-
Posts
505 -
Joined
-
Last visited
Posts posted by Thaenda
-
-
-
Niestety, pisząc to, co piszesz na tym wątku, kompromitujesz się tylko i wyłącznie Ty.I to Tobie zawdzięczany to co się dzisiaj stało
-
Kolejny spacer za nami i dzisiaj z pewnymi sukcesami ;) A zaczeliśmy nasze spotkanie, tradycyjnie od wybiegu i zabawy, ale dzisiaj bez agility. Czesiek na wybiegu jest świetny, momentami skacze sobie jak sarenka :D Widać, że taka zabawa, gonienie piłek czy bieganie z sznurkiem w pyszczku sprawia mu ogromną radość :D A po wybiegu poszliśmy na spacer, razem z Zetą i Barim. Nie do końca polubili się z nową koleżanką, ale na spacerach nie jest źle (chyba, że oboje chcą powąchać tą samą kępkę trawy :P ) W drodze powrotnej do schroniska udało mi się w końcu odkryć sposób na oduczenie Chestera tak masakrycznego ciągnięcia na smyczy, bo przy jego sile nasze spacery przynajmniej dla mnie do najprzyjemniejszych nie należały. A ten sposób okazał się bardzo prosty, wystarczy jedną stronę smyczy przypiąć do szelek, a drugą do obroży i tą częścią przypiętą do obroży dawać znać kiedy za mocno ciągnie i już po chwili idzie się z nim dużo lepiej, mało tego były momenty gdy szedł na luźnej smyczy! Mam nadzieję, że wkrótce zrozumie, że dużo lepiej jest jak się nie ciągnie ;) Po spacerze jeszcze chwila przed schroniskiem spędzona na pieszczotach, powtórce komend i dalszym szlifowaniu zdechł pies oraz opanowaniu skacząco-podgryzającej strony Chestera ;)
Najbardziej mi się podoba to jak już zdecydowanie przesadza w swoim wariowaniu to zaraz po tym jak go uspokoję włazi mi na kolana, da kilka mokrych całusów i spojrzy się tymi kochanymi brązowymi oczętami w ten sposób, że nie da mu się nie wybaczyć tego, że załatwił mi kilka siniaków na rękach, zadrapań. Taki już urok naszego kochanego Chesterka ;)
-
Szanowni Dogomaniacy, to jest nasz ostatni wpis na tym wątku.
Nie ma sensu jakakolwiek polemika z osobą, która zachowuje się jak pyskata praczka w przedwojennym maglu i za chwilę chwali się swoim niezwykle wysokim ilorazem inteligencji, chyba, że certyfikat MENSY kupiła za piątaka na bazarze,tak, jak my budę za pół litra( nota bene po pół ew. litrze w kontaktach międzysąsiedzkich dzieją się różne rzeczy rzutujące potem do końca życia na cechy osobowości danej jednostki). I jeszcze widzi takowa osoba różne niestworzone rzeczy wyczyniane u nas z Tifką( bicie, brak wody , stodółka, łańcuch na wściekłego byka do czepiania psa, etc.),niczym szaman naćpany ziółkami i będący w amoku paranoidalnej wizji.
Natomiast nie chce pomóc psu znajdującemu się niemal pod nosem.
Parę domów dalej na osiedlu o zwartej miejskiej zabudowie, o czymś to świadczy!
Mam nadzieję, że CI z Państwa, którzy wpłacili pieniądze na ratowanie życia Tiffany widzą na zdjęciach uśmiechniętego psa, merdającego ogonem i ufnego. Sunia" wybiegała" już przykurcze i sprawia wrażenie, że bardzo urosła.
Rozumiem osoby, które psa widzą tylko i wyłącznie w mieszkaniu i na ten temat a także wiele innych można rozmawiać spokojnie i merytorycznie. Niestety nie jest to możliwe, gdyż jedna osoba pretendująca do roli najmądrzejszej i wszystkowiedzącej zakrakała innych, normalnie myślących. Każdy mający inne zdanie jest głupią ciocią.
W sieci można sfałszować psie legowisko itp. rzeczy, ale nie da się sfałszować psiego zachowania i wyglądu.
Dziękuję Wszystkim za życzliwe słowa wsparcia. Trzymajcie się .
