Jump to content
Dogomania

reucia

Members
  • Posts

    61
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by reucia

  1. Psy moga jeździć PKS-em. Muszą mieć kaganiec i książeczkę zdrowia (czyli jak wszędzie). Kupuje sie bilet, czasem w kasie, czasem u kierowcy. To już sprawa indywidualna. Kierowca nie może Ci odmówić przejazdu, no chyba, że autobus będzie zapełniony i najzwyczajniej nie będzie miejsca. My z naszym ON-kiem dośc często jeździliśmy PKS-em. Nigdy nie było problemów, nawet jak na poczatku trochę poszczekał :lol: . Zyczę powodzenia
  2. Prześliczna :loveu: , ale radzę róbcie jej duzo fotek i cieszcie się maluchem, bo tak szybko urosnie, że nawet nie zauważycie kiedy. Nasz tak zrobił (:placz: ) i czasami mam wrazenie, że był taki wielki jak teraz, kiedy do nas przyszedł. A propos innego Twojego wątku - wybierz naprawdę dobre przedszkole Pozdrawiam :lol: :lol: :lol: P. S. Później uważajcie, coby Lamii żaden Albercik nie porwał :evil_lol: :eviltong: :evil_lol:
  3. Śliczna sunia. A ile ma teraz? właśnie 4 miesiące? NO i to imię..... To przynajmniej trzy fakultety, nie?
  4. [quote name='lady_lina']Czy tylko mi tak czesto nawala serwer na dogomani jak próbuje odpisać czy to jest normalne?[/quote] Mi tam nie nawala, ale może zacznie :lol: . Zawsze tak jest - jak pochwalę psa to robi coś takiego, że można się załamać, więc może komputer tez zacznie.... Hihihihihihhihi :lol: Napisałam o pudelkach do ludzi z Tarnowskich Gór, ale milczą. A może pomoc nie jest już potrzebna? Oby.......
  5. [quote name='Mrzewinska']Wiecej bym tam nie poszla. Zofia[/quote] Też bym nie poszła. Myślę, że brak kolczatki na szkoleniu jest tylko jedną ze wskazówek, ale to wcale nie oznacza, że jeśli psy ćwiczą na zwykłych obrożach, to wszystko jest OK. Sama mam owczarka i pamiętam, że dla mnie i dla niego przedszkole to była niezła frajda (a jak było zimno, deszcz i błoto, to pies był w 7-mym niebie :lol: ). Może nie mam racji, ale wydaje mi się, że skoro Ty sie znudziłeś samym patrzeniem, to pomyśl jak znudzi sie szczeniak, któremu w głowie raczej zabawa i wygłupy niż ćwiczenia. U nas wyglądało to tak ćwiczenie - zabawa- ćwiczenie - zabawa itd. a na koniec wielka zabawa wszystkich szczeniaków. Jak tylko treser widział, że jakiś psiak jest znudzony, apatyczny, albo ma trudny dzień, to wymyślał inne ćwiczenia lub kazał sie bawić. Wydaje mi się, że przedszkolem tez możesz psaikowi zrobić krzywdę (zwłaszcza jak jest lękliwy), więc dobrze przemyśl, gdzie pójdziecie..... Pozdrawiam
  6. Dziękujemy i też przesyłamy całuski dla wszystkich ślicznych psiaków :lol:
  7. To znowu Rondel. własnie się nauczyłam wstawiać zdjęcia i mnie wzięło na wspomnienia................. Tu ma 1,5 roku [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img125.imageshack.us/img125/3813/13737142ra.jpg[/IMG][/URL]
  8. a to Rondel 2 lata temu: [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img124.imageshack.us/img124/5331/11313415is.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img102.imageshack.us/img102/2326/11313448wf.jpg[/IMG][/URL]
  9. Witam. Oto Rondel: [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img146.imageshack.us/img146/7792/beztytuu226vc.jpg[/IMG][/URL]
  10. Evelina, czy ktoś Ci mówił, że jesteś geniaaaalna? Bo ja własnie weszłam na wątek z zamiarem usunięcia mojego postu. a tu niespodzianka. Wieeeeeelkie Dzięki!!!!! :multi: :multi: :multi:
  11. No dobra, odpuszczam. To przekracza moje możliwości :placz: A zdjęcia innych piesków - same cuda :lol:
  12. [SIZE=1]Pies: Rondel[/SIZE] [SIZE=1]właściciel: Reucia[/SIZE] [SIZE=1]Tutł: wreszcie coś łazi na czterech łapach, tylko coś sierści mało.......[/SIZE] [IMG]http://foto.onet.pl/upload/46/4/_578251_n.jpg[/IMG]
