Jump to content
Dogomania

Vectra

Moderators
  • Posts

    13361
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    4

Everything posted by Vectra

  1. a pytanie , czysto teoretyczne kupuje ktoś psa , w umowie jest zapis o nierozmnażaniu poza ZK a ktoś mimo zakazu , sukę rozmnoży no i co ? jak uważacie , jak taką sprawę załatwić ? jest umowa pisemna , stosowny zapis co z tym zrobić i jak "ukarać"
  2. [quote name='ann1gorszapolowa'] No i teraz pytanie, jak przy zawarciu umowy "na gębę" z [B]bardzo uczciwym [/B]Panem Zenkiem, zobligować Jadzię do zajęcia się psem, odebrać jej psa itd. (no to zależy od scenariusza zdarzeń, który przyjmiemy za punkt wyjścia).[/QUOTE] w bardzo prosty sposób , w przypadku psa rasowego do wyegzekwowania każdy nabywca szczeniaka odemnie , o tym wie i się zgadza na pewny mój krok. gdzie zawsze i wszędzie gdyby coś , JA psa odbiorę ... jedną suczkę ukradziono nabywcy ..... bez problemu w asyście policji zdjęłam ją złodziejowi z łańcucha właścicieli psa może być i setka , nazwisko hodowcy to kwestia nie do zmiany warunek że pies musi mieć chip ;)
  3. mam psa adoptowanego , umowy na to nie mam :) jak widać nie każdy musi papier podpisywać to również jest wolny wybór i kwestia dogadania. chciał mieć umowę, a nakazywał ją podpisać , to wielka różnica i o tym piszę , o nakazach .... które w naszym kraju są mało mile widziane
  4. inaczej postrzegają psy ludzie którzy lubią psy , nawet bardzo lubią a inaczej ludzie , którzy mniej je lubią strach ma wielkie oczy , a ludzka wyobraźnia jest jak ocean i wszystkie strumyki ;)
  5. Ludzie się boją dużych , czarnych psów ... mniej obrywają duże jasne psy , wtedy nie ma takich schiz. Media swoje zrobiły , zawsze ten zły , to ten duży i czarny. Bohater jest jasny , duży i kudłaty
  6. teoria teorią , sprzedacie kiedyś szczyla , to wtedy pogadamy :) Pisałam że wydałam już kilka szczeniąt i nie mam ŻADNYCH problemów , bo z ludźmi trzeba umieć rozmawiać. Nie na zasadzie nakazów , a dobrze tłumacząc i zawiera się kompromis i porozumienie. Pies to nie samochód ;) Dobre dogadanie każdego zagadnienia dot psa , chroni i psa i hodowcę i nabywcę. Tak by każdego życie było miłe , słodkie i urocze. A nie wisiało w wizji sądu i wojny. Temu Anusiu gdy przedstawiłaś stanowisko hodowców Twojej suki. Która zerwała więzadło, Napisałam że genialna postawa , zarówno hodowcy i Twoja. Zapis w umowie miałaś inny i szczerze gdybyś trafiła na maniaka przestrzegania umowy ;) no to wasze stosunki mogły być niefajne ;) Trzeba być człowiekiem , obowiązuje to obie strony. I wtedy nie ma problemu. A egzekwowanie nakazowej umowy w naszym kraju , gdy zrzekamy się własności do psa ... można sobie między książki z bajkami wsadzić. Inaczej się ma sprawa jeśli zwierzak idzie na warunek czy współwłasność .. Bo jako właściciel czy współ , mamy coś do powiedzenia. Temat umów , punktów w nim zawartych ... jest wałkowany non stop ;) Dlatego napisałam , że jak znajdzie się nabywcę myślącego , honorowego .... to i umowa na papierze nie potzrebna. Bo uszanuje nasze prośby i działa to w dwie strony. A jak się trafi na idiotę , to i sąd najwyższy nie pomoże. Działa to również w dwie strony.
  7. Nie wiem tylko co na to mój były chłopak powie , czy zaopiekuje się naszą chatą po remoncie Jarek i Franek na jednym fotelu pojadą :loveu: pomieścimy się spoko , mam wypasionego wana 8 osobowego :diabloti: my i nasze zajebiste psy , prosiak pojedzie w bagażniku :cool3:
  8. w razie co , to moge na godzinke może dwie , wpaść z Ajdą ona posprząta co trzeba :diabloti:
  9. niedługo , to będzie strach wyjść z facetem na spacer - będą uciekać , że pedofil :evil_lol:
  10. eee dawno nie było nic w gazetach , o wściekłych bestiach teraz moda na pedofilii i mord na dzieciach :grins:
  11. ja miałam ślicznego foksika :loveu: którego każdy chciał kochać i tulkać , całować i mieć ale niestety to było wściekłe jak piczbulle z faktów :diabloti: o staffikach , przeważnie idzie pogląd że to szczeniaczki i jak dorosną , to będą zUe :cool3:
  12. Odnośnie rozmowy , co do konieczności umów - zabezpieczyć szczeniaczka to zależy co kto ma na myśli - o tym pisałam ;) czy to czy szczeniak ma być 3 razy na wystawie i mieć mię jakie wymyśli hodowca - to dobro tego psa ma być czy należyta opieka nad nim ... to reguluje też ustawa czasami słowo pisane , prowadzi do niezrozumienia ;) mi wsio ryba jak kto psa nazywa , czy też ma ochotę pokazywać psa natomiast nie papranie psa na lewo szczeniaczkami , dobra opieka , wikt i opierunek - są najważniejsze a nadal będę przy swoim , że nie szarpała bym się po sądach , o wystawy czy imię natomiast złe traktowanie zwierzaka , wyegzekwuje i bez umowy na papierku grunt , to dobre porozumienie i jasne reguły ustalone z nowymi opiekunami i nie potrzeba niszczyć ani lasów ani zawracać głowy nikomu w sądzie a raty , to już kwestia indywidualna między hodowcą , a każdym nabywcą szczeniaka hodowca nie ma obowiązku sprzedawać psa na raty , może mieć taką dobrą wolę niestety niektórzy nabywcy , zachowują się jak święte krowy , bo dali im demokracje - to myślą , że się im wszystko należy i każdy ma obowiązek spełniać ich życzenia.
  13. To jest ostatni tydzień luzu ;) tak od poniedziałku , zostanę niewolnikiem Marysi do chwili narodzin.
  14. jak przestaniesz anusiu , moje posty brać jak by były tylko do ciebie to poziom naszych rozmów , w końcu będzie mógł wyjść poza przedszkole jak sobie ssiesz z palca moje unoszenia i złośliwości Biadna Obama , bucika dali
  15. tak istotna , tylko by twoje było na wierzchu życie weryfikuje pojadane rozumy nie jadam chemii , nawet nie wiem do czego ten wynalazek "persen" no ale jak gustujesz , to smacznego
  16. [quote name='a_niusia']ludzie sa rozni. 100 razy moze sie udac znalezc dla szczeniaka dobry dom, a 101 sie nie uda. wiec warto chronic szczeniaka umowa.[/QUOTE] a niby jak ta umowa ochroni szczeniaka ? weź poprawkę , że mieszkamy w Polsce , a to taki dziwny kraj ;) przerabiałaś ? bo ja i owszem , więc mam troszkę więcej na ten temat do powiedzenia. teoria jest piękna , cudowna i wspaniała .... bardzo optymistyczna i radosna jak tęcza a rzeczywistość bardzo okrutna szczeniaka chroni się na milion sposobów , umową też , ale ona nie daje żadnej gwarancji i sorry , ale nie wmówisz mi że jest inaczej.
  17. umowa słowna czy pisemna jest ważna .... ale ważniejsze jest co innego , by osoba która ją podpisuje , rozumiała w pełni jej treść dotyczy to obu stron ;) wtedy nie grożą nikomu przepychanki i sądy
  18. jasne że ani wina hodowcy ani Twoja - no ale niestety z tym różnie bywa. ja ciężar imienia rodowodowego , zwalam na nabywców :diabloti: niech się też angażują troszkę ;) w przyjacielskich stosunkach , to się i kolor smyczki i miękkość legowiska konsultuje wszystko się da ustalić , umówić , dogadać , tylko to nie może być w formie żądań i nakazów bo ani hodowca ani nabywca , to nie święta krowa - trzeba się traktować po ludzku i wykazać w obie strony zrozumienie
  19. anusia , ale wymogi bardzo rozsądne , take coś podpisze każdy myślący człowiek podejście hodowcy - normalne , takie jak powinno być - czyli ludzkie i to prowadzi do zacieśniania więzi między hodowcą a nabywcą A nie do krwawych jadek ;)
