Jump to content
Dogomania

PAPUTKI

Members
  • Posts

    27
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by PAPUTKI

  1. [quote name='Cathedral']Podobają mi się trikolorki - czy w obu rasach pojawia się to umaszczenie?[/quote] W obu :) są tricolorki. Cardigany sa też pręgowane, rude, śniade, marmurkowe, a tricolory są też ze znaczeniami pręgowanymi. Pembroki chyba tylko rude, śniade i tricolorkowe, tak Justyna??? Cardigany są chyba silniejsze od pembroków, sa jakby ciut większe. Cardigany są starszą rasą. Bardzo wpatrzone we właściela, wierne, mądre, lubią aktywność fizyczną - trzeba je tylko zainteresować czymś (agility, sztuczki, taniec, canicross itp.). Ja jestem zakochana w cardiganach i chociaż znam osobiście pembroki, to nigdy bym nie zamieniła cardigana na pema ;) Z tą rezerwą do obcych to racja, ale to nie jest jakieś straszne, po prostu musza powąchać, wybadać i się szybko zaprzyjaźniają :) Pembroki faktycznie odejdą nawet od własciciela, by ktoś je posmyrał za uchem :) Cardigan jednak pilnuje swojego pana jak oczka w głowie :) Pozdrawiam serdecznie i ciesze się, że corgisie stają się tematem rozmów na dogo (i to coraz nowszysch osób).
  2. Witam Własnie zerknęłam, że przedłużyli termin zgłoszeń do wtorku. Czy jedzie ktoś ze stolicy lub z innego miasta, ale przejeżdżając przez Płock?? Zabrałabym tylko suczkę, oczywiście dokładam się do kosztów paliwa uczciwie. Bardzo proszę o info, bo zależy mi na tej wystawie, a powrót pociągiem mam kiepski - byłabym 2 lipca przed południem, a tego dnia bronię pracę magisterską...stąd pociąg odpada :shake: Pozdrawiam Magda
  3. Ale ja tylko troszkę tam byłam i stałam sobie za hipodromem, bo z pieskami byliśmy. Organizacja oczywiście bardzo dobra, Belgunia przecież zna się na rzeczy, pan sędzia skrupulatnie wszystko sędziował, pieski szczęsliwe i atmosfera bardzo sympatyczna. Jednym słowem Ty żałuj, że Cię tam nie było, a ja żałuję, że psiak nie startował :p Pogoda wspaniała, cieplutko, ale nie upalnie. Jeśli chodzi o wyniki to musisz poczekać na zawodników, bo ja tylko obserwowałam kilkanaście przebiegów. Szkoda tylko, że jakoś publiczności nie było za wiele...widać płocczanie nie pokwapili się na te zawody. Co obala mit niejakiej boniki jakoby to były igrzyska i cyrkowe pokazy :diabloti: No ale dzięki temu było tak "swojsko", sami swoi :razz: Uwielbiam patrzeć na te psiaki uradowane po przebiegu ale jeszcze bardziej lubię, gdy to mój pies jest taki zadowolony!!!
  4. Ja do 12 letniego psa przywiozłam 4,5 miesięcznego psa i na początku staruszek się pieklił, ale bardziej dlatego, że on jest prawie niewidomy a czuł nagle zapach psiaka nowego. Po paru dniach mu przeszło (na szczęście staruszek ma wspaniały charakter). Potem do obu panów dołączyła kilkutygodniowa suczka i z nią już żadnego problemu nie było. Młody pies oszalał na jej punkcie od pierwszego wejrzenia (ta sama rasa) i bawili się ze sobą do późnej nocy :eviltong: Staruszek ją obwąchał i już była przyjaźń, nie miał nic przeciwko szczeniaczkowi po tym co go spotkało parę miesięcy wcześniej, kiedy to nagle po 12 latach niepodzielnego panowania dokoptowaliśmy mu psa samca :p Również moja 11 letnia kocica szybko zaakceptowała nowych domowników, a oni przez pierwsze dni jej nawet nie zauważyli, hi hi, bo ona z szaf ich obserwowała :evil_lol: Na pewno Twoje psiaki też sobie ułożą relacje, dodatkowo to pies i suczka (szczeniaczek), na pewno nie będzie problemów (no chyba że nadejdzie cieczka, hi hi). Pozdrawiam i życzę powodzenia!!!
  5. Ach, ale bym sobie z Paputem pohopkała z Wami :cool3: Mam zdjęcia paru osób i ich piesków, nie znam Waszych nicków ani imion...wybaczcie...Na pewno Saba i Anulka (Pluszak jest boski, na żywo jeszcze ładniejszy niż na zdjęciach), mam dwa zdjęcia rudowłosej dziewczyny ze spanielem, dwa zdjęcia czarnowłosej dziewczyny z beaglem, dwa zdjęcia pana w krótkich spodenkach z czarnym pieskiem, kilka zdjęć gończego (nie wiem jaka rasa dokładnie, przepraszam), kilka zdjęć białego teriera (tak??). Wszystkie biegły po sobie, to na pewno wiecie kto jest kto. Jeśli chcecie fotki to jak już wrócicie podajcie tutaj albo na pw adresy mailowe - wyślę w duzym rozmiarze. Nie umiem tutaj zdjęć wstawiać :oops: Kurcze, miałabym więcej fotek, ale zapomniałam z wrażenia, że mam aparat :evil_lol: Pozdrowienia dla Wszystkich, miło było na Was popatrzeć, w Koszelówce na pewno wystartujemy (prawda Czapla?? ;) ) Magda & Paputki
  6. Cześć Ja w zeszłym roku stosowałam Frontline co miesiąc u mojego psa, a on i tak miał kleszcza...znaczy kilka po leśnych wyprawach znajdowaliśmy chodzących - wyczesywałam je zaraz po powrocie do domu. Jeden natomiast wbił się pod pachą, a to się zbiegło z jakimś osłabieniem i miał badania krwi i antybiotyk dostał - na szczęście fałszywy alarm. No ale jak widać na kleszcze nie ma 100% zabezpieczenia i zawsze należy przeszukiwać psiaki. W tym roku wet polecił mi Fiprex (tak to się nazywa?), mam ten preparat od października, ale zimą stosowałam na pchły, teraz ich wypryskałam już 2 tygodnie temu jak usłyszałam o kleszcach i co miesiąc będę powtarzać - właśnie na kleszcze, zobaczymy czy jakoś to zadziała...jak nie to Frontline powróci...Wcześniej miałam jednego psa, który był narażony na kleszcze, drugi senior mało wychodzi i ma rzadką sierść - wszystko było widać jak na dłoni, mam teraz też suczkę, która jest narażona na te robaczki i dlatego wet poradził mi ten tańszy środek, mówiąc, że skład podobny i że według niego działa. Zobaczymy, na pchły na pewno działa. Dodatkowo psiukam tym kotkę (na pchły, bo ona domowa jest tylko) i muszę przyznać, że jest to wydajne. Mam flakonik1-2 psiuknięcia na kilogram masy ciała. Nie cierpię kleszczy. Obrzydliwe paskudy, ale cóż, trzeba je wygrzebywać a jak się wbiją wykręcać, fuuj. Moje dwa psy mają gęsty podszerstek i ciężko dotrzeć do skóry, więc z tego co zauważyliśmy kleszcze atakują je od dołu - chodzą po brzuszku i pod pachami. Z góry jakoś żadnego nie wyczesaliśmy. Moja koleżanka stosuje Frontline a w zeszłym roku jej psiak miał ciągle pełno kleszczy...nie ma reguły... Jeśli Twój pies nie zachowuje się dziwnie (osowiały, brak apetytu, smutny) to narazie poczekaj z wetem. Ja bym tak zrobiła. Pozdrawiam Magda
  7. PAPUTKI