  13. :lol: Ślicznie dziękuję za zminejszenie fotki. Obiecuję, że się nauczę
  14. Rany, nie chciałam, żeby to zdjęcie było takie wielkie :oops: . Przepraszam, da się jakoś zmniejszyć?
  15. Piesek: Belka właścicielka: Kam tytuł: Prawda, że jestem urocza???? [URL="http://img122.imageshack.us/img122/7686/1515193r18lg.jpg"][IMG]http://img108.imageshack.us/img108/5239/reucia4oa.jpg[/IMG][/URL]
  16. Biorę ją też na smycz, kiedy widzę w pobliżu jakieś malutkie dziecko - żeby Sonia nie podbiegła i nie przestraszyła dzieciaka..." Behemot - jeżeli mogę cos poradzić: przywołuj psiaka do siebie nie tylko jak widzisz psa czy dziecko. I jak przybiegnie - zawsze daj smakołyka, albo pobaw sie ulubioną zabawką. Wołaj ją kiedy nikogo nie ma, kiedy widzisz psa, albo ptaka etc. Niech kojarzy przychodzenie do Ciebie z czyms baaaardzo miłym. Odwołuj ją jak najczęściej. Ja tak robiłam i muszę przyznać, że psiak [B][U]zawsze [/U][/B] wraca na zawołanie. A co do kagańca - myslę, że u niektórych właścicieli mogą uspić czujność, jak pisze zresztą Berek. Jeżeli pies jest nieułożony to szczeniakowi może czasem zrobić większą krzywdę kagańcem. Mój psiak ma obecnie 2 lata i ostatnio coś mu się przestwiło i kilka razy, jak był na smyczy, "startował" do duzych psów (małe i szczeniaki ma w nosie). I to bynajmniej nie w przyjaznych zamiarach. Zaczęłam więc ćwiczyć: za każdym razem jak mijamy jakiegokolwiek psiaka to szybko wyciagam z kieszeni zabawkę i zaczynam go zabawiać. Pokazuje mu w ten sposób, że jeżeli zostanie grzecznie przy mnie to będzie duzo ciekawiej... No i musze sie pochwalić - dziś odnieśliśmy dwa sukcesy: zero reakcji na szczekające, duże psy przechodzące koło nas bardzo blisko, bo pancia miała kółko!!! A wczoraj biegł luzem po polu, zobaczył kundelka i sie zatrzymał, odwrócił i popatrzył, czy nie mam w ręku zabawki. No i przybiegł do mnie z własnej woli. Ja przy okazji ćwiczę sobie refleks w wyciąganiu zabawki ;) Oczywiście nie jest to metoda wymyslona przeze mnie - powiedziała mi o niej koleżanka. Uffff, trochę sie rozpisałam. Ale może spróbuj też tak - jeśli nie wiesz co to za psiak idzie na smyczy, zbawiaj swoją małą i pokaż, że jesteś atrakcyjniejsza. Myśle, że przyniesie to efekty w przyszłości. Zabawa z psem - jak najbardziej, bo to szczeniak, ale jak Ty pozwolisz. Powodzenia
  17. [quote name='Ifat']Moim zdaniem to była też Twoja wina - nie pozwala się podbiegać swojemu psu do psa, który jest na smyczy. Mnie strasznie irytuje to, że gdy moja suka jest na smyczy, to zawsze jakieś pieski muszą do niej podbiegać. A ja nigdy nie wiem (gdy nie znam psa), czy ten pies podbiega w złych czy dobrych zamiarach. Poza tym to wcale nie jest zabawne, gdy ma się psa na smyczy i uczy się go, że ma porządnie na tej smyczy chodzić i nie ciagnąc do psów, a tu co chwilę podbiega piesek, który chce się bawić - "dzięki temu" moja suka uczy się, że na smyczy można się szarpać, a ja mam "wyrwaną" rękę. A przy takiej pogodzie dodatkowo można sie potłuc przy "twardym lądowaniu". Ucz Sonie, że nie podbiega się do psów (szczególnie nieznajomych), bez Twojego pozwolenia. I pilnuj, żeby nie leciała do psów, które są na smyczy.