-
Posts
1201 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Izabella Hossa
-
Dziś byłam u Perełki -wszystko z nią ok. Ma jedzenie i picie, to już sukces ,choć widać jak bardzo jest samotna. Głupi Zenek wyszedł do mnie i dał mi z okazji Świąt -farbki do jajek, do tego podszedł do suni i powiedział: "widzi pani, jak jest na łańcuchu to się mnie nie boi, a jak lata to się nie da złapać." Co ma piernik do wiatraka ?Co mam mu powiedzieć, że jest idiotą.? Muszę ją wyrwać jak tylko będzie okazja, raczej nie na siłę, ale też bez Zenka. Co do koni to szlag mnie trafia, bo patrząc z boku to nic im nie jest i nic nie można zrobić, mają co jeśc, tylko wciąż stoją w tej oborze - to ich całe życie. Kiedy enia spytała czy one czasem wychodzą to ten idiota powiedział, że nie, bo kto je ganiał będzie. On je jedynie rozmnaża ,co dalej - nie wiem,wiem, że tłucze , a to już nie jest do zniesienia....
-
"pseudoschronisko"? w Chrzczynnem
Izabella Hossa replied to iza_szumielewicz's topic in Wolontariusze
Właśnie wspólnie z dziewczynami z dogo walcze z wiatrakami w Krzyczkach, adopcja trwa 3 min. zabieraj psa i wypad. Jeden z psów był w takim stanie , że opiekun wziął psa na ręce i oparł o siatkę żeby tan się nie przewrócił , pies nie żyje, Pani Dyrektor stwierdziła , że dwa dni wcześniej pies był w świetnej formie! Szczegóły w wątku "Schronisko Krzyczki....." -
Brzuszek ładnie się goi, szwy jednak zdjęte nie do końca , nie miałyśmy sumienia jej męczyć, zbyt się bała. Jednak szwy są rozpuszczalne więc raczej wszystko będzie ok. Sunia czuje się świetnie,ale zasmakowała świata i teraz gorzej znosi łańcuch. Mam ją na oku, ale odpuszczam prośby, może czas sam pokaże...na dobre oczywiście
-
Niestety czas naglił ,a ja nie miałam odpowiedzi. Zenek znów był gdzieś lecz nie wiadomo gdzie.Nie było kogo przekupić. Ja jestem nieudacznikiem więc nie potrafię jej pomóc. Wiem, że wiele psów czeka na domki, więc nie pozostało mi nic innego jak ustąpić -po raz drugi. Byłam z Perłą u weta ,jak zawsze miałam widownię spod sklepu-nie da rady wyjść z psem nie zauważonym. Pani doktor wraz ze mną próbowała ułożyć Perełkę na boku by zobaczyć brzuszek, ale Perła ze strachu się posikała i tak się szarpała że waliła głową o podłogę-żeby przetrwać. Natychmiast dałyśmy jej spokój. Co ten kretyn jej robił ? Ps. Dziadek jest ok. ale nie ma nic do gadania. Natomiast Zenek ma fajną zabawę.
-
Szaruś jest kochany, to jeszcze dzieciak. Jest bardzo chudy, taki wymęczony, słaby. Spędziliśmy razem prawie 200kilometrów( w sumie),. więc trochę czasu, z każdą minutą coraz bardziej się otwierał i ufał nam. Tak słodko przytulał się do Morisowej, aż mi się płakać chciało , pomyślałam ile musiał znieść i jakie miał szczęście ,że wtedy policjanci poprosili mnie o pomoc. Przypuszczam, że wet będzie niezbędny, Szary kiedy się załatwiał to niestety z krwią. Jednak myślę tylko pozytywnie, a raczej do takiego myślenia się namawiam. Szukajmy więc domku dla Szarusia i dla kocia -dla nich , ale i na cześć Pudlisia, może patrzy na nas z góry...
-
Jutro jadę po psa z balkonu ("Dwa psy dwa tygodnie na balkonie bez jedzenia i picia. Jeden z nich już nie żyje".) , więc nie wiem jak czasowo uda mi się z Perłą, bo przecież ja muszę ją stamtąd zabrać. Jeszcze kocio z balkonu potrzebuje pomocy.....wszystkie te zwierzaki są wyjątkowe, jak większość tu..... Ps.Domek tymczasowy dla Perełki nadal czeka,tylko ja niebardzo wiem jak mam to zrobić.
-
Jeżdziłam po okolicy i nic, ale kiedy pojawił się dziadek to i ona się pojawiła. Chciałam ją zapakować do samochodu i dać dyla , ale w bramie stał dziadek, Zenek był obok w sklepie ,a sunia nie bardzo chciała wejść do samochodu, więc Dziadek znów poprosił mnie żebym ją złapała i przypięła do łańcucha. Teraz to już całkiem nie wiem jak mam ją zabrać. Nie da się tam wejść i być niezauważonym
-
Co ja teraz zrobię, boje się własnych myśli, mam nadzieję, że przesadzam, że wszystko dobrze się skończy. Pół godziny temu była u mnie enia, miałayśmy zamiar wspólnie odwiedzić Perełkę i obgadać jutrzejszy dzień. Zabił nas widok pustej budy:-o Podobno Perła uciekła....Szukam jej w okolicy, lepiej dla niej żebym to ja ją znalazła- nie Zenek.Boje się jednak,że to nie prawda , że uciekła, bo ktoś ją odpiął z łańcucha. enia jeszcze raz dziękuje za jedzonko ,za kocyk dla Perełki na nową drogę życia i za pomoc finansową w spr. sterylki. Mam nadzieję, że nasze starania z dniem dzisiejszym nie poszły na marne.
-
Sunieczki do góry !
-
Witam wszystkich ,przepraszam, że się nie odzywałam choć tu tyle dobrego się dzieje. Dzięki za wszystkie informacje .Więc : jutro idę z sunią do weta ,aby zdjąć szwy. Nie będę już rozmawiać z Zenkiem, jego ojciec mnie poprosił bym jej znalazła dom ,więc to robię. Wielkie dzięki dla Muffel za serce i szanse dla naszej Perełki, zanim znajdziemy dom dla suni, ona będzie miała szanse poczuć jak to jest być przyjacielem człowieka,będzie miała trochę czasu by zaufać ponownie. Chcę wszystko tak zorganizować by już jutro Perła pojechała do Muffel. Nie ma słów którymi można podziękować, którymi można wyrazić jak to dla nas wiele, jak wiele dla naszej istotki. Ona jest zbyt delikatna by zostać u tego człowieka, ponieważ on człowiekiem nie jest.... Ps.Jutro kupię dla Perły sianko do budy, będzie miała jak w raju. Buziaki dla WSZYSTKICH !