Jump to content
Dogomania

Thaenda

Members
  • Posts

    505
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Thaenda

  1. Dzisiaj Chester (zwany również Cześkiem) przeszedł pod moją opiekę. Zaczęliśmy do wybiegu, żeby trochę rozładować jego energię. Ładnie przybiegał do mnie na każde zawołanie, oddawał piłki. Na spacer poszliśmy razem z Farą, na początku dość mocno ciągnął na smyczy jednak po chwili troszkę się uspokoił. Po spacerze posiedzieliśmy przed schroniskiem. Chłopak niestety ma straszną tendencje do skakania po człowieku, i bardzo łatwo się przy tym nakręca.

     

    Maciaszku, można Cię prości o zmianę kontaktu na mój (pierwszy post), i zdjęcie pierwsze z pierwszego postu, i link do albumu. A Chobe, bardzo prosimy o banerek ;)

  2. Chester wszystkich wita!

     

    DSC_9306.JPG

     

    Chester to młody 3 letni psiak średniej wielkości (ma 48 cm i waży 21 kg) w typie amstaffa. Jest to silny pies z mnóstwem energii, więc najlepiej będzie się czuł w rodzinie lubiącą aktywnie spędzać czas. Ze strony właściciela oprócz aktywnych spacerów, będzie potrzebował również konsekwencji i stanowczości, lubi sprawdzać na co może sobie pozwolić - nie jest to pies dla początkujących właścicieli. Jest bardzo pojętny, szybko uczy się nowych komend na razie opanował: siad, waruj, łapa i piątka i z chęcią uczy się nowych. Świetnie również radzi sobie na torze do agility. Do ludzi stosunek ma bardzo dobry, można z nim robić wszystko, jednak nie powinien zamieszkać z rodziną z małym dziećmi, ponieważ ma tendencję do skakania po człowieku i podgryzania. Z psami za to dogaduje się różnie jedne akceptuje i zachęca do zabawy, a za innymi nie przepada. Na smyczy dość mocno ciągnie, głównie z powodu nadmiernej energii. Ma krótką i łatwą w pielęgnacji sierść. Jest wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony i zaczipowany. 

    Kontakt w sprawie adopcji: 510 952 767

    Numer: 192/15

    Album: https://picasaweb.google.com/118380588009733343934/Chester192153Lata48Cm21Kg24032015rGosiaGOwa 

     

    DSC_9310.JPG

     

    DSC00785.JPG

     

    DSC_9307.JPG

  3. Pierwsza noc Syriuszka w domu przebiegła spokojnie. Grzecznie sobie spał, albo przy łóżku albo w łóżku państwa, czyli tak jak na psa przystało :D Na razie nie ma problemu z załatwianiem się w domu i oby tak zostało. Był już u weterynarza na ogólny przegląd i wszystko jest ok, dostał tabletki na odrobaczenie. Na spacerach jest grzeczny i uwaga to najlepsza informacja: odpuścił innym psom! Tak jak przypuszczałam wystarczył tylko kochający dom i już mu inne psy nie przeszkadzająm biedak musiał być na prawdę w tym schronisku zestresowany :( A na spacery chodzi 3 razy dziennie z panem i oprócz tego jeszcze na spacer zabierają go dzieciaki. W domu jest grzeczny na przemian bawi się, prosi o pieszczoty, i śpi. Ma dużo własnych zabawek, ale najbardziej upodobał sobie piszczącą marchewką :P Ogólnie rodzina jest z niego bardzo zadowolona i twierdzą, że jest niesamowitym pieszczochem :D W najbliższym czasie mam też dostać jego zdjecia, a tego to najbardziej nie potrafię się doczekać ;)

  4. SYRIUSZ W DOMU!!!

    Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Najpierw byliśmy umówieni na czwartek, ale gdy pan z którym rozmawiałam streścił naszą rozmowę rodzinie stwierdzili, że nie są w stanie tyle czekać, że chcieli by go zobaczyć najlepiej jeszcze dzisiaj. Więc ja jak najszybciej tylko mogę mknę do schroniska, ale się spóźniłam, jak dotarłam Syriusz już został adoptowany. Jak tylko go zobaczyli na żywo to wiedzieli, że to ten pies. Niestety w efekcie nie zdążyłam się z nimi zobaczyć, ale przeczucia mam jak najlepsze. Już dostałam pierwszą informację z domu, że właśnie idą kupić rzeczy dla chłopaka, i że Syriuszek już na zakupy jest przygotowani.

  5. Piękne są te zdjęcia z kartkami i parówkami! Jeśli Syriusz Ciebie wytrzymuje, to do domu z dziećmi się nadaje. Gdzie ten obiecany domek? :(

    Ej mówisz jakbym codziennie go tak męczyła, to była jednorazowa sytuacja! :D

     

    A dzisiejszy spacer spędziliśmy bardzo spokojnie, poszliśmy na spacer tak dla odmiany sami, na łąkę. Posiedzieliśmy razem, poćwiczyliśmy komendy i oczywiście nie mogło zabraknąć pieszczot. Zaryzykowałam też i skorzystałam z tego, że w okolicy nie było żadnych innych psów i spuściłam go na chwilkę ze smyczy. Ładnie przychodził za każde zawołanie, pobiegał za patykiem. Jak wróciliśmy ze spaceru posiedzieliśmy trochę przed schroniskiem koło nowej koleżanki Lejli. Syriuszek skorzystał z tego, że Lejla nie chciała jeść, wszystko dostało się Syriuszowi :D