Byłabym bardzo zdziwiona gdybyście chcieli tu zostać, ale mimo to bardzo mi przykro, że już nie będziemy mogły Tifi zobaczyć :( Jak jedna osoba potrafi popsuć atmosferę :( No cóż zostaje mi tylko życzyć Wam wielu radosnych chwil z dziewczyną :)
P.S mar.gajgo mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz swoim podsumowaniem sytuacji :)
-
Jednak prosiłabym o to byś się nie pojawiała :) Na moich wątkach nie chcę zamętu :)
-
mar.gajgo mam co Ciebie tylko jedną prośbę. Możesz być tak miła i nie pojawiać się na wątkach, które ja utworzyłam lub w przyszłości utworzę? Byłabym Ci za to bardzo wdzięczna :)
-
Wiem to jest mój problem, staram się szanować wszystkich bez wyjątku, ale dziękuję za tą wypowiedź, wiele mi wyjaśniła :)
-
Nigdy nie twierdziłam, że jestem wybitnie kulturalna :) To pewnie stąd te małe litery :)
Natomiast, na pewno daleka od fałszu, gładkich słówek i udawania, że jest miło, jak nie jest :)
Że pies ma dobrze, jak nie ma. Że buda cudna, jak nie jest. Jedzonko wspaniałe, jak nie jest.
Wiem, to mało popularne. Trzeba ochać i achać, nawet jak nie ma nad czym.
Taki trend tu ostatnio.
Udawanie, że jest miło, a kultura osobista i okazywanie szacunku innym to dwie różne sprawy :)
-
Ależ KrystynoS, nie wiedziałam, że tyle osób poczuje się urażone.
To nawet zabawne :)
To takie nożyce ... :)
Masz rację czytanie Twoich wpisów jest bardzo zabawne :)
-
Nie koniecznie, czasami użycie "małej litery" jest celowe.
I to ma miejsce w naszej korespondencji na tym wątku :)
Wiem, że celowe ale jedna proszę Cię o zachowanie kultury :)
-
A co ty wyczytałaś i jak oceniłaś podwójną Kingę, to twoje osobiste odczucia.
Zwracając się do kogoś piszę sie "Ty" z dużej litery,tego wymagają dobre maniery :) i właśnie przyswajam wiedzę, a konkretniej w przyszły weekend po wakacjach zacznę na nowo tą wiedzę przyswajać :)
-
To kwestia IQ i umiejętności przyswajania wiedzy :)
Właśnie tutaj je widzę :) To po prostu troszkę łaniej powiedziane jesteś głupia :)
-
Tylko zauważ, że nie powstaje setki koncernów zajmujących się mięsem dla psów, chociaż to tylko kwestia czasu gdy zrozumieją, że i na tym da się zarobić :)
-
No i znowu obrażanie :) Czyli jak co się dzieję jak się kończą argumenty :)
-
My piszemy o różnych rzeczach.
Kolorowe kulki... proszę, daruj sobie.
Poczytaj, popatrz, porównaj składy. Popatrz na witaminy, mikroelementy i zastanów się co ty dajesz w tym makaronie z wątróbką.
Najbardziej zatrutym organem wewnętrznym, gromadzącym wszelkie toksyny.
Piękne składy, och jakie to cudowne, jak pisałam karmy są produkowane żeby cieszyć człowieka a nie psa :) Ja oprócz czytania opakowań radziłabym Ci też poznać trochę faktów :) Wiem, że dla osób które czytają tylko te piękne składy istnieje tylko ta jedna strona, mi wystarczył rok "liźnięcia" zootechniki ucząc się na technika weterynarii, żeby przekonać się, że te piękne cudne karmy wcale takie nie są, a gotowanie jedzenie wcale nie takie straszne :)
-
Mięso może i jest ale uwierz mi nie w stanie zachęcającym do spożywania, i przerobione chemicznie :) Problem z gotowymi karmami jest taki, że są one bardziej przygotowanie dla ludzi, a nie dla psa :) Mają cieszyć oko człowieka różnokolorowymi kulkami, ładnym wyglądem opakowania, wyśmienitymi smakami itd. Spróbuj postawić przed psem jego "ukochaną" karmę suchą i obok gotowane jedzenie i zapewniam Cię, że nie wybierze suchego :)
-
Ja mojego psa, żywię głównie kaszą, makaronem czy ryżem z dodatkiem warzyw i mięsa z podrobami :) I jest to znacznie lepsze niż te całe super hiper dobre karmy, bo przynajmniej wiem co i w jakim stanie wkładam psu do miski :) I nie ma w tym żadnej chemii :)
-
Nie, lepiej jest karać sztuczką karmą w której mięsa jest tyle co nic :)
-
:) urocze. Takie ... gimnazjalne, jakieś.