[/quote] Bardzo dobrze powiedziane (a raczej napisane;) ). Ja ostatnio uczę swojego nie podchodzićdo psów bez pozwolenia, a w czasie jednego spaceru z samochodu nagle wyskoczył szczeniak, który do nas podleciał i skakał dookoła. Wprawdzie udało mi się utrzymać psa na "siad", ale kosztowało nas to kilkakrotne powtarzanie komendy, no i baaaaaardzo dużo smakołyków : ))). Boje się, że to robi mojemu psu wodę z mózgu.
  18. Martulka, a czy mogłabyć nam podać jakoś namiary na tę behawiorystkę? może na priv? bo ja próbowała napisać do Ciebie na priv, ale to chyba przekracza moje umiejętności:oops: . No i mniej więcej cennik porad. Nigy nie wiadomo co może się przydać, a raczej co psiak sobie wymyśli ;) , a może i kontrolna wizyta coś nam powie.
  19. no to mój miał właśnie tyle, jak postawiono diagnozę. Co do masaży - robię je i mam wrażenie, że przynoszą psiakowi dużą ulgę. zwłaszcza po jakichś szaleństwach...
  20. "musimy wyeliminowac wszelkie skoki , odpada nam agility wiec np czy szalone aportowanie . Wlasciwie do konca zycia juz trzeba uwazac , i bron boze nadwaga , ruch ma byc systematyczny , raczej jednostajny bez zrywów , czyli np bieganie przy rowerze ,oczywiscie za jakis czas". to wiemy i dlatego tak duzo pracujemy. czasami jak nam się szaleństwo wyrwie spod kontroli to kulejemy i trzeba jakiś środek, ale to rzadko. teraz przymierzamy się do obedience. wieeeeeeeeeeelkie dzięki za opis - chyba wiem, co masz na myśli pisząc o tym, że cierpisz razem z nim, bo mnie serce boli jak mojemu jest cokolwiek. i jak przychodzi kompletnie bezradny i sie wtula. samo słowo "dyzplazja" brzmiało jak wyrok i chodziłam przybita kilka tygodni. ile Twoja psiunia ma miesięcy? bo dla maluszka to pewnie ogromny szok. co z ekg? wiem, że jeste, ogromnie ciekawska, ;) ale przypomina mi się jak mój był mały... (o własnie sie obudził i przylazł)
  21. może, ale robił je ten sam lekarz, który interpretował. do tego dwa razy, bo pierwsze mu sie nie podobało. zresztą był b. niegrzeczny i krzyczał na psa, więc pewnie stąd ta niechęć. nie wiem też, czy miesiąc jest aż tak długim okresem w życiu szczeniaka, żeby zaszły aż takie zmiany? chociaż teraz to i tak jest bez znaczenia. pies ma piekną psychikę, więc to nam rekompensuje wszystko. chociaż pewnie nie jemu:shake: . ale staram się z nim bardzo dużo pracować i myślę, że jest szczęśliwy :lol: . obecny wet mówił coś o usztywnieniu stawu za pare lat, jako o ostateczności.