  20. rozmowa o pieniądzach , to jest najbardziej niewdzięczna chwila w życiu szczeniaka ;) Nie lubię tej chwili jak cholera i to w każdą stronę , czy nabywam czy sprzedaje. Oczywiście kwestia mega istotna , bo przeważnie kwota jaka pada , to decyzja czy stać czy nie stać. Ja osobiście nie umiem się targować i nie lubię targowania się ogólnie. Najbardziej powalają mnie teksty - a czemu tak drogo , u innych jest taniej ... to zostanie pani ze szczeniakami , o tyle to nie dam. Nakazy zapisane w umowie , no cóż - ja nie stosuje i sama bym takiej umowy nie podpisała. A słyszałam o wielu różnych , absurdalnych nakazach , pod groźbą odebrania psa ... już nie same wystawy , ale nawet hodowcy zastrzegają sobie - jak ma mieć na imię w domu pies :diabloti: Z takich nakazów , najczęściej wynikają po prostu niesnaski .... Można poprosić , wytłumaczyć , porozmawiać , zawrzeć kompromis. Myślę że jak na płaszczyźnie hodowca-nabywca , zaiskrzy sympatia i zrozumienie .... to nie trzeba zapisywać w umowach nakazów. Bo serio , to umową można sobie w kominku napalić. Szczególnie nakazami typu wystawa czy imię. Nigdy nie nakazałam jeszcze nic nikomu ..... dowolność zezwalam , co tak szczerze daje skutek taki , że ludzie mający moje szczenie - konsultują właśnie chociażby imię dla psa ; pomijam że ja zawsze szczeniaki jakoś w domu nazywam i w 80% tak już zostaje z tym imieniem. Póki co mam mega farta , to jakoś trafili mi się poprzez selekcję ;) fajni właściciele dla maluchów. Tylko drogą eliminacji , zawsze odpadały przekupki bazarowe , walczące o rabat , zniżkę promocję ;) Bo takie jednostki , to wróżą kłopoty na przyszłość. Osoba która jest zdecydowana na psa , przyjmuje kwotę za malucha po męsku ... liczy w głowie dostępny budżet i decyzja pada stać mnie teraz lub poczekam chwile dozbieram. I tak jak jest zawsze "afera" że hodowcy nie lubią gdy pyta się "po ile te psy" to nie jest tak , że nie lubią. Ważna jest forma pytania ... Jak mam w takiej chwili odpowiedzieć i za chwilę nasłuchać się olabog i żałości , to serio nie lubię takich pytań. Mnie osobiście jak nie stać na coś , to nie jęczę w sklepie sprzedawcy - jaki to on zły i jak zdziera , tylko grzecznie dziękuje za informacje , chwalę towar i na tym kończę.Przepraszam też za kłopot. Wtedy wiem , że następnym razem jak zapytam tego sprzedawcę o coś innego , to nie spuści mnie na drzewo ;) Baaaa , wiem z doświadczenia , że jako klient nie uciązliwo upierdliwy , dostanę cenę niższą niż pytki. A raty cóż już chyba pisałam , ciężko w banku dostać kilka stów , bez przedstawienia dokumentów i weryfikacji. To jak osobie z ulicy ot tak zaufać , dać malca ? bo to nie chodzi już czasem o kasę , tylko o ogromne ryzyko stracenia psa z oczu. Niestety największe przyjaźnie umierają , gdy wkrada się wątek finansowy. Nie zawsze , ale dość często.
  21. To są takie niezręczne pytania :) I wynika z tego dużo nieporozumień ;) W tym roku , napotkałam na taką "durną" dyskusję , z ew chętnym na szczeniaka. Suka dopiero była pokryta i zadano mi pytanie czy sprzedam szczyla na raty. Odpowiedziałam mało grzecznie ;) bo pytaniem na pytanie .... o ilu ratach mowa. No tak 4-5 ... więc moja propozycja , zresztą dziwnie z oburzeniem przyjęta ... że skoro suka pokryta , to mają 4 miesiące na zebrane 4 rat i ostatnią , ew mogę poczekać. Tu usłyszałam , że JAK TO , po odbiorze szczeniaka te 5 rat dopiero , bo mają wydatki inne przecież. Poczułam się w sumie dziwne :) I tak nadal będę odsyłać do banku po kredyt gotówkowy :grins:
  22. to jak się 50 mm w domu nie sprawdziła , to te ciemnie tym bardziej nie dadzą rady ;)
  23. 14 ? :mdleje: Gratulacje i życzę dużo siły !!!!
  24. Ja zawsze sobie robię bardzo podobne fotki porównawcze ;) czasem więcej na fotkach widać niż "w żywe oczy" Walki psów to podstawa :grins: jak się ma 5 miesięcy , to tylko się walczy
×
×
  • Create New...