    po co agility?

    [quote name='asher']Wiesz Mokka, Bonika też chyba taka święta nie jest, skoro, mimo tych wszystkich okropieństw śmie cieszyć się spokojnymi spacerami po górach, a kasę wydaje na urządzenie miłego dla oka ogrodu, a nie na ofiary nieszczęść wszelakich :cool1:[/quote] Nie no...Bonika nie wydała kasy ne ten ogród, bo drzewa "porzytachała z lasu". No ale fakt, w góry podobno jeździ samochodem - i nie pomyśli nawet ile tlenu zabiera oraz ile roślin, zwięrząt i ludzi zatruwa przy tym...No i nadal nie wiem czy nie zjada naszych braci mniejszych, co dla mnie jest niemoralne, ale nie czepiam się Was jeśli jecie mięso - z tym nigdy nie uda się wygrać i ja to wiem. No ale skoro Bonika ma śmiałość zarzucać mi, że ogłupiam swoje psy nagradzając je i mając z nimi świetny kontakt (ach te oczy wpatrzone we mnie) to ja zarzucam jej popieranie hodowania i ubijania zwierząt. Jak to jest Bonika z Twoją moralnością wobec zwierząt, co?? Piesek super, kotek i papużka też, a świnkę czy krówkę chcętnie zjem??Może się mylę, to mnie wyprowadź z błędu. Ja jednak będe słuchała swojej mamy, której agility się podoba. Jeśli już mamy słuchać w dziedzinie kynologii osób, które na tym się nie znają :diabloti: co sama przyznałaś - że mamusia nie dociekała co i jak w agility. Moja mama ma natomiast taką cechę, którą sobie cenię u ludzi i którą dzięki moim rodzicom i ja posiadam - najpierw zagłebiła się w temat agility, a dopiero potem powiedziała co o nim sądzi. Polecam się tego nauczyć, a nie kompromitować się przed ludźmi, którzy poświęcili trochę czasu na przestudiowanie psich potrzeb, zachowań i tak dalej... A porównywanie psa na agility do automatu jest zabawne, uśmiała się kilka razy. Nie masz pojęcia o czym piszesz, to lekko żałosne. No i te psy pasterskie co "może owce umieją zaganiać", tak Bonika owce, których pełno wokoło. Spokojnych świąt Bonika i pomyśl o kurczakach, świnkach, rybach, krowach...jakie one mają życie....czy nie przykładasz do tego ręki??? P.S. UWAGA dla czytających inaczej: wyolbrzymiam!! Jak tak chcesz zlikwidować schroniska to najlepiej zabić wszystkie mieszkające w nich psy, a cała resztę wykastrować, wogóle zgładzić psy i nie będzie problemu. Nie będzie też tak trapiącego Ciebie problemu psich sportów i opiekunów, którzy kochają swoje psy do granic możliwości. Nie będzie też trymowania, strzyżenia, dbania o psy. No a idąc Twoim tropem to nie kumam po co piszesz o psach, one są jak dla mnie mniej istotne od sierot, dzieci wojny, chorych niewinnych maluszków na całym świecie. Może zacznij przygarniać dzieci, przekazywać pieniądze na nie, odwiedzaj hospicja. Ja już nie wiem co z Twoją moralnością, ale ciesze się, że jest odmienna od mojej.
  8. PAPUTKI

    po co agility?

    [quote name='bonika']Tzn. ? Zostawiam kota jak mam dość z nim zabawy a psa nie ? :lol:[/quote] A czy Ty wogóle przeczytałaś do czego ja odniosłam się w swoim poście?? Po pierwsze do tego, że pies i kot mają inny charakter - a Ty napisałaś, że masz jeszcze dwa kotki, które tak samo jak pieski same się ślicznie i wspaniale bawią. A drugie zdanie dotyczyło tego, że napisałaś, że masz do tego papużkę i chomisia i całej swojej gromadzie poświęcasz najwięcej czasu ile możesz dziennie. Ja dodałam, że widzę to we wszystkich Twoich postach tak samo jak w danym zdaniu... TYLE ILE MOŻESZ A NIE TYLE ILE ONE POTRZEBUJĄ!!!! Czy coś jest niejasne w tak jasnej wypowiedzi??Przeklejam z mojego poprzedniego postu, może jesczez raz się wczuj w moje słowa i spróbuj zrozumieć co napisałam. Bo jak narazie nie wiem jak mam się ustosunkować do Twojego pytania, he he: [quote]Cytat: Napisał(a) [B]bonika[/B] [I]Acha nie zapominajcie, że mam jeszcze trzy koty :lol: (one to dopiero wymyślają zabawy - opiszę później ) i jeszcze ..chomik i papużka - wszystko potrzebuje czasu i dla każdego z osobna czas znajduję najwięcej ile mogę dziennie :smile:[/I] [quote name='PAPUTKI']Kot ma całkiem inny charakter od psa, wiem, bo posiadam kota. Czyli tyle ile możesz, a nie tyle ile one potrzebują...[/quote][/quote] Dziewczyno naucz się rozmawiać z ludźmi, bo Twoje posty jak dla mnie są nie na temat i wogóle nie rozumiesz tego co ja piszę do Ciebie....jeju...chyba już kończę tutaj się udzielać...ręce opadają i szczęka też.
  9. PAPUTKI

    po co agility?