  22. dzięki mch. musze się dokładnie dowiedzieć, co nie gra w łapie mojego psiaka. a co do błędów i syndromu pierwszego psa - musimy za nie płacić, a właściwie to nasz onek. kiedyś pewnie będziemy mądrzejsi... zastanaiwa mnie tylko jak to możliwe, że na początku zrobilismy zdjęcie rtg i było rzekomo ok (interpretował je dr Siembieda) a po miesiącu była już widoczna dysplazja. może gdyby od razu zobaczył zmiany, byłyby one mniejsze, bo wcześniej podjęlibysmy działania? czy mogła się rozwinąc w ciągu miesiąca???? mch, czy teraz Twój psiak będzie już zdrowy i będzie mógł normalnie funckjonować? daj znać na bierząco, ok?
  23. hej, przecież ja nie zamierzam się kłócić!!! mogę jednak wyrazić swoja opinię, no nie? napisałam, że [U][B]nam [/B][/U]szkoła p. Kalisza bardzo dużo dała. a pies nie był w niej przecież ani bity, ani uderzany, a trampek "lądował" obok psa i "gonienie" nie wpłynęło na niego żle (zresztą nie pamiętam, kiedy goniłam go, ostatni raz - teraz faktycznie wystarczy, że "syknę"). P. Kalisz nie zgadza się przecież na szarpanie !!!! nie napisałaś, że pies zrobił się agresywny, tylko, że nie umie wypełniac poleceń, kiedy coś go rozprasza! a jesli jest agresywny po szkoleniu to zmienia postać rzeczy. martulka - to może zadzwoń do Kalisza i powiedz jaki masz problem. jeżeli to o czym piszesz stało sie w wyniku szkolenia, to on jest za to odpowiedzialny i musi ci cos poradzić. z tego co wiem, nie jest człowiekiem, który będzie unikał rozmów, a na pewno bedzie chiał sie spotkać... a we Wrocławiu jest jakiś psi behawiorysta? mogłabys ewentualnie podać namiary?
  24. Własnie wrócił mój mąż i uświadomił mi, że kiedyś czytałam to, o czym piszesz. Nasz pies ma rodzaj dysplazji, który według weta nie nadaje się na operacje, tylko nie pamiętamy który. A co do nabycia dysplazji: rodzice i dziadkowie mieli A, chociaż wiem, że to o niczym nie przesądza. To nasz pierwszy pies, więc mysleliśmy, że im więcej ruchu to tym lepiej, zwłaszcza że to owczarek. Więc fundowaliśmy mu kilku godzinne spacery (czasem nawet po 5 godz.) gdzie psiak się pokładał ze zmęczenia, a miał dopiero 3-4 miesiące. My wiedzielismy tylko, że nie może chodzić po schodach. No i pojawił się uraz, który nieleczony wpływał na staw. Do tego dostawał kilogramy fosforanu wapnia i białego sera (hodowca twierdził, że im więcej tym lepiej). W rezultacie b. szybko rósł i jak poszliśmy z nim do Związku jak miał 6 m-cy, to nie chcieli nam uwierzyć, że jest taki młody i kilka razy sprawdzali tatuaż. Zresztę wszyscy mówili, że rośnie jak na drożdżach i, że pierwszy raz widzą coś takiego. Opowiedzieliśmy o tym wetowi i on mówi, że nieźle pomogliśmy tej paskudnej dysplazji. A robiliśmy mu zdjęcie jak miał 6 m-cy (zaczął kuleć w wieku 5) i wet (inny) stwierdził, że nic tam nie ma. Dodam, że ma on uprawnienia we Wrocławiu do wpisu do rodowodów (wole bez nazwisk). Tyle. I co Ty na to? Co z zabiegiem?
×
×
  • Create New...