Jump to content
Dogomania

Aśka i Fibi

Members
  • Posts

    27
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Aśka i Fibi

  1. Jeśli chodzi o częste kąpiele to może rozwiązaniem będą tabletki - bravecto albo nexgard...
  2. Pisała że weci radzili się neurologa a to nie to samo co wizyta u neurologa z psem. Poza tym w trudnych przypadkach warto iść do więcej niż jednego specjalisty. Na dogomanii nikt jej psa nie wyleczy.
  3. A skąd jesteś? Przydałaby się wizyta u dobrego neurologa. Ja bym nie zdawała się na konsultacje poprzez wetów tylko wzięła suczkę i podjechała bezpośrednio do neurologa. Lekarz musi psa zobaczyć, zbadać. Objawy są na tyle poważne, że nie zdawałabym się na "zwykłych" wetów, nie będących specjalistami.
  4. O, jaka mądra rada weterynarza. Ręce opadają. Nie wiem czy ja dobrze zrozumiałam Twój post - pies sika co dwie godziny także w nocy i nie wytrzymuje nocy? A w dzień jak wychodzisz co dwie godziny to nie sika? To nie jest normalne żeby dorosły pies siusiał co dwie godziny więc trzeba po pierwsze zrobić badania i wykluczyć przyczynę zdrowotną a dopiero potem pracować nad oduczaniem. Bo jeśli jest chora to żadne metody nie pomogą. O proponowanych przez weterynarza nie wspomnę.
  5. Niestety w ogóle nie brzmi to jakbyś ze swojego doświadczenia wyciągnęła jakiekolwiek sensowne wnioski z wyjątkiem takiego, że miałaś pecha. Mimo wszystko mam nadzieję, że następny pies będzie z prawdziwej hodowli. Czy Wy kupujący w pseudo zdajecie sobie sprawę jaki biznes nakręcacie? Czy wiecie jakimi cierpieniami innych niewinnych psów (ojców, matek, niesprzedanych miotów itd trzymanych w koszmarnych warunkach) okupione jest Wasze szczęście i Wasza chęć kochania za małe pieniądze nawet wówczas gdy nie macie pecha i Wasz szczeniaczek okazuje się zdrowy? Miałabym problem z radosnym życiem z moim słodkim pieskiem wiedząc, że jego matka zatrzaśnięta w pełnym odchodów chlewie, bez żadnego kontaktu z człowiekiem, bez możliwości zaspokojenia swoich najbardziej podstawowych potrzeb rodzi enty miot z rzędu, żeby tacy jak ja mogli się cieszyć swoim tanim szczęściem. I że ja się do tego przyczyniłam... Pomyśl także nad tym zanim zdecydujesz się na kolejnego psa od kolejnych pseudohodowców licząc na mniejszego pecha...
  6. Polecam wizytę u weta skoro pies siusia co 2 h.
  7. Mówiąc dziad i baba miałam na myśli określony typ człowieka czepiającego się bez powodu a są tacy i na lepsze określenia nie zasługują. Wiem że są psy, które przez całe swoje życie nie zaznały swobodnego biegu czy w ogóle swobodnego poruszania się i tak moim zdaniem to jest okrucieństwo. Szczerze mówiąc idei linki jako zabezpieczenia przed atakiem po prostu nie rozumiem. Podbiega pies do Twojego, atakuje go i co robisz z tą linką? Co Ci to daje? Ściągasz psa na lince jak tylko jakiś inny się zbliża?