    [quote name='bonika']Psa nagradzam rzeczywiście jak do mnie przybiega gdy spacerujemy po górach - głaszcze go i klepie i mówię "dobry piesek" :-) [/quote] Wstrętna manipulacja jednym słowem. [quote name='bonika']Oraz jak informuje szczekaniem, że ktoś wszedł na posesję - nie wszędzie w domu słychać dzwonek - to jest jego praca i jak się nie wywiązuje to go "tuke" ;) :lol: [/quote] Co oznacza "tuke"????? [quote name='bonika']Z załatwianiem z tym psem nie miałam problemów, innego uczyłam - wynosząc na dwór i w zależności od zachowania chwaliłam "dobrym słowem" lub "złym" - "fe, nie wolno" - czy coś w tym stylu gdy załatwił się w domu.[/quote] Szczeniaka nie powinno się karać za załatwienie się w domu, tylko i wyłącznie nagradzać jak zrobi co trzeba na dworzu - tego zresztą nauczyła mnie Belgunia i to naprawdę działa, bo pies jest mądrym zwierzątkiem i to żadna manipulacja tylko nauka poprzez nagradzanie pozytywnych zachowań. Szybko piesek zrozumie, że w domu nic nie dostaje, a na dworzu TAK. Zapamięta co jest dobre, a co nie za bardzo. Czy dziecko też będziesz karciła za załatwienie się w majtki a nie na nocnik (nie mówię o niemowlaku, tylko o małym dziecku - takim jak to porównywałaś jego umysł do psiego)???? [quote name='bonika']Wy myślicie, że pies jak mu nie znajdziecie zajęcia to wymyśli same złe rzeczy - mój pies w ogrodzie wymyśla sobie sam zabawy i nie niszczy - jak troszkę kiedyś właził na kwiatki to mówiłam "nie wolno" i już się to nie powtarza.[/quote] Wcale tak nie myślę. Ale jak tak chwalisz sobie naturalny chów (cokolwiek to oznacza) to po co mu zakazujesz biegać po kwiatkach - przecież w naturze na pewno psy ganiały po kwiatkach. Może tak zrozumiał o co chodzi, bo była to dla niego jakaś fajna nauka - zadanie, które mu dałaś: nie niszcz kwiatów????? [quote name='bonika']Agility - ćwiczenia, nie zawody - w każdym razie nie może być dla mnie ani dla mojego psa tak atrakcyjne jak te nasze spacery wśród tak PRZEPIĘKNYCH widoków jakie mam tuż za miastem - są miejsca wręcz bajeczne :-) :-) :-) Dla mnie wyjście na jakiś plac z przyrządami, skakanie przez plastikowe rurki - byłoby chyba karą :lol: i praca z psem - to jak - ja po pracy, pies po trochę nudnym bądź co bądź pilnowaniu domu - i znowu do pracy z psem ? :lol: I nagradzać go kulkami karmy - chyba by mnie mój pies wyśmiał ;) :lol: [/quote] Fajny taki pies, co się nabija z właściciela. A już taki, co zachwyca się urokami krajobrazu to pies - bajka po prostu. Wiesz ten pies co pilnuje domu to nie męczy się pilnowaniem tylko nudą i bardzo chętnie by porobił coś bardziej intelektualnego - szczególnie taki piesek myślący jak Twój. Ba no, jak Ty jesteś zmęczona po pracy i nie masz siły na zajęcie się porządnie psem to po co go brałaś do domu????Trzeba przemyśleć co można zaoferować psu. Jak pisałam - miska żarcia, dach nad głową to za mało (a spacerki z tego co widzę bardziej są Twoją pasją niż suni). [quote name='bonika']Mój pies ma też SUPER urządzony ogród - który widać po nim, że kocha - ogród niewielki, ale jest i oczko wodne i usypane dwa pagórki i pełno drzew przytachanych z lasu : brzozy, wierzby, sosny, świerki, dęby i buki - z tych ostatnich będą formowane krzaki :lol: oraz iglaczki i kwiatuski :-) - pies między tym wszystkim też hasa z roześmianą mordką :-) [/quote] Zazdroszczę Twojemu psu, bo ja nie mam takiego ogrodu. To się dorobił piesek, no. Samochodzik i dom też posiada??? A te drzewka to jak z lasu przytachane?? Chyba należy to gdzieś zgłosić....szkoda, że nie jestem Twoją sąsiadką, bo leśniczy stałby już pod Twoją posesją (czy psa posesją). [quote name='bonika']Jeszcze chciałam odpowiedzieć na inne listy, ale teraz nie mogę bo pracy mam teraz więcej, ale napiszę jak tylko się wyrobię.[/quote] Rzadko tu zaglądam, ale jak masz życzenie to odpowiedz - ale nie pisz wkółko tego samego i nie opisuj mi swojego super domu, super ogrodu i innych takich...Tylko ustosunkuj się do poprzednich postów moich i innych forumowiczów. [quote name='bonika']Acha nie zapominajcie, że mam jeszcze trzy koty :lol: (one to dopiero wymyślają zabawy - opiszę później ) i jeszcze ..chomik i papużka - wszystko potrzebuje czasu i dla każdego z osobna czas znajduję najwięcej ile mogę dziennie :-)[/quote] Kot ma całkiem inny charakter od psa, wiem, bo posiadam kota. Czyli tyle ile możesz, a nie tyle ile one potrzebują... Pozdrawiam serdecznie Magda
  10. PAPUTKI

    po co agility?

