Jump to content
Dogomania

Lezaza

Members
  • Posts

    29
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Lezaza

  1. Wraz z moją dobermanką ukończyłam kurs PT u pana Jarka i jestem zachwycona. Szkoli jak najbardziej pozytywnie! Ma niesamowita rękę do psów. Jak widziałam co jego psy potrafią to mi szczęka opadła! POLECAM każdemu! Wiem że Żytna jest trochę daleko od Rybnika, ale w samym Rybniku też są szkolenia i przedszkole i PT i PTT i IPO i nawet agility na które własnie się zapisałyśmy z Jamajcią. Odbywają się na terenie lotniska GOTARTOWICE. prowadzone są przez małżeństwo, państwa Kowalskich (zresztą znajomych pana Jarka). Najłatwiej ich zastać w sobotnie i niedzielne poranki na lotnisku. Maja też stronkę w necie [URL]http://republika.pl/treningdog/[/URL] pozdrawiam ps Przykro mi bluerat... wiem jak to boli. W zeszłym roku straciłam dobermankę Sarę... była ze mną 11 lat 1 miesiac i 6 dni i do dziś nie potrafię się po tym pozbierać. ps ps. Ja też szukam chetnego na wspólne spacery, który poszaleje z moją Mają.
  2. Co do długich ogonów u dobków, to część ma pięknie noszone ogony jak własnie dogi niemieckie, natomiast część ma zakręcone jak akita. Ponadto część ma grubsze, nisko osadzone, a część cieniutkie i wysoko noszone. Wynika to moim zdaniem z tego, że do tej pory skoro i tak i były ucinane, żaden hodowca nie zawracał sobie tym głowy jak by wyglądały pozostawione naturze. Dobierając psy do rozrodu ogon był ostatnią rzeczą na jaką zwracano uwagę. Podobnie jest co do niekopiowanych uszu, z tego co wiem, sędzia wystawowy zwraca jedynie uwagę by ucho przylegało do policzka, ale już co do wielkości czy kształtu to już słowa nie słyszałam. Spodobał mi się wyrwany z kontekstu cytat z posta Puli: "sterczace kikuty zamiast uszu" Dzięki Bogu ani Sara nie była a ni Maja nie jest kaleką. --------------- Ja podchodzę do sprawy następująco: Są ludzie, którzy lubią, albo odczuwają potrzebę modyfikowania własnego ciała, np. można kobiecie usunąć dwa dolne żebra opreacyjnie żeby wyglądała na smuklejszą w talii, mozna zrobić sobie kolczyk w kazdej wystającej części ciała, widziałam w telewizji ludzi wszczepiających sobie implanty pod skórę, żeby na przykład mieć różki, można hirurgicznie rozciąć język, żeby mieć rozdwojony jak jaszczurka. Można się wytatułować od stóp do głów. Jak ktoś chce to niech robi, ale sobie. Wolna droga. Zupełnie inaczej jednak zareagowałabym gdyby taka osoba postanowiła tak upieknić swoje dziecko. Podbnie podchodze do kopiowania psów. NIE TRAKTUJę psa jak dziecka! Pies to pies, ale punkt wspólny [I]międz[/I]y dzieckiem a psem jest taki że każde ma swoje ciało. i to jest ich ciało, a nie moje! Jako że są ode mnie zależni, jestem za nich odpowiedzialna, ale nie uzurpuję sobie wszechwładzy. Mogę podjąć arbitralną decyzję w kwestiach dotyczących ratowania życia, zdrowia, ale nie dla kaprysu własnego.
  3. Wydaje mi się że przyzwyczajenie może odgrywać tu dużą rolę. Przyznam się szczerze, przeżyłam lekki szok jak zobaczyłam po raz pierwszy niekopiowanego doga niemieckiego. Ale od wielu wielu lat już nie widziałam kopiowanego i się przyzwyczaiłam. A dobermany od początku kochałam niekopiowane. Jednak nie wazne jakiej rasy pies trafiłby w moje rece, na pewno byłby niekopiowany.