  8. Moja suka też nigdy z nikim nie ustala hierarchii. Z założenia jest podporządkowana, nigdy nie przejawiała skłonności dominacyjnych. Jeśli jakiś inny pies przejawia natychmiast się wycofuje, a najchętniej włazi mi między nogi i patrzy na mnie 'oj proszę weź go zabierz' .Jest goldenem więc lubi wszelkie zabawy ze mną ale uwielbia też węszyć, eksplorować i nie wyobrażam sobie że mam jej tego zabronić ciągając ją bezustannie na sznurku. Tym bardziej że zabawy szarpakami i piłkami musimy zasadniczo ograniczać z powodu dysplazji. Tymczasem długi spacer gdzie ja idę a pies biega w swoim tempie zwiedzając otoczenie robi jej bardzo dobrze, ma ruch, robi co lubi,nie przeciąża stawów. I nie zamierzam się dać terroryzować jakiejś mamuśce, babie czy dziadowi,którym to przeszkadza. Jak się boją niech nas omijają. Ich fobia ich problem. A prowadzenie psa wyłącznie na sznurku całe życie jest okrucieństwem. I też bym komuś takiemu psa nie powierzyła pod opiekę gdybym miała o tym decydować. Nigdy.
  9. Z prymitywizmu, zacofania, wiejskiej mentalności, że kundla miejscem jest buda i łańcuch, a najwłaściwszym traktowaniem kopniak oraz z braku jakiejkolwiek wiedzy o psach.
  10. Znaczy mam Ci tu teraz znaleźć i przytoczyć opinie prawników? Sorry ale nie chce mi się szukać. Pozostań sobie w przekonaniu, że pies nigdzie w mieście nie może być bez smyczy. Swoją drogą policja i SM najwyraźniej też nie znają przepisów bo dosyć regularnie ich widuję i jeszcze żadnego mandatu nie mam. A wręcz nawet uwagi nikt mi nie zwrócił...
  11. Znam przepisy. "Dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi". Miejsce mało uczęszczane jest kwestią interpretacji. W miejscach gdzie walą tłumy i tak psa bez smyczy nie zabieram bo to żadna przyjemność dla mnie, dla psa, a nawet dla smyczy. Spaceruję w miejscach mało uczęszczanych, a takim miejscem w określonych porach dnia i nocy i roku może być park, plaża albo w innym czasie tylko odległa łąka. A poza tym jest jeszcze ustawa, która powoduje, że wszystkie te lokalne przepisy o trzymaniu psa na smyczy są nielegalne: "Parlamentarzyści przekonują, ze lokalne przepisy nakazujące wyprowadzanie psów na spacer w kagańcach i na smyczy są niezgodne z ustawą. Petycję w sprawie zniesienia miejskich uchwał wysłali do wojewodów. Zdaniem posłów z sejmowego zespołu przyjaciół zwierząt samorządy wprowadzając nakaz wyprowadzania zwierząt na spacer na smyczy i w kagańcach łamią ustawę o ochronie zwierząt. Umożliwia ona spuszczanie psa ze smyczy pod warunkiem, że właściciel ma nad nim kontrolę." Przypominam że ustawa jest nadrzędna wobec przepisów lokalnych i parlamentarzyści mają rację.
  12. Warszawa. Przepis mówi pod kontrolą ale niekoniecznie na smyczy...
  13. Nie unoś się. Pisząc to nie byłam nawet świadoma Twojego istnienia ;) No właśnie o to chodzi, że nie ;) Ja się staram nie wdawać w żadne awantury i generalnie nie jestem zdania, że każde miejsce publiczne należy tylko do mnie. I właśnie wkurza mnie jeśli spotykam ludzi, którzy są o tym przekonani. Wszystko chyba zależy od tego w jaki sposób ta prośba jest wyrażona. Jeśli jest to napaść to i reakcja bywa adekwatna. Jeśli grzeczna prośba i uzasadniona to nie spotkałam się jeszcze ze złą reakcją. Prawdę mówiąc większość psiarzy, których znam to raczej kulturalni ludzie, którzy prędzej zejdą z drogi, nawet napadnięci, niż będą się wdawać w karczemne awantury. Ale może miejsce miejscu nierówne, nie wiem.