Jak podejdzie całkiem, to jestem do dyspozycji :)
To już podzsło pod zniesławienie :) Twierdzenie, że nie karmią psa, trzymają na łańcuchu chodziarz nie masz na to żadnych dowodów to już jest zniesławienie i oczernianie :) Już nie mówiąc o całym "wiejskim chamie" jak to przecudownie określiłaś członków rodziny Tiffani. Tak to jest właśnie zniesławienie i oczernianie dla Twojej wiadomości. Ale co tam taki dzieciak jak ja może wiedzieć
-
Sądzę, że rodzin Tiffani ma podobne zdanie o Tobie, bo to co piszesz bez poznania tych ludzi jest po prostu poniżej krytyki, nie mówiąc już o tym, że podchodzi to pod zniesławienie...
-
To by było kłamstwo.
Pies został wpuszczony do domu wyjątkowo. Nie leży na kanapie na stałe.
Siedzi w budzie "na ogrodzie".
Ale na zdjęciach ślicznie wygląda :) i trzeba wykorzystać, nieprawdaż?
Na kanapie.
Tak też można powiedzieć o Twoim profilowym :) Wpuściłaś psy do domu, żeby mieć fajne profilowe, a na co dzień w piwnicy trzymasz. Podoba Ci się takie osądzanie?
-
Witam gromadę wielbicielek warunków ogrodowo-budowo-łańcuchowych :)
Chyba jestem ślepa
-
mar.gajko podobało by się tylko wtedy gdyby Tiffani miała własny apartament i wszystko ze złota i najdroższą karmę, Chodziarz może i wtedy coś jej by nie pasowało...
Szczerze? Domku Tifci naprawdę bardzo się dziwię, że po tym co na Wasz temat było tu pisane dalej chcecie się dzielić z nami zdjęciami ślicznotki bo ja bym to miała gdzieś i przez takie komentarze nie udzielałabym się, więc wielki szacunek dla Was, że jednak Wam się chce użerać z pewnymi osobami :)
Mnie wcale nie dziwi, że Tiffani woli ogród od domu, to przecież podwórko jest bardziej naturalne dla psa niż kanapa i zamknięcie w domu. Mój pies chodź od szczeniaka wychowany w domu (bloku) jak jedziemy do babci na wieś to dosłownie cały dzień spędza na dworze i siłą muszę go do domu przyprowadzać, żeby w ogóle poszedł spać bo inaczej by nie poszedł, więc dla mnie to nic dziwnego w szczególności u psa, który całe życie spędził na dworze. A gdyby w domu nie była mile widziana nie moglibyśmy oglądać jej zdjęć na kanapie. Garnek? A dla psa co za różnica czy jedzenie ma w misce czy w garnku? Ważne, że to jedzenie ma, a ma i togo jestem pewna, bo każdy może zobaczyć jak ładnie przybrała na wadze. Sierść też wygada ładnie, nie jest brudna, a jakby była cały czas przetrzymywana na dworze na pewno by taka była. Oprócz tego jest też ładnie wyczesana nie ma kołtunów.
Tifi wygląda na bardzo szczęśliwą w domku. Mogę tylko życzyć Wam wielu wspólnych szczęśliwych lat, i po cichu liczę na więcej zdjęć, a jak nie będzie to też zrozumiem tak jak pisałam wyżej ;)
- 3
-
Po czasie wszystkie albumu są likwidowane bo picasa nie jest z gumy :( a miejsce jest potrzebna dla innych psiaków. Zostało tylko kilka zdjęć w innym miejscu tak na wszelki wypadek, chodź myślę, że w przypadku Puni nie będą potrzebne ;)
Ten szkielet to TIFFANI - Udało się! Tiffani znalazła swój domek!
in Już w nowym domu...
Posted
mar.gajgo tylko, że twoim tokiem myślenie to żaden dom nie może być dobry. Dom z ogrodem? Źle! Bo buda, bo łańcuch bo człowieka widzi tylko przy karmieniu.
A myślisz, że w bloku też jest cudnie? Nie! Więc ten dom też jest z góry zły. Bo są psy przetrzymywane na balkonie, w piwnicach, przywiązywane do gdzieś w mieszkaniu smyczą, też są głodzone, nie wychodzą na spacery a za załatwianie w domu są bite. Więc twoim tokiem myślenie nie ma takie coś jak dobry dom dla psa.
A jak ja nie chcę się dzielić losami mojego psa na dogo to też znaczy, że się nad nim znęcam? Bo przecież obowiązkiem każdego jest pisanie o swoim psie na dogo