  4. To może lansujmy wybieranie podobnych ras, o podobnych właściwościach fizycznych i psychicznych, które z natury rzeczy spełniają wszystkie oczekiwania. Zamiast ciąć dobcie.;). Ja byłabym za.
  5. A ja się nie zgadzam. Wczoraj byłam z moją połowicznie kopiowaną dobermanką na IPO i do mojego szkoleniowca, przyjechał zaprzyjaźniony szkoleniowiec z Niemiec. przywiózł ze sobą dwa niekopiowane dobermany. Typowe niemieckie linie pracujące. Te psy na mile odstawiały polskie, były doskonale zbudowane i tak pięknie się poruszały z taką pasją pracowały, że nasze cięte dobki wygladają przy nich jak takie klocki. No i się okazało, że kiepskiej baletnicy zawadzi i rąbek spódnicy... A niemieckim dobkom ani długie uszy ani ogon nie były w stanie odebrać ani krzty uroku i dostojeństwa. :loveu: Swoim obu niuniom nie dałam obciąć uszu bo powiem szczerze: szkoda mi było pieniędzy, na coś co im do szczęścia absolutnie nie jest potrzebne i byłoby tylko moim kaprysem. Zakochałam się w tej rasie nie ze względu na uszy i ogon.
  6. Może będę naiwna, ale być może poprostu osoba mniej doświadczona w temacie, nie wie jak się zabrać za poszukiwanie szczeniaka i poprosiła o pomoc. Tu jednak przyznaję rację przedmówczyni, najprościej zadzwonić do najbliższego oddziału związku kynologicznego i zapytać o najnowsze mioty i adresy hodowli. Tu jest [URL="http://www.zkwp.pl/index_pl.htm"]link[/URL] do strony głównego zarządu związku kynologicznego, gdzie wypisano nr. telefonów do wszystkich oddziałów w Polsce. Wystarczy poszukać najbliższej sobie miejscowości i zadzwonić. pozdrawiam
  7. [quote name='JinnyAl'] A czy nie pociąga się do odpowiedzialności weterynarzy za obcinanie ogonów i uszu? Przecież to nie problem dojść, jaki to weterynarz... [/quote] Bo widzisz to jeszcze jeden martwy przepis. Który niby jest, ale tak naprawde to trudniej kupić dobermana z długim ogonem niż z kopiowanym. Nasz kraj lubi takie przepisy. Powstaje zapis w prawie, a nikt go nie egzekwuje. Np 50 km/h w miescie. Podobno nawet radary nie robią zdjęć poniżej 70 km/h bo by sie zapchały za godzinkę... A co do oceniania kopiowanych, to stanowią zdecydowana wiekszość wystawianych w Polsce dobermanów i nie są dyskryminowane z powodu sterczących ucholi. A przy okazji ja jestem akurat za niekopiowaniem, czyli zaliczam się do zdecydowanej mniejszości. Obu moim suniom nie dałam obciąć uszu, choć kiedy po raz pierwszy je zobaczyłam, już miały obciete ogonki. Tak więc mam (miałam) półkopiowane.