  14. Jeśli jeszcze tu zaglądasz polecam lekturę: http://www.fundacjagoldenom.fora.pl/o-psach,24/lek-separacyjny,2974.html
  15. No proszę. To już awansowałam na socjopatkę. I to mówi osoba nawołująca do zachowania kultury. Dobre, nie tylko dobre, nawet bardzo śmieszne... Nikt tu nie mówi o prośbie, umiesz czytać? Mamuśki nie proszą, mamuśki żądają drąc gębę. A jeśli się już zdarzy matka normalna, których szczęśliwie jest dużo więcej, która grzecznie poprosi (zdarzyło mi się to raz jeden i nie pamiętam czy to matka była czy jakaś inna osoba bez dziecka która przeprosiła, powiedziała, że wie że pies łagodny ale bardzo się boi i czy mogłabym na chwilę wziąć na smycz) to co innego, oczywiście, że wezmę, nie jest to problem. Ale wymądrzającym się terrorystkom przed którymi cały świat ma klękać bo owoc żywota swego na świat wydały ulegać nie zamierzam. Szczęśliwie większość matek jest normalnych, nie ma nic przeciwko łagodnym psom, a nawet jeśli dzieci się boją próbuje namawiać i pokazywać że nie ma czego. Takich jest jakieś 95%. Ja ze swojej strony też pokazu chamstwa nie odstawiam jak ktoś chce mojego psa pogłaskać i pozwalam bo czemu nie. Nie mam szczęśliwie tak wiekopomnych osiągnięć szkoleniowych, żeby mi podmuch wiatru, ruch liścia na drzewie, cmoknięcie jednej osoby czy pogłaskanie przez jedno dziecko miały wszystko popsuć. Nie widzę więc powodu być gburem jak niektórzy tutaj. A za socjopatię uważam raczej postawę pod tytułem niech nikt na mojego psa nie patrzy, nie zbliża się, niech inne psy się z nim nie bawią bo nie są dość dobre, mój pies ma mnie i mu wystarczę. A reszta świata niech się pod ziemię zapadnie bo ka idę. Toż to chore jest. I krzywdzące dla zwierzęcia pozbawionego wszelkiej socjalizacji.
  16. Cavecanem, widzisz ja wiem, że każdy kiedyś był drącym się dzieckiem i dlatego nawet jeśli mi to przeszkadza po prostu to toleruję, a nie zaczynam myśleć o wykładaniu trutek i eliminowaniu w ten sposób problemu. Mój Boże, powiem więcej. Nawet jak taki rozpędzony przychówek mamuśki wpadnie mi wprost na nogi wytracając z rąk torbę z zakupami to mówię grzecznie nic się nie stało, a nie drę się w niebogłosy żeby zabrać od mnie w tej chwili tego obrzydliwego niewychowanego bachora bo jak nie to zaraz wezwę policje albo go trucizną nakarmię. Sowa, nie ma obawy, nie pozwalam swojemu psu podchodzić do innych psów na smyczy choćby z tego prostego powodu, że może to być pies agresywny i moja nie mająca pojęcia o gryzieniu się goldenka będzie mieć w sobie 10 dziur, a naprawdę nie mam na to ochoty. Dlatego u mnie zasada jest prosta i jeśli pies jest na smyczy zapinam i swoją, jak się dogadamy, że mogą się bawić to puszczam, ewentualnie jak widzę, że właściciel na widok mojego psa swojego ze smyczy odpina to też dla mnie jasny sygnał, że nie ma problemu i psy mogą się bawić. Ale nie widzę powodu, żadnego powodu, żeby pies mój łagodny i grzeczny, nie skaczący i w żaden sposób nie napastliwy nie mógł iść sobie po parku czy innym miejscu z dala od ulicy bez smyczy, bo jakiejś mamuśce albo innemu typowi nie podoba się, że go pies minął w odległości 3 m. Tego rodzaju fanaberie mnie nie interesują. I tyle. A jeszcze w kwestii kup w parku. To mamuśki kochane wysadzają tam swoje dzieciątka kiedy im się zachce i w ogóle nie czują się zobligowane do sprzątania po swoich maleństwach bo przecież kupka takiego cudeńka to sama słodycz. Niestety psy są tego samego zdania, potem to jedzą, tarzają się w tym albo po prostu przez przypadek wpadają ale przecież to nie jest żaden problem bo gówno dziecka to już nie gówno. Jak moi sąsiedzi wymieniali płot to sama byłam świadkiem jak dziecku się zachciało, a mamuśka wskazała mu czyjś ogródek i kazała iść i tam zrobić za drzewkami. Jak się zapytałam czy wysadzanie dzieciaka w czyimś ogrodzie to nie jest przypadkiem lekkie przegięcie odpowiedziała, że nie sądziła, że tam ktoś mieszka... No ale to mamuśki zawsze mają rację i powody żeby trutki podkładać....
