Jump to content
Dogomania

krzemi

Members
  • Posts

    20
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by krzemi

  1. Coś wynajde, całe wakacje to i będę robić wycieczki :)
  2. W sumie też racja, w mojej okolicy tylko zwykły las, mało jakichkolwiek atrakcji dla psa, ewentualnie w pobliżu mamy małe jeziorka, w których nie ma zakazów wprowadzania psów
  3. Któregoś dnia wybiorę się autobusem może do Warszawy, ale najpierw musze kaganiec kupić
  4. Właśnie bałam się, że mogą nie wpuścić, bo słyszałam takie historie, że kierowca mówił, że psa nie weźmie i koniec
  5. Moje są raczej zdane na spacery, ewentualnie suczka ładnie biega przy rowerze, ale raz zabrałam Aresa i mało nie wpadliśmy pod samochód, także z nim tylko spacery
  6. Pewnie byłoby miło, ale też nasze psy nigdy nie jeździły dalej niż na wycieczke nad rzekę, albo do weta i pewnie taka podróż bardzo by je zestresowała
  7. U mnie nie wszyscy aż tak kochają psy, lubią je, ale panią jestem ja i tylko ja je ćwicze, zabieram na spacery, karmie itd. Chyba, że mnie nie ma, to ktoś z domu. Także na wakacje zostają z dziadkami
  8. Szkoda, że ja swoich nie mogę zabrać, ale poza wyjazdami wakacje to czas dla nich Pozdrawiam :)
  9. https://m.fotosik.pl/zdjecie/afaf1e0e2d224e3d mam nadzieje, że działa u innych ten link..Ares to taki niby TTB, ma dłuższą sierść, ale przypomina swoją postawą i troche pyskiem takiego, ludzie na ulicy czasem widząc, że idę w ich stronę przechodzą na inny chodnik. W każdym razie przed chwilą byliśmy na szybkich ćwiczeniach i z linką przy obroży to nie myśli o uciekaniu, ale uczyłam go komendy "wróć' kiedy już zbliżał się do otwartej furtki i kiedy wrócił do mnie dałam mu garść smacznych kąsków i teraz na groźne wróć biegnie do mnoe merdając ogonem, ale boję się spróbować bez smyczy, nwet serce mi szybciej biło, jak długa lina leżała na ziemi, zobaczę, teraz wakacje, więcej czasu na wspólne ćwiczenia, moze opanujemy to w końcu :)
  10. Moja suczka jest zdecydowanie pełna entuzjazmu! Jest też bardzo delikatna a Ares nie zdawał sobie sprawy ze swoich gabarytów i mało jej nie zagniutł i ona się go bała i go karciła, ale teraz nie mogą bez siebie żyć. Mika jest odwoływalna w każdej sytuacji, wystarczy głośniej krzyknąć. Jak on zwiewa to ona ciapa albo zostaje na drugiej części, albo jak były oba przy gfurtkach to stoi i na niego piszczy, ale nawet nie myśli, żeby pobiec za nim. Nie mogę wstawić zdjęcia, wychodzi jakiś błąd :/
  11. Za każdym razem przed wyjściem przed którąkolwiek brame każe mu siedzieć, ja wychodzę, potem mówie mu, żeby wyszedł i idziemy, ćwiczymy z klikerem. ćwiczyłam z nim nawet przy otwartej furtce, długa smycz przypięta do obroży leżała na ziemi a ja kazałam mu wykonywać różne polecenia przy samej otwartej furtce. W pewnym momencie właśnie jakby poczuł, że on chce wybiec, ale zdąrzyłam przygnieść nogą smycz i nie uciekł. Nie wiem w ogóle, czy to ćwiczenie jest przydatne. Moja suczka też ma jedną wadę, jest bardzo rozemocjonowana, ale jakoś nad tymi psami panuję kiedy są razem i zwykle ćwiczymy na podwórku we 3
  12. Wprowadzam go do pokoju, gdzie jest schowane coś dobrego i mowie szukaj, albo sadzam go i rzucam za nas przysmak w trawe i wtedy sie odwracamy i szuka. To takie tylko zabawy, nic wyszukanego, zostań z nim troche też ćwicze, ale nie ma opanowane, bo zwykle przeszkadza nam na podwórku nasza suczka a jak ją zabieram to skomli z innego miejsca i już w ogóle ciężko ćwiczyć. Mam zamiar kupić smycz jakieś 5/6 metrów i może wtedy ćwiczyć przywołanie, bo to jakby był prawie bez smyczy, nie czuł by, że mam nad nim taką kontrole. Zawsze też do ćwiczeń z przywołania używam jakiś super mięsnych, śmierdzących i pysznych przysmaków :D on za jedzenie dał by się pokroić, zwykle za jedzenie zrobi wszystko i szybko się uczy, jest inteligentny, więc nauka to z nim można powiedzieć przyjemność, tylko trzeba mieć odpowiedni sposób i pomysł