  8. Kano jest naprawdę wielki! :ylsuper: Moja nieżyjąca już dobermanka Sara, to tez nie była ułomkiem. Była niska 65 cm, ale za to wazyła 45 kilo. Wygladała jak rottweiler ze szpiczastą mordką i zawsze nosiła łeb tak nisko zwieszony, jak bandyta. Za to Majula to przy niej charcik. Waży 33 kilo, ale za to ma 71 cm w kłębie!! Wyrosła mi ze wzorca! :evil_lol: [URL="http://img365.imageshack.us/my.php?image=saradobermanprawiekopiowany7ps.jpg"][IMG]http://img365.imageshack.us/img365/2967/saradobermanprawiekopiowany7ps.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img97.imageshack.us/my.php?image=saradobermankanapowy8cx.jpg"][URL=http://img97.imageshack.us/my.php?image=saradobermankanapowy8cx.jpg][IMG]http://img97.imageshack.us/img97/8524/saradobermankanapowy8cx.th.jpg[/IMG][/URL][/URL] A to właśnie Sarusia (04.03.1994 - 20.04.2005:-()
  9. A ja was już kojarzę! Z Wami jeszcze mieszka Owczarka Niemiecka! Tylko jej jeszcze brakuje na fotkach! :lol: Buziaki dla psiaków!! I doklejam najnowsze fotki, mojej delikatnej i Pannicy: [IMG]http://img113.imageshack.us/img113/722/clipboard043ok.jpg[/IMG] [IMG]http://img19.imageshack.us/img19/6794/clipboard033tt.jpg[/IMG]
  10. [QUOTE] Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, jakby co, skasuję post. [/QUOTE] A ja jestem za tym by post pozostał bezwzględu na wszystko. Jestem za tym żeby (jak ktoś nie może lub nie chce przeznaczyć tyle pieniedzy na szczeniaka z metryką), to żeby lansować branie piesków ze schronisk. W ten sposób nie generujemy popytu na lewe rozmnażanie szczeniąt, a część krzywd wyrządzonych takim procederem możemy zniwelować.
  11. Mnie się najbardziej podoba, jak leży taka uśmiechnięta na pościeli. :-D Super foto Jasmin!!
  12. Dzięki, widzę że mi się udało wkleić! :lol: Ja osobiście mam słabość do kłapouszków, moja poprzednia sunia Sara też była długoucha. Więc jak widze mordeczkę Barsy to mi się od razu tak milusio robi :loveu:, bo my zawsze z tymi ucholami to w mniejszości jesteśmy.
  13. Ha, jeśli się udało, to miała być to Moja Jamajka El-Sa-Bo i domniemany potwór z jeziorka... ;-) [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img417.imageshack.us/img417/2809/dgm14td.jpg[/IMG][/URL] A tu Majka z przekąską: [IMG]http://img252.imageshack.us/my.php?image=dgm37ta.jpg[/IMG][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img247.imageshack.us/img247/57/dgm34aj.jpg[/IMG][/URL] [IMG]http://img252.imageshack.us/my.php?image=dgm37ta.jpg[/IMG]
  14. [quote name='AgaCzips']a nie od 1992?:confused:[/quote] Nie będę się upierać, bo o roku 1994 słyszałam od hodowczyni Maji i tylko powtarzam. Ale w każdym razie to i tak ponad dekada czyli naprawde spoooro czasu. [quote name='AgaCzips'] Wystarczy porozmawiac z hodowcą,napewno jakiś psiak się trafi za 1000zł.[/quote] Też jestem zdania, że należy pytać, rozmawiać, nawiązać kontakt z hodowcami, zaprezentować się jako naprawdę zainteresowany tematem, a nie tylko nabywca powodowany chwilową zachcianką. W końcu na wymarzonego psiaka można poczekać rok, dwa, zbierając informacje, przygotowując się do roli opiekuna, nie trzeba już od razu kupić, byle tylko był od zaraz... A co do przodków psa... No cóż ja sama nie wiem jak się nazywały matki moich czterech pra-babek, natomiast w przypadku mojego psa to potrafię wymienić