  17. Może w Twoim mieście, bo w moim mieście takiego przepisu nie ma. Więc mamuśka może sobie swoja prośbę wsadzić... Ty myślisz w ogóle co Ty piszesz? Ludzie są zmęczeni i mają prawo wykładać trutki? To sorry ale ja też jestem zmęczona drącymi się dzieciakami w parkach i supermarketach i co? Trutki mam wykładać, tak? Jak można w ogóle takie bzdety wypisywać?!
  18. Bardzo interesujący tok rozumowania. Idąc dalej tym tropem może ja potem zacznę wykładać w piaskownicy trutki dla dzieci, bo przecież też mam swoje powody, np. nie lubię mamusiek, które trują psy. Proszę nie używaj takich argumentów bo to jest poniżej krytyki. Niczyje absurdalne fobie nie usprawiedliwiają ani nawet nie tłumaczą popełniania przez nich zbrodni, a wykładanie trutek na zwierzęta nie jest niczym innym tylko ohydną zbrodnią przeciwko niewinnej istocie. Za taki czyn mamuśka powinna iść na 10 lat do paki a dzidziuś na wychowanie do kogoś normalnego. Psychopatka jak sama nazwa wskazuje jest chora i nieprzewidywalna i może ujawnić się w dowolnym momencie. Z tego powodu powinna być leczona lub izolowana.
  19. Typowe bzdury powtarzane jak mantra przez ludzi, którzy psa w życiu na oczy nie widzieli. Aż trudno uwierzyć, że mówi to osoba psa mająca... Owszem są psy, których zachowania nie da się przewidzieć i niech te w miejscach uczęszczanych chodzą na smyczy. Sama takie miałam i między ludźmi i dziećmi nie puszczałam ich bez smyczy. Ale swojego obecnego psa akurat jestem pewna i nikt mi nie wmówi jakichś zasłyszanych w telewizji śniadaniowej bzdur o tym jak to każdy pies jest nieprzewidywalnym krwiożerczym drapieżnikiem. A jeśli tak bardzo boisz się, że cały świat stanowi zagrożenie dla Twojego dziecka to proponuję Wam wyprowadzkę na odludzie. A wszelkie długie linki są koszmarem i zgrozą - trudno o coś bardziej niebezpiecznego zarówno dla psa z linką, jak i dla innych psów oraz ludzi. W wyjątkowych sytuacjach trzeba tego użyć, zgadzam się ale to się właśnie powinno robić na uboczu...
  20. Jeżeli jest tu tyle osób, które wiedzą jak pracować z psami agresywnymi, przeznaczonymi do uśpienia w taki sposób, żeby zrobić z nich normalne psy zdolne do życia w normalnym domu to proszę opiszcie to. Nie wiem czy koniecznie w tym wątku, może w jakimś specjalnym. Powiedzcie coś więcej na temat stosowanych metod, co sprawdza się lepiej i jest skuteczniejsze od nieskutecznego Waszym zdaniem klikania i pozytywnego wzmocnienia. Bez żadnej złośliwości to piszę. Mnóstwo osób ma taki problem, mnóstwo psów jest usypianych z powodu agresji, jeśli Wy wiecie jak takiego psa wyprowadzić albo wręcz Wam się to udało nie chowajcie tej wiedzy dla siebie. Chyba, że już tutaj taki wątek jest i ja go nie zauważyłam. Jeśli tak, poproszę o przekierowanie. A odnośnie treningów sportowych: czy psy do obi czy agility nie są uczone pozytywnymi metodami? A jeśli nie to jakimi?