    Dokładnie ja w moim poprzednim poście pisałam, że przepełnione schroniska nie sa moją winą. Od małego dziecka byłam nauczona szacunku do zwierząt, mam psa od 13 lat i zawsze był pilnowany, by nie pokryć suczki (kilkanaście lat temu kastracja nie była taką popularną sprawą - gdyby była na pewno mój pies kundelek byłby kastratem). Mam też dwa rasowe psy, które są pilnowane bardzo uważnie - wiadomo. Uważam więc, że problem schronisk nie jest moją winą i tego będę się trzymać, nie mogę odpowiadać za poczynania ludzi, którzy bezmyślnie rozmnażają swoje psy lub za państwo, które nie umie sobie poradzić z problemem bezpańskich psów, schronisk, sterylizacji itp. Napisałam też, że pomagam psom schroniskowym oraz bezdomnym - tyle tylko (aż?) mogę zrobić. Jestem wegetarianką od prawie 9 lat, ale rozumiem też myśliwych, chociaż w życiu nie zabiłabym zwierzęcia i w życiu nie związałabym się z osobą mającą takie hobby, zainteresowania, zamiłowanie (jak zwał tak zwał). Nie sądzę, by ten kolega uciekł zawstydzony, akurat ludzie z pasją (nawet taką) są dumni z pasji i swoich sukcesów w tej dziedzinie. Zdajesz sobie oczywiście sprawę z tego co by się stało jakby niektóre zwierzęta nie były odstrzeliwane???Mam nadzieję, że tak, jeśli nie to pomyśl. Ten kolega nie chodzi do lasu i nie strzela do wszystkiego co się rusza, ma wykupioną kartę, wie gdzie i kiedy i na jakie zwierzę może zapolować. No i co??? Zabija, bo to lubi, jak głupie i niepojęte jest to dla mnie i dla Ciebie. Ja jednak dużo bardziej ubolewam nad losem zwierząt hodowlanych, tuczonych i ubijanych niż nad losem zwierząt leśnych odławianych w celach przewidzinych ustawą. Czy również nie jesz zwierząt, nie przyczyniasz się do ich okropnej śmierci, nie nosisz butów i pasków z ich ciała?? Wiesz tutaj to dopiero wychodzi ogromna kontrola i manipulacja ludzi nad żywymi zwierzętami, okrucieństwo i straszliwe wykorzystywanie życia i śmierci do celów zarobkowych, przemysłowych...Wogóle nie kumam w czym Ci przeszkadza myślistwo czy agility (chociaż tego to już wcale porównać się nie da jak na moje oko). W czym ja wykorzystuję i jak manipuluje moimi psami, szkoląc je lub biorąc udział w zawodach (powtarzam - ja zawodów nie potrzebuję, ale jest to frajda dla psa i nie wmówisz mi, że robię mu krzywdę lub go głodzę, bądź nim steruję, tam wszystko jest naturalne i nie nazywaj mojego psa automatem, bo to denerwujące...). Jeśli zaś chodzi o Twoją suczkę to sama piszesz, że jest w typie psa myśliwskiego, więc naprawdę głupie jest to, że tak krytykujesz pracę psa i jego szkolenie...Ja mam psy pasterskie i wiem, że one kochają pracować, kochają współpracować ze mną i są wtedy naprawdę szczęśliwe. Nieszczęsliwe są, gdy nie ma spacerku połaczonego ze szkoleniem, oj klapa taka wtedy jest...smuteczek na mordce...A psa karmi się raz dziennie popołudniu (wieczorem), więc swoje teorie o głodzeniu psów włóż między bajki. Zamiast krytykować psiarzy, którzy poświęcają wiele swojego czasu i energii swoim psom, by zapewnić im optymalnie najlepsze życie, zacznij działać na rzecz swojej suczki - idź z nią na spacer połaczony ze szkoleniem, naucz ją sztuczek, daj jej jakieś zadanie do wykonania - zobaczysz jaka będzie szczęśliwa!!! Rozumiem, że rozczarowałaś się Ameryką. Ja nie muszę tam jechać, żeby wiedzieć, że Amerykanie przesadzają, a wolność u nich jest dość dziwnym pojęciem...No cóż, urodziłam się w Europie i Europejką pozostanę. Jednak nie porównuj agility (gdziekolwiek się odbywającego) do cyrku. Znam właścicieli psów ze Stanów - uwierz mi oni kochają swoje psy tak samo jak ja i są dla nich w stanie zrobić tak samo duzó, nawet zapewnić im aktywność np. agility, PT, wszelkie sporty myśliwskie itd. To jest właśnie miłość do psa i odpowiedzialne dbanie o niego. Psa nie bierze się ot tak, bo mu zimno i źle, psa bierze się odpowiedzialnie, najpierw zastanawiając się nad tym, co można mu zaoferować. A tym czymś nie może być tylko miska z białym serem i koc na podłodze oraz ogród, naprawdę... Nie wiem już jak z Tobą rozmawiać i chyba na tym zakończę swoje wypowiedzi w tym temacie...razi mnie to, co piszesz...w dodatku nie przyjmujesz do siebie żadnych racjonalnych argumentów, a ciągłe porównywanie psa do osoby upośledzonej umysłowo lub agility do boksu to po prostu sięga dna jak dla mnie...Nie uważam, by mój pies był w jakikolwiek sposób podobny do osoby umysłowo niepełnosprawnej i odwrotnie, on jest psem i zawsze nim pozostanie (są psy mądre i mniej mądre, owszem), a osoba umysłowo niedorozwinięta jest człowiekiem, bardzo chorym i nijak do psa niepodobnym. No straszne są te Twoje wywody i porównania, makabryczne...Pies jest sprawny i mądry (jak na psa, a nie człowieka) i nie robi nic automatycznie, tylko rozumnie, jest w stanie objąć swoją inteligencją o co chodzi w agility, bo jedyną rzeczą jaką musi tu pojąc jest fakt, że przewodnik dobrze go pokieruje i razem wykonaja kawał dobrej roboty!!!!!
  11. PAPUTKI

    po co agility?