  13. Zostań jeszcze nie umie, mam fajne bramki do skoków i nawet lubi skakać przez to, robimy zabawy węchowe czasem, uczę go chodzenie na luźnej smyczy i "chodź" żeby skręcił i szedł w jedną strone ze mną. Z tym treserem będe musiała jeszcze poczekać po wyjazdach. Dziękuje za rade :)
  14. Okolice Piaseczna, przywołania nie ćwiczymy bez liny poza podwórkiem, no z wiadomych powodów, dlatego też faktycznie nie jest to skuteczne jak sie wywinie. Z moich obserwacji wynika, że to może nie tyle nuda, co raczej impuls, wyuczone juz kiedyś, że widzi otwarcie to biegnie. Już w schronisku uciekał i teraz pomimo, że dużo mu poświęcam czasu i wiele rzeczy, jak np. Atakowanie szczekających psów, czy gryzienie rąk w zabawie jest już opanowane i tego nie robi to zostaje ten jeden aspekt :( Choć teraz jest już poprawione odgrodzenie na jego części i nie ma możliwości przejścia to i tak chciałabym, aby się mnie słuchał, kiedy widzi otwartą brame
  15. Troche pomyslenia nie szkodzi, samopas mam na myśli, że jak wybiegnie to nie stwierdzamy, że niech pobiega i wróci tylko od razu go łapiemy. Nigdy nigdzie go nie spuszczam ze smyczy poza podwórkiem. Po prostu wiem, że wtedy kończy sie kontrola nad nim. Zadałam tu pytanie, aby może ktoś kto miał taki problem i go usunął mi coś podpowiedział. Nie aby być atakowana. Piszę jak sytuacja wygląda. Wiem doskonale, że taki pies może wzbudzać strach i dlatego między innymi gonie za nim nie ważne od okoliczności. Bou nie wiem czemu ma służyć atakujący styl twojej wypowiedzi, ale pomińmy ten fakt. Masz doświadczenie z psami, okej, tylko pytanie czy masz doświadczenie z uciekającymi psami. Sztuką nie jest znaleźć tresera. Treserzy są różni i majà różne metody, trzeba znaleźć dobrego, zamiast mnie atakować, że OE jest złe i niedobre to też można pomyśleć pod tym względem, że lepiej kilka razy poczuć dyskomfort, niż żeby pies zwiał i nigdy nie wrócił, albo zrobił krzywde sobie lub innym. Też mam doświadczenie z psami dosyć spore, jednak ten problem potrzebuje specjalnego sposobu, samo przywołanie może być wyćwiczone idealnie, ale ucieczka jest zbyt atrakcyjna dla psa. Pytam zwyczajnie, czy ktoś ma pomysł, jak to zrobić, skoro OE jest złe a przywołanie jest wciąż ćwiczone. Treser z jakimi metodami by sie do tego nadał. I proszę bez pretensjonalnych wypowiedzi :)
  16. Źle zrozumiałaś :p na podwórlu jest odgrodzenie od furtek i bram czyli jego część, po której biega, żeby można było wjeżdzać i wyjeżdżać bez uczepania go. On przeskakuje tylko to i nie przechodzi przez płot poza podwórko. Tylko efektem jest to że czasem nie wiadomo czy on jest zamknięty tam czy sobie przeszedł do drugiej części i któs otwiera i gonitwy są, nigdy samopas nie był poza podwórkiem i na marginesie jest niezwykle łagodny, co nie zmienua faktu, że nigdy bez smyczy i wgl luzem poza domem nie jest. Wychodze z nim codziennie praktycznie, lubię z nim spacerować nawet kilka godzin, jest na smyczy bardzo spokojny, oduczyłam go szczekania na szczekające za płotem psy, reaguje na przywołanie(ćwiczenia na długiej linie) ale on doskonale wie kiedy jest na smyczy a kiedy nie mam nad nim kontroli. Lubi pływać, ale zwykle nie ma gdzie :) po przywiezienju ze schroniska bardzo ciągnął obecnie jest spokojny i tylko troche do psów ciągnie, żeby sie przywitać. Niby ideał a ty ten jeden aspekt i całkiem nie wiem co robić. Mój drugi pies jest bardzo dobrze wyszkolony a ten niby też dużo ćwicze z nim różnych komend, ale jak mówie, kiedy ucieka to nic go nie interesi. Plus no ja na prawdę chciałam w ostateczności użyć OE, bo innego wyjścia na prawde nie ma i tą sytuację zrozumie tylko ktoś, kto ma takiego psa..żadne przysmaki i ćwiczenia. Nawet nie widze za bardzo jak z nim ćwiczyć, żeby zapobiec tego? Jakie okoliczności tworzyc i jak nagradzać/karcić na odległość pędzącego przed siebie psa?