imona...;) CO z tego?? Ano to że wiem, że do czwartego pokolenia wstecz, żaden przodek mojej Małej nie był obciążony dysplazją - genetycznym choróbskiem, które jest niemalże wyrokiem na psa. Że wszyscy jej znani mi przodkowie przeszli testy hodowlane i psychiczne, które pozwalają na wyeliminowanie z rozrodu psów bojaźliwych, nerwowych, agresywnych.. Domowa hodowla... Domowa hodowla to taka, której działalność jest zgłoszona do ZK, psy dostają metryki i mają uprawnienia do rodowodu. Wyróżnia się tym jest z reguły niewielka ilość piesków i pieski te mieszkają z domownikami, a nie są zamknięte w kojcach. I to jest najlepsza hodowla jaką można sobie wyobrazić! Lecz jeśli ktoś pokrył swą sukę bez rodowodu, bez uprawnień hodowlanych i twierdzi że ma domową hodowlę to jak dla mnie kłamie, lub myli się... Bo nie może mi podać przydomku hodowlanego, zarejestrowanego w ZK (Związku Kynologicznym) jakim powinien dysponować. Pokazanie ojca na zdjęciu według mnie jest dla naiwnych, może Ci podać zdjęcie psa, którego raz w życiu widział i który nigdy nie miał kontaktu z jego suką. Kwestia na ile oceniasz prawdomówność człowieka, po króciótkiej rozmowie twarzą w twarz. I to nie jest tak, żę świata poza rodowodem nie widzę. ;) Bo oprócz Maji mam w domu 4 kundelki... Tylko żadnego z nich nie kupiłam, u jakiegoś domorosłego hodoffcy, napędzając mu popyt na taki proceder. Wszystkie to znajdy. I jeszcze jedno, zawsze warto przed zakupem osobiście złożyć kilka wizyt hodowcy, zobaczyć w jakich warunkach pieski żyją, jak zachowuje się ich matka, wypytać szczegółowo o szczepienia, odrobaczanie i żywienie młodych psiaków.
  15. Od 1994 roku WSZYSTKIE szczenieta w miocie dostaja metryki, czyli prawo do wyrobienia rodowodu. Rodo9wód wyrabia sam własciciel jeśli chce, w dowolnym terminie. Co do ceny, to zdarzają się pieski nie wystawowe, które będą sprzedane taniej, ale naprawdę ciężko na takie trafić. Zdarza się też, że przyszły właściciel zwodzi hodowcę, a w końcu wycofuje się z kupna i szczeniak zostaje. Ma 7 - 8 miesięcy i wtedy może być tańszy. Mnie zaproponowano takiego pieska za 1000 złoty. (Kłopot, że ja koniecznie chciałam suczkę...) Szczenie poprostu tyle kosztuje - dokładnie tak jak pisały dziewczyny. Nie tylko doberman, każde szczenie rasowe. (przypominam szecznię rasowe = posiadające metrykę). Czy to będzie labrador czy bullterier. Średnia cena to 1500 - 2500 zeta. Można czasem dostać psiaka za 1000, można też kupić po interchampionie za 3000 i wiecej.
  16. "Zwłaszcza" to nie znaczy "tylko i wyłącznie"! Ja też mam swoją Jamajkę właśnie dzięki ogłoszeniom z tej strony. Nigdy wcześniej nie miałam psa z rodowodem, nigdy wcześniej nie uczestniczyłam w żadnym szkoleniu. Jednak napisałam emaile i kilku hodowców się do mnie odezwało. Pisali że najwazniejsze to by pies był kochany i trafił w dobre ręce, a co do mojego braku doświadczeń to powiedzieli że zawsze musi być czyjś pierwszy raz, ale nikt mnie nie naciskał ani nie wymagał obietnic, że będę psa wystawiała. Tak więc nie masz się czym martwić. Raczej nie licz że ktoś Ci tu poda namiar na "hodffcę", który sprzedaje psy bez metryki, bo z tym procederem tu na dogomanii walczymy. Znam wiele osób, które kupiły dobka tzw. "tylko do kochania" w hodowlach, które ogłaszają się na podanej przeze mnie stronie.