    [FONT=Arial]"Wy nie widzicie różnicy albo nie chcecie widzieć : co jest Waszą potrzebą a co Waszych psów - dla kogo co jest zabawą."[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]No jasne, bo ja akurat jestem taka niedowartościowana i nie mam innych pól do popisu i sprawdzenia siebie jako człowieka...ja osobiście wolę poleżeć w wannie :loveu: niż ganiać po zakurzonym torze...ale kocham moje psy i dla nich jestem w stanie ganiać w upale i przy kilkudziesięciu "gapiach", a powiem Ci, że nie bawi mnie jakoś szczególnie ganianie przy ludziach, hi hi hi. Powtarzam - to się robi dla psa, dla jego przyjemności, dla jego potrzeby pracy, zabawy. Dla bycia blisko z Psem - Przyjacielem, jak ładnie nazywasz psy i jak nieładnie nam wmawiasz, że ich nie szanujemy i nie uważamy za Przyjaciół...[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]A temat rasowych psów i tego, że najlepiej brać psy ze schroniska jest długi jak rzeka, ale Ty akurat w nim nie masz racji...Mam rasowe psy, bo popieram prawdziwe hodowle i mądrych odpowiedzialnych hodowców. Nie popieram "produkcji" pseudorasowców, a psa chcę mieć zdrowego i chcę wiedzieć, że będzie moim Psem - Przyjacielem, a nie chorym zalęknionym psem. Owszem, szkoda mi ogromnie psów schroniskowych i ubolewam, że w naszym kraju są przepełnione schroniska - ale nie jest to moją winą. Mam też kundelka, również Psa - Przyjaciela. Mam też kota, i chociaż to nie pies :-) to też jest moją Przyjaciółką. O wszystkie zwierzęta dbam, mają wszystko czego potrzebują (nie wyliczam ile kosztuje jedzenie, czy 50 groszy czy 50 zł dziennie, dostają to co psy powinny - dobrą karmę, leczenie gdy trzeba, odrobaczenie na czas, szczepienia, zabawę, smakołyki, nagrody i powiem Ci, że chociaż nie stać mnie finansowo na wiele rzeczy to odmawiam sobie wszystkiego, by im dać tak wiele!!!Dodatkowo staram się szukać domów niechcianym psom, pomagam gdy tylko mogę schroniskom). Również agility i szkolenie jest dla nich ważne, bo owczarki tego potrzebują do prawidłowego rozwoju, do bycia szczęśliwymi!!!! Muszą czuć, że są potrzebne i coś robią dobrze!!! A pilnowanie domu...no wybacz...marne zadanie i strasznie nudne...Zresztą mam zamki w drzwiach i nie napuszczam psów, by szczekały na każdy głupi szelest, to by było uciążliwe...znowu wejście każdej obcej osoby i szczekanie na nią byłoby uciążliwe...ehh...ciężko tłumaczyć coś osobie, która uważa, że załatwianie się przez psy - przewodników na komendę właściciela jest męczeniem psa...bo pewnie ten niepełnosprawny nie dba o psa przewodnika i nie pozwala mu 3 dni zrobić siku...a jak sobie taki niedobry niewidomy idzie ulicą to pies powinien sikać co 10 metrów...Ja też jestem zła i okrutna, bo moje psy załatwiają się na komendę...ehh...a może one są po prostu takie mądre???Zastanowiłaś się nad tym???Moze nie dajesz szansy własnemu psu zabłysnąć, pokazać na co go stać. Może hamujesz jego wrodzone predyspozycje puszczając go ciągle do tego nudnego ogródka, w którym zna każdy kąt i czasem rzucając mu kija dla "zabawy". Każda zabawa, choćby nie wiem jak fajna, w końcu się znudzi każdemu, nawet Twojemu psu...a w agility ciągle ćwiczysz na innych torach, w dodatku z innymi pieskami - to też element życia psa, bo co mu po spacerkach w lesie z Tobą, jak nie poznaje nowych sytuacji...nuda...[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]Pozdrawiam.....nie pisz więcej głupot i nie obrażaj miłośników psów!!![/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]_____________________________________________________________________[/FONT] "Magda ja z Fioną dojeżdzam pociągami albo autobusami z Krośniewic, to dalej niż z Włocławka do Płocka. Pozatym dogadaj się z Asią. Koniec Offa" [FONT=Arial]No przemyślę jak z tym agility i dojazdami, szkoda, że z Płocka żadne pociągi nie kursują...zobaczymy się w Łącku :eviltong: a powiedz mi czy na zawody można wprowadzić niezgłoszone psy, bo bym wzięła Paputa a Marta Fionkę (ona też męczy swoje psy, jak my, he he).[/FONT] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=24190&page=6"][/URL]
  12. PAPUTKI

    po co agility?

    No pewnie, że pamiętamy Frikke :loveu: Tylko niestety my jesteśmy z Płocka i nie mamy samochodu, a do Włocławka jest kawałek...Może w Płocku coś się ruszy z torem, wtedy znowu będziemy mogli trenować :multi: Narazie chodzimy do parku i uczymy się z Nutką posłuszeństwa, bo w październiku była za malutka żeby coś wynieść z zajęć - natomiast Paput bardzo skorzystał z tych treningów i wszystkie poznane komendy wykonuje (zresztą utrwalamy je często, bo on uwielbia wykonywać polecenia - szczególnie za pochwały). Będziecie na zawodach w maju w Łącku??My na pewno - jako widzowie, ale na Koszelówkę (lipiec??) na pewno zgłosimy się do zerówki!!!!!! Pozdrawiamy Wszystkich!!!!! Buziaki Magda z Paputem i Nutką
  13. PAPUTKI

    po co agility?

    Witam!! Przeczytałam cały wątek i ręce mi opadły... Mój pies jest wielce niezadowolony, że nie odbywamy treningów od października...Jak raz w telewizji słyszał komendy "hop", "tunel", "góra", "do mnie" to dostał kręćka i ganiał, wskakiwał na łóżko, szarpał mi rękaw...mam nadzieję, że niedługo rozpoczniemy treningi...bo agility to wspaniała sprawa!!!! Nikt mi nie wmówi, że to tresura albo katorga dla psiaków!!! Mój pies na treningach (odbyliśmy kilka dosłownie) nie przebiegał toru ze mną, ciągle coś mu przeszkadzało, coś rozpraszało...no ale na Zawodach we Włocławku (Czekoladowych, hi hi) postanowiłam z nim mimo wszystko pobiec. Moje zdziwienie było ogromne - mój pies przebiegł wszystkie 4 tory (z jedną dyskwalifikacją, ale oczywiście tor dokończyliśmy) skupiony, szczęśliwy, dumny!!!!!! SZOK!!!! Dla mnie oczywiście szok, że mimo wielu ludzi i psów dookoła on się skupił, biegł wpatrzony we mnie, słuchał moich komend :evil_lol: Był szczęśliwy i ja też, oczywiście mój psiak biega wolno (corgi) i skacze na najniższej tyczce, ale nie liczy się wynik tylko przyjemność ze współpracy z psem, którego kocham jak dziecko (nie mam jeszcze dzieci). Uważam, że po tych kilku treningach i jednych zawodach współpracujemy lepiej na codzień. Pies zaczął na spacerach słuchać mnie, równa przy nodze (to zna też ze szkolenia), przepuszcza mnie w drzwiach, gdy splącze się smyczą z suczką to patrzy na moje polecenia okrążenia nogi, no po prostu stał się prawdziwym owczarkiem, hi hi hi. Czuję silną więź między nami, no i to ja jestem przewodnikiem - stało się w to naturalny sposób właśnie poprzez agility!!!! Widzę, że bardzo mu brakuje treningów, sprawiały mu wielką frajdę. Muszę Wam powiedzieć też, że mimo iż ja nie lubię wystaw i uważałam, że mój pies ich nie lubi za bardzo (oczywiście nie boi się na nich, ani nie jest nieszczęśliwy, ale woli agility, he he) to ostatnio jak na wystawę pojechaliśmy tylko z suczką...po powrocie zastaliśmy obrażonego śmiertelnie psa, a moja mama poinformowała nas, że cały dzień był smutny i wąchał swoją ringówkę pozostawioną na łóżku...Psy kochają sytuacje współpracy z człowiekiem, kochają robić coś dobrze, najlepiej jak potrafią. Uważam, że wszyscy ludzie, którzy tłumaczyli tu jakie agility jest fajne mają rację i dodatkowo wiem, że kochają swoje psy najbardziej na świecie i dają im wszystko - miłość, uwagę, czas, energię...To świetna sprawa!!!! Pozdrawiam Magda, Paput i Nuta
  14. PAPUTKI