  21. Polecam te strony: https://goldenretriever.fora.pl/ https://goldenretriver.fora.pl/ Golden moim zdaniem jest nieco łatwiejszy w szkoleniu i wychowaniu niż labek ze względu na mniejsze ADHD. Aczkolwiek jak to w życiu wszystko zależy od konkretnego psa. W każdym razie fora warto poczytać - można się tam dowiedzieć prawie wszystkiego o goldenach - zalety, problemy, żywienie, zdrowie, wychowanie, potrzeby ;) Powczytujcie się trochę to łatwiej Wam będzie podjąć decyzję przynajmniej co do tej rasy ;) A jak byście się zdecydowali na goldena to polecam bardzo: https://fundacjagoldenom.fora.pl/
  22. Ależ oczywiście że biorę to pod uwagę. Ilekroć widzę psa na smyczy, którego właściciel nie puszcza na widok mojego psa to swojego odwołuję i najczęściej na chwilę zapinam chyba że mijamy się w bardzo dużej odległości. Przecież nie chcę żeby mój pies był pogryziony. Nie chce mi się teraz szukać ale milion razy tu przeczytałam,że w miejscach publicznych wszystkie psy powinny być na smyczy i za skarby nie powinny biegać luzem po parkach...
  23. Dokładnie. To izolowanie i nie życzenie sobie za wszelką cenę głaskania, podchodzenia i wściekanie się na ludzi, którzy to robią, odciąganie psa - bez sensu. Ja też pozwalam, w granicach rozsądku oczywiście, żeby moją sukę ludzie głaskali, a psy się z nią witały. I nie ma co robić wielkiej spiny, że się nauczy podbiegać i będzie ludzi zaczepiać, bo to wcale tak nie jest. Mój pies dobrze widzi i wyczuwa kto ma ochotę na kontakt z nią, a kto nie. Jak człowiek nie wysyła zachęcających sygnałów to się na chama nie pcha, sama się tego nauczyła bez mojego wpadania w histerię, za każdym razem jak ją ktoś pogłaszcze ;) I nauczyła się tego pomimo, ze to golden i ma z natury tendencję do zaprzyjaźniania się ze wszystkimi. Dzieciom też pozwalam się bawić z moim psem i go głaskać, bo czemu nie? No chyba, ze widzę, że pies nie ma ochoty, odczuwa dyskomfort albo jak dzieciaki przeginają i jej piłkę spomiędzy zębów wyrywają to wtedy upominam albo po prostu zabieram psa i odchodzimy. A reagowanie histerią i ucieczką i złością na każdego kto podchodzi może skończyć się głównie tak jak pisze Spike - nauczeniem agresji albo strachu przed innymi ludźmi.
  24. Nie odnosiłam się bezpośrednio do Twojego postu ale do całości wątku ;) A pełno było tutaj stwierdzeń, że w każdym miejscu publicznym każdy pies powinien być na smyczy i najlepiej w kagańcu. Z tym, że pies nie powinien wyrywać jedzenia z rąk się zgadzam i nie można na to nie reagować ale też nie róbmy ze wszystkiego tragedii. Jeśli pies usiądzie przed osobą konsumującą i patrzy się prośnie, a za chwilę zostanie odwołany to też tragedia się nie stała. Generalnie uważam, że dzieci nie powinny przeszkadzać innym ale jak już jakieś rozbiegane wpadnie mi z impetem na nogi w supermarkecie to nie robię z tego powodu sprawy. Podobnie zresztą jak 99% ludzi nie robi żadnej sprawy z tego, że moja suka do nich podejdzie bo na przykład mają w ręku jedzenie albo coś fajnego.
×
×
  • Create New...