Jump to content
Dogomania

aburkowa

Members
  • Posts

    195
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by aburkowa

  1. O, ja też jestem ciekawa zdania tych, którzy karmili tą karmą, jak nam się skończy obecna to się do niej przymierzam, choc to troszkę potrwa bo moje burki więcej naturalnego teraz dostaja. Skład wyglada bardzo zachęcająco. No i cena jest do przyjęcia

  2. No to wyobraźcie sobie jak wyglądały kupska moich szczeniorów jaknamietnie szyszki w całości łykały:cool3: To dopiero odchudzajaca karma była. U nas jedyna dieta, która sie ewentualnie sprawdza to taka jak u ludzia-MŻ (mniej żreć)

  3. Jeśli zmiana jest tylo miejscowa i dobrze zdiagnozowana to psiak ma duże szanse wyleczenia, pod warunkiem, że nie będzie się tego odkładać. To taki typowy wiek wystąpienia zmian-intensywny wzrost+wymiana zębów i organizm bardziej narażony na takie paskudztwa. Przy miejscowych, ograniczonych zmianach wystarczajace może się okazać stosowanie obroży z amitrazą (Preventic) i smarowanie zmian r-rem amitrazy. U nas pomogło, po iwermektynie młody nie czuł się najlepiej a zmiany się nadal rozszerzały. A 2 m-ce smarowania i po sprawie.
    Życzę psiakowi, żeby właściciele zdecydowali się na kurację, bo może wcale nie okazać się taka droga,a jeśli nie niech szybko znajdzie nowych, którzy pomoga mu wrócić do zdrowia

  4. Oj, nie tylko zabiedzone;) U mojego Lupiszona, w pełni zdrowego, silnego psa problem sie zaczął jak miał 2 lata, na szczęście zmiany na pyziorze dało się dość szybko (po kilku tygodniach) opanować, teraz ma tylko przerzedzoną sierść w tym miejscu, głównie tam gdzie był skrobany. Skąd miał- nie wiadomo, jego mama nigdy nie miała żadnych objawów, przez najbardziej problemowy okres wzrostu też przeszedł a zmiany pojawiły się nagle i dość szybko zaczęły rozszerzać

  5. Opis delikatnie mówiąc pasuje średnio a i sposób leczenia też ale nie wiem czy nie chodzi Ci o nużeńca bytującego w mieszkach włosowych. Rzeczywiście suki przekazują go szczeniętom, nie da się go również całkowicie zlikwidować, można tylko obniżyć jego liczebność i podnieść odporność organizmu tak aby obecność pasożyta nie dawała objawów. Przyjmuje się, że spora część psiej populacji jest bezobjawowym nosicielem

  6. U niektórych suczydł bardzo fajnie sprawdzaja się leki homeopatyczne, jeśli nie było silnego obrzęku sutków to Pulsatilla D4 2*dz 5 granulek przez 2 tygodnie, można zacząć podawanie już 2 tyg. po cieczce lub D30 3*dz przez 7 dni. Dla zapobiegania dobra jest też Ignatia D200 (trudno dostępna, przynajmniej jak się dowiadywałam) 1*tydz przez 8 tygodni. Wielu znajomym suczom bardzo pomogło, nawet jeśli się urojona pojawiła to znacznie słabiej wyrażona, w najgorszym wypadku nie pomoże a i nie zaszkodzi

  7. No, jak sterylizowaliśmy Aburkowa to specjalnie szefowi na ręce patrzałam, żeby wszystko do czysta wychlastać. I zrobione było ślicznie. A dokładnie w terminie "niby-cieczkę" dostała, chociaż taka śmieszna była, właściwie bez wypływu, tylko spuchnięta, psy też umiarkowanie się nią interesowały, powąchały chwilę i poszły. Tylko Aburka, bura zdzira napalona była jak nie wiem co, każdy jej się podobał, za wyjątkiem syna, który jako jedyny się nią poważnie interesował:evil_lol: Na szczęście tylko niecałe 2 tygodnie to trwało. Tylko wstyd było z nią wychodzić, bo darła się, jeczała i wszyscy wiedzieli, że chłopa jej się chce:roll:

  8. No niestety bywaja takie psy, może z tego wyrośnie a może nie...Postaraj się trzymać ustalonych pór posiłków i jeśli piesek nie jest zdecydowanie zbyt chudy nie dokładaj. U mnie młody był taki odkurzacz, jeszcze nie zdążyłam postawić miski a już była pusta, krztusił się przy tym, potrafił zaraz po zjedzeniu zwymiotowac wszystko z powrotem do miski i zjeść jeszcze raz. I zachowywał sie jak pies co przez całe zycie nie dojada, mimo, że zawsze jedzonka było pod dostatkiem. Teraz też wszędzie szuka jedzenia, ale z miski je juz nieco spokojniej i wie, że więcej do niej nie dostanie. Co nie przeszkadza mu szukać frajera, który sie z nim podzieli (czyt. moi rodzice niestety). Ogólnie często szczeniory są takie nienazarte

  9. Tak mi przykro:-( Ponad rok temu nagla straciliśmy nasza malutka Lulinkę, do tej pory nie mogę się po tym pozbierać. Ale teraz chociaż żal i tęsknota nadal są, mogę spokojnie wspominać wszystkie te szczęśliwe chwile, które było nam dane przezyć i cieszyć się, że choć tak krótko, ale było dane być nam razem. Wituszka odeszła prawie 8 lat temu, ciągle o niej pamiętam i tęsknię...i chociaż strata najlepszego przyjaciela tak bardzo boli to po pewnym czasie odkryjesz, że będzie on zawsze miał swoje miejsce głęboko w Twoim sercu a znajdzie się w nim jeszcze dużo, dużo miłości dla kolejnego...i kolejnych jeśli przyjdzie na to czas

  10. Zamiast podmurówki mozna spróbowac wkopać wokół ogrodzenia pręty metalowe, na tyle gęsto, żeby nie mógł między nimi przejść (najlepiej od zewnetrznej strony żeby się nie pocharatał). A jak nie to zadaszony kojec na noc pozostaje

  11. Dokładnie, rozmawiałam kiedyś z gostkiem robiącym te "zoologiczne" uszy, blee. My kupujemy do naszego sklepiku w zakładzie mięsnym jeszcze świeże i pachnące okrutnie, jeszcze takie wielkie i gumiaste, po wysuszeniu robią się znacznie mniejsze, wędzone tchawice i fiutki wołowe od nich też są super, woniejące i tłuste. A te uszy sa sprzedawane normalnie do sklepów, niektórzy na nich np. żurek gotują. A na Litwie (chyba) takie miękkie swieżo wędzone i pokrojone w paseczki są jedzone do piwa, jeden z naszych klientów tak w tym zasmakował, że kupuje u nas dla siebie:evil_lol:

×
×
  • Create New...