    kamien na zebach

    Ja zrozumialam, że te algi pomagają właśnie na brzuch i biegunki :roll: i dodatkowo w dłuższym okresie mogą też wpłynąć pozytywnie na zęby (natomiast w tym preparacie na kamień jest taki silny wyciąg z alg, że może szkodzić na tarczycę). TAK????? Możesz napisać coś bliżej o ich podawaniu i gdzie można je kupić??Podpytam weta, bo sie wybieram w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam Magda
  15. O rany...rozwolnienie, to ja kolejną porcję podam po Katowicach...dobrze, że to napisałaś...oby ta szczypta im nie zaszkodziła :-o Skończył mi się olej z pestek winogron, to jak będę kupować kolejny to rozejrzę się za lnianym, dobry pomysł. A co sądzicie o drożdżach i jak je podawać???
  16. PAPUTKI

    kamien na zebach

    Witam [B]Tasia[/B] ciężka decyzja...sama nie mam pojęcia co bym zrobiła na Twoim miejscu...jeszcze nigdy mój pies - senior nie miał problemów z kamieniem, ale wiem, że narkoza też mogłaby go niestety zabić (jak złamał pazur, to musieli go związac i uciąć na żywca, a zwykle usypiają do takiego zabiegu - ból okropny). A na czym polega rozbijanie ultradźwiękami, też trzeba usypiać zwierzę??Qrcze ciężka sprawa, napisz co zdecydowałaś. Tylko, żeby jakieś paskudztwo sie nie rozwinęło przez kamień, bo może przysporzyć cierpienia...ehh...współczuję. Mój stary kundelek ma niezłe zęby, szczególnie na swoje 13 lat (pełny garnitur, jedynie przedni ząb ułamany, kamień jest, ale w małej ilości i tylko z tyłu). Uważam, że to sprawa genów i już (w życiu nie miał mytych zębów), bo moje corgi są młode, a mają zaczątki na tylnych zębach - mimo suchej karmy, zabawek czyszczących, smakołyków niby czyszczących, no i szorowania zębów kilka razy w tygodniu, wcierania stoma żelu, psiukania płynem beaphar....Wet powiedział, że rasy brytyjskie pasterskie tak mają, nie wiem czy to prawda, ale coś w tym jest... Zainteresowała mnie ta pasta Petosan i szczoteczka dodawana do niej, naprawdę ro skutkuje????Ogólnie kamień mają minimalny, bo odkąd byli mali to im myję zęby, więc nie daję mu szans na prawdziwy rozwój. Zęby mają bieluśkie, tylko na tylnych zębach (górnych) mają zaczątki kamienia. Wodę piją przegotowaną, bo po surowej zjawisko się nasila. Dajcie znać jeśli z jakiegoś środka na kamień jesteście zadowoleni!!! Pozdrawiam Magda
  17. Poczytałam Wasze posty i postanowiłam spróbować podawać moim psom siemię. Kupiłam zmielone i posypałam troszkę karmę, psiaki zjadły bez marudzenia. Zobaczymy czy sierść się poprawi, bo narazie lnieją na potęgę - jak to wiosną...Czyli teraz mogę podawać co 2 dni, a gdy nie lnieją raz na jakiś czas???Czy to również na jelita wpływa, tak jak na opakowaniu jest napisane??Zależy mi też żeby poprawiało apetyt - czy poprawia?? Pozdrawiam Magda P.S. A coś na apetyt naturalnego możecie polecić, bo mam niejadka...
  18. PAPUTKI

