Jump to content
Dogomania

tomaszw11

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

tomaszw11's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. tak Tess to była benio a mamy tez Raje niufa która ma 6 lat i strasznie były te psy z zyte ze sobą, widac ze strasznie tez to przezywała wczoraj lizała tess po uchu i popiskiwała dzisiaj juz nie chciała wychodzic na dwór i patrzec na cierpienie tessy, teraz lezy bardzo smutna naszczescie są wakacje to ktos w domu bedzie, bedziemy sie nią wiecej zajmowac a jezeli bedzie strasznie tesknic to pomyslimy o psie moze ze schroniska, zobaczymy co czas pokaze
  2. niestety trzeci lekarz tez nie mogł nic zrobic dał zastrzyk uspokajający a potem zadał trzy potezne dawki smierci, nie wbił sie w serce bo pies był duzy serce zapadniete igła nie siegła ale i tak odeszła do krainy wiecznych łowów spokojnie nie czuła wbijanej igły na dodatek powiedział ze nowofunlandy zyją 8-10 lat a nasza suczka ma 6 wiec nas zadołował do konca
  3. zadzwoniłem w tej sprawie do kliniki w elblągu do lekarza który wczoraj przyjął nas, powiedział ze zbadac elektrolitów nie ma jak, spytałem sie czy mozna podac jakis lek z dawką wapnia zeby powrócic jej funkcie zyciowe, odpowiedział ze jej wczoraj podał to w kroplówce, powiedział zeby uspic, lekarz tz.,,nasz domowy,, tez powiedział uspic, czekamy na trzeciego lekarza który ma przyjechac zbadać ją, on ma miec ten cholerny zastrzyk, dwaj lekarze powiedzieli tak; pies zapada w stan padaczkowy po jakims czasie od wystepowania padaczek,nasza tessy zapadła w kilka godzin od pierwszej padaczki, w tej chwili ma kilka ataków w ciagu godziny lekarz powiedział ze jej mózg jest juz tak zniszczony, ze nie ma najmniejszych szans, lekarze mówią uspic a ja nie mam pojecia jak jej pomóc
  4. nie wiem czy robili elektrolity we krwi moze i nie, ale czy to ma w tej chwili jakies znaczenie? mija 36 godzin jak z pieskiem nie ma kontaktu, lezy sparalizowana ciezko oddycha oprócz tego co dał jej lekarz, podawałem jej kilka razy diazepam ale i tak ataki są baaardzo czeste,kilkusekundowe wstrząsy, nie mam pojecia co robic?! widok jest straszny, lekarz mówi ze ona nie cierpi ale ona na pewno cierpi, lecą jej łzy z oczu nie mam pojecia co robic?, czy ratowac? czy zakonczyc jej cierpienie? moim zdaniem walke przegralismy
  5. Nasz bernardyn Tessy ma 6 lat wczoraj pierwszy raz dostała ataku padaczki, pierwszy miała rano i nikt nie widział ale miała przygryzione wargi, leciała z nich krew, myslelismy ze bawiła sie z drugą syką Nowofunlandem i stąd te zakrwawienia chociaz nigdy tego nie było, około 13 dostała ataku w sumie zauwazylismy to w ostatnim stadium, szybko za telefon, weterynarz był bardzo szybko na początku myslelismy ze chapneła ose z i sie dusi, lekarz tego nie wykluczył, zbadał gorączke 41stopni, dał zastrzyk na rozluznienie miesni i poprawe krązenia, kazał robic zimne okłady na głowe i za poł godziny miał przyjechac, po 15 minutach kolejny atak juz teraz bylismy przy całym ataku domysliłem sie ze to moze byc padaczka, lekaz znowu był w pare minut na miejscu, podał dwie dawki Diazepamu do odbytu, kolejny zastrzyk juz nie pamietam na co, i miało pomóc, pomogło ale nie na długo, suczka wstała ledwo co chodziła, obracała sie wokół siebie chwiała sie na nogach, niby normalna reakcja, jezyk długi,slina ciekła, nie chciała pic, bała sie nas, około 18 padła i dostała kolejnego ataku podałem jej szybko dwie dawki Diazepamu lekarz zostawił i kazał dac wrazie ataku, suczka juz nie wstawała ciezko oddychała i sie sliniła wargi juz miała tak pogryzione ze podkładalismy jej tampony, po godzinie kolejny atak, pies juz nie reagował, jakby nie przytomny, oczy otwarte szybki oddech, potem jeszcze jeden atak, były to kilkunasto sekundowe silne wstrząsy, w nocy wstawałem do niej, przekładałem ją tylko na inny bok,miała kolejny atak, nad ranem przyjechał lekarz i kazał nam jechac do kliniki do Elbląga, szybko pojechalismy podłączyli ją do kroplówki i robili badania dostała akaku,zastrzyk w trakcie, zaraz kolejny atak silną dawke na senną, przelezała na stole 4 godziny dostała trzy kroplówi bo była strasznie odwodniona, lekarz stwierdził ze jest ciezki przypadek stanu padaczkowego, badania sa dobre, przyczyny nieznane, moze wrodzone, tylko czemy to wszystko w jeden dzien, tak nagle,szok potworny w domu, dzieciaki zapłakane poszły po swiadectwa, pisząc to samemu lecą mi łzy, teraz piesek lezy jak roslinka, tylko kontak wzrokowy patrzy na nas tak smutno ze czlowiekowi serce peka, lekarz powiedział ze suczka oprzytomnieje tylko, ze ona jest przytomna ale sparalizowana, czy to jest normale, moze to musi jeszcze potrwac, a moze trzeba bedzie ją usp.. drugi pies chodzi koło niej piszczy i polizuje ją po uchu, straszny widok,
×
×
  • Create New...