     

    Zdjęcia mojego przystojniaka  :wub:  

    11759490_936506386388044_939674820_n.jpg

     

    11909615_936506393054710_678787925_n.jpg

     

    11911163_936506506388032_1503313866_n.jp

     

    11908209_936506409721375_1171379755_n.jp

     

    11912953_936506486388034_243691077_n.jpg

  6. W czwartek Syriuszek znowu był aniołkiem ;) Na spacer poszliśmy razem z Koro i Blondie i podczas całego spaceru był tylko jeden mały incydent gdy Koro nagle pojawił się za nim, ale na szczęście skończyło się tylko na pokazaniu zębów i krótkim kłapnięciu, a gdy szok z nagłego pojawienia się kolegi minął ładnie się uspokoił :) Potem posiedzieliśmy trochę przed schroniskiem razem z Farą, powtórzyliśmy komendy, kangurek już praktycznie opanowany, tylko czasem ma problem z utrzymaniem równowagi :D Na koniec pobiegał trochę po wybiegi razem z Farą, poćwiczyliśmy trochę agility, a gdy Fara już poszła poprzeciągaliśmy się sznurkiem ;)

  7. Ostatnio mało relacji, bo i mało się dzieje. Upały dają się we znaki zarówno mi jak i Syriuszowi, więc spacery ograniczamy do minimum, żeby troszkę łapki rozprostować ;) 

    Dzisiaj podobnie, krótki spacer w większym gronie z Farą, Blondie, Barim, Toro, Sonią i Keisy. Syriuszek cały spacer był grzeczny i nawet raz ładnie powąchał Farę :) Resztę wolontariatu spędziliśmy w cieniu, na pieszczotach, nauce nowych komend i czesaniu chłopaka. Troszkę z niego wyczesałam i odkryłam, że ma podszerstek (ale to wcale nie oznacza że nadaję się do budy!). W nauce komend po raz pierwszy natrafiliśmy na przeszkodę w postaci komendy wstydź się, Syriuszek nie potrafi zrozumieć o co może mi chodzić, ale dzisiaj parę razy (głównie przez przypadek) udało mu się ją wykonać, więc jeszcze trochę pracy przed nami. Problemem jest to, że metody nauki tej komendy na Syriusza nie działają. Nie przeszkadza mu karteczka naklejona na pyszczek, nawet gdy ma całkiem zasłonięte oczy, założenie czegoś na mordkę, a nawet połączenie obydwóch tych metod. Na razie więc siedzę z klikerem i czekam aż sam położy łapkę na mordkę, żeby się podrapać i w ten sposób próbujemy się nauczyć tej komendy, ale na pewno i tego się nauczymy ;) Nie było za to żadnego problemy z kangurkiem, dzisiaj dopiero zaczeliśmy się tego uczyć, a już parę razy udało mu się to poprawnie wykonać ;) 

    Nie ma jednak tego złego co by na dobre wyszło, po dzisiejszym męczeniu Syriuszka wyczesywaniem i nauką jestem już na 100% pewna że może zamieszkać w domu z nawet bardzo kreatywnym dzieckiem, bo wszystko to znosił ze stoickim spokojem :)

     

    Tak wyglądała dzisiejsza nauka Syriusza

    11910978_933246396714043_637571851_n.jpg

     

    Za to zostaw opanowanie wręcz do perfekcji (chodziarz zdjęcie beznadziejnie)

    11850774_932596700112346_942431916_n.jpg

     

    Czy ta mordka nie jest przesłodka?

    11855557_932596703445679_1987602381_n.jp

  8. Podwójna, o tobie i drugiej podwójnej zdanie wyrobione już mam.

    Na podstawie postu tej osoby "domku Tiffani" nie można mieć żadnych watpliwosci co do jej poziomu.

     

    I nie ważne czy to jest wieś czy miasto. Określenie "wiejski cham" jest ponadśrodowiskowy.

    Nie chodzi o miejsce tylko o sposób myślenia, mówienia i zachowania.

     

    I to co piszesz wcale nie jest chamskie i przecież nikogo nie obraża. 

  9. Miało być pięknie. No właśnie miało... a znowu nie ma nic, schronisko boks i ciągły brak człowieka. Hałas, stres, samotność to w dalszym ciągu codzienność Syriusza :( Pani w ten czwartek była nim zachwycona, był wtedy najlepszym, najśliczniejszym psem. I co z tego wyszło? Nic, z panią kontakt się urwał, byłyśmy na dzisiaj umówione, pytała mnie parę razy na którą dokładnie ma być, a dzisiaj po prostu nie przyjechała... A Syriusz dalej musi czekać, na kogo? Na kogoś kto na niego zasługuje, kto będzie w stanie nie skupiać się na jego jednej wadzie, którą jest brak akceptacji innych psów, tylko na całym szeregu zalet, na tym, że jest psem nie zwykle mądrym, pięknym wyparzonym w człowieka, zrobi dla niego wszystko. Tylko ile jeszcze na taki dom będzie musiał czekać? 

×
×
  • Create New...