    karma Brit

    Ja się przyłaczę do grona zadowolonych z tej karmy. Moje psy ją jedzą od ponad miesiąca i same plusy widzę. Pierwszy cena. Drugi - nie ma bąków.Trzeci - kupki małe i w mniejszej ilości!!!!! Czwarty - sierść ładniejsza. No i piąty najważniejszy - psy zadowolone :multi: Polecam. Choć muszę dodać, że mój pies na początku nie chciał jej tknąć - sztuczka z olejem zadziałała i teraz zjada suchego Brita. Natomiast suczka odrazu ją polubiła. Mam też Brita Seniora Light dla mojego 13-latka, on jest straszliwie wybredny, ale tą karmę zajada ze smakiem (całą porcję dzienną zalecaną na opakowaniu). To dopiero sukces - widzę, że też mu się sierść poprawiła i lepiej wskakuje na ... kanapę :diabloti: Granulki w karmie dla dorosłych nie są za duże, a w Seniorze wyglądają jak płatki do mleka - takie okrągłe ciasteczka z dziurką w środku. Pozdrawiam Magda
  19. Hmmm...a moja suczka jest z Finlandii i nie ma tatuażu. Mieć nie będzie. Ma chipa tak jak reszta jej rodzeństwa. Więc tego stwierdzenia o wystawach, że czytnik mam nosić nie rozumiem - na zgłoszeniach jest miejsce na wpisanie tatuażu i na wpisanie numeru chipa...Psu wpisuję nr tatuażu (ma w pachwinie) a suczce nr chipa (w paszporcie ma tylko chip). Mój 13 - letni kundelek też ma chip od kilku lat, bo była akcja darmowego chipowania w mieście. Jestem za chipowaniem, byłam przy chipowaniu obu psów i widziałam igłę - owszem spora, ale była to sekunda i żaden z nich nie pisnął - jeden miał koło 8 lat, a drugi pół roku. Tatuowanie boli jak cholera, wiem, bo kocham tatuaże i posiadam :-) ale może psiakom robi się jakieś inne...piszecie o maszynie i wcieraniu tuszu ale piszecie też o tatuowaniu pisakiem z igłami - to na pewno boli :-) Jestem za wyłącznym chipowaniem - jeśli inne kraje to wprowadziły i się sprawdza to chyba te chipy nie wędrują tak bardzo po ciele. Tatuaż jest swego rodzaju zabezpieczeniem, może i nie boli tak mocno gdy jego robienie trwa kilka sekund (a nie kilka godzin, he he) ale często jest niewyraźny...Tak źle i tak niedobrze...ale znakować trzeba, najlepiej psy rasowe i nierasowe, żeby było wiadomo czyje są!!Bo ludzie sa podli...a jak pies nieoznakowany to prawdziwy właściciel jest bezradny...
  20. [quote name='Grubcia'][B]paputki[/B]- posty pisałam adekwatne do twoich (niestety wykasowanych)... a czy pod wpływem hormonów (ta uwaga ma być swoją drogą "ładna"...)...to nie..bo menopauzy jeszcze nie mam...to ty tu jestes dojrzała kobieta jak pisałaś :lol: pozdrawiam i przepraszam tych których oburzyły moje posty![/quote] Nie mierz wszystkich swoją miarą, nie uważaj, że wszystko co piszę jest adresowane do Ciebie - o hormonach pisałam do Martyny, której zrobiło mi się dziś żal, bo jej posty ukazywały jakąś niską samoocenę...nie wiem czemu??Przeprosiłam ją dziś, skasowałam posta, zaleciłam "podnieść głowę do góry" i cieszyć się spełnieniem marzenia o suczce (nie było tak Martyna??). A te "zwykłe kundle" to mocne naginanie moich słów...pisałam, że pies rasowy to tylko i wyłącznie rodowodowy, a nierodowodowy to kundelek w typie danej rasy. Nie chcę byś czuła się źle (lub ktokolwiek) bo Twój pies nie ma "papierka" jak to ładnie nazywasz (to geny, nie papier). Cieszę się, że jesteś dogomaniakiem, że kochasz swego psa, że o niego dbasz i jest wam razem dobrze. Nigdy bym nie wytknęła palcem żadnego psa, czy na trzech łapach, czy na czterech, czy bez oka, czy bez metryki...Moje posty wynikały z tego, że martwi mnie nakręcanie koniunktury na psy w typie rasy, a nie na rasowe...Wiem, co dzieje się w tkich rozmnażalniach (i pisałam w postach, że nie wszyscy są mnożycielami, czasem suczkę kochają i chcą by miała szczeniaki raz, dwa razy w życiu) Niestety śledzę allegro...chyba dla popsucia własnych nerwów i widzę co tam się wyprawia...Dzięki za przeprosiny, długo oczekiwane - wierzyłam w końcu się zreflektujesz...Ja już dawno powiedziałm pass na takie przepychanki. Nie przeskoczy się pewnych spraw, szkoda moich nerwów, może inni dogomaniacy będą bardziej wytrzymali w tłumaczeniu Wam o co chodzi...:p
  21. Ja mówię pass, bo jak pisałam już wcześniej to walka z wiatrakami. Chcę tylko podkreślić, że nie obrażałam nikogo...nie padały epitety pod adresem użytkowników...No a już na pewno nie obrażam zwierząt, są dla mnie bardzo ważne (wspieram je, nie zjadam ich i nie chodzę w ich skórze, a moje psy są dla mnie najważniejsze, ale pochylam się też z miłością nad potrąconymi prez samochody, dokarmiam koty i psiaki, daję na nie pieniądze), wszystko co pisałam, a Ty wszystko to przeczytałaś (mam nadzieję, że Ty to zrozumiałaś tak jak chciałam być zrozumianą), miało na celu ochronę zwierzaków. Pozdrawiam. Nadal życząc Martynie samych cudownych dni z jej nową pociechą, niech stanie się dla ciebie naukochańszą suczką!!! Magda P.S. Wykasowałam posty, które Martyna uznała za "naciskające" na jej osobę i jej marzenia. Szkoda, że niektórzy nie potrafią wykasować swoich postów...bardzo obraźliwych i pisanych pod wpływem emocji (hormonów??).
  22. [quote name='M-niunia']paputki. ok jesteś genialna, idealna, masz najwspanialsze psy na świecie, jesteś doskonałą polonistka, wyszytko wiedzącym chodzącym ideałem. Racja nie pasujesz tu bo ja i osoby ktore mnie wspierają sa nic niewarte i nie mają za grosz wiedzy o rodowodach jak i o zasadach pisowni polskiej, tak można odebrać twoje posty! :angryy: a jeśli chodzi o te tak bardzo rzucające sie w oczy błedy to musze ci powiedzieć ze ja często pisze szybko nie patrząc na klawiature stąd te byki i myśle że większość osób tak ma![/quote] Już ktoś przede mną podpowiadał Ci, że jest błąd w temacie...zrób edytuj i popraw błąd. A jest to temat nawet osobnych dyskusji na forum :-) Moje psy są najwspanialsze na świecie dla mnie, Twoja nowa suczka (oraz dwa psiaki, które już posiadasz) są najwspanialsze na świecie dla Ciebie. To chyba jasne, prawda???Tak samo dla każdego dogomaniaka ich psiak jest najwspanialszy i najukochańszy - więc nie kumam o co Ci chodziło???Ja pisałam cały czas o psach hipotetycznie, nic nie wspominając o moich - oprócz tego, że były moim marzeniem, które spełniłam oraz że mam psiaka 13 letniego bezrasowca, mieszańca, kundelka (to słowo nie jest chamskie). Nie jesteś nic nie warta, o czym świadczyło to ,że dziś Cię przeprosiłam