  17. Ta odpowiedz jest bez sensu..oczywiście, że nie gapię się pół roku na forum, dziś po prostu sobie przypomniałam. Pies w każdych okolicznościach jest bardzo posłuszny, zna bardzo dobrze przywołanie. Starałam sie jakoś ćwiczyć w okolicznościach "ucieczki" ale jak mam wtedy kontrolować psa? Sadyzm to krzywdzenie czegoś bez większej przyczyny z przyjemnością. My już rozkładamy ręce. Na tą sytuacje, kiedy odgrodziliśmy od podwórka wszystkie bbramy i furtki wyjsciowe i pies po prostu po tym płocie wychodzi i losowo ktos wchodząc go wypuszcza nie wiem już co poradzić. Moim zdaniem jeśli miałabym się zgłosić do trenera to do takiego, który pomógłby mi z tą obrożą, bo pozytywne szkolenie przsmieliłam z moim psem i co z tego, skoro jak ucieka to jest głuchy i biegnie przed siebie a ja nid ważne czy w koszuli nocnej z rana czy po północy biegne za nim każdą drogą. Nie chce go razić paralizatorem na litość boską, tylko użyć zwykłego impulsu, który przetestuje na sobie. Ps. Rozumiem, że nigdy nie miałaś po prostu psa, który doprowadzałby Cie o atak serca, bo zwiewa w mało oczekiwanych chwilach, pod nogami nagle. Po prostu moim zdaniem psa, który już tak kilka razy zrobił i widział, że może sobie pobiegać to już nic nie da rady zmienić tylko lekki szok w momencie nieposłuszeństwa, że coś go jednak ukarało. Bardzo go kocham, ale nie chce, żeby któregos dnia pobiegł i wpadł ppd samochód, albo nie wrócił
  18. Czy na prawdę nikt nie jest w stanie mi pomóc? :( Myślę nad obrożą elektrgczną, ktoś poleca konkretny model dla średniego/dużego psa? Który by zrobił na nim jakieś wrażenie, ale bez przesady? Bardzo proszę o rade
  19. Dzień dobry, to moj pierwszy post, piszę, bo już nie mam pomysły co robić. Adoptowaliśmy Aresa (kastrat, ok roku, mieszaniec TTB) na początku września ze schroniska i jest to istny demon. Pomiędzy jego różnymi wybrykami jak skakanie na drzwi, zjadania ze stołu i blatu, kiedy nie patrzę, skakania na ludzi itd itp.. najgorsze są ucieczki. Na szczęście nie przeskakuje nad płotem. Do tej pory mieliśmy 2 psy, w tym suczka, która jest wciąż z nami, młoda i ona ani poprzednia suka nigdy nie odwazyły sie same wyjsc nawet jak bama otwarta na oścież a obok przebiegał kot, czy cos to one tylko biegają przy ogrodzeniu. Ares kiedy tylko widzi uchyloną bramę/furtke chce wyjść i nic go nie obchodzi. Nie został tego wszystkiego nauczony przez nas, ezielismy go tak nauczonego. Zostal wykastrowany w schronisku, bylo to koło 7 miesiecy temu, czyli hormony już powinny być w porządku. Nie chodzi też o wybieganie, bo potrafi zwiać nawet po spacerze. Wyglada to mniej wircej tak, że ucieczki zdarzają sie kiedy ktoś niechcacy otworzy bramę lub zbyt szeroko uchyli furtkę, czasem przeciśnie się między nogami, kiedy wychodzi ktoś. Nie ma szansy otworzenia spokojnie bramy czy furtki aby normalnie wejść, nie mowiac juz o wjechaniu samochodem, wejście i wyjscie to ciągłe skradanie i przeciskanie sie przez szpare, bo jak zwieje to jest sporo stresu, ganiamy go po łąkach i calej ulicy, jest to dla niego oczywiście cudowna zabawa, ale sam raczej by nie wrocił do domu. Czasem udaje sie, ze zaczynam uciekać i on biegnie za mna, ale zwykle nie zwraca uwagi i kiedy ucieka jest gluchy na komendy. Dodam, że zaczęłam z nim ćwiczyć przywolanie na dlugiej linie, ale wątpie, że pomoże to w momencie ucieczki. Z góry proszę, aby nie pisać mi, że to moja wina, bo zabieram go na spacery, ćwiczenia i bawimy się i proszę też o jakieś konkretne rady, bo niestety nie pomoże mi wytlumaczenie, że pies taki jest, wiem to i chce temu jakoś zaradzić, wiem też, że nie ma zlotej recepty, ale jakaś mala rada byłaby bezcenna Pozdrawiam
  20. Witam jestem na forum nowa, ale psa mam od dawna. Szukamy jakiegoś fajnego zajęcia i chciałabym nauczyć Mikę łapania frisbee. Mika jest mieszanką rasy australijski kelpie (ten sam wygląd, budowa i temperament :) ) ma ponad 2 lata. Już od lata ćwiczyłyśmy skoki przez stacjonaty i nigdy nic jej nie było. Zawsze była oczywiście rozgrzewka. Czy możemy tak po prostu zacząć ćwiczyć dogfrisbee? Mam jeszcze jedno pytanie: czy ktoś doświadczony w tym sporcie wie od czego zacząć? Jak najlepiej uczy się psa łapania krążka, żeby pies traktował to jak dobrą zabawę, a nie jak przykry obowiązek? Wiem z doświadczenia, że nauka psa nie zawsze jest tak prosta jak to wygląda... Załączam zdjęcia, aby pokazać jak pies jest zbudowany i podobieństwo do ras pasterskich, jeśli to coś pomoże :D Z góry dziękuję za odpowiedzi :)
×
×
  • Create New...