowej zwanej urzędasami, dlatego nie dziwi mnie wyciąganie łapówek od (nie tylko) Polaków przekraczających granicę. Smutne i przybijające to wszystko...:roll:
  23. A my wczoraj byliśmy na pławkach, zabłądziliśmy trochę (w województwo opolskie wjechalismy, kawalek za Toszkiem):roll:. Po czym dojechalismy a była tak godzina 21.00. Było mało ludzi i Maksa moglismy trochę pomoczyć, ale bał sie wejść dalej (to był chyba jego pierwszy kontakt z tak dużą ilością wody!). Cały problem polega jednak na tym, że od nas jest daleko a kasy na ON mało, także nie często będziemy odwiedzać Pławki, z czego nie jestem zadowolona.:-( Zawsze zostają Czechowice, ale do tego miejsca mam uczucia ambiwalentne:roll:. Wychlapcie się na Pławkach za nas!:-(
  24. Jesli o mnie chodzi, to nie dam rady przyjechać w piątek bo mój M. wraca późno z roboty a ja nie mam prawka żeby samej dostać się na Pławki..:( Ale dziś będziemy :D wieczorem, tak koło 19-20.00 i w niedzielę na 100%.
×
×
  • Create New...