Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'długie ataki'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 1 result

  1. Jeden z moich psów cierpi na padaczkę od ponad 2 lat. Ma tak zwane duże ataki (takie z utratą przytomności i silnymi drgawkami). Weterynarz mówił nam do tej pory, że nie ma sensu podawać psu leków, dopóki ataki nie będą częste. Przez te dwa lata nic się nie zmieniło w częstotliwości ataków (ma je mniej więcej raz na 6 tygodni) ale zrobiły się znacznie dłuższe. Kiedyś taki atak trwał klika minut, później jeszcze pies dochodził do siebie kilkanaście minut. W ciągu ostatniego pół roku zauważyłam u psiaka dłuższe ataki - takie jakby złożone z dwóch ataków (pies przestawał się trząść, zaczynał normalniej oddychać, a później napinał się i znów się trząsł). Ostatni atak trwał ze 45 minut i był złożony nawet nie wiem z ilu ataków. Bezpośrednio po ataku pies był niewiarygodnie głodny i próbował zjeść byle co - folówkę, jajka wraz z opakowaniem, nawet próbował zjeść moją rękę (normalnie zaczął ją ogryzać). Zwykle po ataku był głodny i dawałam mu co tam akurat miałam pod ręką - kilka plasterków sera albo wędliny. Tym razem jego głód był nie do opisania - ile bym mu nie dała, tyle by zjadł (a w zasadzie połknął). Pragnienie miał podobne i również próbował pić byle co - ciepłą, brudną wodę po myciu podłogi, ciepłą wodę z prysznica (jak go myłam), a swojej miski z wodą w ogóle nie mógł znaleźć i musiałam mu ją co chwila podstawiać pod nos. Pies był absolutnie zdezorientowany przez kilka godzin - łaził w kółko po wszystkich pokojach i obwąchiwał wszystko po kilkanaście razy. W końcu położyłam go koło łóżka i zasnął. Po kilku godzinach obudził się i był już prawie normalny. Zupełnie normalny był dopiero następnego dnia. Pojechaliśmy po wszystkim z psem do weterynarza i powiedzieliśmy, że nie chcemy czekać, aż ataki będą częstsze, bo on następnego raczej nie przeżyje. Dostaliśmy receptę na luminal. Ma dostawać 130 mg / dobę, a w razie wystąpienia ataku 4 czopki luminalu po 15mg każdy (pies waży 30 kg). Chciałabym się dowiedzieć czy jak to wyglądało u waszych psów. Czy z czasem ataki też robiły się znacznie dłuższe? Czy w ogóle ktokolwiek, kiedykolwiek widział u swojego psa coś takiego jak to co opisałam? Czy jest jakakolwiek szansa, że ta dawka 130 mg luminalu w ogóle na niego zadziała (podobno to niska dawka)? Czy ktoś z was ma doświadczenie w przerywaniu ataków czopkami? Co mam robić jeśli te 4 czopki nie wystarczą? Zaczynam powoli wpadać w panikę, bo minęło już kilka tygodni od ostatniego ataku i jeśli lek nie zadziała, to wkrótce nastąpi kolejny. Martwię się, że te czopki mogą nie zadziałać. W końcu skoro 130 mg/dzień nie zadziała, to kolejne 60 mg w czopkach też pewnie nie pomoże...
×
×
  • Create New...