i wykasowałm najbardziej według Ciebie agresywnego posta (kolejny nie był do Ciebie, tylko wyjaśniał zawiłości uzyskania szczeniąt rasowych). Poza tym dla mnie każdy człowiek jest wiele wart, co Ty wypisujesz kobieto :crazyeye: ???Nie ma ludzi nic nie wartych!!!Chyba masz ostatnio kiepski nastrój, co?? Koleżanki bronią Cię zawzięcie, tylko nie rozumiem przed czym. Same siebie przed czymś bronią , też nie rozumiem...Ja nie wygrażam nikomu "wwrrrr", nie dodaję tego typu obrazków :mad: , nie ubliżam słownie od chamów, ignorantów, nie szykanuję psów jako psów nigdy (martwię się o psy niewiadomego pochodzenia, o ich genetyczne choroby)!!!!!!I proszę tego mi nie wmawiać!!!Ja szykanuję pseudohodowle i zawsze będę to robiła!!!Każdy ma prawo do wyboru takiego szczeniaka jakiego chce!!!Jeśli o niego dba, kocha go i nie rozmnaża bezmyślenie jest to ok. To napisałam. Zaniepokoiło mnie głównie to, że pies miał niby miesiąc, potem Martyna objaśniła, że ma ponad miesiąc. Naprawdę nie warto wypisywać bzdur - że ktoś jest chamski itd., a nie przyjrzeć sie najpierw sobie...Ja pisze cały czas w tym samym tonie, jestem za stara, he he, na przepychanki w "chamski sposób". Naprawdę nie mam zamiaru więcej tu pisać, ale boli mnie jak traktujecie dobre rady i podpowiedzi (same piszecie "ataki", "szykany" ze strony forumowiczów - nie ja to wymyśłiłam, tylko Wy, a zobaczyłam co wam ludzie pisali wcześniej i niestety mieli świętą rację...). Zrozumcie, że i oni i ja piszemy to wszystko na podstawie jakichś doświadczeń (często przykrych) i wiedzy (często zdobytej na forach, ale i z książek, studiów, pracy)...Nadal pozdrawiam serdecznie!!!
  23. Widzę, że są właściciele Yorków, którzy rozumieją moje słowa...ja nie chciałam nikogo urazić, bo kocham wszystkie psiaki. Moim celem było wyjaśnienie, że lepiej wziąć kundelka ze schroniska niż za niego płacić, bo jest w typie popularnej lub niepopularnej rasy...A jak ktoś chce psa danej rasy to powinien wziąć (kupić) psa tej rasy!!!! Posty skasowałam ze względu na Martynę. Choć ona tego nie zrozumiała...trudno. Natomiast nie dziwię się temu, co napisałaś - że nikt tu nie ma ochoty pisać, atmosfera jest paskudna, bo kilka osób zachowuje sie nagannie, a ich teksty są bardzo szykanujące. Ja potrafię napisać "przepraszam", "moim zdaniem", ale tego te osoby nie zauważają, bo zdają się sobie być nieomylnymi. Mam wielką nadzieję, że wasze młodziutkie yorkopodobne pieski nie rozchorują się (a o tym pisałam, przed tym przestrzegałam). Mam też wielką nadzieję, że prawdziwe Yorki i ich hodowcy dadzą sobie radę z zalewem "hodoffców" i psiaków często chorych i kalekich, które widać na naszych ulicach (a niestety nie każdy wie, że York wygląda ciut inaczej). Trzymam za nie kciuki jak zresztą za wszelkiej maści zwierzęta na świecie. A pies rodowodowy to nie szpan, to po prostu pies danej rasy - z jej cechami wyglądu i charakteru. Nie jestem polonistką, szkoda, że na tym forum nie dostaje się upomnień za błędy ortograficzne, może nikt by mnie nie posądzał o wszechwiedzę...A te błędy, które wytknęłam nie wypływają z niepatrzenia na klawiaturę... Dzięki za wsparcie, Yorki są piękne, często oglądam je na wystawach - śliczne psiaki, choć ja wolę I grupę FCI i raczej nigdy nie zdecyduję się na inne psy (no chyba, że kundla ze schroniska, takiego w typie...kundla, hi hi). Szkoda, że nie zajrzałaś tu wcześniej, ile się naprodukowałam, by wszystko ładnie objaśnić, jednak kilka dziewczyn nie umiało tego odczytać, cóż może to kwestia wieku - wszak wiadomo, że nastolatek inaczej odbiera rady i konstruktywną krytykę niż dorosły. Ojoj, gorzej jeśli dorosły odbiera słowa innych ludzi na opak...:lol: Magda
  24. Fajnie, że czujesz się świetnie :-) Zastanawia mnie tylko Twoja definicja chamstwa, bo widać odbiega od ogólnie obowiązującej. Nie mam ochoty, by niedojrzała dziewczyna, jaką jest Martyna była smutna przez moje posty - więc je skasowałam. Martyna (i nie tylko ona) nie potrafi wyciągnąć wniosków z postów moich i do moich zbliżonych. A fakt, szkoda, że nie zacytowałaś jak jej gratulowałam szczeniaka oraz spełnienia marzeń. Tego, co pisałam o cierpieniu zwierzaków w rozmnażalniach... York bez rodowodu jest dla mnie kundelkiem, tyle tylko, że w typie danej rasy. Nie przekonasz mnie, że nie jest kundlem...To nie jest obraźliwe jeśli sięgnięsz po jakąś lekturę (bo rozumiem, że dogomaniacy nie są dla Ciebie autorytetem) zrozumiesz tą kwestię. Słuchaj, nie obraziłam tu nikogo, kto umie czytać. Jeśli ktoś czyta tak jak umie (nie umie) - czyli między wierszami oraz gdy ktoś widzi świat tylko "czarno i biało" to trudno. Skasowałam posty i mam ochotę już z Wami nie rozmawiać na ten temat, bo nie pasuję do tego topicu. N aszczęście nie pasuję...:cool3: Poczytaj swoje posty i zadbaj, by one nie były chamskie i obraźliwe, gdyż są takie... Nadal pozdrawiam i mam nadzieję, że zrozumiałaś, iż nie było moim celem nikogo obrażać. Każdy ma prawo do swoich poglądów jak piszecie, ale widzę, że muszą one być takie jak wasze...może to kwestia wieku???Nie wiem i naprawdę nie interesuje mnie to. Życzę wytrwałości w odbieraniu wielu postów na temat pseudohodowli, mody na jakiegoś psa i tak dalej. Pozdrawiam!!!!!!
  25. Pokasowałam większość moich postów, bo szkoda by były czytane bez zrozumienia. Proponuję dziewczyny udać się po słownik...Spodkało, kłucić, mażyć, szeżyć to nie są słowa na poziomie, uwierzcie mi (nawet nie ma ich w słowniku języka polskiego). To co piszecie i jak piszecie świadczy o Was samych, leciutkie uwagi na temat błędu w tytule wątku (z mojej strony i innych dogomaniaków) nie zostały wysłuchane, a dodatkowo kilka w Was porobiło masę innych byków, a słowa ostatniej forumowiczki świadczą o jej chamstwie, a nie moim, bo żaden z moich postów nie obrażał nikogo. Naucz się czytać ze zrozumieniem, weszłam na ten wątek przez przypadek, bo "spodkałam" się ze śmiesznym tytułem wątku. Widzę, że ty mało wiesz o psach rasowych i o kundlach, a ja owszem mało wiem o Yorkach, bo mnie nie interesują tak bardzo jak Ciebie. Ale wiem jak rozróżnić Yorka od pseudoyorka, mam nadzieję, że i Wy się kiedyś nauczycie. Żegnam z przyjemnością, ale absolutnie nie ozięble. Szkoda moich uczuć i czasu na jakąkolwiek sympatię lub antypatię...:p
×
×
  • Create New...