  17. [FONT=Palatino Linotype][SIZE=4][FONT=&quot]Cena szczeniaka waha się w okolicach 2 tysięcy złoty. Spis hodowli i wykaz aktualnych miotów znajdziesz na [URL="http://www.dobermann.pl/"]www.dobermann.pl[/URL] Co do ogona, to raczej bywa tak, że jak chcesz ogoniastego (niekopiowanego) to musisz wcześniej hodowcy zaznaczyć. Z kopiowanym nie ma problemu. [/FONT][/SIZE][/FONT]
  18. julito, wobec mnie wet nie użył słowa [B][U]wirusowe[/U][/B] zapalenie trzeciej powieki. Tak że nie wiem. Wiem jednak że wymaz, który pobrał z oka mojej psiny był czysty, czyli nie było żadnych bakterii. Tak samo jak i Ty dostałam i antybiotyk i środek przeciwzapalny (steryd). Rzecz która mnie jednak zastanawia: mnie powiedziano że to nie bakterie, Tobie powiedziano, że to wirus, a obie dostałyśmy antybiotyk, chociaż wiadomo że antybiotyk tłucze TYLKO bakterie... :icon_roc: Jednak posłusznie stosuję oba środki i jest wyraźna poprawa! :multi: Zresztą ostatnio czytałam na "VetService.pl" że przypadłość ta przemija z wiekiem... co mnie strasznie pocieszyło.
  19. o herbacie nie słyszałam, póki co myslałam o przemywaniu świetlikiem, ale dzięki za radę.
  20. [quote name='Inez'] Po za tym gólnie jakieś 50% zabiegów kończy się na powracaniu grudek.[/quote] Też o tym słyszałam od weterynarzy, że zabieg trzeba powtarzać. Moja pociecha (13 miesięczna dobermanka), tez ma grudkowe zapalenie trzeciej powieki. Ja jednak nie mam wielkiego wyboru. Moja "mała" BARDZO źle znosi narkozę. A ketaminy wogóle nie można jej podać, bo jest na nią uczulona (ma to nawet wpisane w książeczkę zdrowia). Tak więc skazane jesteśmy leczyć kropelkami, ewentualnie masciami. My używamy [I]Discortinef[/I] (steryd) oraz [I]Tobrex [/I](przeciwzapalny z antybiotykiem), oba w kropelkach. kroplimy w sumie 4 razy dziennie, oczka nie wyglądaja źle, nie są też zaczerwienione. Gęsty, szary wypływ obserwuję tylko bezpośrednio po zakropleniu i to nie zawsze- głównie rano, wtedy przemywam jej dziubek wilgotną szmatką i oczka pozostają czyste.
  21. [quote name='nathaniel'](...) jeśli spisali by umowę kupna lub adopcyjną zastrzegając że pies, suka mają być poddani kastracji,sterelizacji, (...)[/quote] To zdanie szczególnie mnie zainteresowało z pewnych obiektywnych przyczyn... (Konkretniej trzech małych przyczyn). Jak to działa, jaki jest sposób egzekwowania takiej umowy? Czy mogę ją sama spisać, czy potrzeba fachowca? Czy ktos może mi tutaj albo na pw wyjaśnić zagadnienie?
  22. [QUOTE] ...a może w ogóle nie powinnyśmy go zabierać ze schroniska? może trzeba było wziąć innego psa, ładniejszego, młodszego?...[/QUOTE] Nie, ja myslę że nie, on też zasługuje na szansę. Tez jest psem a wszystkie psy sa równe. I nawet gdyby nie daj Boże choroba go pokonała, to było warto. Bowiem podarowałyście mu godne dni. Dzięki wam nie będzie leżał oczekując na śmierć w boksie niczym porzucony przedmiot, bo ktoś dostrzegł w nim istotę żywą... Zdowia dla psiaka, dużo zdrowia i nadziei.
  23. [quote] Prawdziwy przyjaciel psów ma do wyboru WYŁĄCZNIE dwie opcje: - kupić rasowego psa z zarejestrowanej hodowli (pies rasowy to pies Z RODOWODEM!!! - każdy inny, także Twój "buldożek" jest kundelkiem, psem "w typie" danej rasy) - wziać jakąś bide ze schroniska.[/quote] Nie będę z tym polemizować. Zgadzam się. Sama mam w domu rodowodowa dobermanke i przygarnietą bidulkę. Co prawda tak radykalne rozwiązanie (jak to zauważyła wcześniej bodajże AlmaMater), odmawia prawa egzystencji kundelkom. Nie byłoby ich na świecie gdyby wszyscy sie do tego stosowali. [I][B]Jednak póki co mamy tyle kundelków w schroniskach, że jest to konieczne rozwiązanie.[/B][/I] Po prostu [B][I]kultura obchodzenia się z psem jest w społeczeństwie polskim tak żenująco niska, że uzasadnia wprowadzenie takich obostrzeń, przynajmniej dopóki społeczeństwo nie zmądrzeje [/I][/B][FONT=Verdana][SIZE=2]Moja pierwsza dobermanka była bez rodowodu. Przyznaję. Przeżyła ze mną 11 lat, towarzyszyła mi od 12 roku życia i nigdy nie miała młodych. Przyznaję się, że [/SIZE][/FONT][FONT=Verdana][SIZE=2][COLOR=Black]mi też kiedyś przemknęło przez głowę, by Sara miała młode, by zostawiła po sobie następczynie w postaci córeczki... Tylko nagle doznałam olśnienia, mianowicie: A co z resztą rodzeństwa?? Co ja bym z nimi zrobiła? Oddała w dobre ręce... Jakie "dobre ręce"? Co z tego że ktoś wydaje się miły, jeśli go nie znam od lat nie mam pewności czy nie odda szczeniaka do schroniska, jeśli ten załatwi mu się któryś raz z kolei na dywanie. A może będzie go głodził, trzymał nawet w zimie na dworze w kojcu o wymiarach metr na metr. Nie mogłabym wtedy spojrzeć Sarze w oczy, jeślibym na taki los skazała choć jedno jej dziecko... [/COLOR][/SIZE][/FONT]Ale nie potrzebnie to tutaj piszę... Wy akurat dobrze o tym wiecie. Problem mam bo przygarnęłam z ulicy suczkę ciężarną. Lekarz powiedział że może dokonać starylizacji aborcyjnej 20 IV. Ale ona się pośpieszyła i 17 IV urodziła młode. Ot taki psikus losu... I co ja teraz zrobię? Jak ja moge kogoś potępiać czy komuś moralizować, jak sama mam w domu 2 tygodniowe kundelki... To by było nie na miejscu, to by było niestosowne... Teraz muszę coś zrobić by móc patrzeć małej, przygarniętej Polince w oczy...
  24. Polinkę znalazła moja mama głodna i zmarzniętą na ulicy. Jeszcze śniegu było pełno. Zlitowała się i dała jej parówkę, bo akurat ze sklepu szła. No i psinka sie przykleiła do niej. Siedziała pod drzwiami gdzie mama pracuje i płakała. Ludzie ją przeganiali ale wracała. Mamie zrobiło się jej żal i zadzwoniła, żebym przyjechała samochodem i zabrała ją do nas. Szukaliśmy właścicieli ale, nikt się nie do niej przyznał. 40 dni później urodziła 3 córcie... Wet proponował starylizację aborcyjną i dał nam tydzień na podjecie decyzji, ale ona sie pośpieszyła i zdążyła urodzić, tak więc niemusieliśmy podejmować decyzji. Sterylizacja sie przesunęła o 2-3 miesiące, a ja szukam domu dla maluchów, bo uśpić ich nie dam. Dodam że co do rozmnarzania psów zawsze miałam krytyczne zdanie i nigdy tego nie popierałam. Wkurzali mnie ludzie bezmyślnie dopuszczający swoje suki!:mad: A tu taki psikus od losu... Chcieliśmy pomóc jednemu psiakowi i dostaliśmy od losu jeszcze 3, ot, taki bonus...
×
×
  • Create New...